Wpisy

Styl partnerski w komunikacji małżeńskiej

Jak wskrzesić iskrę w związku? 10 sprawdzonych sposobów

Długi związek wcale nie musi być skazany na nudę. Oto kilka prostych pomysłów, które przyczynią się do poprawy jakości oraz rozbudzą uczucia w Twoim małżeństwie.

1. Zadbaj o waszą przyjaźń

Przyjaźń jest niezbędnym składnikiem romantycznej miłości. Wprowadź do Waszego harmonogramu zajęć te aktywności, które lubicie robić razem, mogą to być na przykład wieczory filmowe, gra w tenisa. Nie unikaj też spontaniczności! Na poprawę humoru świetnie może zadziałać np. niespodziewana walka na poduszki.

2. Wspominaj przeszłość

Nie wszystko sprowadza się do “życia chwilą”. Usiądź ze swoim parterem, wspólnie poświęćcie czas na wspominanie. Przeżyjcie na nowo dawne chwile. Bardzo prawdopodobne, że to, co Was kiedyś przyciągnęło do siebie, to wspólne zainteresowania. Warto, abyście w trakcie wspominania zapisali te zainteresowania. Na przykład jeśli oboje lubiliście sztukę, to teraz idźcie razem na dobrą wystawę.

3. Zadbaj o jakość intymnych zbliżeń

Warto pamiętać o kilku rzeczach, aby obie strony były zadowolone z życia seksualnego. Dla kobiet bliskość fizyczna jest związana z bliskością emocjonalną, dlatego trzymaj żonę za rękę, słuchaj co mówi i wyrażaj miłość nie tylko fizycznie. Jeśli chodzi o mężczyznę, to rada dla żony – przejmij czasem inicjatywę i pokaż mu, że go pragniesz. Aby uatrakcyjnić swoje życie miłosne uczcie się od siebie i próbujcie razem nowych rzeczy, bądźcie kreatywni.

4. Przytulaj się

Przytulaj swojego współmałżonka jak najczęściej! Okazywanie uczuć jest kluczem do udanego związku.

5. Wzmocnij swoje małżeństwo

  • Jeśli chcesz, aby Wasze małżeństwo było szczęśliwe, to najpierw musisz wziąć odpowiedzialność za własne szczęście. Nie możesz liczyć na partnera, że to on Cię uszczęśliwi. To Twoje zadanie.
  • Przestań próbować wygrać każdą kłótnię. Zamiast tego naucz się słuchać swojego partera.
  • Rozmawiaj o problemach. Dobra komunikacja jest kluczowym aspektem utrzymania bliskości w małżeństwie.
  • Zbuduj zaufanie. Zawsze rób to, co powiedziałeś, że zrobisz np. jeśli obiecałeś, że wrócisz do domu na obiad, tak właśnie powinieneś postąpić. Na zaufanie drugiej osoby składają się wszystkie Twoje małe i większe obietnice.

6. Popracuj nad jakością wspólnie spędzanego czasu

Przemyśl ile czasu poświęcasz tylko dla Was. Pamiętaj, że przede wszystkim liczy się jakość tego czasu, a nie ilość godzin. Zastanów się jak sprawić, aby był on wartościowy dla obojga. Wyłącz telewizor, kiedy rozmawiasz z mężem, by poczuł, że poświęcasz ten czas tylko dla niego. Zarezerwuj stolik w ulubionej restauracji żony, aby poczuła się wyjątkowo i spędźcie miło ten wieczór.

7. Zaakceptuj różnice, jakie są między wami

Pamiętaj, że małżeństwo tworzą dwie unikalne osoby. Można znaleźć siłę w różnicach, jakie są między wami. Na przykład, jeśli Ty jesteś zorientowana na szczegóły, a Twój mąż to marzyciel, to zostaw mu wymyślanie gdzie pojedziecie na wakacje, a Ty zadbaj o szczegóły Waszej wyprawy.

8. Ćwicz sztukę kompromisu

Kompromis jest istotną częścią każdego udanego związku. Każdy z Was powinien słuchać z empatią drugiej osoby. Dobra komunikacja polega na znalezieniu zadowalających kompromisów dla obydwu stron.

9. Dowiedz się jaki sposób wyrażania miłości Twój małżonek ceni najbardziej

To, co postrzegamy jako gest miłości jest subiektywne – dla jednych może to być czuły uścisk, pocałunek, a dla innych prezent, czy kwiaty od ukochanej osoby. O ile dla mężczyzny kwiaty mogą w ogóle nie być ważne, to dla jego partnerki mogą stać na czele listy! Dlatego warto dowiedzieć się, jaki sposób wyrażania miłości Twój małżonek ceni najbardziej.

  • słowa – komplementuj swojego partnera, powtarzaj, że go kochasz
  • czas – poświęć czas i skoncentruj się wyłącznie na ukochanej osobie, wyłącz telefon, zgaś telewizor
  • prezenty – wystarczą naprawdę drobne podarunki, aby pokazać że Ci naprawdę zależy
  • działania – gotowanie, pomoc przy robieniu zakupów, nawet drobne czynności, które udowodnią, że jesteś gotów dbać o drugą osobę
  • czułość – najbardziej liczą się uściski, pocałunki, trzymanie się za ręce, bliskość fizyczna

10. Ucz się od swoich dzieci

Dobre praktyki rodzicielskie mogą bardzo pozytywnie wpłynąć na Wasze małżeństwo. Często jest tak, że bardzo dbasz o dobrą komunikację z Twoimi dziećmi, zwracasz uwagę na to, aby ich nie oceniać, nie obrażać, nie podnosić głosu w rozmowie. Jednak rzadziej stosujesz te zasady w budowaniu Twojej relacji małżeńskiej, nieprawdaż? Dlatego:

  • koncentruj się na potrzebach sytuacji – skup się na możliwościach rozwiązania problemu, a nie na emocjach związanych ze współmałżonkiem. Nawet jeśli problem wynika w 100% z jego winy, to niczego nie uzyskasz rozładowując na partnerze swoje negatywne emocje. Natomiast, jeśli podejdziesz konstruktywnie do rozwiązania sytuacji problemowej, możesz zyskać dużo wdzięczności i ciepła ze strony współmałżonka.
  • więcej słuchaj, a mniej mów – poobserwuj Wasze rozmowy. Czy z ręką na sercu możesz stwierdzić, że potrafisz spokojnie wysłuchać tego, co partner ma do powiedzenia, a dopiero potem wyrażasz własne zdanie? Czy może częściej jest tak, że wchodzisz partnerowi w zdanie, zanim on zdąży wytłumaczyć, co dokładnie ma na myśli?
  • przerwa –  jeśli Twoje dziecko zachowuje się nieznośnie, jak sobie z tym radzisz? Odsyłasz do pokoju, aby się uspokoiło. Zastosuj tę zasadę również do siebie. Jeśli czujesz, że w rozmowie ze współmałżonkiem górę biorą negatywne emocje, poproś o chwilę przerwy. Wyjdź na spacer, czy napij się w samotności herbaty. Umówcie się na kontynuowanie rozmowy, kiedy emocje nieco opadną i będziecie mogli spojrzeć na sytuację z poziomu faktów, a nie tylko emocji.
  • śmiej się – zauważyłeś, jak łatwo czasem pomóc dziecku poradzić sobie z problemem, jeśli podejdziesz do tego z humorem? Czy w swoim małżeństwie także o tym pamiętasz? Wiesz, że umiejętność śmiania się do siebie i z siebie jest jednym z ważniejszych wskaźników sukcesu w terapii małżeńskiej?

Powodzenia!

————-

* na podstawie: Lizy Finlay, 10 easy ways to put the spark back in your marriage, todaysparent.com

Masz podobny kłopot? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Psychoterapia małżeńska - oczekiwania vs rzeczywistość

Psychoterapia małżeńska – oczekiwania vs rzeczywistość

– Ile spotkań Pani przewiduje?

– Czy będą zadania domowe?

– Jaka jest Państwa skuteczność?

– Czy dużo par przychodzi z takim problemem?

I wiele, wiele więcej pytań pada podczas pierwszego spotkania pary z psychoterapeutą.

Decyzja o podjęciu terapii pary nie jest łatwa, bo sama w sobie jest wynikiem kryzysu w relacji i przyznania się do tego, że sami nie jesteśmy w stanie sobie z nim poradzić. Jesteśmy w punkcie gdzie jest ogrom bardzo silnych emocji i co za tym idzie, dużych oczekiwań wobec siebie nawzajem i wobec terapeuty.

Na czym polega terapia pary?

Nie jest łatwo opisać proces terapii językiem uniwersalnym dla wszystkich terapeutów – dlaczego?

Po pierwsze terapeuci szkolą się w różnych nurtach, kierunkach psychoterapii. Z czego każdy posługuje się nieco innym językiem, inaczej rozumie objaw i na czym innym koncentruje swoją pracę, różnymi posługuje się narzędziami. Z reguły terapeuci mówią o tym podczas pierwszego spotkania, ale jeśli tak się nie stanie to zawsze mamy prawo o to dopytać. To ważny element procesu terapii, bo na tym etapie możemy urealnić nasze oczekiwania.

Po drugie, głównym narzędziem pracy terapeuty jest on sam. A każdy z nas jest innym człowiekiem, z innym doświadczeniami, z inną osobowością. To również ważny element procesu, ponieważ ma duże znaczenia podczas budowania relacji terapeutycznej.

Niezależnie od tego w jakim nurcie pracuję i jaką jestem osobą, spróbuję odpowiedzieć na kilka pytań, które padają najczęściej.

Czas trwania terapii małżeńskiej

Ile spotkań Pani przewiduje? – bardzo częste pytanie, na które niestety nie ma jednej odpowiedzi dobrej dla wszystkich.

W niektórych podejściach terapeutycznych terapeuta umawia się na konkretną liczbę spotkań, ale większość podchodzi do tematu jako do procesu. Każda para jest inna, każdy problem jest inny, ale też gotowość osób do pracy jest bardzo różna. Jednym wystarczy dosłownie kilka spotkań, aby zacząć świadomie i uważnie wprowadzać zmiany do swojej relacji, a innym potrzeba wiele miesięcy.

Oczywiście warto się nad tym chwilę zatrzymać, dopytać dlaczego ten aspekt jest ważny – czy związany np. z potrzebą planowania i kontroli, czy kwestią finansową. Można umówić się na konkretną ilość spotkań, po których wspólnie zdecydujemy czy są jeszcze aspekty do pracy i jakie, czy na ten moment już nie.

Cele terapii – czyli nad czym pracujemy

Ustalenie celów pracy to bardzo ważny element pierwszych spotkań. Dlaczego – ponieważ każdy może je postrzegać inaczej, gdzie indziej kłaść nacisk. Dla męża ważna będzie jakość komunikacji, a dla żony odbudowanie zaufania, a terapeuta opierając się na wiedzy psychologicznej ciężar pracy może położyć w innym od pary miejscu.

Cele powinny być bardzo dokładnie omówione i co równie ważne – doprecyzowane. Co to znaczy? W życiu często posługujemy się zwrotami, które mieszczą w sobie bardzo wiele, np. chcę czuć się ważna i kochana – to ważne, ale co to dokładnie znaczy dla Ciebie? Po czym Pani pozna, że tak jest? Zarówno para jak i terapeuta muszą wiedzieć nad czym pracują, żeby praca była efektywna.

Niech Pani mu/jej powie, że robi źle

Bardzo często udając się na terapię pary oczekujemy, że terapeuta opowie się po naszej stronie, zrozumie naszą krzywdę i obciąży winą partnera. Te oczekiwania często są też najsilniejszą obawą blokującą nas przed skorzystaniem z pomocy – nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć.

Tymczasem nie jest zadaniem terapeuty oceniać czy stawać po czyjejś stronie (wyjątek stanowi przemoc, którą należy otwarcie nazwać), a rozumieć procesy jakie zachodzą w związku. Terapeuta pokazuje mechanizmy, które doprowadziły nas do takiego momentu w życiu. Uczy zasad jasnej, otwartej komunikacji, dialogu, który jest podstawą do budowania bliskiej i szczerej relacji, opartej na wzajemnej ciekawości, zrozumieniu i otwartości.

Proszę nas naprawić – czyli kto jest odpowiedzialny za zmiany?

– Pani zastosuje te swoje sztuczki.

– Jest Pani naszą ostatnią deską ratunku, musi nam Pani pomóc.

Virginia Satir – terapeutka rodzin mawiała, że rodziny bardzo chcą się zmieniać nic nie zmieniając. Dużo w tym prawdy. Pary przychodzą z oczekiwaniem, że psychoterapeuta będzie miał coś w stylu magicznej pastylki, od której wszystko bez wysiłku się zmieni. Zaś jedyna praca, którą para ma do wykonania to stawiać się na sesjach.

Tymczasem w terapii pary są trzy osoby i odpowiedzialność za proces spoczywa właśnie na trzech osobach, a nie jedynie na terapeucie.

Specjalista dysponuje wiedzą i umiejętnością pokazywania mechanizmów i procesów jakie zachodzą w związku. Ale to para jest odpowiedzialna za wprowadzanie świadomych zmian. Co więcej – póki szanse na zmianę pokładamy jedynie w zmianie drugiej osoby, terapia może nie przynosić pożądanych efektów. Bardzo ważnym momentem pracy w parze jest uświadomienie sobie jaki JA mam wpływ na zaistniałą sytuację.

Odpowiedzialność za jakość naszego życia spoczywa na nas i często zrozumienie tego zajmuje sporą część pracy terapeutycznej. Pięknie ujęła to Virginia Satir pokazując, że pracując nad sobą możemy stworzyć piękną relację:

„Chcę Cię kochać bez ucisków, doceniać bez osądzania, dołączyć do Ciebie bez napierania, zaprosić Cię bez żądania, zostawiać bez winy, wyrażać ocenę bez obwiniania i pomagać Ci bez obrazy. Jeśli mogę mieć to samo od Ciebie, wtedy możemy prawdziwie się spotkać i wzbogacać siebie nawzajem”

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy. Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Jak przekonać męża do terapii małżeńskiej?

Jak przekonać męża do terapii małżeńskiej?

Zwracam się z zapytaniem i prośbą o pomoc. Mój mąż po raz kolejny mnie zawiódł. Była awantura i decyzja o rozstaniu (nie pierwsza, mieliśmy ostatnio ciężkie chwile). W pierwszej chwili poparłam tę decyzję, ale m.in. z uwagi na nasze dzieci chciałabym podjąć kolejną próbę ratowania związku. Chciałabym zacząć terapię (już kiedyś jednej próbowaliśmy, ale byliśmy tylko na kilku spotkaniach), jednak mąż definitywnie odmawia. Jak go przekonać? Czy w ogóle da się to zrobić i czy ma to sens?

Szanowna Pani,

Macie Państwo doświadczenia z terapii małżeńskiej, co czytam jako wcześniejszą gotowość męża na pracę związaną z naprawieniem Waszego małżeństwa. Nie podaje Pani szczegółowych informacji, powodów dla których mąż definitywnie odmawia pracy nad związkiem, ale wyobrażam sobie, że jesteście Państwo zmęczeni aktualną sytuacją. W silnych emocjach padły słowa o rozstaniu. Następnie gdy zelżały, u Pani pojawiła się chęć ratowania małżeństwa, natomiast mąż definitywnie odmawia.

Na początek warto poprosić męża o spokojną rozmowę. Tak, aby bez silnych emocji, złości i wzajemnych pretensji móc porozmawiać o tym co aktualnie się dzieje. Proponuję opowiedzieć mężowi dlaczego zależy Pani na ratowaniu małżeństwa. Jakie są powody, że Pani widzi szanse, ma nadzieję i wciąż wierzy w zmiany. Proszę zapytać męża, co musiałoby się wydarzyć, aby mąż, raz jeszcze chciał powalczyć o Wasz związek?

Zwykle tym, co utrudnia podjęcie zaangażowania jest brak wiary w zmianę, w to, że ktokolwiek obcy może udzielić skutecznej pomocy. Czasami towarzyszy niechęć do psychologów, terapeutów, jako tych którzy nie mogą znać cudzych problemów. Odmowę wzmacnia niechęć do poruszania trudnych, intymnych tematów w towarzystwie obcej osoby. Czasami trudność w podjęciu kontaktu ze specjalistą wynika z trudności w szukaniu pomocy w ogóle, błędnie rozumianej jako objaw słabości.

Wspomniała Pani, że jesteście Państwo rodzicami. Warto pamiętać, że nawet najbardziej sprawnie przeprowadzone rozstanie wpływa negatywnie na dzieci, na ich stan psychiczny i emocjonalny. Uderza w ich poczucie bezpieczeństwa. Warto pamiętać, iż decyzje podejmowane w silnych emocjach są później często źródłem niepewności, wątpliwości, często wyrzutów sumienia czy poczucia winy.

Terapia małżeńska pomaga nawet w najbardziej skomplikowanych przypadkach. Zadaniem specjalisty jest postawienie diagnozy problemu. Dalej określenie mechanizmów funkcjonowania oraz schematów zachowania każdej z osób w relacji. Wskazania jak te mechanizmy ze sobą funkcjonują, jak powstaje problem, w jaki sposób jest utrzymywany i wzmacniany. Terapia małżeńska zawsze ma sens. Pozwala zrozumieć własny udział i wpływ na to co się dzieje w relacji. Terapia pozwala zrozumieć lepiej siebie i partnera, wzajemne potrzeby i oczekiwania. Warto pamiętać, iż bez zrozumienia własnych mechanizmów i schematów, będziemy je uruchamiać w każdej kolejnej relacji. Powoduje to ryzyko powielania tych samych problemów w przyszłości.

Na koniec chcę podkreślić, że końcowy efekt terapii nie zależy od poziomu motywacji, która pojawia się na początku terapii. Zatem odpowiadając na Pani pytanie – warto motywować, odwoływać się do tego co cenne, by kolejny raz zdobyć się na trud pracy nad związkiem.

Jeśli mimo Pani argumentacji, mąż nie będzie chciał podjąć kolejnej próby odbycia wspólnej sesji małżeńskiej, warto rozważyć kilka indywidualnych sesji – dla Pani, w celu przyjrzenia się ewentualnym błędom, które Pani popełnia – dla męża, w celu poukładania myśli, nazwania ewentualnych obaw, przeanalizowania konsekwencji rozbicia rodziny i gotowości do udźwignięcia takiego ciężaru.

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

10 najważniejszych sygnałów, kiedy należy zgłosić się na terapię małżeńską Sensity.pl

Żona mnie zdradza, czy powinienem o nią walczyć?

Na przestrzeni lat, odkąd pomagamy rodzinom przezwyciężać kryzysy w związkach, obserwujemy rosnącą ilość mężczyzn, którzy zgłaszają się do nas po pomoc po zdradzie żony. Niezależnie od tego czy jest to zdrada emocjonalna (szczegółowo omawiamy ten problem zdrady emocjonalnej w tym artykule) czy fizyczna jest ona ciosem dla mężczyzny. Po tym jak stwierdzi – “żona mnie zdradza” – pojawiają się pytania. Czy powinienem o nią walczyć? Czy powinienem być zazdrosny, gdy wciąż utrzymuje kontakt z kochankiem? Aż w końcu – jak znów zaufać?

W tym artykule znajdziesz odpowiedź na swoje pytania. Dowiesz się czy jest sens odbudowywać Wasz związek po zdradzie i jak to zrobić. Dla lepszego zilustrowania tego zagadnienia posłużę się dwoma historiami. Wysłali je do nas dwaj mężczyźni, którzy odkryli, że żona ich zdradziła.

Przeżywamy poważny kryzys w małżeństwie. W związku jesteśmy od 15 lat. Mamy dwoje dzieci. Żona wcześniej wielokrotnie sygnalizowała mi, że oczekuje więcej niż jej daję. Potrzebowała wsparcia, rozmowy, pocieszenia, komplementów. Po jej wybuchach „naprawiałem się”, ale na krótko. Absorbowała mnie praca, zapominałem by ją przytulić, powiedzieć, że ją kocham, podziwiam. Myślałem, że widzi, że ją kocham i wspieram. Zabiła nas rutyna i nic z tym nie robiliśmy. Ostatni rok był najgorszy, mało rozmawialiśmy, ona już nie wybuchała i nie mówiła, że nie daję jej tego, czego potrzebuje. Nie kochaliśmy się przez ten czas. Ją pochłonęła praca na wiele etatów. Wydawało mi się, że jest szczęśliwa, więc nie dociekałem jak się czuje. Przeszkadzało mi, że przestała angażować się w zajmowanie się domem i dziećmi. Odpuściła wszystko. Chciała być coraz bardziej niezależna ode mnie. Założyła drugie konto bankowe. Ja w pracy zacząłem coraz bardziej zbliżać się do innej kobiety i zdradziłem żonę. Zauważyłem, że żony coraz częściej nie ma, wracała później. Długo nie dopuszczałem tej myśli, ale w końcu dowiedziałem się, że zdradza mnie od roku. Powiedziałem jej, że wiem i przyznałem się jej, że ją zdradziłem. Zerwałem całkowicie kontakty z kobietą, z którą ją zdradziłem. Żona bardzo cierpiała, krzyczała, płakała, nie mogła zrozumieć dlaczego to zrobiłem, zwłaszcza, że ta kobieta jest starsza ode mnie o 10 lat. Spotkała się z tą kobietą i rozmawiała. Na początku ta kobieta nie chciała się przyznać, ale w końcu to potwierdziła. Natomiast moja żona nie chciała się przyznać do zdrady. Powiedziała, że ten mężczyzna jest jej największym przyjacielem (pracują razem), bardzo jej pomógł, gdy była załamana moją obojętnością, ale że to tylko przyjaźń, nie pozwolili sobie na więcej. Zaufałem jej i wybaczyłem, zaakceptowałem jej przyjaźń, chociaż w głębi podejrzewałem, że łączy ich coś więcej. Żona zaprzeczała, że się z nim dalej spotyka, twierdziła, że są przyjaciółmi i spotykają się jedynie w pracy. Po tych wzajemnych wyznaniach i obietnicach kochaliśmy się wielokrotnie, namiętniej niż wcześniej. Ja się zmieniłem, może nawet przesadzam w swojej czułości. Ten nasz nowy okres trwa już 4 miesiące. Wiem, że w tym czasie spotykała się z nim wielokrotnie po pracy. Gdy jej o tym mówiłem denerwowała się mówiąc, że ją dręczę i wymyślam wszystko z zazdrości. Niedawno dowiedziałem się z jej telefonu, że kontaktuje się z nim, mówiąc, że go kocha i uprawiają seks. Na razie nie chcę jej o tym mówić, bo wiem, że może to oznaczać koniec. Proponowałem jej, że odejdę bo boję się, że będę zazdrosny i się znienawidzimy. Powiedziała, że tego nie chce. Obawiam się, że chce być dalej ze mną przez dzieci, dom, rodzinę, znajomych, ale już nie przeze mnie. Nie wiem jak mam się zachować i co dalej robić. Kocham ją i nie chcę jej stracić.

Andrzej

 

Panie Andrzeju,

problem, który Pan opisuje niestety nie należy do rzadkości. W minionym roku do Sensity kilkakrotnie w ciągu każdego tygodnia przychodziła nowa para, która znalazła się w bardzo podobnej sytuacji. Do zdrad małżeńskich dochodzi coraz częściej, ponieważ coraz mniej ludzi nadąża za szaleńczym tempem życia, które nieświadomie, sami sobie narzucają. W pogoni za lepszym bytem lub innymi często nadmiarowo ambitnymi wyzwaniami,  mamy tendencję do poświęcania siebie i bliskich. W imię osiągania celów finansowych, które wydają nam się wspólne i ważne dla całej rodziny, odkładamy radość życia na później. Jednak, jak wielu już zdążyło tego doświadczyć, jest to prosta droga do wypalenia i cierpienia całej rodziny.

Mężczyzna musi walczyć

“Proponowałem jej, że odejdę, bo boję się, że będę zazdrosny i się znienawidzimy”. To zabrzmiało, jakby chciał Pan “wziąć żonę na litość”. W moim odczuciu taka strategia to równia pochyła w dół. Panie Andrzeju, najgorsze, co może zrobić mężczyzna, to poddać się. Pisałam o tym kiedyś w artykule pod przewrotnym tytułem “Jak poradzić sobie z rozstaniem”.

Nie mogę Pana zapewnić, że wygra Pan tę bitwę. Ale może mieć Pan pewność, że jeśli nie podejmie Pan wyzwania, to przegra Pan już w przedbiegach i to po trzykroć:

  1. we własnych oczach,
  2. w oczach żony,
  3. w oczach dzieci!

Z Pana opisu wynika, że żona odsunęła się od Pana emocjonalnie. Powodem zdrad ze strony kobiet nadal rzadko jest tylko pociąg seksualny. W zdecydowanej większości wypadków żony zdradzają swoich mężów, bo nie czują się przy nich ważne, rozumiane, atrakcyjne, bezpieczne (poczucie bezpieczeństwa wiąże się nie tylko z przekonaniem o wierności i lojalności męża, ale również z jego decyzyjnością, konsekwencją, odwagą i stanowczością, czyli głównymi atrybutami męskości). Te braki najczęściej zaspokaja kolega z pracy, tak jak to stało się w Państwa przypadku. Trzeba spróbować to naprawić, nauczyć się, jak zaspokoić potrzeby żony, żeby kolega z pracy przestał być potrzebny. W zrozumieniu wzajemnych potrzeb i oczekiwań nieocenioną pomocą może okazać się wspólna wizyta u terapeuty par.

Żona mnie zdradziła i nadal utrzymuje kontakt z kochankiem. Czy mam prawo być zazdrosny?

Podobny problem porusza pan Łukasz

Z moją żoną jesteśmy w małżeństwie bardzo krótko, w zasadzie dopiero co wzięliśmy ślub. Jakiś czas temu, jak byliśmy narzeczeństwem moja żona zdradzała mnie przez trzy miesiące ze swoim kolegą z pracy. Sytuacja wyglądała tak, że moja żona pracowała sezonowo i mieszkając w miejscu pracy tam poznała tego faceta. Już w trakcie tego okresu domyślałem się, że coś jest nie tak. Ale ona wiecznie zaprzeczała i zapewniała mnie, że nikogo nie ma. Nie zgadzała się, żebym Ją odwiedzał i spędzał u Niej noce. Tłumaczyła to tym, że nie może przyjmować gości w pokoju, w którym spała. Poznałem tego faceta i oboje mnie zapewniali, że nic ich nie łączy. Dodam tylko, że dochodziły do mnie sygnały, że coś jest na rzeczy, że spędzają ze sobą mnóstwo czasu po pracy. Pewnego dnia, jak już mieszkaliśmy razem, przejrzałem jej telefon. W ten sposób dowiedziałem się, że mnie oszukiwali. Na początku przepraszała mnie za to i twierdziła, że to tylko przygoda. Po jakimś miesiącu okazało się, że ona go kocha. Jednakże postanowiła wrócić do mnie i spróbować żyć ze mną i odbudować uczucie do mnie. Już po tym wszystkim wzięliśmy planowany wcześniej ślub. Problem jest w tym, że ona dalej utrzymuje z nim kontakt. Twierdzi, że to tylko znajomość, że nic ich już nie łączy, ale ja Jej nie potrafię zaufać po tym wszystkim. Dlatego też usuwa wszystkie wiadomości od niego, ukrywa przede mną telefon. Ostatnio bardzo naciska, że chce, żeby on nas odwiedził. Tak uporczywie przy tym ustaje, że grozi mi nawet, że odejdzie. Zgodziłem się na to, ale tylko pod warunkiem, że wezmę na ten okres wolne z pracy żeby nie byli sami. Gdy jej to powiedziałem obraziła się, że Jej nie ufam i że moja zazdrość jest chora. Myślicie, że mam prawo być zazdrosny, że mam prawo się nie zgodzić? Co mam zrobić? Pozwolić Jej zostać z nim sam na sam?

Opisana przez Pana sytuacja rodzi wiele niepewności co do Państwa relacji. Jeszcze przed ślubem budowanie związku i wzajemnych więzi było oparte na kłamstwie, zdradzie i tym samym braku zaufania i stabilności. Mimo tego, że byli Państwo tego świadomi, zdecydowali się Państwo na ślub i wspólne życie, które zakłada zaufanie do drugiej osoby, życie w prawdzie, szczerości i wierności. Z tego, co Pan napisał wnioskuję, że żadne z Państwa nie podjęło tego zobowiązania (Pana żona utrzymując nadal pozamałżeńskie relacje z byłym/obecnym kochankiem, Pan – sprawdzając prywatną pocztę żony i nie ufając jej zapewnieniom).

Okoliczności poprzedzające ślub jak i późniejszy rozwój Państwa relacji może wskazywać na zniekształcone wzorce relacji zarówno u Pana jak i żony. Warto przyjrzeć się schematom, w których Państwo funkcjonujecie, bo w przeciwnym wypadku, będziecie Państwo narażeni na kręcenie się w błędnym kole.

Warunkiem koniecznym do rozpoczęcia odbudowy Państwa relacji, jest odcięcie kontaktu z osobami, które mogą tej odbudowie przeszkodzić, w tym wypadku taką osobą wydaje się kochanek – kolega z pracy. Aby móc zaangażować się w pracę nad ratowaniem związku, trzeba mieć możliwość skupienia uwagi na tym związku. Jeśli nasze emocje zaangażowane są w relację z inną osobą, ratowanie małżeństwa będzie bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe. Dzieje się tak dlatego, że jeśli emocjonalnie czujemy bliskość z inną osobą, niż współmałżonkiem, jakiekolwiek próby zbliżenia ze strony współmałżonka najczęściej odbierane są jako zagrożenie przed którym uruchamiają się reakcje obronne. Dlatego próba zbliżenia może wywołać efekt odwrotny.

Wygląda na to, że sytuacja rozwinęła się u Państwa na tyle daleko, że niezbędna będzie pomoc specjalisty, w tym wypadku terapeuty małżeńskiego. I to jak najszybciej!

Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Nasz komplety przewodnik po zdradzie w związku

Ten artykuł jest częścią cyklu publikacji na temat zdrady w małżeństwie. Z satysfakcją musimy stwierdzić, że jest on najobszerniejszym zbiorem informacji dotyczących zdrady w Polsce. Dlatego z pewnością zainteresują Cię także:

  1. Wszystko, co musisz wiedzieć o zdradzie w związku – kompletny przewodnik
  2. Jakie są konsekwencje i skutki zdrady małżeńskiej?
  3. Zdrada przez internet, sms, czat, komunikator – pierwsza tak obszerna publikacja w Polsce!
  4. Przyczyny zdrady wśród mężczyzn i kobiet – różnice
  5. Jak wybaczyć zdradę? Czy to możliwe?
  6. Jak rozpoznać zdradę? 10 sygnałów.
  7. Wszystko o zdradzie emocjonalnej
  8. Jak żyć po zdradzie męża lub żony i budować lepszy związek?

Jeśli ten artykuł był dla Ciebie wartościowy, udostępnij go. Chętnie poznamy też Twoją opinię – możesz podzielić się nią w komentarzach poniżej.

Zostałeś zdradzony? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy!

 

Jeśli ten artykuł był dla Ciebie wartościowy, udostępnij go. Chętnie poznamy też Twoją opinię – możesz podzielić się nią w komentarzach poniżej.

Marta Mauer-Włodarczak - psychoterapeuta par

Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni Sensity.pl, w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…

Mąż wyprowadził się z domu i nie chce wrócić. Czy istnieje szansa na pojednanie?

Mąż wyprowadził się z domu i nie chce wrócić. Czy istnieje szansa na pojednanie?

Dzień dobry, piszę do Państwa odnośnie terapii małżeńskiej. A raczej chęci ratowania naszego małżeństwa. Jesteśmy z mężem 13 lat po ślubie, mamy córkę w wieku 11 lat. Ponad miesiąc temu mąż się wyprowadził, po tym jak w emocjach kazałam mu się wyprowadzić. Ale powiedziałam to nie kontrolując się. Jestem osobą nerwową. Mąż jest z tych, co się niczym nie przejmują. Ja lubię mieć wszystko poukładane, zaplanowane. Mąż przez 13 lat niczym się nie musiał martwić. Wszystko robiłam ja, włącznie z płatnościami rachunków. A teraz mi mówi, że brakuje mu miłości, czułości i zrozumienia. Nie jest mu łatwo spędzać czas bez nas, ale brakuje mu tej iskry, spontaniczności, że na coś ma ochotę i to robimy. Ja to rozumiem, tylko kiedy? Mąż uważa, że to wszystko przez kredyt i przeze mnie. Że ja chcę mieć idealny dom, posprzątany. On uważa, że to nie muzeum i żyją w tym domu ludzie. Pyta czemu w zlewie nie ma kupy garów. Nie potrafimy cieszyć się tym, co mamy. Mąż uważa, że nie jest to życie, tylko marazm. Gdy chcę go przytulić, to odsuwa mnie od siebie, a sam się nigdy do mnie nie przytula. Próbuję się zmienić, ale mąż nie chce wrócić do domu. Ja chcę ratować małżeństwo, ale czy terapia coś zmieni? Mąż jest bardzo uparty. Byliśmy już u jednej Pani psycholog, ale polegało to tylko na tym, że ona słuchała i nic nie mówiła. Nie zrobiła nic, aby spróbować uratować to małżeństwo. Skupiła się na problemach męża i córki, choć to nie było celem wizyty. Na koniec dała nam film do obejrzenia “Jak przetrwać rozwód nie krzywdząc dzieci”. Ale to nie było moim celem. Dlatego pytam czy jest szansa na jakieś pojednanie? Bardzo kocham męża i może potrzeba innej terapii? Na tej nie było nic oprócz tego, że psycholog nas słuchała. A byliśmy już na 4 spotkaniach. Na ostatnim mąż był sam i powiedział, że nie ma czego ratować. Ale ja się z tym nie zgadzam, bo mąż codziennie do nas przychodzi. Chodzi tylko spać do siebie i nie ma nikogo innego.

Agnieszka

Pani Agnieszko,

Z pewnością decyzja o poszukaniu pomocy psychologa była słuszna, jeśli nie potraficie Państwo poradzić sobie z zaistniałym kryzysem w związku.

Z pewnością uważność na drugą osobę, nauczenie się otwartego wyrażania swoim emocji oraz wzajemnych potrzeb są bardzo dobrym wyjściem do odbudowywania Państwa relacji. To, że mąż się wyprowadził świadczy o tym, że doszedł do jakiejś ściany i trudno mu najprawdopodobniej dalej funkcjonować w Państwa relacji. Wcale nie musi mieć kogoś innego, by podjąć taką decyzję.

Jako doświadczony terapeuta par mogę powiedzieć, że wiele rzeczy da się naprawić, że można walczyć o Państwa związek i rodzinę oraz pracować nad tym, byście obydwoje Państwo zaczęli czuć się dobrze w swoim związku. Jest jednak jeden warunek – wola ratowania i naprawy relacji musi być z dwóch stron – i z Pani z strony i ze strony męża. Być może na spotkaniach z psychologiem mąż nie wykazał takiej chęci, a wtedy nawet terapeuta jest bezradny. Nie można nikogo zmusić do chęci.

Być może ten dystans, który Państwo teraz macie, pozwoli Wam obejrzeć ten związek z dystansu, docenić go i zatęsknić za sobą, jednak tego nie da się przewidzieć. Motywacja do ratowania małżeństwa i obudowy go na nowo – lepszym – jest konieczna i ze strony Pani i ze strony męża.

Jeśli mąż na razie nie wykaże chęci do zaangażowania się w proces terapii małżeńskiej, zachęcam Panią do podjęcia indywidualnej terapii. Wychwycenie i skorygowanie zachowań po Pani stronie, które negatywnie wpływają na Państwa relacje, może zachęcić męża do podjęcia pracy również nad sobą i przełamania bariery, która między Państwem powstała.

Masz podobny kłopot? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Uważam, że seks powinien wynikać z miłości. Moja partnerka ma inne zdanie. Co mam o tym myśleć?

Uważam, że seks powinien wynikać z miłości. Moja partnerka ma inne zdanie. Co mam o tym myśleć?

Witam, jestem od roku w związku z dziewczyną, którą bardzo kocham i wiem, że ona mnie też. Zanim się poznaliśmy spotykała się przez miesiąc z jakimś chłopakiem. Przyznała mi się, że wylądowali razem w łóżku po kilku spotkaniach, ale nic do niego nie czuła i to nie było nic ważnego. Nie chciała z nim żadnego związku. Po prostu podobał się jej i chciała żeby ją rozdziewiczył, bo źle się czuła nadal jako dziewica (miała wtedy 21 lat). Co mam o tym myśleć? Ja jestem dość konserwatywny i uważam, że seks powinien być tylko z miłości. Nie akceptuję seksu bez uczucia i czasami robię jej o to wyrzuty, że poszła do łóżka z facetem, do którego nic nie czuła. A ona twierdzi, że nic złego nie zrobiła. Proszę o pomoc, bo już nie wiem co o tym myśleć.

Tomek

Panie Tomaszu,

z Pana wiadomości wynika, że cała seksualność, jak i sam seks jest dla Pana niezwykle ważnym, jednocześnie zarezerwowanym dla bliskiej relacji, aspektem życia oraz funkcjonowania. Faktycznie jest tak, że współżycie stanowi znaczącą część, a także niejako dopełnienie, bliskiej relacji między dwojgiem ludzi. Chęć dzielenia swojej intymności z drugą osobą wynika wtedy z miłości i silnej więzi.

Nie można jednak zapominać o tym, że seks jest też potrzebą fizjologiczną (jedną z podstawowych) każdego człowieka, i do zaspokojenia tej potrzeby każdy z nas dąży. Każde zachowanie, również seksualne, z wyłączeniem mimowolnych impulsów, ma swój konkretny cel. Można dyskutować o tym, czy dany cel jest dla wszystkich akceptowalny czy nie, jednak w każdym takim dążeniu motywację stanowi satysfakcja i realizacja odczuwanego braku lub potrzeby.

Nawiązując bezpośrednio do Pana relacji, chciałabym zwrócić uwagę na to, że współżycie na jakie zdecydowała się Pana partnerka nie stanowiło zdrady dla Państwa związku, i choć dla Pana to nieakceptowalne, Pana dziewczyna nie musi odczuwać, w zaspokojeniu swojej potrzeby, poczucia winy. Jednocześnie warto pamiętać o tym, że zarówno Pan jak i Pana partnerka nosicie w sobie potrzebę budowania ciepłej oraz pełnej akceptacji relacji. Obopólne spełnienie tych potrzeb warto, aby stanowiło dla Państwa fundament budowania związku.

Na koniec chciałabym jeszcze zachęcić Pana do własnej refleksji nad Pana seksualnością. Często zdarza się, że mężczyźni chcą być wyjątkowi, niepowtarzalni, jedyni i porównują się do innych osób tej samej płci. Jak Pan się czuje z tym, że nie jest Pan pierwszym i jedynym kochankiem swojej dziewczyny? Czy mimo to potrafi Pan odczuwać spełnienie, radość i satysfakcję?

Jeśli, odpowiadając sobie na powyższe pytania, zauważa Pan, że stanowi to dla pana trudność, zachęcałabym do przyjrzenia się własnemu poczuciu wartości jako człowieka i jako mężczyzny, własnym kompleksom oraz idącym za tym oczekiwaniom wobec drugiej osoby. Mogę przypuszczać, że głównie przepracowanie (urealnienie i adekwatna zmiana) przekonań może dać Panu wolność w bliskiej relacji.

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Małżeństwa zwlekają z terapią do sytuacji OKOŁOROZWODOWEJ – dlaczego tak długo i czym to skutkuje?

Małżeństwa zwlekają z terapią do sytuacji OKOŁOROZWODOWEJ – dlaczego tak długo i czym to skutkuje?

Do gabinetu poradni małżeńskiej często przychodzą małżonkowie, z których przynajmniej jedno podjęło już decyzję o rozwodzie. Przychodzą, aby mieć czyste sumienie, że zrobili wszystko (włączając w to zgłoszenie się na terapię), co było w ich mocy, aby uratować małżeństwo.

Wygląda jednak na to, że czekając tak długo z podjęciem terapii zrobili wszystko, aby kryzys urósł do takiego stadium, że już prawie nie mogą na siebie patrzeć. Tak, jakby chcieli utwierdzić się we własnym przekonaniu, że są niedobranym małżeństwem i nawet terapia nie zdoła im pomóc albo jakby szukali u terapeuty potwierdzenia, że wręcz powinni się rozstać. Niekiedy jedno z małżonków na pierwszej wizycie u terapeuty mówi wprost, że między nimi wydarzyło się tyle złego, że on/ona nie chce już walczyć o ich związek – to jeszcze bardziej utrudnia sytuację danego małżeństwa.

Dlaczego małżeństwa zwlekają ze zgłoszeniem się na terapię?

Przyczyny tego mogą być różne, na przykład:

  • myślą, że jakoś samo się ułoży i dadzą sobie radę sami,
  • nie chcą upubliczniać tego, że mają problem małżeński,
  • żyją w przekonaniu, że problemy rodzinne powinno się rozwiązywać w domu,
  • wstydzą się przyznać do tego, że nie radzą sobie w małżeństwie,
  • wstydzą się  poprosić o pomoc specjalistę,
  • wiernie powielają wzorce postaw swoich rodziców,
  • uważają, że “na leczenie” do psychologa zgłaszają się wyłącznie ludzie mający zaburzenia psychiczne, a zdrowi sami sobie radzą z problemami,
  • twierdzą, że po stronie partnera jest wina, więc niech partner “leczy się” u psychologa,
  • im są starsi wiekiem, tym większy mają opór przed terapią.

Brak podejmowania działań naprawiających relację partnerską powoduje, że problem narasta i utrwala się

Małżonkowie żyjąc w toksycznych schematach oddalają się od siebie, walczą ze sobą, ranią się wzajemnie i rośnie między nimi mur negatywnych emocji. Słabnie też wiara małżonków w powodzenie jakichkolwiek sposobów poprawiania ich relacji, więc podświadomie sami spisują swój związek na straty.

Im później na terapię – tym gorzej, czyli trudniej i dłużej

Skutki zbyt późnego zgłoszenia się na terapię pary są takie, że efekty jej przychodzą wolno, a w jej pierwszym etapie terapeuta musi koncentrować swoje działania na motywowaniu małżonków (lub jednego z nich) do pracy nad związkiem, co znacznie wydłuża czas trwania terapii.

“Terapia nie jest w stanie wskrzesić małżeństwa, które już umarło, ale może i powinna pomóc małżeństwu choremu” – tak napisała Dorothy R. Freeman w swojej książce “Kryzys małżeński i psychoterapia”. Podobnie jak z chorobą – im wcześniej jest wykryta, tym lepsze rokowania na wyleczenie z niej. Małżonkowie powinni więc zgłaszać się na terapię na początku kryzysu w związku, gdy problem w relacji nie jest jeszcze utrwalony i oboje małżonkowie są zmotywowani do naprawy związku. Wtedy wystarczy terapia krótkoterminowa, aby uporać się z problemem.

Zdarza się tak, że pary przychodzą na terapię zapobiegając kryzysowi, chcąc poprawić jakość swojej relacji, przy czym nie ulega wątpliwości, że oboje chcą być ze sobą. Wtedy sukces w terapii to 100%!

Kryzys małżeński okazją do rozwoju

Podczas terapii małżonkowie dowiadują się o sobie czegoś nowego, nabierają świadomości o tym, czego powinni unikać, a na co położyć nacisk, aby żyło im się lepiej, zmieniają swoje zachowania i postawy, aby nie powielać negatywnych wzorców, np. tych wyniesionych z domu. Jest to więc czas rozwoju zarówno indywidualnego dla partnerów, jak i wspólnego dla ich związku.

Wraz z terapeutą małżonkowie analizują mechanizmy wyzwalające i podtrzymujące kryzys ich małżeństwa, co daje im nową wiedzę o tym, jakie mają potrzeby, jak je do tej pory komunikowali i zaspakajali, co ich frustrowało oraz co robić, aby było im ze sobą lepiej. Dowiadują się, jakie zachowania nieuchronnie do kryzysu prowadziły i co robić, aby w przyszłości tego uniknąć.

Można więc stwierdzić, że małżonkowie zyskują nową świadomość siebie dzięki temu, że wystąpił kryzys w ich związku, a po konstruktywnym jego przepracowaniu zaczynają  funkcjonować na wyższym poziomie zarówno jako małżeństwo jak i indywidualnie. To jest właśnie ta pozytywna strona kryzysów, więc nie bójmy się ich tylko wykorzystajmy jako okazję do własnego rozwoju pamiętając, że początkowe stadium kryzysu jest najbardziej podatne na konstruktywną zmianę!

 

Masz podobny kłopot? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Podczas kłótni partner mnie wyzywa i szantażuje rozstaniem. Co powinnam zrobić?

Podczas kłótni partner mnie wyzywa i szantażuje rozstaniem. Co powinnam zrobić?

Czy ten związek może się udać i co można w nim poprawić? Mam poważny kłopot z moim ukochanym. Jest dla mnie dobry, kiedy jest wszystko ok. Jeździmy sobie razem na wycieczki, spędzamy czas ze sobą, wtedy on się stara i jest miły. Ale jak pojawiają się konflikty, to się zmienia: robi się oschły, obojętny, nerwowy, krzyczy, nie rozumie mnie i uparcie broni swojego zdania. Zdarza się, że szantażuje mnie rozstaniem i wyzywa. Kiedy mówię, żeby  przestał, bo mnie to boli, to odpowiada, że wszystko jest moją winą. Przeprasza, gdy jest w dobrym humorze. Stara się, a potem to znowu się powtarza. To tak jakby sinusoida. Raz miły, kochający, starający się, a innym razem nerwowy i oschły. Nie widzi winy ani w sobie, ani w swojej matce, tylko zawsze we mnie. Czemu on tak postępuje? Co to znaczy? I co powinnam zrobić? Proszę pomóżcie mi i doradźcie,

Katarzyna

 

Pani Katarzyno,

w każdym związku można coś poprawić, nad czymś popracować, aby czuć się ze sobą lepiej. Nie tylko wtedy, gdy jest łatwo i przyjemnie, ale i wtedy, gdy jest trudno. Oczywiście najlepsze efekty można osiągnąć, gdy obydwie osoby decydują się wziąć odpowiedzialność za jakość związku.

Często jednak ktoś zaczyna te przemiany jako pierwszy, bez początkowego wsparcia u partnera. Warto wtedy pamiętać, że każdy ma inne przekonania dotyczące tego, jak wygląda dobra relacja. Czy w takim udanym związku jest miejsce na obrażanie bliskiej osoby, gdy jest nam źle (bo to tylko odreagowanie, nic poważnego), czy też nie ma w nas zgody na takie zachowania? Na co dzień rzadko uświadamiamy sobie nasze przekonania dotyczące relacji. Planując poprawę można zacząć od odpowiedzi na kilka pytań:

  • Jaki mam w głowie model związku (relacje dorosłych, które obserwowaliśmy jako dzieci mają duży wpływ)?
  • Co dla mnie oznacza udany związek?
  • Czym obecny związek różni się od tego, jaki uważam za dobry?
  • Czy jakieś nasze zachowania utrudniają budowanie udanej relacji?
Ważne jest, aby zanim postanowimy zadać te pytania naszej drugiej połówce, trochę samemu się pozastanawiać nad odpowiedziami. W spokoju, bez nadmiernych emocji, łatwiej jest się przyjrzeć sobie oraz swoim potrzebom. Dopiero, gdy mamy większość odpowiedzi i wstępne plany naprawcze, to warto porozmawiać z partnerem (dajmy także drugiej stronie czas na zastanowienie się).
Podczas dalszych wspólnych rozmów (z pewnością na jednej się nie skończy) warto spróbować wspólnie ustalić:
  • Na jakie sposoby wyrażania niezadowolenia oboje się zgadzamy (każdy czasem ma gorszy nastrój, to normalne, nie jest to jednak powód, aby okazywać bliskim brak szacunku)?
  •  Jak będziemy reagować, gdy druga strona mimo ustaleń przekracza nasze granice (sporo wskazówek można znaleźć w materiałach o asertywności)?
Jeśli takie działania nie poprawią sytuacji, a obydwie osoby są przekonane, że chcą żyć razem i są gotowe ciężko pracować nad swoją postawą w związku, to warto rozważyć terapię pary.

 

Masz podobny kłopot? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Czy terapia małżeńska może pomóc, gdy w naszym życiu nawarstwiło się bardzo dużo problemów?

Czy terapia małżeńska może pomóc, gdy w naszym życiu nawarstwiło się bardzo dużo problemów?

Dzień dobry, piszę do Państwa odnośnie terapii małżeńskiej. Jesteśmy z mężem razem 16 lat. Od ponad roku mąż ma kochankę. Miota się, mówi, że coś się wypala między nami, ale że kochanka z nim nie będzie.

Mamy 10-letnią córeczkę, która bardzo to wszystko przeżywa. Dowiedziała się, że mąż ma się wyprowadzić. Mąż chce zamieszkać sam. Bardzo wiele razem przeszliśmy: zdrady ze strony męża, przewlekła choroba córki, mąż popadł w hazard i długi, a później śmierć mojego taty. Dodam, że nie mieliśmy w tych chwilach żadnego wsparcia ze strony rodziny, przyjaciół, byliśmy z tym wszystkim sami. I dalej jesteśmy.

Próbuję męża namówić na terapię małżeńską, bo za dużo tego wszystkiego się wydarzyło w naszym życiu. Kocham go i chciałabym uratować naszą rodzinę. Tylko czy terapia może w czymś nam pomóc, czy już tyle się tego nawarstwiło, że to nie ma sensu? Proszę o jakąś krótką poradę. Mam także pytanie ile czasu przykładowo trwa taka terapia. Chodzi o to czy pół roku wystarczy, żeby zobaczyć już jakieś plusiki? Z góry dziękuję za wszelką pomoc.

Odpowiedź psychologa

Pani Urszulo,

z Pani relacji wyłania się obraz skomplikowanej i zagmatwanej emocjonalnie sytuacji. Zgodnie z Pani słowami nawarstwiło się w tej historii bardzo wiele doświadczeń, które obciążyły Was dramatycznie – brak wsparcia z zewnątrz może być jedną z przyczyn, dla których mąż ucieka od presji poza Wasze małżeństwo.

W reakcji na prośbę o krótką poradę – dostrzegam u Pani ogromną determinację i poczucie wartości Waszej rodziny. Tworzy to energię konieczną do przełamania kryzysu, trzeba jednak pamiętać, że potrzebne byłoby określenie wzajemnych potrzeb oraz granic w małżeństwie, a następnie sprawdzenie czy jesteście w stanie “ułożyć” to we wspólnym związku.

Terapia pary jest polem, na którym może się to odbyć bezpiecznie i szczegółowo. Uważam, że pół roku jest wystarczającym okresem do wyjaśnienia tych kwestii.

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy. Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Od kilku lat schodzimy się i rozstajemy. Czy nasz związek ma sens?

Od kilku lat schodzimy się i rozstajemy. Czy nasz związek ma sens?

Jestem w związku od kilku lat. Schodzimy się i rozstajemy. Raz ja chcę się rozstać, raz on. Teraz to była jego decyzja. Ale tym razem wszystko potoczyło się inaczej niż zwykle. W ciągu 2 m-cy naszego rozstania wszedł w relację z inną kobietą i poszedł z nią do łóżka. Wróciliśmy do siebie, ale dla mnie wszystko się zmieniło. Wcześniej byłam jego pewna tak jak siebie, teraz nie potrafię mu ufać. Ja potraktowałam nasze rozstanie jak czas do osiągnięcia równowagi, on ten sam czas poświęcił innej kobiecie. Nie potrafię traktować jego postępowania inaczej niż zdrady. I zastanawiam się czy nasz związek (teraz oparty na braku zaufania i zdradzie?) ma jakiś sens. Potrzebuję bardziej obiektywnego spojrzenia na sytuację niż moje własne.

Ewa

Pani Ewo,

z Pani krótkiego opisu wynika, że jest między Państwem dużo niedopowiedzeń i niejasności. Decydują się Państwo na rozstanie, ale oczekiwania w stosunku do partnera ma Pani takie, jakby tego rozstania w ogóle nie było. Czy przy rozstaniu umówili się Państwo na to, że ani Pani, ani Panie partner nie wejdziecie w inne relacje?

W swojej wiadomości wznosi Pani wątpliwość czy ten związek ma sens. Rozumiem, że nie ma Pani zaufania do partnera i czuje się Pani zdradzona, choć biorąc pod uwagę rozstanie, z mojego punktu widzenia, do zdrady nie doszło. Wracając do pytania o sens. To Państwo musicie sobie odpowiedzieć na pytanie czego każde z Państwa chce. Nic Pani nie napisała o tym, jak wygląda Państwa relacja, więc trudno mi powiedzieć co mogłoby być najlepszym rozwiązaniem.

Ponieważ już kilka lat są Państwo w tym, dość niestabilnym związku, zachęcałabym do wizyty u terapeuty par, który pomógłby zdiagnozować w czym leży problem. Mógłby również nakierować każde z Państwa, zarówno osobno jak i razem, na to, co jest Państwa oczekiwaniem, pragnieniem oraz niechęcią.

 

Masz podobny kłopot? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.