Wpisy

Miłość po przejściach. Czy można stworzyć kolejny ale szczęśliwy związek?

Miłość po przejściach. Czy można stworzyć kolejny ale szczęśliwy związek?

Każdy z nas niesie ze sobą bagaż różnych doświadczeń. I z tymi przeżyciami wkraczamy w związki. To czego doświadczyliśmy w dzieciństwie, nasze relacje rodzinne, nasze trudności, nasze wcześniejsze przeżycia związkowe – wszystko to przekłada się na to jak funkcjonujemy w nowej relacji.

Czy będąc osobą po przejściach, można stworzyć nowy, ale tym razem szczęśliwy związek? Z jakimi problemami najczęściej wchodzimy w nowe relacje? Czemu je powielamy? Co zrobić, aby nowa relacja się udała? Na te właśnie pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej części tekstu.

Żałoba po rozstaniu – kto doświadcza jej bardziej?

W 2015 r. Craig Morris z grupą badaczy z Uniwersytetu w Binghamton we współpracy z londyńskim University College przeprowadzili badania na temat rozstania i tego jak rozstanie wpływa na kobiety i mężczyzn. W badaniu wzięło udział 5705 respondentów z 96 różnych państw. Uczestnikom badania zadawano pytania dotyczące bólu emocjonalnego i fizycznego jakiego doświadczyli po rozstaniu. Mogli to ocenić w skali od 1 (brak) do 10 (nie do zniesienia). Na podstawie uzyskanych odpowiedzi, można zauważyć, że odczuwanie bólu emocjonalnego i fizycznego niedługo po rozstaniu dotyka w takim samym stopniu zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Różnica pojawia się na etapie radzenia sobie z rozstaniem.

Jak kobiety radzą sobie z rozstaniem?

Jak się okazuje, kobiety lepiej radzą sobie z przeżywanym cierpieniem i wychodzą silniejsze po takim doświadczeniu. Mężczyźni, gorzej radzą sobie z cierpieniem i więcej czasu zajmuje im poradzenie sobie z żalem po rozstaniu.

Według Morrisa różnic w radzeniu sobie z rozstaniem można się dopatrywać w biologii i ewolucji w zależności od płci. Tak podsumował to Morris:

„Mówiąc prościej, kobiety ewoluowały, by inwestować znacznie więcej w związek niż mężczyzna. Mają często więcej do stracenia, umawiając się z niewłaściwą osobą. Krótkie romantyczne spotkanie może skutkować dziewięcioma miesiącami ciąży, a następnie okresem laktacji, podczas gdy mężczyzna mógł «opuścić scenę» dosłownie kilka minut po spotkaniu, bez dalszych inwestycji biologicznych. To właśnie to «ryzyko wyższych inwestycji biologicznych» sprawiło, że panie częściej decydowały się na wybór partnera o «wysokiej jakości». Dlatego utrata związku z takim właśnie partnerem jest bardziej bolesna dla kobiet”.

Kobiety bardziej przywiązują wagę do wyboru partnera, mają większe wymagania, z drugiej strony łatwiej ruszają do przodu po rozstaniu i chętniej wyciągają wnioski z nieudanej relacji. Dlatego, kobiety przeżywają rozstanie mocniej, ale lepiej i szybciej radzą sobie z bólem.

Z przeprowadzonych badań wynika też, że kobiety częściej rozmawiają o problemach z rodziną, znajomymi. Wiele z nich mówi: „Było, minęło”, „Sporo się dzięki temu nauczyłam”.

Jak mężczyźni radzą sobie z rozstaniem?

W przypadku mężczyzn sytuacja wygląda nieco inaczej. Według Morrisa, mężczyźni biorący udział w badaniu, byli bardziej rozżaleni. Rzadko twierdzili, że etap rozstania jest już za nimi i że w pełni sobie z nim poradzili. Wręcz przeciwnie, badani mężczyźni, często chcieli wrócić do byłej relacji. Wspominali byłą partnerką jako „najlepszą, jaką kiedykolwiek mieli”. Często też zastanawiali się nad tym, co mogli zrobić lepiej, by związek przetrwał.

Na podstawie tych badań, zauważono, że mężczyźni dużo gorzej radzą sobie po rozstaniu z perspektywy czasu. Zakończenie relacji nie od razu uderza w mężczyzn. Wszystko przychodzi z czasem i najczęściej mężczyźni uświadamiają sobie jak bardzo zerwanie na nich wpłynęło, ile ich kosztowało emocjonalnie. Co podkreśla w swoich badaniach Morris:

„Mężczyzna najprawdopodobniej odczuje stratę głęboko i przez bardzo długi czas, gdy «uświadomi sobie», że musi «zacząć konkurować» od nowa, aby zastąpić to, co stracił – lub, co gorsza, zdać sobie sprawę, że strata jest niezastąpiona”.

Nie pomaga też presja jaką normy społeczne wywierają na mężczyznach. Często mężczyźni są postrzegani jako inicjatorzy relacji, to oni jako pierwsi mają wykonać krok, który zwróci uwagę kobiety. Ponadto w naszej kulturze, mężczyzna uważany jest często za naturalnego żywiciela rodziny, bezpieczną przystań. Rozstanie z partnerką narusza ten wizerunek, sprawia, że taki mężczyzna zaczyna być postrzegany jako osoba, która nie potrafi zbudować i utrzymać relacji. Według Morrisa, właśnie dlatego, badani mężczyźni wracali do poprzednich związków – <to szybki powrót do utraconego statusu społecznego”.

Jak zerwanie wpływa na przyszłe związki?

Bolesne rozstanie zostawia w sercu ślad. To ważne doświadczenie życiowe, które często wpływa na to, jak będziemy myśleć o nowym związku. Jedni poradzą sobie z traumą rozstania szybko, wyciągając naukę z popełnionych błędów otworzą się na nowe relacje. Dla innych będzie to trudniejszy proces naznaczony stygmatem „odrzucenia”. Przywiązując się nadmiernie do lęku przed kolejną miłosną porażką wiele osób wpada do ślepego zaułka. Tam gromadzą się nasze nieprzepracowane traumy najczęściej jeszcze z dzieciństwa, z którymi wchodzimy w nowy związek, zatracając się w schemacie kopiowania tych samych błędów.

Po nieudanym związku, w nową relację zawsze wchodzimy z osobistym bagażem, w którym dźwigamy przeszłe doświadczenia związkowe i doznane krzywdy. Niestety, jeśli nie przepracujemy trudności z poprzednich relacji ich widmo będzie ciążyć na przyszłych związkach. Wówczas, nowe relacje, nawet nieświadomie, mogą być traktowane jako sposób na rozwiązanie problemów, których doświadczyliśmy w poprzedniej relacji. Nierzadko, kończy się to projektowaniem starych problemów na nową relację i nie intencjonalnym ale skutecznym wyniszczaniem związku.

Schemat funkcjonowania w relacji

Każdy z nas przejawia pewien schemat funkcjonowania w danej relacji, który ma zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Często, osoby po rozstaniu/rozwodzie wchodząc w nowy związek, nie przełamują swojego dotychczasowego schematu funkcjonowania w parze. W sytuacji, w której mężczyzna/kobieta nie potrafi komunikować swoich potrzeb, radzić sobie z problemami, w nowym związku będzie przenosił sposób funkcjonowania z poprzedniej relacji – jak unikanie rozmów, ucieczka w pracę, przerzucanie odpowiedzialności za swoje błędy na partnerkę/partnera.

Chodzi tu przede wszystkim o zrozumienie tego, jak funkcjonujemy w związku, w jakim stopniu przyczyniliśmy się do rozpadu poprzedniej relacji. A to nie jest wcale łatwe. Zbudowanie nowego i szczęśliwego związku jeśli możliwe, ale gdy podejdziemy do tego z dojrzałością, świadomością własnych błędów, uznaniem ich, a następnie przepracowaniem. Niestety, brak umiejętności rozwiązywania problemów, brania odpowiedzialności za własne czyny i decyzje, będzie przekładało się na każdą kolejną relację.

Wyciąganie wniosków bywa trudne. Wymaga to dużej refleksji i odpowiedzialności. Jeśli sami nie potrafimy przepracować problemów, warto wówczas skorzystać z pomocy psychoterapeuty, który pomoże w diagnozie i przeprowadzi nas przez proces radzenia sobie z występującym problemem.

Jak doświadczenia w dzieciństwie wpływają na tworzenie relacji?

Warto wspomnieć też o tym, że to w jaki sposób funkcjonujemy w relacji, wynosimy z domu. To czego doświadczyliśmy w dzieciństwie od naszych rodziców/opiekunów przekłada się potem na nasze przyszłe relacje – na to, w jaki sposób okazujemy emocje, czy umiemy komunikować swoje potrzeby, wyznaczać granice, dawać wsparcie, być odpowiedzialnym itp.

Wychowanie w rodzinach przemocowych lub mających problem z uzależnieniem, silne wpływa na dorosłe życie dziecka i to jak potem radzi sobie w relacjach. Dorastanie w takiej rodzinie kształtuje mechanizmy uwikłania. Na przykład, kobieta będąca z partnerem nadużywającym alkoholu, nie potrafi wyjść z tej relacji, ponieważ przez całe swoje dziecięce życie obserwowała rodziców nadużywających alkoholu, którzy mimo bolesnych konsekwencji ich destrukcyjnych zachowań, nie potrafili przerwać błędnego koła.

Kolejnym przykładem może być nadopiekuńczość rodziców wobec dziecka. Na przykład: mężczyzna w relacji przejawia całkowity brak decyzyjności i odpowiedzialności, tkwi w utartym schemacie i nie dostrzega zagrożeń dla relacji. Często takie zachowanie wynika z nadopiekuńczości matki wobec syna, która uzurpuje sobie prawo do podejmowania wszelkich decyzji. Uznaje, że wie co jest dla niego najlepsze, przez co pozbawia syna w dorosłym życiu umiejętności wyrażania własnego „ja”, podejmowania decyzji w związku, komunikowania własnych potrzeb.

Z jakimi problemami często wchodzimy w nowe relacje?

Zniekształcony obraz siebie i nowych relacji

Odrzucenie, zdrada to doświadczenie traumatyczne. To silne przeżycie, które wpływa na nasz stan emocjonalny, poczucie własnej wartości, na nasze kompetencje budowania i utrzymania relacji. Doświadczenie zdrady może przekładać się destrukcyjnie na to, w jaki sposób będziemy postrzegać siebie i nowy związek – zaniżona samoocena, krytyczne podejście do nowych relacji, toksyczna zazdrość, nieustanny strach, że „on/ona znowu mnie zdradzi”, a to z kolei może prowadzić do problemów somatycznych, depresji, nerwicy, itp.

Strach przed kolejnym zawodem

Nieprzepracowanie traumy jaką był rozpad związku, może sprawić że do kolejnych relacji będziemy podchodzić bardzo powierzchownie. Strach przed ewentualnym zawodem będzie blokował przed odpowiedzialnością i zaangażowaniem się w nową relację. A to w konsekwencji może prowadzić do nietrwałych związków, często skupionych za zaspokojeniu potrzeb seksualnych, gdzie brakuje więzi emocjonalnej.

Nadinterpretacja sytuacji i zachowań

Może pojawić się problem nadinterpretowania różnych sytuacji/zachowań u nowej partnerki/nowego partnera. Przez pryzmat doświadczeń z poprzedniego związku możemy projektować strach na nową relację, który spowoduje spiralę myśli – „nie zadzwoniła, na pewno się mną bawi”, „nie odpisał na sms, pewnie jest z koleżanką z pracy” itp. Te natrętne myśli mogą zatruć relację i świadczą o tym, że nie poradziliśmy sobie z poprzednim rozstaniem.

Nieosiągalne oczekiwania

Rozpad związku może doprowadzić do sytuacji, kiedy nasze oczekiwania względem nowej relacji staną się zbyt wygórowane i tym samym trudne do spełnienia przez potencjalnego partnera/partnerkę. Często osoby po przejściach związkowych, skupiają się wyłącznie na analizowaniu potencjalnych zagrożeń w osobie przyszłych partnerów, porównywaniu ich do swoich poprzednich relacji – zapominając o byciu tu i teraz, o cieszeniu się z poznawania, po prostu bycia w nowej relacji.

Dzieci z poprzedniego związku

Wiele trudności pojawia się też w sytuacji, w której eks partner/partnerka ma dzieci z poprzedniego związku. Rozstanie zawsze wiąże się z pewnymi konsekwencjami i ważne jest, aby w dojrzały sposób się z nimi zmierzyć. Jednym z najtrudniejszych wyzwań jest poczucie winy w wyniku utraty codziennego kontaktu z dziećmi z poprzedniego związku. Często na terapię zgłaszają się kobiety, które są w relacji z mężczyzną posiadającym dzieci z poprzedniego związku. Mówią o tym, że ich partner nie potrafi wyznaczyć granic byłej żonie – wszystko musi być „podporządkowane pod jej grafik, jej potrzeby, a my nie możemy nic zaplanować dla siebie”.

Co zrobić, aby nowa relacja się udała?

Trudne emocje jakich doświadcza się podczas rozstania wpływają na nasz obraz bliskich relacji. Jednak rozpamiętywanie zranień a wyciąganie z nich nauki, to dwie różne kwestie. Aby nie utknąć w błędnym kole naszych lęków i zranień, warto wyciągnąć wnioski z poprzednich nieudanych relacji i co najważniejsze, przyjąć odpowiedzialność za swoje błędy, po czym je przepracować, by w nowym związku nie powielać destrukcyjnych schematów.

Od czego zacząć tworzenie nowej relacji?

Przede wszystkim należy zamknąć etap poprzedniego związku. Dokonać rozliczenia relacji. To znaczy, odpowiedzieć sobie na pytanie – w jakim stopniu przyczyniłem/am się do jej rozpadu? Pamiętajmy, nigdy nie jest tak, że błędy leżały tylko po jednej stronie, mimo tego, że w cierpieniu mamy tendencję do rozpatrywania wyłącznie naszych własnych krzywd.

Po zakończonym związku, warto zrobić porządek w swoich emocjach. W okresie rozpadu związku, w całym trudnym wiralu emocji, może być trudno, na spokojnie wszystko przemyśleć. Na to potrzeba czasu – więcej lub mniej – jednak warto dać sobie ten czas. Czas dla siebie. Na uspokojenie swoich emocji, na zrozumienie ich. Czas rozliczeń z własnymi problemami.

Warto dokonać refleksji tego, w jaki sposób funkcjonujemy w relacji – czego oczekujemy od związku, czy mamy problem ze stawianiem granic, czy potrafimy przyznać się do błędów, jakie schematy powielamy, czy potrafimy radzić sobie z pojawiającymi się problemami w związku, czy raczej unikamy tego i uciekamy od rozwiązania problemów. Tych pytań może być bardzo wiele, a odpowiedzi nie zawsze będą łatwe. Dlatego też, ważne jest abyśmy poświęcili sobie czas na refleksję i wyciągnęli wnioski z poprzednich rozstań.

***

Dojrzałość, odpowiedzialność to klucz do zamknięcia pewnych etapów w życiu i szansa na zbudowanie nowej relacji. Stworzenie udanej relacji jest możliwe. Podejdźmy do swoich doświadczeń z wyrozumiałością i pamiętajmy o sile, jaką niesie rozmowa. Nikt nie czyta w myślach. Nowy partner/partnerka może mieć problem z odczytaniem naszych zachowań, uczuć – bo coś może nam się kojarzyć negatywnie z poprzedniego związku i zapalać czerwone światło, a on/ona nie domyśli się o co chodzi – dlatego warto rozmawiać o tym, co się wydarzyło i nie zamykać się na to, co możemy stworzyć w nowej relacji. Warto dać sobie czas. Warto dać miłości czas, bo jak śpiewa p. Alicja Majewska:

Podróżą każda miłość jest

Za dużo każda miłość chce

Choć gubią nas bezdroża serc

Nie zawahamy się

Podróżą każda miłość jest

Co różą wiatrów znaczy cel

Poniesie nas gdzie nie wie nikt

W jakie noce i dni

Bibliografia

[online] Kobiety przeżywają rozstanie mocniej, ale krócej, www.naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C406071%2Ckobiety-przezywaja-rozstanie-mocniej-ale-krocej.html [dostęp, 22.09.2023]

[online] Breakup Regret Is a Common and Salient Human Experience, www.vice.com/en/article/gy79yy/men-tend-to-struggle-with-breakup-regret-more-than-women?fbclid=IwAR0hmqVMbcJeBIqXFVzLv88h_zWSMZ8Gkd8TM9nk4gRZA3rjbS6f906Bfk0 [dostęp, 22.09.2023]

[online] Mężczyźni cierpią dłużej po rozstaniu. Nowe badanie pokazuje siłę kobiet w tej materii, www.focus.pl/artykul/zal-po-rozstaniu-z-badan-wynika-ze-mezczyzni-odczuwaja-go-dluzej [dostęp 23.09.2023]

[online] Partner zdradzał, zaniedbywał? Nowy związek może być inny! Psycholog mówi, jak nie powielić starego schematu, www.twojstyl.pl/artykul/nowy-zwiazek-po-rozwodzie-jak-go-zbudowac-by-byc-szczesliwym,aid,6378 [dostęp 22.09.2023]

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy. Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Mąż ukrywał przede mną, że pisał z koleżanką z pracy. Jak na nowo mu zaufać?

Mąż ukrywał przede mną, że pisał z koleżanką z pracy. Jak na nowo mu zaufać?

Witam serdecznie, w listopadzie ubiegłego roku dowiedziałam się, że mąż pisze ze swoją koleżanką z pracy. Ukrywał to przede mną pół roku, aż któregoś dnia będąc w domu zostawił smartwatch w kuchni, gdzie ja przebywałam a on był na górze mówiąc, że pracuje – wypisywał z nią. Twierdzi, że pisał o tym co porabia, a ona do niego z tekstem, że zaprasza go na kawę, a on że to niemożliwe. Więc ona do niego, że chciałaby mieć go blisko siebie i tylko dla siebie.

To zdążyłam odczytać. Wszystkie SMS oczywiście kasował, a tym razem nie zdążył, bo chwyciłam za zegarek i pobiegłam do niego. Twierdzi, że to tylko znajomość koleżeńska. Ona nikogo nie ma. Jej faceta, z którym ma dziecko, zamknęli w więzieniu za molestowanie dzieci i on był przy niej, bo nie miała komu się wypłakać i ta relację od tego się zaczęła. Mąż mówi, że między nimi do niczego nie doszło.

Jesteśmy razem. Przeszłam piekło. Były rozmowy, kłótnie i nadal wybucham, bo nie ufam mu, nadal ze sobą pracują. Twierdzi, że urwał tą relację i tylko rozmawiają na temat pracy. Ale ja cały czas, jak on wychodzi, nakręcam się, czy on mnie nie oszukuje, czy jestem w stanie mu zaufać. Proszę o pomoc.

Odpowiedź psychologa

Dzień dobry Pani Marto,

dostrzegam, że opisana przez Panią sytuacja jest bardzo trudna. Wyobrażam sobie, że może czuć się Pani przygnębiona, przytłoczona i zagubiona. Rozumiem, że przez ostatni okres swojego małżeństwa odczuwa Pani mnóstwo lęku i wątpliwości, co do słuszności swoich uczuć i myśli.

Wyobrażam sobie, że mogło się przetoczyć przez Pani głowę wiele myśli i wiele żalu, że tego czasu mąż nie poświęcał na relację z Panią. To zrozumiałe, że może Pani odczuwać zazdrość, czuć się skrzywdzona i niedoceniona. Domyślam się również, że mogła Pani doświadczyć wielu sprzecznych uczuć jednocześnie np. złość na męża i miłość do niego. To naturalne, że takie emocje się pojawiają, natomiast są one bardzo trudne do zrozumienia i zaakceptowania.

Zdrada emocjonalna – co to takiego?

To czego Pani doświadcza nazywamy zdradą emocjonalną. Psychologia tłumaczy zdradę emocjonalną (przez niektórych zwaną zdradą psychiczną) jako złamanie zasad lojalności wobec partnera, naruszenie intymnego porozumienia między małżonkami. Gdy w związku dwojga pojawia się ktoś trzeci, uwaga osoby zdradzającej w naturalny sposób zostaje rozproszona. Często potrzeby żony przestają być spełniane i w relacji pojawia się oddalenie, zaniedbanie. Ono z kolei wzbudza poczucie dyskomfortu, frustracji i uruchamia niszczący dla relacji lęk.

Zdrada emocjonalna to porozumienie, przyjaźń, które prowadzi do zaangażowania zakochania, niejednokrotnie do zdrady fizycznej. Zdrada emocjonalna prowadzi do utraty poczucia bezpieczeństwa. Rozumiem, że poczuła się Pani oszukana przez męża i utraciła Pani poczucie bezpieczeństwa w relacji z bliską osobą. Domyślam się, że mogło się pojawić wiele dodatkowych emocji takich jak złość, rozczarowanie, lęk i smutek.

Jak odbudować zaufanie w związku?

Jednocześnie napisała Pani, że podjęła Pani decyzję o pozostaniu z mężem w związku. Otrzymuje Pani od niego zapewnienia o miłości i wierności. Mimo tych zapewnień odczuwa Pani brak pewności oraz zaufania do męża. To naturalne, że na odbudowę relacji i poczucia bezpieczeństwa może Pani potrzebować trochę czasu i że może być tak, że w Waszym związku nastąpią zmiany.

Pomyślałam, że pomocny zarówno dla Pani, jaki Waszej relacji może być kontakt z terapeutą par. Są to wspólne spotkania, w czasie których możecie omówić ważne dla Was kwestie, zrozumieć się nawzajem. Wydaje mi się, że może to być dla Pani bardzo pomocne. Jeśli taka wspólna terapia wydaje się Pani niemożliwa, to zachęcałabym do samodzielnego skorzystania z pomocy terapeuty. Będzie Pani mogła poukładać sobie swoje myśli na spokojnie, a takie ułożenie myśli przynosi większy spokój. Mam nadzieję, że poszuka Pani dla siebie pomocy.

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom doświadczających kryzysów. Skontaktuj się z Nami!

 

Katarzyna Późniewska – psycholog kliniczny, specjalista psychoterapii uzależnień

Psycholog kliniczny, specjalista terapii uzależnień – prowadzi psychoterapię indywidualną i par. Ponadto specjalizuje się w konsultacjach wychowawczych dla rodziców/opiekunów, oraz w terapii indywidualnej dla nastolatków. Czytaj więcej…

Czy oglądanie pornografii może zaszkodzić Twojemu związkowi Sensity.pl

Czy oglądanie pornografii może zaszkodzić Twojemu związkowi?

Internet stał się nieodłącznym elementem naszej codzienności i na dobre zadomowił się w różnych dziennych, jak na przykład życie seksualne człowieka. Filmy pornograficzne, seks chat, cyberseks są dostępne w każdej chwili. Internet stał się źródłem wiedzy o seksie, miejscem poszukiwania wrażeń erotycznych.

Dostęp do pornografii stał się tak powszechny, że przestał być postrzegany jako problem, a raczej traktowany jako norma. Pewna granica została już przekroczona, która odciska swoje piętno na relacjach w związku, na mówieniu i okazywaniu uczuć, na samo postrzeganie seksu w związku.

Jak oglądanie pornografii wpływa na związek i jego intymność? Czy stanowi zagrożenie dla relacji? Na te właśnie pytania odpowiem w dalszej części tekstu.

Pornografia XXI wieku

Postęp technologiczny zmienił wszystko. Dostęp do Internetu stanowi już nasz nieodłączny element życia. W każdej chwili i w krótkim czasie możemy oglądać seriale, mieć dostęp do różnych informacji, do kontaktu z innymi osobami. Niestety, te zmiany znacząco wpłynęły na rozwój pornografii.

Kiedyś pornografia była kojarzona z kasetami VHS czy czasopismami, do których były dołączone płyty DVD. Żeby zmienić repertuar treści pornograficznych, trzeba było udać się po zakup nowego czasopisma lub do wypożyczalni po nowy film – ale to wszystko wymagało czasu. Można powiedzieć, że wówczas czas był swego rodzaju ograniczeniem. Jednak teraz, wszystko uległo zmianie. To właśnie w sieci, dosłownie w parę sekund mamy dostęp do filmów erotycznych, seks czatów czy zdjęć. Wystarczy kliknięcie, by zmienić film, a potem kolejny, kolejny…

Internetowa pornografia stała się łatwiej dostępna, a przez to jeszcze bardziej rozbudowana o oferowane filmy, zdjęcia, itp. które przesycone są coraz większą przemocą fizyczną i słowną, brutalnością seksualną.

Na temat szkodliwego wpływu pornografii pojawiło się wiele badań, które przytoczę w dalszej części tekstu. Pornografia przebodźcowuje, uzależnia. Dzieci i młodzież mają zbyt łatwy dostęp do treści porno. Dorośli stają się dysfunkcyjni w związkach, uzależniają się, nie radzą sobie z emocjami. Zakrzywiają obraz swoich partnerek/partnerów i wizję seksu czy budowania przyszłej relacji.

Badania dotyczące pornografii

Oglądanie porno zwiększa chęć zdrady

Zespół naukowców z uniwersytetu stanowego Florydy opracował eksperyment. Do udziału w projekcie zaproszono studentów, którzy przebywali w stałych, heteroseksualnych związkach i regularnie oglądali pornografię. Powiedziano im, że badanie dotyczy samokontroli. Każdy otrzymał losowo jedno z dwóch zadań.

Połowa studentów miała unikać oglądania materiałów ukazujących nagość, w tym stron internetowych, filmów, magazynów i czasopism. Zachęcano ich, by uczciwie notowali w kalendarzu, kiedy zadanie się powiodło, a kiedy było nieudane. Druga połowa została poproszona o powstrzymanie się od jedzenia ulubionych potraw. Po upływie trzech tygodni zapytano obie grupy jak wyglądało ich zaangażowanie w związki w czasie trwania eksperymentu.

Ludzie, którzy unikali lub znacznie ograniczyli oglądanie materiałów erotycznych, okazali się znacznie bardziej zaangażowani w relacje z partnerami niż ci, którzy w dalszym ciągu oglądali pornografię. Wyniki były jednakowe zarówno u kobiet, jak u mężczyzn.

Następstwem zmniejszonego zaangażowania w związek jest na przykład większe ryzyko niewierności. Na podstawie ankiet wypełnionych przez 240 studentów (kobiet i mężczyzn) badacze stwierdzili, że im więcej pornografii oglądamy, tym bardziej wzrasta prawdopodobieństwo, że zdradzimy partnera. Dzieje się tak dlatego, że wierzymy, że otaczają nas atrakcyjne alternatywy dla naszego obecnego związku. Gdy myślimy, że mamy inne opcje, wtedy instynktownie stajemy się mniej zaangażowani w obecną relację. Co ciekawe, dzieje się tak nawet w przypadku, gdy te alternatywy są dla nas nieosiągalne i gdy są tylko wytworem naszej wyobraźni. Nie ma znaczenia, czy nowy potencjalny partner faktycznie stoi przed nami, czy istnieje tylko na ekranie komputera.

Duże znaczenie dla utrzymania naszego zaangażowania w związek mają osoby i rzeczy, na których skupiamy uwagę oraz te, które postanawiamy zignorować. Jeśli cenimy swoją relację i chcemy pozostać lojalni wobec partnera, to musimy się skupić przede wszystkim na nim.

Problemy z satysfakcją seksualną

Kolejne badanie, tym razem skierowane do mężczyzn przez naukowców z Belgii i Danii. Badanie zostało przeprowadzone w formie internetowego kwestionariusza. Zawierało 118 pytań, które dotyczyły m.in. częstotliwości oglądania pornografii, masturbacji i życia seksualnego. Wyniki badań pozwoliły określić wpływ oglądania treści pornograficznych na jakość życia intymnego. Na podstawie zebranych odpowiedzi okazało się, że aż 23% mężczyzn poniżej 35 roku życia ma problemy z erekcją. Przebadani mężczyźni poświęcali bardzo dużo czasu na oglądanie treści pornograficznych.

Dodatkowo, na podstawie uzyskanych odpowiedzi, można zauważyć jak pornografia wpływa na postrzeganie seksu. Około 20% mężczyzn twierdziło, że musi poszukiwać coraz większych bodźców dostarczanych w filmach pornograficznych, niż to było na początku. Oglądane filmy muszą być coraz bardziej ekstremalne, by wywołać podniecenie. Natomiast aż 35% mężczyzn uznało oglądanie filmów porno za bardziej ekscytujące niż seks.

Wpływ pornografii na związek

Pornografia odcina nas od relacji. Łatwy i natychmiastowy dostęp do treści porno powoduje, że zatracamy się w świecie wirtualnych doznań. Relacja, intymność wymaga od nas czasu – seks wymaga czasu na budowanie więzi. Niestety, szybki dostęp do pornografii sprawił, że nie musimy się angażować, nie musi poświęcać czasu na poznawanie drugiej osoby, na budowanie wzajemnej więzi, zaufania.

Dostęp do treści pornograficznej jest na wyciągnięcie ręki, daje natychmiastowe zaspokojenie a tym samy wypiera seks realny, intymność. Technologia rozwija się tak szybko, że filmy pornograficzne przechodzą rewolucje. I na przykład dzięki rzeczywistości VR przestajemy być tylko obserwatorami, ale stajemy się uczestnikami filmu porno. Coraz popularniejsze stają się też seks roboty. Ten sposób zaspakajania się w Internecie, sprawia, że przestajemy odczuwać potrzebę bycia w relacji, nie potrafimy funkcjonować w związku.

Wpływ pornografii na mężczyzn

Kompulsywne oglądanie treści pornograficznych powoduje, że zmienia się nasz sposób postrzegania relacji. Mężczyźni oglądający porno mają zaburzony obraz swojej partnerki, zarówno pod względem wyglądu ale też podejmowanych zachowań seksualnych. Często porównują swoje partnerki pod względem fizycznym do kobiet występujących w porno, które są charakteryzowane odpowiednio do danej roli. Aktorki porno są idealizowane, postrzegane jako „kobiety idealne”, które nie wymagają, podporządkowują się, realizuje wszystkie fantazje seksualne niezależnie od tego jaki poziom brutalności jest stosowany. W takim zestawieniu, partnerka jest postrzegana bardzo negatywnie, jako kobieta która nie spełnia wizji wykreowanej w filmach.

Mężczyźni, którzy oglądają regularnie porno, zaczynają przerzucać scenariusz filmu na swoje prywatne życie seksualne, które zaczynają postrzegać jako nudne, nie tak intensywne jak w filmach. Często mężczyźni namawiają swoje partnerki do realizacji pewnych pozycji czy scen z porno, na które kobiety przyzwalają w obawie przed utratą partnera, w obawie przed byciem postrzeganą jako ta nudna.

Niestety, oglądanie pornografia powoduje, że większość mężczyzn zaczyna poszukiwać nowych doznań, poza związkiem – dochodzi najczęściej do zdrady fizycznej.

Wpływ pornografii na kobiety

Pornografia stanowi poważny problem. Naturalna kobieca wrażliwość przestaje być atutem. Jest wypierana przez aktorki grające porno – wirtualna partnerka, która nie ma oczekiwań, jest narzędziem do seksualnej satysfakcji, „kobieta idealna” całkowicie podporządkowana. Ciało jest uprzedmiotowione. Ciało kobiece promowane jest jako własność do zaspokajania potrzeb seksualnych.

Oglądanie pornografii wpływa na poszukiwanie coraz to mocniejszych doznań. Filmy, które początkowo dawały zaspokojenie, przestają być atrakcyjne. Zaczyna się poszukiwanie filmów dających ekstremalne doznania, często bardziej brutalne, wulgarne – więcej przemocy, więcej wyzwisk. To powoduje, że życie intymne w związku przestaje istnieć, bo nie jest tak „ciekawe” jak to co widzimy na filmach. Seks ma się coraz bardziej nakręcać, a jakakolwiek wzajemna intymności czy bliskość w związku znika.

Większość kobiet zgłaszających się na terapię, które doświadczyły w swojej relacji problemu z pornografią, traktują to jako zdradę ze strony partnera. Czują się zranione, oszukane. Zaczynają postrzegać siebie jako niewystarczająco dobre dla swojego partnera – ciąży na nich widmo porównywania do aktorek porno. Tym samym pojawia się zaniżona samoocena, natrętne myśli odnośnie swojego wyglądu, kobiecości czy seksualności. Często kobiety czują się oszukane przez swoich partnerów, pojawiają się myśli: „dlaczego ja mu nie wystarczam”, „co ze mną jest nie tak”.

Kobiety zwykle stykają się z pornografią za namową swojego partnera. Choć większość kobiet czuje się z tym niekomfortowo, nie potrafi odmówić w obawie przed tym co pomyśli o nich partner – że przestanie być postrzegana jako atrakcyjna, pociągająca, a zacznie być uznawana za nudną, pruderyjną, nie otwartą na nowe doznania.

Niestety, taka postawa powoduje, że w związku zaczynają rozwijać się niezdrowe relacje. Partnerzy zaczynają się od siebie oddalać. Jakikolwiek kontakt fizyczny staje się obowiązkiem, zaczyna się kojarzyć z czymś niemiłym, aż w końcu jest postrzegany jako strach.

Jak pornografia wpływa na intymność w związku?

Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że pornografia może wyrządzić ogromne szkody w związku. Poniżej przedstawię trzy badania, które potwierdzają konsekwencje jakie wyrządza pornografia wobec intymności w związku.

Związki, w których partnerzy nie oglądają pornografii, są silniejsze

Według badań, przeprowadzonych przez zespół Amandy Maddox na grupie kobiet i mężczyzn w wieku od 18 do 34 lat przebywających w romantycznych związkach, 76,8 % mężczyzn oraz 34,6% kobiet ogląda w samotności materiały erotyczne, zaś 44,8% ogląda je partnerami.

Naukowcy skupili się na kwestiach negatywnej komunikacji, zaangażowania, satysfakcji seksualnej i niewierności w związkach. Okazało się, że ludzie, którzy nie oglądają pornografii osiągają najniższy poziom negatywnej komunikacji, są bardziej zaangażowani w związek i osiągają większą satysfakcję seksualną. Poziom ich niewierności jest o połowę niższy niż tych, którzy oglądają pornografię. Natomiast ludzie deklarujący, że oglądają pornografię z partnerami okazują się bardziej oddani, bardziej zadowoleni z życia erotycznego niż ci, którzy oglądają ją w samotności.

Oglądanie pornografii zmniejsza zaangażowanie w związek

Badania przeprowadzone między innymi przez Nathaniela Lamberta i Sesen Negash na grupie uczestników w wieku od 17 do 26 lat miały na celu zmierzenie poziomu zaangażowania w związkach. Okazało się, że oglądanie pornografii obniża zaangażowanie w romantyczną relację zarówno u mężczyzn, jak i kobiet. Jednak silniejszy wpływ ma na mężczyzn.

Oglądanie pornografii sprawia, że zaczynamy myśleć o wszystkich potencjalnych partnerach seksualnych, jakie możemy mieć (nawet tych nierzeczywistych). Sprawia, że stajemy się mniej zaangażowani, mniej oddani osobie, z którą rzeczywiście tworzymy romantyczną relację. W końcu zamiast poświęcać czas osobie, która faktycznie zasypia obok nas, to poświęcamy go na fantazję, na aktorów i aktorki, z którymi nigdy się nie spotkamy.

Fantazje prowadzą do rzeczywistych konsekwencji, takich jak zdrady

W swoich badaniach Andrea Mariea Gwinn, Nathaniel Lambert i ich zespoły wykazały, że oglądanie atrakcyjnych fizycznie aktorów porno sprawia, że zaczynamy myśleć, że mamy wokół siebie więcej potencjalnych partnerów oraz więcej możliwości, niż w rzeczywistości. Dlatego ludzie oglądający pornografię będą przekonani, że mają więcej alternatyw dla swoich obecnych związków, niż ludzie, którzy jej nie oglądają.

Kolejnym wnioskiem badaczy jest stwierdzenie, że to właśnie pornografia sprawia, że idea wielu partnerów seksualnych staje się dla ludzi bardziej atrakcyjna, niż związek z jedną osobą.

Zagrożenia związane z pornografią dla związku

Uzależnienie od pornografii

Pornografia jest silnie uzależniająca. Najczęściej od pornografii uzależniają się mężczyźni. Wystarczy telefon i dostęp do sieci, by dosłownie w kilka chwil przeglądać filmy, zdjęcia, czaty porno. Pornografia stała się bodźcem zmieniającym nastrój, a to już krok w stronę uzależnienia. Oglądanie treści pornograficznych silne oddziałowuje na mózg.

W przypadku sytuacji stresujących, frustrujących, konfliktowych często osoba będąca już w początkowej fazie uzależnienia sięga do czeluści Internetu w poszukiwaniu filmów porno. W ten szkodliwy sposób redukuje swoje napięcie. Ale te dostarczane bodźce z czasem nie wystarczają. Następstwem jest kompulsywne oglądanie pornografii, poszukiwanie coraz mocniejszych doznań, bardziej brutalnych filmów, na które jest przeznaczona coraz większa ilość czasu.

Uzależnienie od pornografii stanowi zagrożenie dla związku, dla rodziny. Stanowi coraz częstszy problem z jakim zgłaszają się pary na terapię. Traktowane jako zdrada, utrata zaufania, utrata poczucia bezpieczeństwa. Problem uzależniania od porngrafii może ciągnąć się latami i tylko pogłębiać dalsze problemy. Bo często pod redukcją napięcia kryją się problemy związane z depresją, zaburzeniami lękowymi, problemami w związku, itp.

Aby poradzić sobie z uzależnieniem od pornografii w związku trzeba poszukać pomocy u psychoterapeuty par, który dostarczy wsparcia, zrozumienia. A przede wszystkim pomoże parze zmierzyć się z tym czego już doświadczyli oraz z tym, co jeszcze przed nimi.

Brutalność i przemoc

Pornografia stała się bardziej brutalna, pełna przemocy fizycznej i słownej. W 2010 r. zostało przeprowadzone badanie, w którym przeanalizowano najbardziej popularne filmy porno. Na podstawie wyników stwierdzono, że filmy porno stały się bardzo przesycone przemocą.

Z 304 analizowanych scen 88,2% zawierało agresję fizyczną, taką jak policzkowanie z otwartej ręki, klapsy czy też gagging (brutalny seks oralny, skutkujący tym, że kobieta dławi się), a 48,7% scen zawierało agresję werbalną, w szczególności kierowanie do kobiet wyzwisk, takich jak »suka«, »zdzira« etc. Sprawcami odgrywanej przemocy byli zazwyczaj mężczyźni, a agresja była kierowana prawie zawsze wobec kobiet. Kobiety udawały przyjemność lub były neutralne wobec takiej agresji.

Pornografia jest zaprzeczeniem wrażliwości. Przekazuje i utrwala zniekształcony obraz seksu – tego jak ma wyglądać, co lubią kobiety/mężczyźni, że przemoc jest akceptowalna w związku. Co więcej, wiele filmów porno dostarcza kontent teen porno gdzie aktorki są stylizowane na nastolatki. To w konsekwencji prowadzi to otwarcia furtki na treści pedofilne.

Problem pornografii w związku – gdzie szukać pomocy?

Budowanie relacji wymaga czasu, zaangażowania, zainteresowania. Potrzebuje bliskości, romantyzmu czy spontaniczności. Pornografia działa odwrotnie, jest zaprzeczeniem budowania relacji. Pornografia powoduje szkodliwy wpływ na nasze zachowanie, na regulację emocji, na utrzymywanie relacji, na seks. Przynosi natychmiastowe zaspokojenie, ale kosztem wpływu na seks realny, na bliskość. Pornografia stanowi jedynie zasłonę dla prawdziwych problemów. Zaślepia i daje złudne przekonanie, że nic złego się nie dzieje. Niestety, taka droga na skróty nie niesie nic dobrego. Jedynie bagaż zbieranych problemów i konsekwencji, który w pewnym momencie tak przygniecie człowieka, że nie będzie w stanie sam poradzić sobie z napływem emocji, problemami w związku i życiu rodzinnym. Wtedy rozpoczyna się krzyk rozpaczy, czas szukania pomocy.

Jeśli w Waszym związku dominuje problem z pornografią poszukajcie wsparcia w psychoterapii dla par lub psychoterapeuty, który ma doświadczenie w zakresie seksuologii albo seksuologa. Dzięki odpowiedniej pomocy i wzajemnemu zaangażowaniu Wasz związek zostanie odbudowany, wzmocniony.

Inne artykuły dotyczące pornografii

Na naszym blogu jest też więcej artykułów na temat problemu pornografii. Zobacz także:

Pornoholizm – jak rozpoznać uzależnienie od pornografii?

Czy można zbudować związek z osobą uzależnioną od pornografii?

Pornografia nie ma nic wspólnego z prawdziwym seksem – jakie niesie konsekwencje?

Jaki jest wpływ pornografii na rozumienie relacji?

Jak pornografia wpływa na poczucie własnej wartości i atrakcyjności?

Jakie są kłamstwa pornografii?

Jak pornografia wpływa na kobiety?

Jak pornografia wpływa na mężczyzn?

Bibliografia

[online] Brutalność, łatwy dostęp i szybka zmiana planu. Pornografia XXI wieku, (dostęp 28.07.2023), www.opornografii.pl/article/brutalnosc-latwy-dostep-i-szybka-zmiana-planu-pornografia-xxi-wieku

[online] More porn, worse erectile function, (dostęp 26.07.2023), www.medicalxpress.com/news/2020-07-porn-worse-erectile-function.html?fbclid=IwAR2R9_bXvlbq6fZSjpaKAq6UC18w6vRVyvGk8tln0qpWEnoiNza-jVpOopQ

[online] P. Streep, What Porn Can Do to Intimacy, (dostęp 26.07.2023) www.psychologytoday.com/intl/blog/tech-support/201407/what-porn-can-do-intimacy

[online] H. Reeder, It Doesn’t Hurt to Look, Does It?, (dostęp 26.07.2023) www.psychologytoday.com/intl/blog/i-can-relate/201403/it-doesn-t-hurt-look-does-it

A.J. Bridges, R. Wosnitzer, E. Scharrer, S. Chyng, R. Liberman, Aggression and Sexual Behavior in Best-Selling Pornography Videos: A Content Analysis Update, “Violence Against Women”, nr 16, 2010

*Tekst został opublikowany wcześniej (w 2014 r.). Teraz został zaktualizowany.

Skutecznie pomagamy związkom, w których pojawił się problem pornografii. Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Dlaczego tkwimy w przemocowych związkach?

Dlaczego tkwimy w przemocowych związkach?

Co takiego trzyma daną osobę w przemocowej relacji? Dlaczego mimo podjęcia różnych działań i braku efektów – zwyczajnie nie odejdzie od partnera, który jest agresywny (bez względu na rodzaj agresji)? W dalszej części tekstu przybliżę odpowiedź na te pytania. Zapraszam do lektury.

Przemocowe związki – coraz częstszy problem w terapii pary

Wielu naszych pacjentów zgłasza się na terapię pary, aby podnieść jakość relacji, pracować nad sobą i budować wspólnie związek, z większą świadomością. Dzieje też tak (to częstszy scenariusz), że jedna z osób czuje się źle w aktualnej relacji. Dochodzi w niej do częstych konfliktów, potrzeby nie są zaspokajane, narasta wzajemna niechęć. Rozmowy niewiele zmieniają.

Partner proszony o udział w terapii par – odmawia. Wówczas jedynym wyjściem jest udanie się na terapię indywidualną. Wspólnie z pacjentem przyglądamy się schematom osoby, która do nas przyszła. Jakie są jej doświadczenia, często te wczesnodziecięce i co być może osoba ta odtwarza w relacji partnerskiej. Bardzo często ta praca indywidualna ma również wpływ na jakość związku. Nasz pacjent uczy się wyrażać swoje potrzeby, stawiać granice, być odpowiedzialnym za swoje emocje i zachowania.

Czasami jednak słuchając historii pacjenta widzimy, że tkwi on w przemocowej relacji. Stawiane granice są wciąż przekraczane. Partner nie liczy się z potrzebami, nawet gdy pacjent komunikuje je w jasny sposób. Mimo pracy własnej – jakość relacji nie poprawia się i wówczas zadajemy sobie pytanie – dlaczego tak trudno jest odejść danej osobie od przemocowego partnera?

Jakie są przyczyny pozostawania w przemocowym związku?

Tkwienie w przemocowym związku może być wynikiem wielu różnych czynników, które mogą się różnić w zależności od osoby i sytuacji. Oto kilka możliwych przyczyn.

Brak wiedzy na temat przemocy

Niektóre osoby mogą nie wiedzieć, że są ofiarami przemocy, ponieważ nie zdają sobie sprawy z tego, co jest uważane za przemoc. Może to być spowodowane brakiem świadomości na temat tego, co jest dozwolone w związku, a co nie. Czasami osoby, które wychowywały się w przemocowym domu, zachowania agresywne odbierają jako zupełnie normalną formę bycia w relacji. W takiej sytuacji skupiamy się na psychoedukacji. Wspólnie zastanawiamy się, które zachowania partnera są raniące, na co dana osoba się godzi, a czego dłużej nie chce doświadczać.

Przemoc doświadczana w dzieciństwie

Często przemocowe doświadczenia z dzieciństwa (wystarczy być świadkiem przemocy między rodzicami, nie trzeba jej doświadczać osobiście) mają wpływ na to jaki styl przywiązania się wykształci. Wówczas nie wystarczy sama edukacja, ale potrzebna jest głębosza praca. Takie „dorosłe już dzieci” są niejako przyzwyczajone do częstych zmian nastroju, wybuchów emocji, stałych rozstań i powrotów. Związek zdrowy, stabilny wydaje się być „nudny, bo trudno jest się w nim odnaleźć”. Warto spróbować poradzić sobie z dziecięcymi traumami i budować zdrowy, tzn. bezpieczny styl przywiązania.

Lęk przed samotnością

Niektóre osoby tak bardzo boją się samotności, że wolą raniący związek, niż jego brak. Często jest to związane z tym, że nie wiedzą, jak z samotnością sobie radzić. Bycie samemu ze sobą jest trudne, gdyż zalewają nas myśli i emocje, z którymi trzeba się konfrontować, np. poczucie smutku, lęk. Pomagamy wówczas pacjentowi radzić sobie z trudnymi emocjami, zaopiekować się samym sobą. Wspólnie szukamy sensu i satysfakcji w życiu, bez względu na to czy dana osoba jest w relacji, czy nie.

Poczucie niemocy

Kolejną trudnością w zdecydowaniu się na życie w pojedynkę jest poczucie niemocy – sam/a nie dam sobie rady. Może to prowadzić do tkwienia w przemocowym związku, lub „wpadania” z jednej relacji w kolejną, tzn. odejdę, jeśli najpierw poznam kogoś innego. W tych przypadkach pracujemy nad niskim poczuciem własnej wartości i brakiem pewności siebie.

Brak poczucia wpływu na własne życie

Brak poczucia wpływu na własne życie, tzw. sprawstwa, wiąże się z mechanizmem wyuczonej bezradności. Osoby doświadczające przemocy, często podejmowały różne próby zastopowania zachowań agresywnych. Ponieważ nie przyniosły one spodziewanego efektu – z czasem takie osoby zaczynają czuć się coraz bardziej bezradne i rezygnują z działań. Mówią: „Nie kłócę się już o nic, nie będę zgłaszać, bo to nic nie daje, jak się wyprowadzę, to i tak mnie znajdzie”. W tych przypadkach również wzmacniamy pacjenta, pomagamy mu odnaleźć siłę do działania i niejako wspólnie przechodzimy kolejne próby wyjścia ze związku.

Brak wsparcia

Czasami osoby tkwiące w przemocowym związku mogą mieć trudności z znalezieniem wsparcia ze strony bliskich lub przyjaciół. Może to być spowodowane lękiem przed ostracyzmem lub brakiem zrozumienia ze strony innych. Mówimy, że przemoc karmi się milczeniem. Z powodu wstydu, lęku przed oceną osoby doświadczające przemocy nie mówią o niej najbliższym. Przez lata zachowania agresywne się nasilają, a otoczenie może nie być tego świadome. Dlatego nie udziela wsparcia, a często wręcz nie rozumie decyzji o rozstaniu, podważa ją, lub namawia do powrotu i ratowania małżeństwa.

Brak innych opcji

Niektóre osoby mogą nie mieć możliwości fizycznego lub finansowego odejścia od partnera/ki, który/a stosuje przemoc. Tak się dzieje często w sytuacji kobiet, które zajmują się małymi dziećmi, nie pracują zawodowo i są finansowo zależne od męża. Wówczas decyzja o rozstaniu wydaje się być czymś wręcz nieosiągalnym. Tu jednak również są możliwe różne wyjścia. Warto wtedy udać się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej, który pokieruje dalej i przedstawi możliwe opcje – łącznie z bezpłatną pomocą prawną czy schronieniem w specjalnym ośrodku.

Pomoc psychologiczna dla ofiar przemocy

Jeśli masz poczucie, że relacja w której obecnie jesteś jest dla Ciebie krzywdząca, nawet jeśli nie nazywasz jej przemocową, i czujesz, że trudno jest Ci się z niej wyswobodzić, to warto udać się na konsultację i przyjrzeć, co takiego Cię wikła i nie pozwala żyć w spokoju. Terapia indywidualna jest pierwszym krokiem do odnalezienia w sobie siły i poprawy swojej sytuacji.

Na naszym blogu powstał też oddzielnym wpis i tym: Jak pomóc osobie doświadczającej przemocy?, który można wysłucha też w formie podcastu.

Pomagamy osobom doświadczającym przemocy w różnych jej formach. Skontaktuj się z Nami!

 

Monika Perdjon - psychoteraputa

Psychoterapeuta i specjalista od interwencji kryzysowych – prowadzi psychoterapię indywidualną. Wspiera pacjentów w trudnościach wychowawczych, dotkniętych żałobą, zdradą, syndromem DDA.  Posiada bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie w przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Czytaj więcej…

Mieszkam z mężem w jego mieszkaniu - on jest właścicielem, ale czuję się tam jak intruz. Co mam robić?

Mieszkam z mężem w jego mieszkaniu – on jest właścicielem, ale czuję się tam jak intruz. Co mam robić?

Witam, od ok. 2 lat mieszkam z mężem w jego mieszkaniu (jest właścicielem), 4 miesiące temu pobraliśmy się.

Mąż jest typem człowieka, który lubi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Jest dosyć dokładną osobą, mocno stąpającą po ziemi. Natomiast ja jestem osobą bardzo uczuciową i często staram się nie przejmować błahymi problemami, kieruje się dobrem innych osób, a dopiero na końcu własnym.

Mąż decyduje o moim funkcjonowaniu w mieszkaniu

Podczas zamieszkania razem (ponad rok przed małżeństwem) sporadycznie doświadczyłam z jego strony zachowań mających uświadomić mi, iż jest właścicielem mieszkania i do niego należą wszelkie decyzje odnośnie mojego funkcjonowania w tym mieszkaniu (m.in. którą szafę i półki mogę zająć, dzielimy miejsca po równo, ilości kosmetyków, ubrań nie powinny być duże, bo mieszkanie jest małe i zanim coś kupie, powinnam wyrzucić to w czym nie chodzę i wyrzucić to czego nie używam itp).

Jak zrozumieć zachowanie męża?

Nie ukrywam, że wtedy nie zwracałam aż tak uwagi na to, jak mąż reagował, ponieważ uznałam, że potrzebuje czasu aby przywyknąć do obecności drugiej osoby. Teraz będąc w małżeństwie, nie wiele z jego zachowań się zmieniło na lepsze, wręcz nawet pogorszyło. Ja sama osobiście, przez to jakie mąż ma podejście, czuję się sfrustrowana i niechciana. Momentami wręcz jak intruz w jego mieszkaniu i mam spore obawy przed jakimkolwiek „ruchem”. Mimo że jesteśmy już małżeństwem nie mam poczucia swobody, tak jak to powinno wyglądać w normalnym małżeństwie, przez co dochodzi między nami do kłótni. Staram się mu tłumaczyć, jak czuję się w tej sytuacji ale to jest jak uderzać głową w mur.

W złości z jego ust padły słowa w moim kierunku, iż rozpanoszyłam się w mieszkaniu i nie mam do niego praw (mamy również rozdzielność majątkową). W takich momentach czuję się bezsilna. Jak mam rozumieć zachowanie męża? Proszę o pomoc.

Odpowiedź psychologa

Pani Kasiu,

cieszę się, że Pani napisała. W Pani liście czuje dużo frustracji i niezgody na takie traktowanie. Jednocześnie jako osoba empatyczna, skupiona na jakości relacji, próbowała Pani zrozumieć, może nawet usprawiedliwić zachowanie męża.

Wchodząc w związek małżeński możemy mieć różne zasoby materialne: lepiej płatną pracę, nieruchomości, rodziców, którzy wspierają finansowo. Jeśli dysproporcja jest dużą, faktycznie warto zadbać o jasne określenie tego, co kto wnosi do relacji. Intercyza może skutecznie zabezpieczać „interesy” bogatszego małżonka, może chronić go przed wykorzystaniem jego pozycji.

Jednak małżeństwo to nie tylko umowa o współpracy. Żyjąc razem, mieszkając wspólnie – tworzycie dom. Oboje powinniście czuć się w nim równie ważni. Powinniście szanować swoje gusta, potrzeby, czuć się swobodnie.

Nadmierna kontrola w związku

Ma Pani słuszność traktując zachowanie męża jako sygnały ostrzegawcze. Takie „wydzielanie” przestrzeni może świadczyć o nadmiernej potrzebie kontroli, co z czasem może prowadzić do zachowań agresywnych. Nie twierdzę, że Pani mąż ma skłonność do przemocy, ale z Pani opisu można wnioskować, że mąż próbuje sprawować jakąś nadrzędną funkcję w domu, decydować o tym co i w jakich ilościach Pani posiada. Fakt, że jest właścicielem mieszkania pozwala mu usprawiedliwiać taką postawę, ale nie jest ona zdrowa i dobra dla relacji.

Gdzie szukać wsparcia?

Być może warto udać się na wspólną sesję – psychoterapia par lub mediatora, jeśli Pani argumenty nie są brane pod uwagę. Jeśli mąż nie będzie zainteresowany wspólną sesja, zachęcam, żeby Pani umówiła się na konsultację indywidualną do terapeuty. Dzięki temu odkryje Pani przyczyny tego, dlaczego potrzeby, czy zdanie innych stawia Pani ponad swoimi. Jednocześnie będzie to okazja, żeby się wzmocnić i nauczyć stawiać granice mężowi, zanim dysproporcja “sił” w Waszym związku jeszcze bardziej się zwiększy.

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy. Skontaktuj się z Nami!

 

Monika Perdjon - psychoteraputa

Psychoterapeuta i specjalista od interwencji kryzysowych – prowadzi psychoterapię indywidualną. Wspiera pacjentów w trudnościach wychowawczych, dotkniętych żałobą, zdradą, syndromem DDA.  Posiada bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie w przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Czytaj więcej…

Czy powinnam podejrzewać męża o flirt z inną kobietą?

Czy powinnam podejrzewać męża o flirt z inną kobietą?

Witam, mąż pozdrawia obcą kobietę na Twitterze kilka razy w tygodniu i zawsze kończy to emotikonem z serduszkiem w pocałunku. Jest mi przykro, a on mówi, że tak się robi. Również życzy jej dobrych snów i wstawia posty z muzyką dla niej. Pracuje daleko od domu i co mam sobie myśleć? Proszę odpowiedzieć, czy to flirt?

Odpowiedź psychologa

Pani Dano,

z Pani listu wynika, że sytuacja, której Pani doświadcza budzi w Pani niepokój. Z jednej strony chce Pani ufać mężowi. A z drugiej obserwuje Pani zachowania, które sprawiają, że się Pani zastanawia, czy pewne granice nie są przekraczane. Czy mąż jest wobec Pani lojalny i nie flirtuje z inną kobietą? Słysząc od męża, że „tak się robi” może Pani czuć, że Pani emocje są bagatelizowane, lub podważane. Nazwała je Pani wprost „jest mi przykro” i myślę, że to kluczowe zdanie Pani listu.

Granice w związku – o czym warto pamiętać?

O tym „co się robi, a czego nie” w relacjach decydują różne zasady i normy, na które zgadzamy się funkcjonując w danej społeczności – np. savoir vivre, czy netykieta dotycząca zachowania się w sieci.

W przypadku pary, kluczowe jest jednak to, na co obie osoby się umawiają, na co się godzą. Jeśli zachowania jednego z małżonków sprawiają przykrość drugiemu, budzą niepokój, podważają trwałość relacji, to warto się zastanowić dlaczego tak się dzieje.

Możecie otwarcie rozmówić o tym, czemu służy relacja ze wspomnianą kobietą, dlaczego mąż ma potrzebę wysłania jej „buziaczków” czy udostępniania muzyki. Być może czegoś brakuje mu w Państwa relacji i warto się temu przyjrzeć, zanim znajomość z inną kobietą rozwinie się bardziej. Ważne też jest, aby Pani komunikowała, co Pani czuje, ale unikała pretensji i obwiniania. Proponuję skupić się na swoich obawach i potrzebach.

Psychoterapia terapia

Jeśli nie uda się Państwu ustalić pewnych wspólnych zasad obowiązujących w Waszym związku samodzielnie, użyteczna może okazać się terapia pary. Dzięki pomocy bezstronnego terapeuty będziecie mogli usłyszeć się wzajemnie i zbudować trwałe fundamenty Waszej relacji.

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy. Skontaktuj się z Nami!

 

Monika Perdjon - psychoteraputa

Psychoterapeuta i specjalista od interwencji kryzysowych – prowadzi psychoterapię indywidualną. Wspiera pacjentów w trudnościach wychowawczych, dotkniętych żałobą, zdradą, syndromem DDA.  Posiada bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie w przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Czytaj więcej…

Jak poradzić sobie z przekroczeniem granic cielesnych w związku?

Jak poradzić sobie z przekroczeniem granic cielesnych w związku?

Mój mąż nie potrafi się normalnie przytulać. Jak tylko jest blisko mnie od razu, jak dziecku podnosi majtki. Dla mnie jest to mega poniżające. Uważa, że skoro to nie obcy facet to dlaczego nie.

Siedzimy przed telewizorem, np. on się położy na moich kolanach, albo podnosi mi spodnie i majtki, żeby tylko zerknąć albo bluzkę albo ociera się jak ślimak. A ja się czuje z tym okropnie, źle. Jak tłumaczę, żeby tak nie robił to dla niego sypie się już cały związek i obraża się na mnie.

Odpowiedź psychologa

Droga Pani Elu,

po zapoznaniu się z opisem Pani historii, postaram się omówić przyczyny i skutki problemu, który dotyczy konkretnych zachowań kierowanych w Pani stronę przez męża.

Przestrzeń cielesna

Każdy człowiek ma nieco inne poczucie swojej przestrzeni cielesnej, inaczej może rozumieć, jaki gest czy zachowanie jest dla niego zagrażające. Nie wynika to z różnicy płci, a z temperamentu, charakteru oraz przyjętych norm społecznych.

Bez wątpienia zaglądanie Pani w dekolt czy podnoszenie majtek przez męża jest wprost przekraczające Pani przestrzeń cielesną, świadczą o tym towarzyszące Pani emocje – irytacja, poczucie poniżenia. Tłumaczenie jakie Pani słyszy w tych sytuacjach, mógłby wskazywać na problem z uszanowaniem Pani zdania, dostrzeganiem co można a czego nie, jeżeli chodzi o Pani przestrzeń cielesną.

Kiedy mówimy o nadużyciu?

Czy każdy dotyk, gest w sferze erotyki i seksu jest nadużyciem? Oczywiście, że nie. Dopóki obie strony zgadzają się na pewne gesty, zachowania i nie ma w tym poczucia bycia przymuszanym/ą, szantażowanym/ą, robienia czegoś wbrew swojej woli – nie mówimy o nadużyciu.

W Pani historii, z którą się zapoznałam jasno wybrzmiewa, że zachowania Pani męża spotykają się z Pani niezgodą. Czuje się Pani z tym źle, a mimo to dochodzi dalej do powtarzania tych zachowań przez męża. Jest to forma nadużycia seksualnego.

Jak radzić sobie z naruszeniem granic cielesnych?

Przede wszystkim – reagować. Należy zacząć od komunikatów werbalnych, np. „Czy wiesz, co robisz?” , „Czy wiesz, że takim zachowaniem powodujesz, że czuję się niekomfortowo?” „Nie podoba mi się to, co robisz”. Warto od tego zacząć. Reagowanie pozwala odzyskać kontrolę nad sytuacją. A to z kolei daje poczucie sprawstwa, wpływu oraz obronę własnych potrzeb. Tego typu asertywność jest przejawem bronienia swoich granic.

Idąc dalej, kiedy te komunikaty nie przynoszą rezultatów, można zastosować bardziej zdecydowaną i stanowczą interwencję. Ważne jest, aby nazywać rzeczy po imieniu. Przykładem takich komunikatów w Pani sytuacji mogłyby być np.: „Nie dotykaj moich majtek”, „Nie ocieraj się o mnie”.

Pani Elu, jeżeli powyższe działania nie będą przynosić oczekiwanych rezultatów, proponuję rozważyć konsultację wspólnie z mężem u psychoterapeuty par. Oczywiście aby do takiego spotkania doszło, Pani mąż będzie musiał wyrazić zgodę i pojawić się osobiście.

Bez względu na to – polecam Pani zaopiekowanie się sobą, swoimi emocjami i potrzebami w bezpiecznej przestrzeni, jaką jest gabinet psychoterapii i rozmowa ze specjalistą.

Trzymam mocno kciuki za Panią.

Masz problem w konsekwentnym stawianiu granic? Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Brak zrozumienia w związku. Dlaczego tak trudno przyjąć perspektywę partnera?

Brak zrozumienia w związku. Dlaczego tak trudno przyjąć perspektywę partnera?

Wchodzące w relacje partnerskie każdy z nas wnosi do nich pewien bagaż – przekonań, utrwalonych schematów zachowań, wspomnienie pewnych doświadczeń (zarówno tych wczesnodziecięcych, jak i z poprzednich partnerskich relacji).

Czy to, w jakim domu dorastaliśmy, wpływa na nasze późniejsze relacje w związku? Dlaczego trudno nam jest zauważyć perspektywę drugiej osoby w związku? Na te pytania odpowiem w dalszej części tekstu. Zapraszam do lektury.

Wpływ dzieciństwa – co wniesiemy do późniejszych związków?

Dorastanie w domu pełnym miłości

Jeśli dorastaliśmy w domu pełnym miłości i szacunku – nasze przekonania zarówno o sobie, jak i o relacjach będą wzmacniające. Wiemy, czujemy „podskórnie” że zasługujemy na miłość, a ludzie są bezpieczni i troskliwi. Uczymy się wyrażać swoje potrzeby, rozpoznawać swoje emocje.

Stabilni emocjonalnie dorośli są w stanie te dziecięce emocje dostrzec, zaakceptować i pomóc rozładować. Pokazują też, jak rozwiązują konflikty i wyznaczają jasne granice w relacjach. W ten sposób nasz styl przywiązania kształtuje się jako bezpieczny. Dorastając wybieramy partnerów, którzy funkcjonują podobnie i wspólnie uczymy się budować stabilne związki.

Dorastanie w domu pełnym bólu i braku wsparcia

Nie zawsze jednak te pierwsze relacje z naszymi rodzicami są tak wzmacniające. Wówczas doświadczamy różnych zranień, które również wniesiemy do późniejszych związków. Dziecko niedojrzałych emocjonalnie rodziców może doświadczać braku poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Granice w takich domach są płynne, a konsekwencje zachowań trudne do przewidzenia. Rodzic raz okazuje miłość, innym razem wybucha złością (często nieadekwatną do sytuacji.) Zdarza się również, że dzieci mają stawiane oczekiwania, którym nie są w stanie sprostać i wówczas doświadczają krytyki, odtrącenia.

Styl przywiązania, który się wówczas kształtuje jest pozabezpieczy, a mały człowiek uczy się, że nigdy nie może w pełni ufać, że miłość jest związana z bólem i rozczarowaniem, że trzeba sobie na nią zasłużyć spełniając cudze oczekiwania lub, że nie można być kochanym, bo jest się jej niegodnym. Kolejne związki często są tylko powtórzeniem tego samego schematu, a nowi partnerzy zachowują się w podobnie raniący sposób.

Kiedy pojawia się problem zrozumienia perspektywy drugiej osoby w związku?

Aby stworzyć stabilny, zdrowy związek musimy mieć świadomość tego, czego doświadczyliśmy i jak to na nas wpłynęło. W przeciwnym razie nasze reakcje mogą być nieadekwatne do sytuacji, nie odnoszące się do „tu i teraz”, do tego konkretnego partnera.

Kiedy doświadczyliśmy tego, że bliskie związki są raniące, że Ci, którzy powinni kochać, szanować, otaczać opieką – krzywdzą – trudno jest nam usłyszeć i przyjąć naszego partnera jako osobę bezpieczną. Pełni wcześniejszych zranień patrzymy na świat przez pewien filtr. Jesteśmy wówczas wciąż jak to zranione dziecko, które cały czas spodziewa się ataku. Sytuacje, które są naturalne w związkach (konflikty, oczekiwania, czasem złość, czy rozczarowanie partnera) odbieramy jako bardzo zagrażające. Wiele słów czy gestów możemy interpretować jako odtrącenie, ocenę/krytykę nas całych, nie konkretnego zachowania, czy wręcz napaść.

To uniemożliwia nam usłyszenie potrzeb partnera i przyjęcie jego uczuć. Nie jesteśmy już bliskimi sobie osobami, które wspólnie rozwiązują problem. Stajemy po przeciwnej stronie barykady, a nasz partner jest postrzegany jako wróg. Kiedy czujemy się napadnięci – musimy się bronić. Wówczas wybieramy walkę lub ucieczkę. Jeśli walkę, to odpowiadamy kontratakiem, obrażamy partnera, przerzucamy na niego odpowiedzialność, nie jesteśmy w stanie unieść krytyki. Jeśli naszym mechanizmem obronnym jest ucieczka – wycofamy się z relacji. Formy wycofania mogą być różne, od rozpaczy w samotności, po ucieczkę w nałogi, używki, do częstych zmian partnerów, które przynoszą tylko chwilową ulgę.

Jak wyjść z tego niszczących schematu?

Warto zatrzymać się na chwilę i uczciwie spojrzeć wstecz. Zastanowić się czego doświadczałam/łem w relacjach z ważnymi dla mnie osobami? Jak te relacje mnie ukształtowały? Czy dziś jestem osobą, która czuje się bezpiecznie, akceptuje siebie, umie przyjmować krytykę bez lęku? Jeśli tak nie jest – to warto udać się na terapię, aby przepracować wzorce relacji i zacząć budować związki dojrzałe i dające satysfakcję.

Potrzebujesz skonsultować się z psychoterapeutą? Sprawdź najbliższe wolne terminy.

 

Monika Perdjon - psychoteraputa

Psychoterapeuta i specjalista od interwencji kryzysowych – prowadzi psychoterapię indywidualną. Wspiera pacjentów w trudnościach wychowawczych, dotkniętych żałobą, zdradą, syndromem DDA.  Posiada bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie w przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Czytaj więcej…

Mąż nadużywa alkoholu, nie pomaga przy dzieciach i w domu. Czy powinnam odejść?

Mąż nadużywa alkoholu, nie pomaga przy dzieciach i w domu. Czy powinnam odejść?

Jesteśmy z mężem ze sobą od 6 lat, oboje mamy za sobą nieudane małżeństwa. Mimo tego iż wydawało się, że mamy wspólne cele i wyznajemy podobne wartości, okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie.

Mąż nadużywa alkoholu

Mój mąż często sięga po alkohol. Najgorsze jest jednak to, że nie zna umiaru i upija się do nieprzytomności. Potem, oczywiście jest mu wstyd, ale nie wyciąga wniosków i sytuacja powtarza się co jakiś czas.

Brakuje mi wsparcia w mężu

Mamy dwoje małych dzieci (3 l. i 6 mc.), mąż bardzo chciał mieć dzieci, ja też. Z tym, że cały obowiązek opieki nad nimi spoczywa na mnie. Nawet w sytuacjach, kiedy dzieci są chore, mąż woli wyjść do kolegów na piwo. Mam wrażenie, że martwię się tylko ja. Kiedy się temu sprzeciwiam, mówi, że będzie robił co chciał, bo jest wolnym człowiekiem.

Coraz częściej dochodzi między nami do awantur. W między czasie zapewnia mnie, że bardzo mnie kocha i jestem dla niego najważniejsza. Bardzo chciałabym w to wierzyć, ale coraz rzadziej mi się to udaje. Kiedy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem i trafiłam do szpitala, to on w tym czasie poszedł na imprezę suto zakrapianą. Mnie nie odwiedził ani razu. Kiedy dziecko miało 9 mc. i zachorowało, musiałam sama jechać z nim do szpitala, swoim autem, bo mąż nie miał czasu.

Czy coś możemy zmienić w naszej relacji?

W domu nie pomaga, wszystkie obowiązki wykonuje sama. Finansowo stoi dużo wyżej ode mnie, ale to ja utrzymuję dom i dzieci ze swojej pensji. Całe dnie jestem sama z dziećmi, nawet kiedy mąż ma czas, to wychodzi do kolegów, gdzie spędza długie godziny. A jeśli zostaje w domu, to idzie spać, bo jest bardzo zmęczony. Jestem na skraju załamania psychicznego. Czuję, że mam dość, że stoję pod ścianą, której nie mogę przebić. Myślę, że on nie dorósł, mimo 40 lat, do bycia mężem i ojcem. Czy powinnam odejść? Czy jestem w stanie coś zmienić?

Odpowiedź psychologa

Pani Kasiu,

dziękuję za to, że podzieliła się Pani kawałkiem swojej historii, swoimi emocjami i przemyśleniami.

Czytając Pani list mam poczucie, że przeżywa Pani dużo trudnych emocji. Złości i smutku w relacji z partnerem oraz pewnego poczucia niemocy. A jednocześnie jest Pani bardzo przeciążona obowiązkami domowymi i wychowawczymi.

Mąż faktycznie jest wolnym człowiekiem i ma prawo decydować o sobie. Ale zakładając rodzinę i decydując się na dzieci podjął się pewnych zobowiązań, których sądząc po Pani liście – nie wypełnia. Pani natomiast ma prawo oczekiwać, że jako dwoje dorosłych ludzi będziecie dla siebie partnerami w różnych sytuacjach i odpowiedzialnymi rodzicami dla swoich dzieci. Same deklaracje męża, nie poparte konkretnymi zachowaniami nie wystarczą do zbudowania bezpiecznej i trwałej relacji.

Czym jest współuzależnienie w związku?

O tym, czy powinna Pani odejść – może zadecydować tylko Pani. Decyzje takie są zawsze trudne, ale szczególnie trudne bywają, gdy jesteśmy w relacji z partnerem nadużywającym substancji psychoaktywnych. Dzieje się tak dlatego, że bliskie osoby są tzw. osobami współuzależnionymi. To znaczy, że ich uwaga jest skupiona nie na własnych emocjach, potrzebach, tylko na nałogi partnera.

Osoba taka często tłumaczy picie, czy wybuchy złości. Bierze na siebie odpowiedzialność za emocje i zachowanie drugiej osoby. A jednocześnie sama staje się nerwowa, niespokojna, bo żyje w ciągłym napięciu. Myśli, które się pojawiają, to np.: CZY DZIŚ BĘDZIE TRZEŹWY, JEŚLI NIE, TO CZY BĘDZIE SPOKOJNIE, CZY NIE DOJDZIE DO AWANTURY, ale też CO POWINNAM ZROBIĆ, ŻEBY ON ZROZUMIAŁ, JAK MU POMÓC, a MOŻE TO MOJA WINA, MOŻE TO JA SPROWOKOWAŁAM…

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli podobne myśli obserwuje Pani u siebie, to warto udać się po pomoc, np. do poradni uzależnień. Tam prowadzone są nie tylko terapię osób pijących, ale też DDA (czyli Dorosłych Dzieci Alkoholików) i ich bliskich – np. grupy wsparcia dla żon pijących mężów. Dzięki profesjonalnej pomocy odzyska Pani równowagę emocjonalną. Rozpozna u siebie mechanizmy, które trzymają Panią w niesatysfakcjonującej relacji i świadomie podejmie Pani najlepszą dla siebie i swoich dzieci decyzję.

Jeśli decyzja o udziale w terapii na ten moment również wydaje się być trudna, może Pani zacząć od literatury na temat uzależnienia. Ale nie po to, aby szukać kolejnych sposobów na to jak pomóc mężowi, ale aby zobaczyć, jak nałóg może wikłać i niszczyć rodzinę osoby uzależnionej.

Życzę dużo siły i wiary w to, że może Pani wieść spokojne i szczęśliwe życie.

Skutecznie pomagamy w walce z uzależnieniami. Prowadzimy również terapię dla osób współuzależnionych.

 

Monika Perdjon - psychoteraputa

Psychoterapeuta i specjalista od interwencji kryzysowych – prowadzi psychoterapię indywidualną. Wspiera pacjentów w trudnościach wychowawczych, dotkniętych żałobą, zdradą, syndromem DDA.  Posiada bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie w przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Czytaj więcej…

Czy żona powinna sama chodzić na dyskoteki?

Czy żona powinna sama chodzić na dyskoteki?

Witam. Moje pytanie jest takie: czy żona powinna sama chodzić na dyskoteki? Ja bym bardzo chętnie z nią poszedł ale ona chce z koleżankami. Dodam, że jesteśmy 13 lat razem i mamy dwójkę dzieci (9 i 6 lat), a żona ma 30 lat. Przyznam, że mi to nie odpowiada, bo uważam, że nie tak zachowuje się w małżeństwie. Pozdrawiam.

Odpowiedź psychologa

Panie Rolandzie,

rozumiem Pańskie wątpliwości. Moje myśli skupiają się na trzech podstawowych aspektach: po pierwsze gdzie leżą granice w Państwa relacji (jeśli zostały wyznaczone). Po drugie, jakie emocje Panu towarzyszą, gdy żona sama wychodzi na dyskoteki z koleżankami. Po trzecie, jakie potrzeby żona w ten sposób zaspokaja.

To, na co pozwalamy sobie w relacjach powinno przede wszystkim opierać się na dbaniu o wzajemne bezpieczeństwo i szacunek. Ale też na otwartości w kontekście wyrażania i realizacji potrzeb. Podobne sytuacje wymagają otwartej i szczerej rozmowy o tym, dlaczego dla żony jest to ważne aby wyjść z koleżankami na dyskotekę. Z drugiej strony, jakie to budzi u Pana emocje – być może lęk i zazdrość… Po trzecie, czy jest coś, czego żonie może brakować w relacji: beztroska, zabawa, spontaniczność, emocje (?).

O czym na pewno warto porozmawiać?

Warto jest omówić granice wychodząc z poziomu własnych emocji i oczekiwań, tak aby żona nie miała poczucia, że Pan jej czegoś zakazuje. Na przykład: „Boję się jak sama wychodzisz na dyskotekę. Chciałbym, abyśmy się umówili na telefon w trakcie imprezy”. Być może żona zrozumie, że to dla Pana trudne i uda się Państwu wypracować sposób komunikacji, który pozwoli Panu czuć się bezpieczniej podczas wyjść żony, np.: kontakt telefoniczny w trakcie imprezy, lub umawianie się na konkretną godzinę powrotu.

Może być też tak, że żona potrzebuje czasem pobyć sama – poza relacją. Może to wynikać z tego, że na co dzień spędzacie Państwo dużo czasu razem. W takim wypadku warto, aby Pan też potrafił sobie zorganizować czas tylko dla siebie: hobby, spotkania i wyjścia z kolegami.

Jeśli natomiast jest tak, że czas wspólny stał się zbyt „rutynowy” wówczas warto wyjść z inicjatywą spędzania go we dwoje w bardziej atrakcyjny sposób. I może to być wyjście do restauracji, na rower lub spacer do miejsca, w którym oboje Państwo czujecie się dobrze.

Zdecydowanie zalecam otwartą rozmowę o uczuciach, emocjach i potrzebach. Jeśli taka rozmowa lub sama myśl o niej budzi dużo negatywnych emocji i prowadzi do napięć, proponuję umówienie konsultacji z terapeutą par. W trakcie sesji wspólnie z terapeutą będziecie Państwo mogli wypracować satysfakcjonujące dla obu stron rozwiązania.

Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy. Skontaktuj się z Nami!

 

Kacper Fic - psycholog, psychoterapeuta
Specjalizuje się w terapii zaburzeń lękowych i zaburzeń nastroju, z uwzględnieniem ich w przebiegu zaburzeń osobowości. Pomaga w rozwiązywaniu problemów związanych ze stresem w pracy i wypaleniem zawodowym. Pracuje też z osobami mającymi trudność z budowaniem i utrzymaniem bliskich relacji. Czytaj więcej…