Wpisy

Bądź dla siebie dobry. Jak zacząć praktykowanie wdzięczności?

Bądź dla siebie dobry. Jak zacząć praktykowanie wdzięczności?

Kiedy słyszę o wdzięczności, przypomina mi się pewna anegdota.

Rozmawia ojciec z synem. Ojciec chcąc pokazać, jak kiedyś było ciężko w jego czasach, mówi synowi, że jak był w jego wieku, to w sklepach nie było niczego, oprócz octu na półkach. Syn patrzy na ojca i zadaje pytanie: Tato, co ty w Carrefourze?

Wdzięczność to trudny temat w obecnych czasach. Pamiętam, że kiedyś byłem wdzięczny za to, że mama kupiła mi kurtkę na zimę, za to, że dostałem nowe buty, za to, że wujek wysłał paczkę ze słodyczami z za oceanu. Takie były czasy. Miało się niewiele i za wszystko, co było, się dziękowało.

Teraz wszystko jest dostępne. Co chcemy to możemy mieć. Ale z jakiegoś dziwnego powodu, coraz mniej doceniamy to co mamy. Może dlatego, że nie ćwiczymy wdzięczności? Może dlatego, że mamy wrażenie, że wszystko się nam należy? Kiedy spotykam się z ludźmi czasami widzę jak wiele posiadają. Są zdrowi, mają rodziny, mają pieniądze i wiele innych dóbr. Ciekawe jest jednak to, że oni tego nie widzą. Nie widzą tego co jest im dane – dlaczego?

Dlaczego poczucie wdzięczności jest ważne w naszym życiu? Czy można nauczyć się wdzięczności? O tym, będzie ten artykuł.

Czym jest poczucie wdzięczności?

Bardzo ciekawy eksperyment przeprowadził prof. Don Glibert – psycholog z Harwardu. Badał poczucie zadowolenia u dwóch grup ludzi. Pierwsza to osoby, które wygrały pieniężną nagrodę na loterii. Druga grupa, to osoby, które uległy poważnemu wypadkowi. Okazuje się, jak podaję Don Gilbert „…że w rok po utracie kontroli nad nogami i w rok po wygranej na loterii zarówno zwycięzcy, jak i paralitycy są tak samo zadowoleni z życia”.

Bardzo ciekawe. O co chodzi? Zdaniem Dona Gilberta, my jako ludzie potrafimy syntetyzować szczęście. Ludzie potrafią tworzyć szczęście nawet w sytuacjach, które na pierwszy rzut oka są bardzo trudne. To taka nasza zdolność, którą każdy z nas posiada.

Wracając do wdzięczności. Chcąc praktykować wdzięczność możemy zacząć zwracać uwagę na rzeczy, które są naszymi zasobami. Czym są zasoby? Zasoby to nasze umiejętności, rzeczy, cechy charakteru, to co posiadamy materialnie. Nasze kompetencje, nasze zdolności, relacje, środowisko. Innymi słowy wszystko, czym się otaczamy i co pomaga nam w osiąganiu swoich celów. Często nie zwracamy na takie rzeczy uwagi, ponieważ mamy wrażenie, że to oczywiste. Wdzięczność, jest jednym z naszych zasobów. Wystarczy zatrzymać się i popatrzeć na to, co mamy i podziękować sobie i losowi, za to, co jest dobre w moim życiu.

Dlaczego wdzięczność jest ważna w naszym życiu i jaki ma wpływ na to jak funkcjonujemy?

Kiedy praktykujesz wdzięczność, w twoim mózgu pojawiają się nowe połączenia neuronalne. Zwiększa się ilość dopaminy oraz podobnie jak w antydepresantach – ilość serotoniny w neuroprzekaźnikach.

Aby odczuwać zmiany w swoim życiu z praktykowania wdzięczności, warto to robić regularnie. Kiedy robisz to regularnie, zauważysz zmiany w postrzeganiu swojego życia. Nagle okaże się, że będziesz bardziej zadowolony z tego kim jesteś, jak żyjesz, co posiadasz, itd.

Twoje myśli będą się zmieniać. Będziesz miał więcej spokoju w sobie. Nabierzesz dystansu do siebie i odczujesz wiele pozytywnych zmian, które sam zauważysz. Zmiany w twoim myśleniu, przyniosą Ci wiele odczuwalnych efektów. Jeżeli interesuje Cię jak to zrobić, to polecam książkę Ricka Hansona „Szczęśliwy mózg.” Znajdziesz tam informacje i sposoby, jak pielęgnować swój mózg, aby dostrzegać więcej radości i wdzięczności w swoim życiu. Zanim jednak sięgniesz po książkę, chcę Ci napisać kilka prostych sposobów, które pozwolą Ci zacząć praktykowanie wdzięczności już od dzisiaj.

Jak zacząć być wdzięcznym?

  1. Doceń kim jesteś i co posiadasz. Czasami to kim jesteśmy jest dla nas tak oczywiste, że nie pochylamy się nad tym. Uważamy to za normę i nie zwracamy na to uwagi. Warto jednak zobaczyć siebie, docenić i przysłowiowo poklepać po ramieniu. Wiem, że to może trudne dla niektórych, ale na pewno wykonalne dla wszystkich.
  2. Zauważasz, za co możesz być wdzięczny. Skierowanie uwagi to ważny krok do praktykowania wdzięczności. Kierując uwagę na rzeczy, za które jesteś wdzięczny uwidaczniasz je, a one zaczynają żyć na nowo w Twoim świecie.
  3. Wypisz za co jest wdzięczny. Wypisanie pozwoli Ci na uświadomienie sobie tego faktu. Świadomość, za co jesteś wdzięczny bardzo wzmacnia Twoje samopoczucie. Zapisanie, może Ci służyć do tego, abyś mógł się odnieść do tej listy, kiedy będziesz chciał.
  4. Załóż sobie dziennik wdzięczności. Zapisz sobie jedną rzecz dziennie, za co jesteś wdzięczny. Wystarczy jedna rzecz dziennie. Zobacz jak to mało. Jedna rzecz pozwoli Ci trenować swoją uwagę, a Twój umysł nauczy się zauważać dobre rzeczy.
  5. Możesz medytować lub modlić się. W obu sytuacjach możesz podziękować czemuś lub komuś za to, że jesteś.
  6. Zauważaj dobre rzeczy w trudnych doświadczeniach.
  7. Możesz napisać list do siebie, za co jesteś wdzięczny. Taki list uświadomi Ci, ile posiadasz i wprawi Cię w pozytywny nastrój.

Praktykowanie wdzięczności to umiejętność, tak jak jazda na rowerze. Jeżeli się jej nauczysz, zawsze będziesz mógł z niej korzystać. Powodzenia☺

Potrzebujesz wsparcia? Przechodzisz przez trudny okres w życiu? Skontaktuj się z Nami!

 

Piotr Benedyk

Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, pracuje w nurcie ericksonowskim. Specjalizuje się w problemach z kontrolowaniem emocji, zaburzeniach nastroju, w tym w radzeniu sobie ze stresem i złością. Pomaga odbudować poczucie własnej wartości. Czytaj więcej…

Jak postępować, jeśli pomimo postawienia granic rodzić nadal ich nie respektuje?

Jak postępować, jeśli pomimo postawienia granic rodzić nadal ich nie respektuje?

Pytanie, na które odpowiedź jest bardzo trudna. Kiedy rodzic nie słyszy granic, które stawia już dorosłe dziecko, robi mu nieświadomie krzywdę.

W dalszej części artykułu postaram się podpowiedź, jak postępować w takiej sytuacji. Zapraszam do lektury.

Problem stawiania granic – z czego może wynikać?

Wyobraźmy sobie sytuację, że mówimy do kogoś, a ten nas nie słyszy. Na początku myślimy, że może za cicho mówimy, więc mówimy głośniej. Niestety, to nic nie zmienia. Dochodzimy do wniosku, że powinniśmy jeszcze mówić głośniej i zaczynamy krzyczeć. Druga strona patrzy na nas, a my krzyczymy, wydzieramy się i czujemy, jak uchodzi z nas energia. Irytujemy i złościmy się.

Czy to pomaga? Druga strona patrzy na nas ze zdziwieniem, ponieważ widzi naszą reakcję, ale zdziwienie jest z naszego zachowania niż z naszej treści. Tutaj już blisko do tego, aby druga strona nas oskarżyła o małą dojrzałość i brak panowania nad sobą. I koło się zamyka.

W swoim gabinecie słyszałem wiele takich historii. Tak to czasami wygląda, kiedy dorosłe dziecko chce postawić granice, rodzić go nie słyszy. Pytanie – dlaczego go nie słyszy? Czy krzyk jest za cichy? A może komunikat jest niejasny? Czy mówimy niezrozumiałym językiem? A może, po prostu nie słyszy naszych potrzeb, nie słyszy naszych emocji i reaguje tak jak zawsze. Może nigdy nie słyszał naszych potrzeb, może nie umie inaczej? To My się łudziliśmy, że nasz rodzic robi wszystko po to, aby było nam dobrze? To, skoro tak jest, to dlaczego TERAZ nam to przeszkadza?

W terapii okazuje się, że często żyjemy iluzjami, że to wszystko dla naszego dobra, że to z miłości itp. Ciekawe, skoro tak to, dlaczego cierpimy? Dlaczego klienci nie śpią po nocach tylko myślą jak poukładać relacje? Często rezygnują ze swojego szczęścia (związki, przyjaciele, praca, hobby, plany) a stawiają na początek szczęście rodziców. Ciekawe?

To trudne, bo kiedy dojrzewa dziecko, czasami rodzic nie jest w stanie dojrzeć, z różnych przyczyn. Czasami jest to lęk, nadmierna troska, przekonania „ja wiem lepiej”, „to dla Twojego dobra”, „jeszcze mi podziękujesz”, „jesteś młody, życia nie znasz”, itp. Lęk przed dorosłością dzieci paraliżuje rodziców. Trzymają się tego co już znają, czegoś co im przyniosło korzyść i chcą to za wszelką cenę przekazać dzieciom. Ignorując jego potrzeby, oczekiwania i nie słysząc prawdziwego głosu dziecka.

Co wtedy robić?

Z doświadczenia wiem, że jest to praca wewnętrzna dorosłego dziecka. Nie wybieramy rodziców i ciężko ich zmienić. Jedyne co możemy zmienić to swój wewnętrzny świat. Czasami wystarczy zrozumieć, co takiego jest w moim zachowaniu, że taka sytuacja mnie irytuje. Ciekawe jest to, że jak klienci zrozumieją, co ich denerwuje w tej relacji, przestają się denerwować. A kiedy przestają się denerwować, zaczynają nabierać siły, aby robić swoje. Odzyskują kontrolę nad swoim życiem. Oczywiście jest to wieeelkie uproszczenie. Chodzi o to, aby poczuć siebie, aby zrozumieć, co dostaliśmy od rodziców a czego nigdy nie dostaniemy. Aby zrozumieć, że jestem dorosły i że pomimo tego, że rodzice coś mówią, to ja dokonuje własnych wyborów.

To co teraz napiszę może być przerażające i jest wieeeelką przestrogą dla rodziców. Kiedy pytam klientów, co by było, gdyby, rodzic go opuścił. Klient na początku mówi, że poczuł by smutek, a potem ulgę. Ciekawe? Wtedy mówię, że podczas pracy możemy pracować tak, aby rodzic Pana opuścił emocjonalnie po to, aby mógł Pan poczuć ulgę i przestrzeń swojego życia. Celem takiej pracy jest odseparowanie klienta od rodzica i stworzenie nowej dorosłej relacji emocjonalnej, która nie będzie już obciążała i będzie służyć klientowi. To można zrobić w procesie terapii. Zazwyczaj praca klienta kończy się sukcesem :)

Konsekwentne stawianie granic – dlaczego jest takie ważne?

Często problemem w stawianiu granic jest konsekwencja w tym zachowaniu a raczej jej brak. Czasami postanowimy postawić granice a czasami odpuszczamy.

Krótki opis przykładu

I tutaj chciałbym przytoczyć pewien przykład.

Pamiętam Klienta, który miał trudności z rodzicem, który nie respektował, nie szanował jego granic. Rodzic ten przychodził, kiedy chciał, dezorganizując tym życie rodzinne klienta. Na początku było miło i taktownie. Ale po kilku miesiącach sytuacja była bardzo uciążliwa. Klient żył w ciągłym napięciu, że może go odwiedzić jego mama, a wiadomo, że jak przyjdzie to będzie siedzieć, rozmawiać, podpowiadać i krytykować wybory klienta – oczywiście jej zdaniem w dobrej wierze.

W rozmowie Klienta z żoną okazało się, że taka sytuacja przeszkadza im oboje. Postanowili, że powiedzą mamie, że im to przeszkadza i że nie chcą, aby ona przychodziła bez zapowiedzi. Kiedy już byli na tyle silni, powiedzieli to mamie Klienta (ważne w takich sytuacjach jest wsparcie drugiej strony: żony, męża, partnera, partnerki). Niestety matka tego nie przyjęła, potraktowała to jak chwilowe pogorszenie relacji.

Po kilku tygodniach znowu zaczęła ich odwiedzać. Na początku klient był zdenerwowany i okazywał to swoim zachowaniem. Matka nie widziała tego i robiła swoje. W końcu powiedział, że jeżeli będzie przychodzić bez zapowiedzi to nie będzie jej wpuszczał do domu. Matka oburzona wyszła i powiedziała, że w życiu się nie spodziewała, że jej syn może się tak zachować.

Po kilku tygodniach postanowiła odwiedzić syna bez zapowiedzi – „Wreszcie serce matki wie, co jest dla jej syna najlepsze”. Syn wyszedł do niej i powiedział, że nie ma teraz czasu, ponieważ jest zajęty i jeżeli chce może ustalić jakiś termin (dobra wola). Jutro przyjdzie do niej i ustalą termin spotkania. Matka się obruszyła, obróciła na pięcie i poszła do swojego domu. Nazajutrz klient zadzwonił do niej, aby umówić spotkanie. Matka była poruszona i nie chciała rozmawiać. Po kilku tygodniach ciszy klient zadzwonił i umówił się na rozmowę. Powiedział jej, że jest dla niego ważna, ale potrzebuje przestrzeni i przewidywalności, że ma teraz swoją rodzinę i musi o nią zadbać. Powiedział, że chętnie się z nią spotka, ale wtedy kiedy, będzie mógł i poprosił ją o to, aby go zrozumiała, że jego życie się zmieniło.

Matka na początku nie była zadowolona. Starała się przekraczać granice, ale Klient był stanowczy i odważny. Relacje zmieniły się i Klient był uwolniony. Czuł się dobrze i odzyskał, jak to mówi wolność i decyzyjność. Nie wiem czy jego matka była zadowolona, ale jak to powiedział Klient, to jej emocje i może je przeżywać, tak jak czuje. Klient odzyskał wolność emocjonalną, a matka? No właśnie, a matka musiała zrozumieć, że jej syn to dojrzały mężczyzna, który sobie świetnie bez jej rad i podpowiedzi poradzi. Myślę nawet, że była z niego dumna, że zawalczył o siebie.

Gdzie szukać wsparcia w stawianiu granic?

Bardzo często trudność w stawianiu granic polega na tym, że obawiamy się, że komuś zrobimy krzywdę. Że nasi rodzice są starsi, że można im wiele wybaczyć, że przecież robią to z miłości, że to nic nie szkodzi, itp. Takie myślenie ogranicza nas w realizowaniu swojej przestrzeni życiowej. Przykład, który przytoczyłem obfituje w wiele emocji, zarówno jednej jak i drugiej strony. W relacji terapeutycznej klient ma bezwarunkowe wsparcie, aby dokonać progresu w swoim życiu, z korzyścią dla siebie i swojej rodziny.

Na naszym blogu powstał także oddzielny wpis o stawianiu granic rodzicom i teściom.

Jeżeli czujesz, czytając ten tekst, że to droga dla Ciebie, serdecznie Cię zapraszam, do podróży ku dorosłości :-)

Potrzebujesz wsparcia? Przechodzisz przez trudny okres w życiu? Skontaktuj się z Nami!

 

Piotr Benedyk

Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, pracuje w nurcie ericksonowskim. Specjalizuje się w problemach z kontrolowaniem emocji, zaburzeniach nastroju, w tym w radzeniu sobie ze stresem i złością. Pomaga odbudować poczucie własnej wartości. Czytaj więcej…

Jestem młodą kobietą zmęczoną życiem. Jak mam poradzić sobie z nerwami?

Jestem młodą kobietą zmęczoną życiem. Jak mam poradzić sobie z nerwami?

Dzień dobry, mój problem związany jest z ciągłymi nerwami. Mam wrażenie, że wszystko doprowadza mnie do szału. Mam odczucia, że mąż mnie nie docenia, pomoc w ogarniania domu skończyły się na obietnicach. Chodzę do pracy, mam dziecko (4-latka), studia i cały dom na głowie. Jestem młodą kobietą zmęczoną życiem.

Odpowiedź psychologa

Pani Aneto,

napisała Pani, że wszystko doprowadza Panią do szału i ciągle się Pani denerwuje. Co to znaczy wszystko i ciągle? Jakie zachowania, sytuacje doprowadzają Panią do szału? Jakie ma Pani oczekiwania względem siebie i swojego życia? Jakie myśli pojawiają się, kiedy Pani jest zdenerwowana? Czy naprawdę ciągle przez cały czas jest Pani nerwowa? Może są też chwile, kiedy Pani jest spokojna? Jeżeli tak, to warto zwrócić uwagę, na to, co Panią uspokaja, co Panią koi. Kiedy są te chwile wytchnienia? Na te pytania warto sobie odpowiedzieć. Być może wtedy zobaczy Pani pełen obraz swoich emocji.

Ponadto napisała Pani: „Mam odczucia, że mąż mnie nie docenia, pomoc w ogarnianiu domu skończyły się na obietnicach”. A gdybym zamienił zdanie w następujący sposób: „Mam odczucia, że mąż mnie docenia, pomaga mi w ogarnianiu domu”. Czy to znaczy, że Pani patrzy na docenienie siebie przez to, że mąż Pani pomaga? A kiedy Pani mąż nie pomaga, to ma Pani odczucia, że nie jest doceniona?

Potrzeba docenienia – jak wpływa na nasze życie?

Potrzeba docenienia jest ważną potrzebą, natomiast nie zawsze może być zaspokojona przez to, że ktoś coś robi dla nas. Myślę, że temat docenienia jest bardziej złożony. Warto zadać kilka pytań. Po pierwsze, co jest ważnego dla Pani w tym, aby była Pani doceniona. Po drugie, czy nie bierze sobie Pani za dużo na „głowę”.

Ciekawe jest jak Pani siebie traktuje, może Pani jest zbyt surowa dla siebie? Jak Pani siebie docenia? Jak Pani poświęca czas sobie i kiedy to robi? Czy nie jest też tak, że stara się Pani za wszelką cenę wszystko ogarniać, ponieważ ma Pani poczucie, że tylko wtedy może Pani poczuć się dobrze? Być może presja, którą Pani sobie narzuca, że wszystko musi być ogarnięte, może być przyczyną nadmiernej eksploatacji, zmęczenia fizycznego i emocjonalnego. Być może jest tak, że bardziej koncentruje się Pani na tym, aby świat zewnętrzny był uporządkowany kosztem Pani świata wewnętrznego.

Jak zadbać o wewnętrzny spokój?

Oczywiście są to tylko przypuszczenia, ale warto się nad nimi zastanowić. Proponowałbym ćwiczenie, które pozwoliłoby Pani nabrać trochę spokoju i energii. Proszę zapisywać każdego dnia momenty, kiedy Pani jest spokojna. Proszę napisać, co Pani robi kiedy jest spokojna i co spowodowało ten spokój. Proszę to robić codziennie. Jeżeli znajdzie Pani chociaż jedną chwilę spokoju dziennie, to proszę ją zapisać. Z biegiem czasu, tych chwil będzie coraz więcej.

Jeżeli jednak chciałaby Pani popracować nie tylko nad spokojem, ale i nad swoim potencjałem to warto, aby Pani popracowała z psychoterapeutą. Być może emocjonalne zadbanie o siebie pozwoli odzyskać Pani energię i radość życia.

Skutecznie pomagamy w walce ze stresem. Dowiedz się więcej!

 

Piotr Benedyk

Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, pracuje w nurcie ericksonowskim. Specjalizuje się w problemach z kontrolowaniem emocji, zaburzeniach nastroju, w tym w radzeniu sobie ze stresem i złością. Pomaga odbudować poczucie własnej wartości. Czytaj więcej…

Co powoduje zachowania agresywne i jak sobie z nimi radzić?

Co powoduje zachowania agresywne i jak sobie z nimi radzić?

Kiedy myślę o zachowaniach agresywnych nie mogę pominąć złości. Ważne jest jednak to, aby zrozumieć, że złość jest emocją a agresja zachowaniem.

Złość jest emocją, która ma bardzo zły wydźwięk. Często słyszę, że złość to emocja negatywna, że złość nie jest niczym dobrym, że nie warto się złościć, że złość to słabość, itd. Nic bardziej mylnego. Złość jest również dobrą emocją, tak jak radość. Może wymaga od nas więcej wiedzy na jej temat i sposobów jej wyrażania, ale jest bardzo potrzebna.

Tłumienie złości prowadzi do wielu trudnych doświadczeń psychicznych, np.: jest częstym powodem depresji, odcina nas od innych uczuć, może być przyczyną chorób somatycznych i zaburzeń psychicznych.

Problem jednak jest w tym, że z jakiegoś powodu nie potrafimy sobie radzić z wyrażaniem złości. Dlaczego tak się dzieje? Czy można zapanować nad agresywnym zachowaniem? Odpowiedź na te pytania, Drogi Czytelniku, znajdziesz w dalszej części tekstu.

Skąd się bierze złość?

Powodem złości są najczęściej: przekroczenie granic lub niezaspokojona potrzeba. Czasami potrzeba jest realna a czasami nierealna.

Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie motocyklista jedzie ulicą i nagle jakiś samochód zajeżdża mu drogę. Co czuje motocyklista? Pewnie na początku strach a potem złość. Dlaczego? Ponieważ, ktoś przekroczył jego granicę bezpieczeństwa. Co następuje potem? Jeżeli motocyklista pojedzie dalej, to pewnie wyrazi tę złość we własnym zakresie. Może przeklnie pod nosem, może coś pokaże kierowcy, itp.

Jeżeli jednak okaże się, że motocyklista będzie chciał w innych sposób wyrazić złość, to może się zatrzymać przed samochodem, wyjść i wdać się w bójkę. Wtedy mamy do czynienia z zachowaniem agresywnym.

Jak widzimy złość sama w sobie nic nie robi, daje nam tylko sygnał. Problem jest wtedy, kiedy ten sygnał przerabiamy na agresję.

Skąd się biorą w nas zachowania agresywne?

Czasami winę za to ponoszą nasze schematy, których się nauczyliśmy. Jeżeli wychowaliśmy się w środowisku, w którym złość wyrażana była w sposób agresywny to pewnie też tak będziemy robić, nawet nieświadomie.

Innym powodem naszych agresywnych zachowań może być to, co myślimy o sobie. Często osoby, które mają o sobie realne niskie mniemanie, niskie poczucie własnej wartości, mogą używać zachowań agresywnych. Może przypominasz sobie jakąś sytuację, kiedy się obawiałeś, że jeżeli będziesz miękki, to wszyscy cię zignorują. Jak się wtedy zachowałeś?

Zachowania agresywne mogą być utartym sposobem na kontrolowanie środowiska. Jeżeli będę agresywny wszyscy się podporządkują a ja osiągnę swoje cele. Często takie zachowania kwalifikują się do zaburzeń antyspołecznych.

Dwie drogi przepływu emocji – świadoma i nieświadoma

Nie zawsze zachowania agresywne są pod naszą kontrolą. W naszym umyśle są tzw. dwie drogi, którymi impulsy przechodzą, kiedy pojawiają się emocje. Jest tzw. droga górna, impuls emocjonalny przechodzi przez korę czuciową i podwzgórze – wtedy nasze zachowania są świadome. Jest również droga dolna i tutaj impuls przechodzi przez ciało migdałowate pomijając korę czuciową – wtedy nasze zachowanie jest afektywne i nieświadome. Dlatego czasami agresja prowadzi do bardzo tragicznych skutków. Osoba w stanie afektywnym nie kontroluje swoich impulsów i działa automatycznie bez świadomości.

Zachowania agresywne = przemoc

Proszę pamiętać również o tym, że zachowania agresywne to przemoc i takiemu zachowaniu bezwzględnie powinno się stawiać granice. Nikt nie ma prawa przekraczać naszych granic. Nikt nie ma prawa być wobec nas agresywny. Dlatego warto o tym pamiętać i świadomie stawiać granice takiemu zachowaniu. Stopień bliskości nie ma żadnego znaczenia.

Jeżeli doświadczasz przemocy lub jesteś agresorem, warto abyś nad tym zaczął pracować dla dobra siebie i innych. Nie reagowanie na agresję, jeżeli ją widzisz w swoim środowisku jest cichym przyzwoleniem.

Co robić, kiedy czujesz, że Twoje zachowania są agresywne?

  1. Warto sobie je uświadomić.
  2. Zapytać siebie, czy chcesz zmiany?
  3. Jakie masz korzyści z tego zachowania, a jakie straty?
  4. Jakie sytuacje powodują, że zachowujesz się agresywnie? Czyli, jaka twoja potrzeba jest niezaspokojona lub jaką granicę ktoś przekroczył?
  5. Naucz się innego sposobu wyrażania złości. Tutaj pomocne mogą być: trening asertywności, trening zastępowania agresji, trening porozumienia bez przemocy.
  6. Naucz się rozpoznawania swoich emocji i przeżywania ich w sposób konstruktywny.
  7. Pomocne są również różne techniki relaksacyjne, które pozwalają Ci się odprężyć i skierować uwagę na twoje ciało.

Na naszym blogu powstał również wpis na temat tego, jak radzić sobie z niekontrolowanymi napadami złości – Wybuch, napad, atak złości – jak sobie z nimi radzić?

Czasami praca z zachowaniami agresywnymi jest bardziej skomplikowana niż się wydaje. Bardzo trudno jest ustalić samemu skąd mamy takie zachowanie i dlaczego tak się zachowujemy. Czasami źródła zachowań, naszych potrzeb i naszych granic tkwią głębiej w naszych wcześniejszych doświadczeniach.

Dlatego ważne jest to, aby podczas odkrywania i zmiany swojego zachowania towarzyszył Ci ktoś, kto Ci w tym pomoże i zajmuje się na co dzień zmianą wyrażania złości, w sposób konstruktywny a nie agresywny. I tutaj pomocna może okazać się konsultacja z psychologiem. Dzięki temu Twoje życie i Twoich bliskich nabierze prawdziwej bliskości.

Skutecznie pomagamy w radzeniu sobie z trudnymi emocjami. Skontaktuj się z Nami.

 

Piotr Benedyk

Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, pracuje w nurcie ericksonowskim. Specjalizuje się w problemach z kontrolowaniem emocji, zaburzeniach nastroju, w tym w radzeniu sobie ze stresem i złością. Pomaga odbudować poczucie własnej wartości. Czytaj więcej…

Jak przestać zadręczać się myślami?

Jak przestać zadręczać się myślami?

Umysł ludzki jest bardzo pracowity. Codziennie produkuje miliony myśli, które nam towarzyszą i wpływają na nasze decyzje, emocje, nastroje a w ostateczności na nasze życie.

Bardzo trafnie ujęła to Margaret Thatcher (w filmie z 2011 r. pt. „Żelazna Dama”), która powiedziała: „Uważaj na myśli, bo przemienią się w słowa. Uważaj na słowa, bo zmienią się w czyny. Uważaj na czyny, bo staną się nawykami. Uważaj na nawyki, bo staną się charakterem. Charakter będzie twoim przeznaczeniem. Stajemy się tym, o czym myślimy”.

Dlaczego zadręczamy się myślami? Jak poradzić sobie z nadmiernym analizowaniem sytuacji? Odpowiedzi na te pytania, Drogi Czytelniku, znajdziesz w dalszej części artykułu.

Jakie myśli dominują w naszej głowie?

Umysł ludzki nigdy nie przestaje pracować. Cała zabawa polega na tym, aby świadomie nim zarządzać. Co to znaczy? Przede wszystkim powinniśmy uświadomić sobie jakie myśli dominują w naszej głowie. Czy częściej myślimy pozytywnie czy negatywnie? Wiem, że to bardzo złożone, ale chciałbym uprościć ten skomplikowany mechanizm.

Wyobraź sobie Drogi Czytelniku, że myśli tworzą kulki w głowie. Każda myśl tworzy jedną kulkę. Jeżeli myśl jest pozytywna, tworzy się biała kulka, jeżeli negatywna tworzy się czarna kulka. Jeżeli w ciągu dnia myślisz pozytywnie, to tworzysz białe kulki, negatywnie – czarne kulki. Białe kulki wytwarzają radość, szczęście, miłość, zadowolenie, wdzięczność, ekscytację, entuzjazm. Natomiast czarne kulki wytwarzają złość, irytację, strach, rozczarowanie, lęk, niesmak, obawę, smutek, żal.

Zadręczanie się myślami – do jakich konsekwencji to może prowadzić?

Każdego dnia tworzymy w swojej głowie zestaw kulek. Jeżeli pod koniec dnia mamy więcej kulek białych prawdopodobnie mieliśmy dobry dzień. Jeżeli natomiast mamy więcej kulek czarnych prawdopodobnie dzień był słaby. Magia kulek jest taka, że się mnożą. Z tą jednak różnicą, że białe kulki mnożą się 3 razy wolniej niż czarne. Dlatego trzeba bardzo uważać na czarne kulki, ponieważ jedna może stworzyć kolejne 2 kulki równie czarne jak pierwsza, a może jeszcze czarniejsze.

Jeżeli w naszym umyśle codziennie będziemy tworzyć więcej kulek czarnych niż białych, prawdopodobnie za kilka lat nie będziemy umieli tworzyć białych kulek. Będziemy mistrzami w czarnych kulkach. Nauczymy nasz umysł tworzenia ich szybciej i sprawniej, zapomnimy o białych kulkach i być może jak będziemy chcieli stworzyć białą kulkę wyjdzie nam szara. Nie zdajemy sobie sprawy, co się dzieje jak nasz umysł przestaje produkować czysto białe kulki.

Brak białych kulek wpływa na nasze życie. Stajemy się smutni, strachliwi, zalęknieni, tracimy motywacje, boimy się, nie wierzymy w siebie, stajemy się agresywni. Pielęgnujemy w sobie nienawiść do siebie i innych. Stajemy się samotni i nieszczęśliwi, nie rozumiemy świata a świat nas. Zanik białych kulek zabiera nam radość, wdzięczność, tolerancje, miłość, wybaczenie, beztroskość, zadowolenie i siłę, aby żyć tak jak chcemy.

Jak poradzić sobie z nadmiernym analizowaniem sytuacji?

U podłoża naszego zadręczania się leży naturalny mechanizm tworzenia czarnych kulek. Mamy 3 razy więcej określeń negatywnych w naszym języku niż pozytywnych, to naturalne, że łatwiej nam stworzyć czarna kulkę niż białą.

Mamy naturalną tendencję do zamartwiania się, lęku, strachu, pisania negatywnych scenariuszu w swoich myślach. Otoczeni jesteśmy negatywnymi informacjami, wchłaniamy je jak gąbka i kąpiemy się w nich. W środkach masowego przekazu często kryje się strach, którym jesteśmy karmieni. Od rannych godzin dostajemy informację, co złego stało się na świecie, kiedy my spaliśmy. Niestety tak już jest.

Większa świadomość samego siebie

Dlatego powinniśmy poznać sposoby na tworzenie białych kulek. Powinniśmy bardziej świadomie podchodzić do tego, co myślimy o sobie, innych, naszym świecie, itd.

Najważniejsze to tworzyć białe kulki. Białe kulki tworzą się wtedy, kiedy jesteśmy uważni na siebie i innych. Kiedy się doceniamy i doceniamy innych, kiedy się uśmiechamy do siebie i innych, kiedy mamy wdzięczność w sobie za to co mamy i kim jesteśmy, kiedy szanujemy siebie i innych, kiedy spełniamy nasze marzenia i kiedy jesteśmy odważni, kiedy dajemy i bierzemy, kiedy dbamy o siebie i innych, kiedy pomagamy sobie i innym, kiedy spędzamy czas z rodziną i kiedy tańczymy, śpiewamy, gramy, kiedy realizujemy swoją pasję, kiedy tworzymy, kiedy beztrosko patrzymy w niebo, kiedy się dziwimy, kiedy tańczymy na deszczu i kiedy jesteśmy z bliskimi, kiedy czujemy, kiedy żyjemy pełnią życia, kiedy dotykamy kogoś bliskiego, kiedy wspieramy, kiedy się uczymy i uczymy innych, kiedy po ciężkim dniu możemy sobie powiedzieć – „zrobiłeś wszystko co mogłeś”, kiedy słuchamy swojego ciała – organizmu.

Pomoc psychoterapeuty

Pewnie wiele jest sposobów tworzenia białych kulek. Pewnie Ty Drogi Czytelniku masz swoje. Ważne jest to, aby z nich korzystać. Białe kulki dają wiele radości, zadowolenia, spełnienia, ekscytacji, wdzięczności. Jest tylko jedna rzecz ważna dla białych kulek, powinno być ich więcej niż czarnych. Wtedy przestaniesz się zamartwiać i zobaczysz to, co masz w sobie najlepszego, to co tylko Ty masz i dlatego jesteś wyjątkowy.

Jeżeli jednak z jakiś powodów nie jesteś wstanie – nie potrafisz – tworzyć białych kulek to zawsze możesz popracować nad tym z kimś, kto codziennie uczy innych jak tworzyć ich własne białe kulki – np. podczas psychoterapii. Dzięki nim możesz zmienić swoje życie, jeżeli oczywiście tego chcesz☺

Potrzebujesz pomocy psychoterapeuty? Poznaj najbliższe wolne terminy.

 

Piotr Benedyk

Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, pracuje w nurcie ericksonowskim. Specjalizuje się w problemach z kontrolowaniem emocji, zaburzeniach nastroju, w tym w radzeniu sobie ze stresem i złością. Pomaga odbudować poczucie własnej wartości. Czytaj więcej…

Stres w życiu codziennym - jak można go zminimalizować?

Stres w życiu codziennym – jak można go zminimalizować?

Zostało napisane pewnie milion książek na temat tego jak radzić sobie ze stresem. Kiedy czytałem i praktykowałem niektóre z nich miałem wrażenie, że „łatwiej” jest napisać kilka słów o stresie niż sobie z nim poradzić. Drogi czytelniku, pewnie czytając ten artykuł myślisz podobnie: „kolejny artykuł o stresie, z którego nic nie wynika”. To prawda, stres jest tak olbrzymim i skomplikowanym zagadnieniem, że nie można w kilku zdaniach napisać jak sobie z nim radzić.

Jednak pozwól, że napiszę Ci co z doświadczenia osób, z którymi się spotkałem – działa. Może będzie to dla Ciebie inspiracją i chęcią wprowadzenia pewnych malutkich, ale to bardzo malutkich zmian w Twoim życiu, które poprawią Twój komfort życia :)

Stres – w jaki sposób można go zminimalizować?

Każdy z nas odczuwa stres. Czujemy go codziennie, czasami jesteśmy jego ofiarami. Oczywiście jest wiele programów, blogów, doradców, którzy mówią, jak masz żyć bez niego, ale i tak nie jest to proste. Zastanawiam się co jest najważniejsze w tym, aby być mniej zestresowanym?

Odnajdź swoją aktywność fizyczną

Jeden z moich kolegów, mówi, że nic go tak nie rozluźnia jak bieganie. Robi to od wielu miesięcy i mówi, że jak jest zdenerwowany, albo przemęczony psychicznie to idzie pobiegać. Właśnie tak, aktywność fizyczna w każdej postaci pozwala poradzić sobie z napięciem. Jest tylko jedna zasada – musisz być w tym konsekwentny. Na przykład, jeżeli chodzisz na basen, bo uwielbiasz pływać warto robić to 2 razy w tygodniu po godzinie, wtedy odczujesz efekt odpoczynku, relaksu i dobrego samopoczucia. Jeżeli robisz to od czasu do czasu, to efekty będą dużo mniejsze.

Każda aktywność fizyczna powoduje wydzielanie się endorfin – hormonu szczęścia i pozwala skoncentrować się na działaniu a nie myśleniu. Jak pewnie wiesz – stres zaczyna się w głowie, dlatego każda aktywność fizyczna, bez myślenia o tym co Cię stresuje, pozwala Ci rozładować napięcie i naładować akumulatory.

1 minuta może zmienić nasze samopoczucie

Niedawno mój przyjaciel, który jest zagorzałym miłośnikiem praktyki nie teorii, kupił sobie zegarek. Okazuje się, że zegarek ten przypomina mu 10 razy dziennie, aby się zatrzymał i wziął 10 oddechów. Na początku ignorował to, ponieważ wiedział, że to jakaś ściema. Ale pewnego dnia spróbował tak, aby mieć doświadczenie, czy to ściema, czy nie. Okazało się, że jest teraz w ciągu dnia bardziej spokojny niż przedtem – przed erą zegarka mówiącego, aby się zatrzymał i oddychał. Mówi, że nie wie o co chodzi, ale mu pomaga, więc robi to dalej.

Dlaczego tak to działa? Stres zaczyna się w naszych myślach, nasz umysł produkuje je w każdej chwili, często jesteśmy przez nie zagonieni. Z pracy do domu, dzieci, pies, rachunki, projekty, itd. Zatrzymanie się nawet na minutę każdego dnia i wzięcie 10 oddechów, zmienia nasz rytm. Z zaganiania nagle się uspokajamy. Uspakajając nasz oddech uspokajamy nasze myśli, nasze ciało, nasze zabiegane życie. Jeżeli robimy to regularnie, czyli 10 razy w ciągu dnia o czym przypomina nam zegarek, to tworzymy nowy wzorzec w mózgu, który daje nam 10 minut zatrzymania i relaksu. To niesamowite, że tylko 1 minuta może zmienić nasze samopoczucie.

Trening relaksacyjny – do czego prowadzi 1 minuta dziennie?

Kiedy spotkałem mojego kolegę mówi, że idzie dalej i teraz oprócz oddychania, słucha wieczorem 10 minut treningu relaksacyjnego – autogennego Schultza. Mówi, że w życiu się tak nie wysypia, jak po tym treningu i że ma od rana dużo energii.

Dlaczego? Kiedy kładziemy się spać myśli błąkają się po naszym umyśle. Starają się opowiedzieć nasz cały dzień, właśnie tuż przed spaniem. Myśli są różne, ale każda zdaniem naszego mózgu jest ważna. Trening relaksacyjny pozwala uporządkować rozbrykane myśli, trochę je uspokoić i pozwolić im zasnąć. „Budzi” natomiast myśli przyjemności, relaksu, spokoju i te myśli ułatwiają nam zasnąć. Poza tym fale mózgowe zmieniają się ze stanu czuwania (fale beta) na fale zasypiania i relaksu (fala alfa). To wszystko powoduje, że śpimy spokojnie i rano jesteśmy wypoczęci.

Sen jest wielkim sprzymierzeńcem radzenia sobie ze stresem. Jeżeli regularnie się wysypiasz, Twój system odpornościowy jest Ci wdzięczny i w zamian Cię chroni przed różnymi somatycznymi zagrożeniami.

Jak się okazuje, jedna minuta może prowadzić do treningu relaksacyjnego a potem może nawet do praktykowania mindfulness. Metoda uważności, relaksacji, uspokajania myśli – potwierdzona naukowo :)

Pasja – sposób na rozładowanie napięcia

Mam też kolegę, który namiętnie gra na gitarze. Mówi, że gdyby nie czas na gitarę to chodziłby jak bomba zegarowa. Mówi, że jak wraca z pracy i wszyscy w rodzinie od niego czegoś chcą i jest zdenerwowany, to właśnie wtedy idzie do swojego pokoju, zamyka się i gra kilka minut na gitarze. Potem wychodzi rozluźniony i otwarty na kontakt z bliskimi. Ciekawe, co na to rodzina, ale wygląda na to, że to działa.

Myślę, że każda pasja ujmuje wiele napięcia z codziennego życia. Wtedy koncentrujemy się tylko na niej i wszystko wkoło jest mało ważne. Koncentracja na niej pozwala nam wyregulować emocje i rozładować napięcie, ponieważ sama pasja to przyjemność, którą wykonujesz, bo ją uwielbiasz. Czyli jest kotwicą spokoju i niezależności. Jeżeli masz pasję to wiesz, o czym piszę, jeżeli ją miałeś i zapomniałeś to wróć do niej i sam się przekonaj, czy to działa :)

Stres a lęk – kiedy potrzebna jest pomoc specjalistyczna?

Często u podłoża stresu, który przeżywasz, może kryć się lęk. Możesz czasami myśleć, że sobie nie poradzisz, że coś musi być perfekcyjne, że inni mają lepiej, że masz ciężkie życie, itp. Często te myśli nakręcają spiralę napięcia i złego samopoczucia. Wtedy nie wystarczy oddychać, spędzać czas na siłowni czy basenie.

Wtedy warto z kimś o tym porozmawiać – o tym jak się czujesz, co przeżywasz i w jakiej widzisz się sytuacji. Czasami po prostu najzwyczajniej w świecie nie masz wsparcia, może czujesz się samotny i chronicznie przemęczony.

Wtedy warto jest porozmawiać z kimś, kto profesjonalnie zajmie się Tobą. I tutaj pomocna jest psychoterapia, do której Cię zachęcam.

Problemy psychosomatyczne, lękowe i związane ze stresem skutecznie rozwiązujemy za pomocą psychoterapii.

 

Piotr Benedyk

Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, pracuje w nurcie ericksonowskim. Specjalizuje się w problemach z kontrolowaniem emocji, zaburzeniach nastroju, w tym w radzeniu sobie ze stresem i złością. Pomaga odbudować poczucie własnej wartości. Czytaj więcej…