Terapia małżeńska. Na czym polega i czy jest skuteczna?
Każdy związek da się uratować
Spotykam się z parami o różnym stażu małżeńskim, w różnych sytuacjach życiowych. Uważam, że nie ma takiego problemu, którego nie można rozwiązać. (Jedyny wyjątek stanowią ciężkie choroby psychiczne i niektóre typy zaburzeń osobowości). Wszystko zależy od tego, czy obie strony są gotowe podjąć ciężką pracę, jaką jest ratowanie lub budowanie od nowa relacji. Pierwszym krokiem jest terapia małżeńska.
Problem w relacji, to bagaż wyniesiony z domu rodzinnego
Problem rzadko pojawia się w trakcie trwania związku. Zdecydowanie częściej małżonkowie wnoszą go do związku. Problem istnieje niemal od zawsze, tylko zaczynamy go dostrzegać dopiero po pewnym czasie. W pierwszym etapie związku jesteśmy tak mocno zafascynowani partnerem, że większość niepokojących sygnałów ignorujemy. Kiedy nie da się ich zignorować, tłumaczymy np. gorszym dniem w pracy. Jednak w miarę upływu czasu, zauroczenie partnerem zaczyna opadać, a my mamy coraz mniej motywacji do szukania wytłumaczeń dla jego negatywnych zachowań.
Wspólne codzienne życie dostarcza coraz większej liczby obowiązków, więc zaczynamy mieć wobec współmałżonka coraz więcej oczekiwań. Jednocześnie czujemy się coraz pewniej w związku, więc nie przykładamy już tak dużej wagi do zrobienia na drugiej stronie dobrego wrażenia i po prostu w pewnych kwestiach dajemy sobie więcej luzu. Zaczynamy być coraz bardziej wyczuleni na niedoskonałości partnera. Byle drobiazg potrafi wywołać prawdziwy huragan negatywnych emocji. W końcu zaczynamy czuć, że związek nas wypala, że partner nas nie rozumie, nie dba, nie szanuje, że przestaliśmy być dla niego ważni. Próbujemy rozmawiać, ale większość rozmów kończy się awanturą, a każda kolejna przynosi coraz większe poczucie bezsensu, żalu i straconego czasu.
Jeżeli mąż nie wyniósł z domu wzorca bezpiecznej, pełnej akceptacji relacji z kobietą, w małżeństwie będzie odczuwał lęk przed pokazaniem żonie swoich słabości. Będzie miał tendencję do unikania sytuacji, w których musiałby przyznać się do popełnionego błędu, co zazwyczaj prowadzi do unikania rozmów z żoną na większość tematów dotyczących ich wspólnego życia. Żona, próbując zmusić męża do powiedzenia jej prawdy, będzie wywoływała w nim coraz większy lęk, coraz większe wycofanie, w końcu agresję.
Inna typowa relacja to taka, w której żona wyniosła z domu przekonanie, że w życiu może liczyć tylko na siebie. W związku będzie broniła się przed bliskością, z obawy, że kiedy zacznie być od kogoś zależna, to zostanie wykorzystana. Dlatego stara się utrzymywać względem męża bezpieczny dystans, często pokazując mu, że sama jest w stanie ze wszystkim sobie poradzić, podkreślając swoją niezależność. W takiej relacji mąż szybko zaczyna czuć się niepotrzebny, wycofuje się z życia rodzinnego. Staje się odzwierciedleniem obaw swojej małżonki.
Rozwód bez zrozumienia jego prawdziwej przyczyny
Obecnie zdecydowanie zbyt wiele małżeństw decyduje się na rozstanie. Podejmujemy taką decyzję, ponieważ sądzimy, że naszego problemu nie da się rozwiązać. Tymczasem w większości sytuacji, nie ustaliliśmy nawet, w czym leży problem. To, że czujemy, iż nie jesteśmy ważni dla współmałżonka, czy że nie potrafimy się porozumieć, nie jest przyczyną, ale konsekwencją problemu. Aby w ogóle podjąć próbę rozwiązania problemu, trzeba wiedzieć, skąd on wypływa. To tak, jakbyśmy chcieli się pozbyć chwastów z ogródka i zamiast dobrać się do ich korzeni, podcinamy wierzchołki. W efekcie chwast rozrasta się coraz bardziej. Jeżeli nie zrozumiemy przyczyny problemu, każda próba podcięcia jego wierzchołka, przyniesie nam tylko coraz głębsze poczucie klęski.
Terapia małżeńska to bardzo ciężka, ale również bardzo konkretna praca
Jest to praca, która ma jasno sprecyzowany cel, określoną strategię i wybór konkretnych narzędzi do jej wdrożenia. Terapia par służy przede wszystkim temu, żeby poznać prawdziwe źródło problemu i nauczyć małżonków skutecznych metod jego rozwiązania. Większość par, która do mnie przychodzi, uważa, że ich problemem jest brak umiejętności komunikowania się. Tymczasem umiejętność komunikowania się jest tylko jednym spośród wielu narzędzi terapeutycznych. Ale bez poznania, zrozumienia i rozwiązania podstawowego problemu, nawet wzorowa komunikacja na niewiele się przyda.
Jeżeli czujemy, że stoimy w martwym punkcie, że każda kolejna rozmowa kończy się w ten sam przykry sposób, to nie musi oznaczać, że nasz związek się wypalił. W zdecydowanej większości przypadków oznacza to jedynie tyle, że nie rozumiemy, o co naprawdę się kłócimy.
Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni Sensity.pl, w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!