Wpisy

Rozwód a dziecko Sensity.pl

Rozwód a dziecko – jak przygotować dziecko i go nie skrzywdzić?

Rozstanie małżonków zazwyczaj wiąże się z niemałymi emocjami, które spowodowane są nadchodzącą zmianą – koniecznością dostosowania się do nowych warunków, przeprowadzką, odmiennymi oczekiwaniami rozstających się osób, wzajemnym żalem oraz frustracją.

Rozwód jest jeszcze trudniejszy dla małżeństw, które wspólnie wychowują dziecko. Wówczas dodatkowo pojawia się kwestia sprawowania opieki, a także zabezpieczenia finansowego dla najmłodszego członka rodziny. Wiele z par szuka rozwiązania na drodze prawnej – ustalenia wysokości alimentów, ustalenia terminów widzenia się z dzieckiem, co zwykle niesie za sobą również wiele nieprzyjemności i rozterek.

Często ten niezmiernie emocjonujący okres tak bardzo angażuje dorosłych, którzy wiele energii poświęcają kwestiom związanym z ustaleniem nowego porządku, że na problemy dziecka nie starcza już miejsca.

Jak rozwód wpływa na dziecko? Czy podczas rozwodu rodziców można zminimalizować cierpienie dziecka? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej części tekstu. Zapraszam do lektury.

Rośnie liczba rozwodów w Polsce

Według danych Głównego Urzędu Statystyczne w 2019 r. odnotowano ok. 65 tyś. rozwodów, z czego ok. 2 razy więcej rozwodów nastąpiło z powództwa żony (tj. 21 948 z powództwa męża oraz 43 393 z powództwa żony). W 2020 r. nastąpił spadek rozwodów – odnotowano ok. 51 tyś. rozwodów, czego główną przyczyną była pandemia i związane z tym ograniczenia w funkcjonowaniu sądów. Natomiast według danych GUS, w 2021 r. nastąpił wzrost liczby rozwodów, w stosunku do roku poprzedniego i odnotowano wówczas ok. 61 tyś. rozwodów.

Według danych GUS, Polacy najczęściej rozwodzą się z powodu braku komunikacji między małżonkami, niezgodności charakterów czy zdrady.

Rozwód to okres przemian, których muszą doświadczyć partnerzy. To czas, kiedy każdy z małżonków musi przejść proces żałoby po stracie jakiej doświadczył. Pogodzić się z niespełnionymi nadziejami jakie miał wobec relacji małżeńskiej. Jest to też czas ogromnych zmian w funkcjonowaniu życia rodzinnego, które przestaje być wspólnym życiem, a przedstawia nową perspektywę, w której rodzice żyją oddzielne.

Dla partnerów rozwód stanowi utratę związku, w którym obie strony pokładały nadzieję na szczęście, satysfakcję i bycie zawsze razem. Natomiast dla dzieci rozwód rodziców postrzegany jest jako utrata rodziny – przystani, która zapewnia bezpieczeństwo i harmonijny rozwój dziecka.

Rozwód rodziców oczami dziecka

Rozwód rodziców, wyprowadzka mamy lub taty z domu jest dla dziecka bolesnym przeżyciem. To czas dużych zmian w życiu dziecka, czas pełen trudnych emocji, adaptacji do nowej rzeczywistości.

Podczas rozwodu rodziców, dziecko bywa świadkiem, a często nawet uczestnikiem, trudnych sytuacji między rodzicami. Często dziecko jest wciągane w sytuacje konfliktowe rodziców. Rodzice na siebie krzyczą, albo w ogóle się do siebie nie odzywają, wykorzystując dziecko jako łącznika w swoim konflikcie. Taka sytuacja jest dla dziecka bardzo trudna, niezrozumiała. Rodzina stanowi dla dziecka bezpieczną przystań, niestety konflikt między rodzicami narusza to poczucie bezpieczeństwa. Często rodzice skupiają się tak bardzo na własnych problemach, że tracą dziecko z pola widzenia. A dziecko przeżywa rozwód na swój sposób – doświadcza braku poczucia bezpieczeństwa, silnego stresu, smutku, nie wie co dalej stanie się z mamą i tatą, co stanie się z nim samym. Rozwód rodziców często wywołuje wśród dzieci traumę, ponieważ wszystko co dziecko znało zostało zburzone – codzienny naturalny rytm funkcjonowania rodziny przestał istnieć.

Z perspektywy dziecka okres ten niesie za sobą również mnóstwo emocji. Przede wszystkim może być to lęk przed nieznanym, niezdefiniowanym w świecie pojęć dziecka rozwodem, pytaniami o przyszłość, bowiem dotychczas rodzice mieszkali razem, natomiast sytuacja rodzinna ma się zmienić, co w świecie doświadczeń dziecka jest pewną niepokojącą nowością.

Dzieci często odczuwają wewnętrzny konflikt, który dotyczy kwestii lojalności wobec rodziców. Chcąc zaspokoić oczekiwania rodziców nierzadko dzieci starają się „trzymać ich stronę”. Jest to trudne w sytuacji, w której dziecku zależy na relacjach z obojgiem rodziców, zaś Ci pozostają w wyraźnym konflikcie. Rozwiązanie tego problemu często leży poza zasięgiem małego dziecka – nie można opowiedzieć się za jednym z rodziców nie raniąc drugiego. Nie można podziwiać jednego z rodziców, nie deprecjonując drugiego itp.

Wpływ rozwodu na psychikę dziecka

Rozwód rodziców to czas chaosu emocjonalnego i psychicznego u dziecka. W czasie rozwodu rodziców dziecko doświadcza wielu napięć emocjonalnych, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Co smuci jeszcze bardziej, trudności emocjonalne pojawiają się w dziecku często zanim zostanie podjęta decyzja o rozstaniu. Dziecko jest doskonałym obserwatorem. Czuje niewypowiedziane słowa, emocje, które towarzyszą rodzicom, nawet jeśli oni zapewniają o tym, że wszystko jest dobrze. Taka sytuacja powoduje, że dziecko czuje się zagubione. Przeczuwa, że coś się dzieje, ale przecież rodzice zapewniają, że wszystko jest w porządku, po czym na końcu jednak obraz, który tworzyli przed dzieckiem legnie w gruzach, bo zdecydowali się na rozstanie. To sprawia, że dziecko czuje się zagubione i często oszukane. Traci pewność w stosunku do własnych emocji i odczuć.

Problemy dziecka przeżywającego rozwód rodziców

Doświadczenie rozwodu rodziców jest niezwykle traumatyczne dla dziecka i może wywołać szereg poważnych problemów, jak na przykład:

  • niska samoocena – dziecko przeżywające rozwód rodziców zaczyna negatywnie siebie postrzegać, zarówno fizycznie jak i w kontaktach z innymi osobami. „Utrata” jednego z rodziców powoduje, że dziecko czuje się mniej ważne. Wycofuje się z życia szkolnego, unika kontaktu z rówieśnikami. Ma zaburzony obraz postrzegania siebie i swojej własnej wartości, gdyż odbiera rozwód rodziców, jako odtrącenie, ma poczucie bycia zdradzonym.
  • wystąpienie zaburzeń depresyjnych, lękowych – doświadczenie rozwodu rodziców to silny stres dla dziecka. To wydarzenie, które zaszczepia w dziecku ogromny lęk, poczucie destabilizacji.
  • poczucie braku bezpieczeństwa, opieki i troski – dziecko odczuwa silną tęsknotę za drugim rodzicem, czuje się opuszczone. Odczuwanie silnego niepokoju przed porzuceniem ze strony drugiego rodzica, przed odrzuceniem wśród rówieśników. Często dzieci wstydzą się tego, że ich rodzice się rozwiedli.
  • pojawienie się reakcji regresywnych – szczególnie u młodszych dzieci może pojawić się problem z zasypianiem, moczeniem się, ssaniem kciuka czy zahamowanie w rozwoju mowy. Wśród starszych dzieci mogą wystąpić nerwowe nawyki, takie jak kręcenie włosów, obgryzanie paznokci, skręcanie ubrania.
  • pojawienie się trudności wychowawczych – niepowodzenia szkolne, ignorowanie norm i zasad społecznych, pojawią się nadużycia alkoholowe, narkotyki, przestępczość.
  • zachowania agresywne i autoagresywne – problemy związane z kontrolowaniem złości, przejawianie agresji w szkole, wobec rówieśników/rodziców, samookaleczenie. Mogą pojawić się zaburzenia odżywienia.
  • problemy somatyczne – ból głowy, brzucha, serca, nudności, wymioty, zawroty głowy, biegunka, itp.
  • doświadczenie dyskomfortu psychicznego – dziecko skrywa swoje emocje, często jest samo w swym cierpieniu, nie wpuszcza nikogo do swego świata. Nie dzieli się swoimi problemami w obawie przed zranieniem lub bycia niezrozumianym.
  • zmiany w zachowaniu rodziców – wiąże się to często z niekonsekwencją wychowania, zmianą stosunku rodzica wobec dziecka. Często rodzice działają pod wpływem stresu, przyjmują różne zachowania. Czasami są bardziej dyscyplinujący, albo okazują mnie uczuć, albo stają się bardziej pobłażliwi by zyskać przychylność dziecka, lub przestają się interesować dzieckiem.
  • kształtowanie osobowości – rozwód rodziców kształtuje osobowość dziecka, to w jaki sposób będzie postrzegało siebie, jak będzie postrzegało relacje, czy będzie potrafił radzić sobie z problemami, stawiać granice.

Dorastanie a rozwód rodziców

Jim Conway, badacz amerykański, przedstawił interesującą perspektywę tego, jak rozwód rodziców kształtuje dorosłe życie dziecka. Pierwsze badania Jim i Sally Conway podjęli w 1980 r. i zostało przeprowadzone wśród kilkunastu studentów, pochodzących z rodzin rozwiedzionych. Następne, ogólnokrajowe badania ankietowe, zostały przeprowadzone w r 1989 r. Te badania zostały przeprowadzone wśród dorosłych dzieci rozwiedzionych rodziców (większość badanych liczyła 30-40 lat). W książce Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości? Conway powiązał własne doświadczenia wyniesione z domu rodzinnego z przeprowadzonymi badaniami. Wyniki tych badań są wstrząsające:

„70% badanych określało, że czuło się ograbionymi z części własnego życia, 63% uznało, że wymagano od nich nadmiernej odpowiedzialności, 61% odczuwało samotność, 58% przeżywało wewnętrzne rozdarcie. Większość badanych, tj. 58% w dorosłym życiu nadal czuje niepewność w poszukiwaniu akceptacji, 54% ma kłopoty z wyparciem z pamięci swej przeszłości, 53% zbyt surowo ocenia siebie, 51% odczuwa odmienność swojej sytuacji życiowej w porównaniu z innymi, 45% nie wie, na czym polega normalne życie rodzinne, 40% ma trudności w kontaktach z innymi ludźmi, 21% ma trudności w doprowadzaniu do końca swoich zamierzeń. Ślady traumatycznych sytuacji z dzieciństwa pozostają w psychice na całe życie i utrudniają dzieciom dorastanie społeczne”.

J. Conway sądzi, że te dzieci będąc w dojrzałym wieku nigdy nie czują się dojrzałe, wprawdzie „na zewnątrz wszyscy oni są dorosłymi ludźmi, ale w środku czują się małymi, niedobrymi dziećmi”.

Podejście rodziców do dziecka podczas rozwodu

Podczas rozwodu dziecko różnie jest traktowane przez rodziców. Na zlecenie Fundacji Mamy i Taty, w kwietniu 2017 r. profesor Dominika Maison przeprowadziła badania, które wskazują, że konsekwencje rozwodu zależą od tego, w jaki sposób rodzice zachowują się wobec dziecka w tym czasie. Wyodrębniono trzy modele traktowania dziecka przez rodziców w trakcie rozwodu. Każdy z tych modeli przejawia inne konsekwencje, nad którymi warto się zastanowić.

Dziecko uwikłane w proces

W tym modelu dziecko jest uwikłane w konflikt między rodzicami, który przejawia się zazwyczaj oczernianiem drugiego rodzica, przekupywaniem dziecka by stanęło po stronie któregoś z rodziców. W tym modelu rodzice skupiają się na tym, by przeciągnąć dziecko na swoją stronę i tym samym, by nastawić dziecko przeciwko drugiemu rodzicowi. Dziecko czuje się zdezorientowane, zagubione, a rodzice wymagają od niego, by dokonało wyboru pomiędzy mamą a tatą.

Dziecko wykluczone z procesu

W tym modelu, rodzice izolują dziecka o tego co się dzieje. Unikają rozmów na ten temat, a to w konsekwencji prowadzi do tego, że przestają rozmawiać z dzieckiem. Bagatelizują jego potrzeby, pozostawiają w niewiedzy na temat dalszej przyszłości. Takie podejście sprawia, że dziecko czuje się odcięte od rodziców, czuje się porzucone, zapomniane. Nie otrzymuje od rodziców odpowiedniego wsparcia i pomocy. Czuje lęk przed tym co przyniesie przyszłość.

Dziecko włączone w proces

W tym modelu rodzice rozmawiają z dzieckiem o rozwodzie – dziecko wie, że rodzice się rozwodzą. Dają mu przestrzeń na wyrażanie własnych emocji i opinii. Dziecko jest zauważone, nie czuje się odtrącone, nie żyje w niewiedzy i domysłach. W takim podejściu rodzice nie przerzucają na dziecko odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Rodzice skupiają się na tym, by zadbać w tym trudnym czasie o dziecko, o jego emocje, by zmniejszyć w miarę możliwości negatywne skutki oddziaływania rozwodu na dziecko.

Jak przygotować dziecko do rozwodu?

Rozwód, zarówno dla dziecka jak i rodziców jest ogromną zmianą. To czas mierzenia się z przeróżnymi emocjami. Dziecko doświadcza negatywnych przeżyć, jak żal, strach, nienawiść, poczucie krzywdy, stany depresyjne i lękowe. Ale też cały czas żyje nadzieją, że wszystko jeszcze da się naprawić, tylko trzeba tego chcieć.

Dzieci są doskonałymi obserwatorami i nawet jeśli rodzice próbuję ukryć przed nimi swoje problemy, to i tak czują, że coś niedobrego dzieje się w rodzinie. Dzieci dostrzegają to, jak zachowują się rodzice, czują ich niewypowiedziane emocje.

Judith Wallerstein – psycholog, która zasłynęła z badań na temat tego jak rozwód wpływa na dziecko, przedstawiła ciekawe spojrzenie odnośnie tego jak rodzice powinni zadbać o dziecko w czasie rozstania, jak z nim rozmawiać. Książka Druga szansa. Mężczyźni, kobiety i dzieci dziesięć lat po rozwodzie jest efektem piętnastoletnich badań 60 rodzin przeprowadzonych przez Judith i jej współpracowników. Rozwód wywołuje w rodzicach inny sposób reagowania niż ten, który przejawiają w obliczu innych katastrof. To znaczy, w przypadku pojawiania się trudnych sytuacji rodzice naturalnie w pierwszej kolejności chronią dziecko. Natomiast, kiedy w rodzinie dochodzi do rozwodu, partnerzy zapominają o dziecku, skupiają się na własnych potrzebach, pomijając potrzeby dziecka.

Aby zabezpieczyć dziecko przed przykrym doświadczeniem rozwodu, w pierwszej kolejności rodzice powinni zadbać o siebie. Zadbać o wsparcie dla siebie, o właściwą komunikację między sobą, poszerzać wiedzę na temat tego jak postępować w tej sytuacji z dzieckiem. Dowiedzieć się, co dziecko przeżywa w trakcie rozwodu, jak mu odpowiednio pomóc. W tej sytuacji warto rozważyć pomoc psychoterapeuty, który pomoże w zdobyciu odpowiedniej wiedzy. Podpowie jakie kroki należy podjąć, by dziecko czuło się zaopiekowane w tym trudnym czasie.

Aby właściwie pomóc dziecku, rodzice najpierw muszą zadbać o sobie. Dzięki odpowiedniemu wsparciu (ze strony bliskich, pedagogów szkolnych, pomocy psychoterapeuty, czy grup wsparcia) i rzetelnej wiedzy rodzice dysponują odpowiednimi zasobami, które umożliwiają przejście przez okres rozwodu minimalizując jego ból.

Jak rodzice powinni się zachować w stosunku do dziecka?

Należy pamiętać, że decyzja o rozstaniu się rodziców jest decyzją dorosłych. Dlatego też niezmiernie istotnym jest, aby dawać dziecku wyraźny komunikat, że nie musi opowiadać się za kimkolwiek.

Jako dorośli musimy oprócz własnych trudności związanych z zachodzącą zmianą znaleźć również miejsce na problemy dziecka – jego niepewność odnośnie zmieniającej się sytuacji rodzinnej, jego tęsknotę za drugim z rodziców, a wreszcie to, że dziecko może żywić najcieplejsze z uczuć wobec kogoś, do kogo czujemy żal, bądź wręcz nienawiść.

Jak przejść przez rozwód nie krzywdząc dziecka?

Dzieci – zarówno młodsze, jak i te w wieku nastoletnim – potrzebują, aby rodzice porozmawiali z nimi o zaistniałej sytuacji. Wytłumaczyli im, co się dzieje i zapewnili, że mimo rozstania rodziców, ich uczucia się nigdy nie zmienią. Bo to, że przestają być małżeństwem, nie sprawi, że przestaną być nadal rodzicami.

Przed rozpoczęciem takiej rozmowy, warto uświadomić sobie, że ten mały człowiek pokłada w nas całą nadzieję i miłość, że ma w sobie dużo emocji i też przeżywa to co się dzieje. Rodzicu, zatrzymaj się na chwilę, uspokój swoje myśli, emocje, postaraj się choć na chwilę spojrzeć na tą sytuację oczami dziecka.

Zamieszczam tutaj dziewięć życzeń dzieci, których rodzice są w trakcie rozwodu i które dają możliwość przygotowania się do rozmowy z dzieckiem, dają też dużo do myślenia:

  1. Zanim zamieszkacie osobno, porozmawiajcie z nami i wytłumaczcie, co się teraz zmieni.
  2. Opowiedzcie nam to tak, byśmy to zrozumiały i nie czuły się winne waszemu rozstaniu.
  3. Nie chcemy być włączane w wasze kłótnie i nie chcemy słuchać, jak jedno z was mówi źle o drugim.
  4. Nie chcemy współdecydować o tym, komu ma przypaść opieka nad nami.
  5. Chcemy pozostać w znajomym nam otoczeniu, byśmy nie straciły kontaktu z naszymi przyjaciółmi.
  6. Chcemy mieć możliwość widzenia rodzica, u którego nie będziemy mieszkać, i to tak często, jak będziemy chciały.
  7. W przyszłości chcemy również widywać pozostałych członków rodziny.
  8. Może moglibyście nie zamieszkiwać natychmiast ze swoimi nowymi partnerami, to byłoby dla nas prostsze.
  9. Nie traktujcie nas jak małych dorosłych; nie jesteśmy nimi.

Rozwód to trudny czas dla dziecka i nie można od niego oczekiwać, by samodzielnie sobie poradził z tym problemem. Jeśli dziecko nie potrafi porozmawiać o problemach z rodzicami i o tym co czuje i myśli, wówczas rodzice powinni zapewnić dziecku odpowiednią pomoc. I tutaj mogą skierować się po pomoc do pedagogów, kogoś z rodziny (np. dziadków), czy zapisać dziecko na konsultację do psychoterapeuty.

Jak przygotować się do rozmowy z dzieckiem o rozwodzie?

Zamieszczam kilka podpowiedzi, które mam nadzieję, okażą się pomocne.

  1. Rodzicu, zacznij najpierw od siebie i przygotuj się do rozmowy najlepiej jak potrafisz. To znaczy przemyśl to co chcesz powiedzieć dziecku. Postaraj się zapanować nad emocjami i na czas rozmowy odsuń negatywne nastawienie do drugiego rodzica.
  2. Zadbaj o komfort podczas rozmowy z dzieckiem. Wybierz miejsce i czas, które umożliwi przeprowadzenie rozmowy z dzieckiem, bez zbędnych rozpraszaczy. Na czas rozmowy wycisz/wyłącz telefon. Nie planujcie niczego w dzień rozmowy. Przeznaczcie ten czas tylko dla dziecka.
  3. Poinformujcie dziecko o podjętej decyzji, najszybciej jak to możliwe. Dziecko doskonale przeczuwa co dzieje się w domu, nawet jeśli słowa nie są wypowiadane na głos. Wyjaśnijcie dziecku podjętą decyzję, bądźcie szczerzy. Bądźcie też cierpliwi i dajcie dziecku czas na przyswojenie tych informacji.
  4. Bądźcie wsparciem dla dziecka i dajcie mu szansę na przeżywanie emocji. Zapewnijcie dziecko, że mimo rozpadu związku, nadal jesteście rodzicami, nadal jesteście wsparciem, a Wasza miłość rodzicielska nigdy się nie zmieni.
  5. Jeśli nie czujecie się na siłach lub nie wiecie jak podejść do rozmowy z dzieckiem o rozwodzie, warto udać się do psychoterapeuty rodzinnego po pomoc. Nawet jeśli Wasz związek został oficjalnie zakończony, jako rodzice istniejecie nadal. Dlatego warto wspierać się w tym zakresie lub szukać profesjonalnej pomocy. Wsparcie psychologiczne dla rodziców w trakcie/lub po rozwodzie jest bardzo ważne. Dzięki temu możecie dowiedzieć się co czuje dziecko w sytuacji rozwodu, jak być dla niego wsparciem, jak przejść taką rozmowę.

Na naszym blogu powstał też wpis na temat tego: Jak rozmawiać z dzieckiem o kryzysie w małżeństwie?

Bibliografia

J. S.Wallenrstein, S. Blakeslee, Druga szansa Mężczyźni, kobiety i dzieci dziesięć lat po rozwodzie, Wydawnictwo Charaktery, 2006.

J. Conway, Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości?, Logos Oficyna Wydawnicza, 2010.

[online] Rozwód i co dalej? Jak nie stracić kontaktu z dzieckiem po rozwodzie, www.archiwum.mrips.gov.pl/gfx/mpips/userfiles/File/Kobieta_rodzina_przeciw_dyskryminacji/Rozwod%20i%20co%20dalej_200110.pdf [dostęp online: 28.09.20223].

[online] Dziecko w rozwodzie. Poradnik dla rodzica, www.brpd.gov.pl/sites/default/files/dziecko_w_rozwodzie_-_poradnik_dla_rodzicow.pdf [dostęp online 28.09.2023].

[online] Z. Gawlina, Małżeństwo i rozwód w opinii młodzieży, www.repozytorium.amu.edu.pl/server/api/core/bitstreams/d826c2aa-d614-423a-842f-0e08c4faf7b4/content [dostęp online 27.09.2023].

[online] U. Dudziak, Psychologiczne skutki rozwodu rodziców dla ich dzieci, www.bazhum.muzhp.pl/media/files/Forum_Teologiczne/Forum_Teologiczne-r2012-t13/Forum_Teologiczne-r2012-t13-s97-108/Forum_Teologiczne-r2012-t13-s97-108.pdf [dostęp 27.09.2023].

[online] Rozwód rodziców – traumatyczny czas dla dzieci, www.infomuko.ptwm.org.pl/psychologia/rozwod-rodzicow-traumatyczny-czas-dla-dzieci/ [dostęp 28.09.2023].

*Tekst został opublikowany wcześniej (w 2014 r.). Teraz został zaktualizowany.

 

Skutecznie pomagamy w rozwiązaniu problemów rodzinnych. Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Jak być konsekwentnym rodzicem?

Jak być konsekwentnym rodzicem?

Wielu rodziców marzy o tym, aby ich dzieci wyrosły na odpowiedzialnych, skutecznych i tym samym konsekwentnych dorosłych. Często jednak sami mamy problem ze stawianiem dzieciom granic. Nawet jeśli ustalamy jakieś zasady w zderzeniu z dziecięcą złością, frustracją czy smutkiem niejednokrotnie z nich rezygnujemy, naginamy się, a ostatecznie odczuwamy złość zarówno w stosunku do dziecka, jaki i do siebie.

Zanim odpowiemy sobie na pytanie „Jak być konsekwentnym rodzicem?” trzeba się zastanowić, dlaczego warto o to zadbać. Konsekwencja to umiejętność wytrwania w pewnych postanowieniach i dostosowania się do ustalonych wcześniej zasad.

Jakie korzyści płyną z bycia konsekwentnym rodzicem?

Życie w domu, w którym zasady są jasne, pozwala dziecku nabrać przekonania, że świat jest przewidywalny, a tym samym bezpieczny. Natomiast życie w bezpiecznym świecie pozwala dzieciom na swobodne eksplorowanie go, a tym samym zapewnia zdrowy rozwój.

Dziecko (i my również) nabiera nowych, zdrowych nawyków. Powtarzane czynności stają się niejako naturalne, a wykonywanie ich w przyszłości nie stanowi już wyzwania. Jednocześnie wyrobienie w nas konsekwencji i umiejętne stosowanie jej w domu pozwoli lepiej współpracować z dzieckiem też w innych okolicznościach, np. podczas zakupów, wakacji, czy będąc u znajomych. Dzięki temu oszczędzimy dziecku, sobie i otoczeniu niepotrzebnego stresu.

Rodzice, którzy wyznaczają granice, a potem sami je łamią, nie dotrzymują słowa, bywają nieprzewidywalni w swoich reakcjach, sprawiają, że dziecko traci poczucie bezpieczeństwa. W skrajnych przypadkach zaczyna ono funkcjonować w trybie przetrwania, bo nie wie, co się wydarzy. To z kolei utrudnia lub wręcz zaburza rozwój.

Dlaczego dzieci naruszają zasady i testują granice?

O tym, że zasady i konsekwentne się ich trzymanie jest ważne – wiemy my – dorośli. Dzieci natomiast w procesie rozwoju testują granice. W ten sposób sprawdzają na ile my (a tym samym ich świat) jesteśmy stali, czy w sytuacjach kryzysowych będzie można się o nas oprzeć. Testowanie zasad i granic przybiera na sile, kiedy dziecko zyskuje samodzielność, zaczyna się poruszać, uczy się odmawiać, i następnie w wieku dojrzewania. Wtedy również nie jest to przejaw złej woli wobec rodziców, a naturalny etap rozwoju pozwalający młodemu człowiekowi nie tylko testować świat, ale też wytworzyć własną tożsamość

Od czego zacząć?

Ustal z dzieckiem konkretne zasady

Jasne zasady obowiązujące w Waszym domu nie tylko zapewnią poczucie bezpieczeństwa dziecku, ale też ułatwiają Wam funkcjonowanie. Ważne jest jednak to, aby rozmawiać o tym z dzieckiem, a nie tylko narzucać mu listę zadań do wykonania. Oczywiście to rodzic decyduje o tym, kto i za co jest odpowiedzialny, ale jeśli jedynie nakazujemy – wzmocnimy opór w dziecku. Jeśli weźmiemy pod uwagę jego preferencję i pozwolimy uczestniczyć w procesie ustalania zasad – będzie się pod nimi podpisywało i chętniej ich przestrzegało.

Mogą to być stałe zasady typu „po jedzeniu każdy wstawia swój talerz do mycia”, „wieczorem wkładamy brudne ubrania do kosza na pranie”. Mogą to też być całe rytuały, np. poranny – ułatwiający wyjście z domu, lub wieczorny – usprawniający zasypianie. Takie rytuały pozwalają nie tylko zadbać o stały rytm i wykonanie wszystkiego na czas, ale też pozwalają pielęgnować bliskość, np. wspólne posiłki do których siadamy bez telefonów, czy wspólny czas na czytanie.

To co może pomóc w zapamiętaniu a tym samym przestrzeganiu norm – to wszelkiego rodzaju kontrakty rodzinne, lub plany dnia – spisane wspólnie i powieszone w widocznym miejscu.

Omów z dzieckiem, czemu mają służyć zasady

Ustalając zasady warto pomiatać czemu one służą. Dziecko może o to pytać i odpowiedz „bo tak” nie będzie wystarczająca. Jeśli dzielimy się obowiązkami to warto podkreślać, że to nasz wspólny dom i razem o niego dbamy, bo chcemy się w nim wszyscy dobrze czuć. To pozwoli dziecku nauczyć się nie tylko „sprzątania po sobie” ale i brania odpowiedzialności za świat, który tworzy, za relacje w których funkcjonuje.

Podczas ustalania zasad postępowania w domu trzeba także umówić się, co stanie się, jeśli dziecko czegoś nie dopełni. Ważne jest to, aby ustalać to wcześniej i nie dać się potem ponieść emocjom. „Nie zjadłeś obiadu, to za karę nie będzie bajki” – jest okazaniem dziecku swojej frustracji, a nie uczeniem go tego, że wszystko co robimy niesie za sobą pewne konsekwencje. Naturalną konsekwencją nie zjedzenia obiadu jest to, że trzeba zaczekać na kolejny posiłek 2-3 godziny i można w tym czasie być głodnym. Lub np. jeśli idziemy z dzieckiem po zakupy, a ono ociąga się przed wyjściem, odmawia ubierania się itp. – to w konsekwencji czas, który mamy spędzić w sklepie będzie krótszy i zdążymy jedynie kupić jedzenie, a nie pooglądamy zabawek. Dziecko ma wówczas poczucie straty, ale nie obawia się nas i naszych reakcji.

Bądź fair – Ty też przestrzegaj zasad

Jeśli oczekujemy od dziecka przestrzegania zasad – musimy zacząć oczekiwać tego również od siebie. To my modelujemy (kształtujemy) postawy dziecka. Jeśli wymagamy od niego np. jedzenia przy stole, a potem zasiadamy z chipsami przed tv – pokażemy mu z zasady wolno łamać. Oczywiste jest, że rodziców i dzieci nie zawsze obowiązują te same normy. Boprzecież pełnimy inne role i trudno wyobrazić sobie dom, w którym np. rodzice idą spać po dobranocce, jednak warto omówić to z dziećmi.

Warto wyjaśnić dlaczego tak jest, jakie zadania wypełniają rodzice, a jakie dzieci, za co jesteśmy odpowiedzialni i które normy obowiązują wszystkich członków rodziny (to, że odzywamy się do siebie grzecznie, lub że myjemy zęby przed snem), a które są specyficzne (rodzice chodzą do pracy, a dzieci do szkoły).

Nie ulegaj dziecięcym emocjom, a tym samym nie daj się ponieść własnym!

To naturalne, że kiedy odmawiamy, lub wymagamy wykonania czegoś na co dziecko akurat nie ma ochoty – pojawia się bunt. Może to być płacz, krzyk, ataki agresji (np. plucie lub bicie rodzica), czy próba wzbudzenia poczucia winy mówieniem np. „ty mnie nie kochasz”, albo „jesteś okropna/y”.

Bardzo ważne jest nie uleganie takim zachowaniom i nie wycofywanie się z ustalonego planu. W takich sytuacjach należy nazwać emocje dziecka (widzę jak bardzo jesteś zła/zły…), oraz wrócić do ustalonej wcześniej zasady (ale umawialiśmy się, że przed kolacja, nie jemy słodyczy).

W przypadku zachowań agresywny jasno zaznaczamy, że się na nie godzimy – „Tak nie wolno!” Pomocne jest powtarzanie prostych, krótkich zdań, a nie wdawanie się w długie dyskusje. Wtedy zaczynamy się przed dzieckiem tłumaczyć i otwieramy przestrzeń na wzbudzanie w nas poczucia winy. Do omówienia sytuacji można wrócić, kiedy emocje już opadną, ale też w niezbyt odległej perspektywie. Rozmowa po kilku dniach nie przyniesie efektu.

Prowadzimy konsultacje wychowawcze dla rodziców. Skontaktuj się z Nami!

 

Monika Perdjon - psychoteraputa

Psychoterapeuta i specjalista od interwencji kryzysowych – prowadzi psychoterapię indywidualną. Wspiera pacjentów w trudnościach wychowawczych, dotkniętych żałobą, zdradą, syndromem DDA.  Posiada bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie w przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Czytaj więcej…

Złość na dziecko - dlaczego często stanowi przykrywkę dla naszych lęków i traum?

Złość na dziecko – dlaczego często stanowi przykrywkę dla naszych lęków i traum?

Co to za praca? Nielimitowany czas pracy, niekończąca się lista obowiązków, konieczność stałej uwagi i czujności, pomieszczanie emocji, zarwane noce etc. Odpowiedź: Bycie rodzicem.

Bycie rodzicem jest niezwykłym doświadczeniem na wielu poziomach, ubogacającym, ale również obciążającym. Dzieje się tak dlatego, że rodzic dźwiga na sobie dużo różnych odpowiedzialności związanych z innymi rolami, przez co może czuć się bardzo zmęczony.

Praca jaką jest rodzicielstwo często wywołuje różne nieprzyjemne uczucia, takie jak: lęk, frustracja, złość, wściekłość, przygnębienie, bezsilność. Rodzice bardzo często doświadczają złości na swoje dziecko, co potwierdzają liczne badania naukowe. Część rodziców przyznaje, że traci panowanie nad sobą i bije swoje dzieci, a część rodziców ujawnia, że ma takie myśli, ale tego nie robi.

Czy złość na dziecko jest przykrywką naszych lęków i traum? Jak poradzić sobie w sytuacji, kiedy się złościmy? Na te pytania postaram się odpowiedzieć, w dalszej części tekstu.

Złość – jedna z podstawowych emocji

Złość jest jedną z podstawowych emocji. I jedną z najczęstszych, których doświadczamy. Natężenie złości może się wahać od rozdrażnienia, przez irytację po wściekłość. Pojawia się, gdy ktoś przekracza nasze granice, gdy nasze potrzeby czy oczekiwania nie zostają spełnione.

Złość staje się problemem kiedy:

  • odczuwamy ją zbyt często (przez większość dni);
  • nie odczuwamy jej wcale – istnieją dowody na to, że próby zduszenia nieprzyjemnych uczuć w najbardziej emocjonujących momentach życia, zwiększają tylko nasze pobudzenie;
  • gdy podejmujemy pod jej wpływem destrukcyjne decyzje dla siebie lub dla innych ludzi.

Okazuje się, że mniej ważne jest to czy okazujemy złość czy nie, a bardziej istotne jest to czy złość utrzymuje się stale czy pojawia się przejściowo. Stałe przeżywanie złości może powodować wrogie nastawienie do otoczenia. Takich ludzi cechuje nieufność, wybuchy gniewu i wściekłości, skłonność do złośliwych komentarzy czy cynizm.

Złość na dziecko – przykład

Bardzo ważne jest to w jaki sposób wyrażamy złość. Ma to wielkie znaczenie dla dziecka.

Oto jedna z takich sytuacji. Na spacerze jest rodzic z 5-letnim dzieckiem, które biegnie. Nagle dziecko się wywraca, rani sobie kolano i dłonie, zaczyna płakać. Rodzic bardzo się zdenerwował, pomyślał, że dziecko powinno być uważniejsze: „Jak chodzisz? Ślepy jesteś? Przestań już ryczeć!” Dziecko rozpłakało się jeszcze bardziej, ponieważ przeżywało smutek i strach, że rodzic na nie krzyczy.

Jeżeli rodzic wyraża złość w formie osobistego ataku na dziecko, np.: „Jesteś niezdarą!”, „Jesteś głupi!”, „Jesteś zły!” albo w formie groźby: „Zaraz pożałujesz tego”, wyrządza dziecku bardzo dużą krzywdę. Im więcej złości w rodzicu, tym więcej zagubienia u dziecka.

Złość na dziecko – stanowi zwierciadło naszych traum?

Różne sytuacje mogą nas bardziej lub mniej rozzłościć i będzie to zależeć od interpretacji jaką przypiszemy danej sytuacji. Złość jest wynikiem naszych myśli, tego jak interpretujemy zachowanie dziecka. Są to tak zwane myśli – zapalniki, które niosą ze sobą negatywną ocenę dziecka i/lub przypisują mu złe intencje. Najczęstsze to: „Nigdy mnie nie słuchasz”, „Robisz wszystko, aby mnie wkurzyć”, „Specjalnie chcesz mnie doprowadzić do wściekłości”, „Chcesz postawić na swoim”, „Znowu mi się sprzeciwiasz” „Już dłużej nie wytrzymam”, „Jak on może się tak zachowywać?”.

To jakie sytuacje nas złoszczą są sprawą bardzo indywidualną i najczęściej mają jakiś związek z naszą przeszłością oraz zasadami i przekonaniami, które wyznajemy. Ktoś może się złościć, gdy czeka w kolejce, natomiast gdy ktoś wytyka mu błędy w pracy jest bardzo spokojny lub odwrotnie.

Jeśli w przeszłości rodzic był ofiarą przemocy w domu lub w szkole, może być bardzo wyczulony na potencjalną przemoc i się tego wystrzegać. Ale część takich osób doświadcza częstych napadów złości, często nieproporcjonalnie do tego co je wywołało. W opisanym przykładzie dziecka na spacerze, prawdopodobnie sam rodzic musiał doświadczać podobnych komunikatów od swojego rodzica.

Jak sobie pomóc?

Jeżeli złość na dziecko wynika z wcześniejszych traumatycznych doświadczeń lub wynika z przeżywanych lęków warto rozważyć podjęcie własnej psychoterapii. Terapia indywidualna lub psychoterapia dla rodziców daje możliwość przyjrzenia się sobie, rozpoznania źródeł własnej złości oraz ich przepracowania.

Dużo trudniej jest zapanować nad złością kiedy krzyczysz lub kłócisz się z dzieckiem. Jak tylko poczujesz irytację, rozdrażnienie już wówczas warto przyjrzeć się swoim myślom. Czy nie pojawiły się „myśli – zapalniki”? Czy nie zaczynasz przypisywać mu złych intencji? Zastanów się, czy nie zaczynasz go negatywnie oceniać?

Jeżeli tak jest, wówczas warto poszukać myśli równoważących, które będą je neutralizować, np.:

  • To naturalne, że trudno mu zapanować nad złością. Jest dzieckiem.
  • Może tak się zachowuje, bo inaczej nie potrafi. Czego tak naprawdę potrzebuje?
  • Radzi sobie tak jak potrafi, nie robi tego przeciwko mnie.
  • Sprawdzanie granic w tym wieku to naturalna rzecz.
  • Zachowanie mojego dziecka nie jest skierowane przeciwko mnie.
  • Nie podoba mi się to zachowanie, ale dam sobie z tym radę.
  • Tak naprawdę przecież są sytuacje kiedy moje dziecko mnie słucha.

To tyko przykłady, natomiast myśli równoważących można znaleźć znacznie więcej.

Pozwalając sobie na wybuch złości/wściekłości zwiększa się emocjonalne pobudzenie mózgu, sprawiając że po takim wybuchu jesteśmy bardziej rozzłoszczeni niż przedtem. O wiele skuteczniejsza jest konstruktywna rozmowa po ochłonięciu i wyciszeniu złości.

W radzeniu sobie ze złością bardzo pomocne są techniki relaksacyjne, które pozwalają rozluźniać ciało, dzięki czemu codzienny stres nie będzie miał tak dużego wpływu. Natomiast ćwiczenia oddechowe są pomocne w każdej sytuacji prowokującej złość.

Czogjam Trungpa, jeden z nauczycieli buddyzmu, na pytanie jak sobie radzić ze złością odpowiedział: „Nie tłum jej. Ale nie działaj pod jej wpływem”.

Chcesz rozwijać swoje kompetencje rodzicielskie? Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Kiedy nadopiekuńczość przybiera formę przemocy wobec dziecka?

Kiedy nadopiekuńczość przybiera formę przemocy wobec dziecka?

Dzieci wychowywane przez nadopiekuńczych rodziców mają poważne problemy w dorosłym życiu. Problemy związane m.in. z własną samooceną, budowaniem trwałych relacji, kontrolowaniem emocji.

Dlaczego nadopiekuńczość nie powinna być mylona z troską? Czy to prawda, że nadopiekuńczość to przemoc wobec dziecka? Odpowiedź na te pytania znajdziesz w dalszej części tekstu.

Kiedy troska przybiera formę nadopiekuńczości?

Czymś zupełnie naturalnym jest troska o własne potomstwo. Posiadając dzieci chcemy się o nie troszczyć i dbać o nie. I tak niemowlę przewijamy, karmimy, tulimy do snu; 3-latka odprowadzamy do przedszkola, pocieszamy gdy rozbije sobie kolano; 7-latka wprowadzamy w tajniki liter i cyfr, towarzyszymy w zawiązywaniu przyjaźni. I tak dalej…

Rodzic/opiekun chce chronić swoje dziecko przed bólem i cierpieniem. Rodzic/opiekun, który kocha i troszczy się o swoje dziecko wie jednak, że nie będzie to zawsze możliwe. Wie, że w toku życia i rozwoju, ból, cierpienie, porażka to element nieodzowny.

Napisałam, że troska jest czymś naturalnym, niejako instynktownym. Troskę, jak i inne zjawiska, można przyrównać do linii, a każda linia ma swoje dwa końce, skraje. Bieguny. Na jednym biegunie jest brak troski co przybiera formę zostawienia dziecka samemu sobie, zaniedbania, a nawet porzucenia. Na drugim biegunie jest nadmierna troska, inaczej nadopiekuńczość. Zatem troska może przybierać formę skrajności: zupełny brak troski lub troska w nadmiarze.

Nadopiekuńczość – co oznacza?

Nadopiekuńczość to nadmierne skoncentrowanie na dziecku, to nieustanne mu towarzyszenie, to nie pozwalanie na popełnianie błędów, to komunikaty:

  • „Ja wiem lepiej, co jest dla ciebie dobre”;
  • „Ja wiem, co ty czujesz”;
  • „Nie rób tego, możesz sobie zrobić krzywdę”;
  • „Po co masz tam iść? W domu będzie ci lepiej”;
  • „Świat jest niebezpieczny”;
  • „Innym ludziom nie można ufać”.

Nadopiekuńczość – kontekst płci

Kiedy mówi się lub pisze o nadopiekuńczości najczęściej pojawia się to w kontekście matek. Zapewne w jakimś stopniu dotyczy to również mężczyzn, jednak faktycznie o wiele częściej dotyczy to kobiet. W dużej mierze wypływa to z tego, że to matka jest przy dziecku od urodzenia. Często to ona rezygnuje z pracy i podejmuje decyzję o zostaniu w domu, aby wychowywać potomstwo. W gabinecie bardzo często słyszę od moich pacjentów o nadopiekuńczych matkach, nadopiekuńczych teściowych i nadopiekuńczych babciach.

Jednak na potrzeby niniejszego tekstu nie będę pisać o nadopiekuńczych matkach tylko o nadopiekuńczych rodzicach/opiekunach, ponieważ chcę uniknąć etykietowania ze względu na płeć.

Nadopiekuńczość to przemoc

W jaki sposób ujawnia się nadopiekuńczość rodzica/opiekuna wobec dziecka?

Nadopiekuńczość może zacząć się od momentu pojawienia się dziecka w rodzinie. Rodzic/opiekun uważa, że tylko on może zajmować się dzieckiem, że tylko przy nim dziecku nie stanie się krzywda. Wówczas opiekun nie dopuszcza innych do dziecka. Nie pozwala na mycie, przewijanie, przebieranie, niechętnie zostawia dziecko pod opieką innych. A jeżeli już zostawi, to często dzwoni z pytaniem czy wszystko jest w porządku i wraca znacznie wcześniej niż zostało to ustalone. Nadopiekuńczość nie kończy się, kiedy dziecko zaczyna szkołę podstawowa lub średnią. Co więcej, często nie kończy się nawet wtedy, kiedy dziecko osiąga pełnoletniość, a nawet wtedy, kiedy zakłada swoją rodzinę.

Nadopiekuńczy rodzic/opiekun uważa, że dziecko nie poradzi sobie z porażką, smutkiem, bólem. Dlatego też uniemożliwia mu doświadczania niepowodzeń i popełniania błędów. Selekcjonuje znajomych dziecka myśląc, że ten lub ta jest dla niego nieodpowiedni lub nieodpowiednia. Nadopiekuńczy rodzic/opiekun jest przyzwyczajony do ciągłej opieki i kontroli. Potrafi ingerować w każdy aspekt życia dziecka.

Nadopiekuńczy rodzic/opiekun nie pyta swojego dziecka o to czego potrzebuje, czym się interesuje. Nie konsultuje z nim różnych rzeczy, które bezpośrednio dotyczą właśnie jego, jak choćby dodatkowe zajęcia. Nadopiekuńczy rodzic/opiekun dokonuje wyborów za niego.

Nadopiekuńczość jako forma przemocy psychicznej

Nadopiekuńczość jest przemocą psychiczną (emocjonalną) wobec dziecka, ponieważ wykracza ona poza granice troski i dbania o jego potrzeby. Uniemożliwia dziecku rozwijanie własnych umiejętności, a tym samym uniemożliwia jego prawidłowe funkcjonowanie w świecie.

Jakie są skutki nadopiekuńczości?

Nadopiekuńczość rodzica/opiekuna negatywnie wpływa na rozwój dziecka. Ma bardzo destrukcyjny wpływ na jego życie.

Dlaczego nadopiekuńczość niszczy psychikę dziecka?

Nadopiekuńczość rodzica powoduje bardzo duże problemy w życiu dziecka:

  • dziecko nie wie co lubi, czego chce, czego potrzebuje; nie umie podjąć żadnej decyzji w zakresie siebie; w konsekwencji osobowość może rozwijać się w kierunku zależnym;
  • nie wierzy w siebie i swoje możliwości, bo tak naprawdę nigdy ich nie odkryło;
  • ma trudność w budowaniu relacji z innymi ludźmi (co zaburza rozwój społeczny dziecka), uczy się wobec nich nieufności („jestem bezpieczny tylko przy moim rodzicu”, „inni mogą mnie skrzywdzić”, „inni mogą mieć złe intencje wobec mnie” – i jak tu nawiązywać znajomości czy przyjaźnie skoro mogę ufać tylko mojemu opiekunowi?);
  • dziecko nadopiekuńczego rodzica zaczyna „odstawać” w grupach rówieśniczych; rówieśnicy bardzo szybko wyłapują takie rzeczy, zaczynają się docinki w stylu „maminsynek”, „córeczka tatusia”, wyśmiewanie, dokuczanie;
  • jeżeli dziecko nie ma żadnych obowiązków w domu (co jest bardzo częste w przypadku nadopiekuńczości), wówczas nie czuje się potrzebne, nie doświadcza swojej sprawczości, a więc tego, że mam na coś wpływ i coś ode mnie zależy; w konsekwencji w dorosłym życiu będzie niesamodzielne i bardzo nieporadne;
  • nadopiekuńczy rodzic/opiekun uważając swoje dziecko za szczególnie wrażliwe i delikatne, bardzo je chroni przed innymi ludźmi, uważa że potrzebuje specjalnego traktowania, często szuka usprawiedliwienia dla jego zachowania; w konsekwencji dziecko może stać się niepewne siebie, nieśmiałe lub przekonane o swojej wyjątkowości, roszczeniowe i egoistyczne;
  • mają trudność w radzeniu sobie z emocjami, zwłaszcza ze złością i frustracją; w konsekwencji mogą reagować agresją.

Gdzie szukać pomocy?

Jeżeli obserwujesz zachowania nadopiekuńcze w swoim najbliższym otoczeniu, możesz zareagować, delikatnie zwrócić uwagę, że to co robi dorosły w stosunku do dziecka nie jest w porządku. Możesz być tym uważnym dorosłym. Jeżeli dzieje się krzywda dziecku, należy reagować! A nadopiekuńczość jest krzywdzeniem, choć z zewnątrz nie wygląda na to, aby dziecku działa się krzywda.

Jeżeli w swojej relacji z dzieckiem zauważasz symptomy nadopiekuńczości, zawsze masz czas na to, aby zmienić swoje dotychczasowe postępowanie. Zawsze można nauczyć się nowych zachowań. Po to, aby pomóc swojemu dziecku stać się silną, sprawczą i niezależną osobą. Jeżeli nie wiesz jak masz to zrobić, warto poszukać wsparcia psychologa lub psychoterapeuty.

Bardzo często dużo konfliktów i napięć pojawia się w okresie, kiedy dorosłe dziecko wchodzi w relację intymną z drugą osobą i/lub zakłada rodzinę. Wówczas dziecko staje w dużym konflikcie wewnętrznym, tak zwanym konflikcie lojalnościowym: kogo wybrać? Jest to sytuacja, która wymaga długotrwałej terapii.

Jeżeli jesteś osobą, która doświadczyła i/lub nadal doświadcza nadopiekuńczości, a nie chcesz już dłużej trwać w takim schemacie, możesz to zmienić. Możesz to zmienić, ponieważ leży to w obszarze Twojej wolności i odpowiedzialności.

Pomagamy uzdrowić zniekształcone relacje rodzinne. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Złość u dziecka. Czy powinnam się martwić w jaki sposób została odreagowana?

Złość u dziecka. Czy powinnam się martwić w jaki sposób została odreagowana?

Martwi mnie zachowanie synka

Dzień dobry, chciałam zapytać o poradę odnośnie dziecka. Chcę upewnić się, czy jest to sytuacja, która wymaga konsultacji czy nie ma się czym niepokoić.

Synek obraził się na babcię, ponieważ nie umiała znaleźć elementu zabawki. Po chwili przyszedł z rysunkiem i powiedział, że narysował babcię i wybił jej oczy długopisem. Na kartce rzeczywiście w oczach były zrobione dziury. Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz. Czy jest to powód do niepokoju? Proszę o odpowiedź i pozdrawiam.

Odpowiedź psychologa

Pani Patrycjo,

sytuacja, którą Pani opisała mówi o tym, że synek był w bardzo dużych emocjach, doświadczył złości. I on z tą złością poradził sobie w konkretny sposób, za pomocą rysunku. Był zły na babcię, bo nie spełniła jego oczekiwania, złość na nią przelał na papier.

I fantastycznie sobie z tym poradził! Dlaczego? Ponieważ w swojej złości nie uderzył ani babci ani Pani, a więc nie przekroczył granic, nie zrobił nikomu krzywdy. Poradził sobie ze złością tak jak umiał, co więcej zrobił to w bardzo konstruktywny sposób.

Rozumiem, że treść rysunku (dziury w miejscach oczu babci) mogła Panią zaniepokoić. Każdy człowiek, w tym każde dziecko, ma prawo do przeżywania emocji. Nie ma złych emocji, każda emocja jest potrzebna, bo informuje nas o tym co przeżywamy. Złość może nas informować o tym, że nie zostały spełnione nasze oczekiwania, potrzeby lub że zostały przekroczone nasze granice. Zły może być sposób wyrażania emocji, np. kiedy w złości na kogoś krzyczymy lub kogoś uderzymy.

Jak reagować na złość dziecka?

Złość ma swoje etapy i pierwsze jej objawy można rozpoznać zanim przybierze na sile. Gdy dziecko jest lekko poddenerwowane, można z nim porozmawiać, zabrać na spacer. Kiedy jednak złość jest na tyle duża, że wymyka się spod kontroli, warto ją wyładować, np. skacząc, tupiąc, itp. Oczywiście w inny sposób ze złością będzie radził sobie dwulatek, w inny sposób pięciolatek, itp. Im dziecko jest starsze, tym sposoby radzenia sobie ze złością, będą dojrzalsze. Pani synek złość wyładował na kartce, a więc zrobił to książkowo.

Wspomniany rysunek można wykorzystać do rozmowy o jego złości:

„Widzę, że chyba bardzo zdenerwowałeś się na babcię. Zezłościłeś się, ponieważ babcia nie mogła znaleźć elementu zabawki, prawda? Jak duża była to złość? Tak duża jak mocno napompowany balonik czy taka mała jak piłeczka pingpongowa? A jak już narysowałeś ten rysunek, to czy złość jest mniejsza? Ja czasami też się złoszczę i wiem, że po pewnym czasie ta złość maleje. Spodobał mi się pomysł z rysunkiem. A może następnym razem narysujesz jak wygląda Twoja złość?”

To tylko zarys rozmowy, którą można przeprowadzić z dzieckiem. Rozmowa powinna być dostosowana do wieku dziecka, słownictwo dostosowane do jego możliwości intelektualnych. W takiej rozmowie odzwierciedlamy to co dziecko może czuć, dzięki czemu dziecko uczy się nazywać to co przeżywa. Jeżeli sposób w jaki sobie poradziło ze złością był konstruktywny, koniecznie trzeba to pochwalić (pozytywne wzmocnienie). Jeżeli nie, warto wskazać alternatywne rozwiązania, np. tupanie, rzucanie poduszką, narysowanie złości, a następnie zgniecenie tej kartki lub jej porwanie, itp.

To bardzo duża inwestycja na przyszłość. Radzenie sobie ze złością to umiejętność, która nie przychodzi sama z siebie. Dziecko potrzebuje mądrego przewodnika, takiego który z nim porozmawia, który pokaże różnego rodzaju rozwiązania.

Gorąco zachęcam do takich rozmów! A gdyby nadal Panią coś niepokoiło w zachowaniu synka, wówczas zachęcam do umówienia się do specjalisty. Na ten moment proszę być uważnym, ale i czułym obserwatorem swojej pociechy.

Prowadzimy poradnictwo wychowawcze dla rodziców doświadczających trudności z dzieckiem. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Psychologiczna manipulacja dzieckiem dla własnych potrzeb. Kiedy mówimy o przemocy wobec dziecka?

Psychologiczna manipulacja dzieckiem dla własnych potrzeb. Kiedy mówimy o przemocy wobec dziecka?

Rodzina to system wzajemnych relacji

O rodzinie mówi się, że jest systemem złożonym z odrębnych elementów, ale nie jest to zwykła suma tych elementów. To nie poszczególni członkowie tworzą rodzinę z całą jej złożonością. Rodzina jest systemem relacji i wzajemnego oddziaływania na siebie jej poszczególnych członków. To bogata, różnorodna sieć zależności i interakcji. Emocje jednego członka rodziny wpływają na emocje pozostałych członków, wzbudzając ich reakcje, a te relacje z kolei wpływają na kolejne, pojawiające się emocje. Tak powstają zachowania, więzi, uczucia, poczucie bliskości i tożsamość, poczucie przynależności i bezpieczeństwa każdego członka rodziny.

„Taniec rodzinny”

Mówi się, że to swoisty „taniec rodzinny”, gdzie każdy ruch partnera wymusza konieczność ruchu drugiego partnera. Ostatecznie daje to efekt w postaci określonego wzorca zachowań, przeżyć i interakcji.

Żeby taniec był widowiskiem pięknym i harmonijnym, które daje przyjemność zarówno obserwatorowi, jak i jego uczestnikom, potrzebna jest taka melodia, którą wszyscy lubią, która daje uczucie radości, harmonii, piękna, ale też pozwala na komfortową bliskość bez przekraczania granic. Dobra melodia to klimat emocjonalny w rodzinie, charakter więzi i relacji. Czasem jednak z jakiegoś powodu źle się czujemy w tańcu z partnerem. Mamy poczucie nienaturalności, sztywności, niedopasowania tempa albo przekraczania naszej intymności.

Szczególnym uczestnikiem rodzinnego tańca jest dziecko. Z jednej strony jest to pełnoprawny członek rodziny i uczestnik rodzinnego tańca, ale z drugiej nie zna jeszcze wszystkich zasad, możliwości. Zwykle nie wie, jak może się zachować, gdy melodia mu przeszkadza.

Etapy życia rodzinnego – dziecko w rodzinie

Życie rodziny przebiega przez różne etapy i każdy z tych etapów charakteryzuje się innymi ważnymi do wykonania zadaniami rozwojowymi.

Oczekiwanie na dziecko i jego pojawienie się, a potem rozwój, wzrost i dojrzewanie to radykalna zmiana dla całego systemu rodzinnego i jego poszczególnych członków. Bywa tak, że obecność dziecka w rodzinie wyzwala nowe, dotąd nieobecne napięcia, konflikty i uczucia. Charakter relacji małżeńskiej zmienia się. Zmienia się rytm, melodia, kroki, a nawet sam styl tańca. To czasem bardzo duży wysiłek związany z wyzwaniami i koniecznością przejścia z jednego etapu do drugiego.

Dla dziecka świat tańca jego rodziców jest na początku jedynym, jaki zna. To doświadczenie absolutne, totalne. W obrębie swoich możliwości biologicznych dziecko słucha rodzinnej melodii i uczy się do niej tańczyć. Z czasem wprowadza do tego tańca swoje własne, autorskie elementy i w ten sposób wpływa na zmianę rodzinnego stylu funkcjonowania. Ta zmiana z kolei modyfikuje jego własny styl. I tak aż do osiągnięcia pełnej dojrzałości i autonomii.

Zadaniem rodziny jest tak wyposażyć dziecko w rozmaite umiejętności i techniki, aby samo mogło w swoim życiu tańczyć i zaprosić do niego partnera, który zechce z nim harmonijnie poruszać się w rytm skomponowanej przez siebie melodii.

Postawa rodziców wobec dziecka

W zasadzie rodzina istnieje po to, żeby usamodzielnić i uwolnić dziecko. To czasem bardzo trudne zadanie dla rodziców. Aby zdrowa i pełna autonomia dziecka mogła stać się faktem, rodzice mogą prezentować kilka postaw:

  • bliskości – daje informacje o dystansie emocjonalnym między rodzicami a dziećmi;
  • pomocy – określa stopień darzenia pomocą;
  • kierowania – daje obraz zakresu pozostawionej samodzielności i stopnia ingerowania w decyzje;
  • wymagań – dotyczy wymagań stawianych dzieciom i oczekiwań wobec nich.

Znalezienie balansu pomiędzy nadmierną bliskością a nadmiernym dystansem bywa trudne. Czasem nadmierna bliskość to po prostu fizyczna i psychiczna przemoc, a nadmierny dystans do odrzucenie czy porzucenie. Podobnie jest z pomocą, która w skrajnych przejawach może być całkowitym ubezwłasnowolnieniem lub narażeniem dziecka na radzenie sobie z sytuacjami, na które nie jest gotowe. Kierowanie może być manipulowaniem, ale też pozostawieniem dziecka całkowicie bez wskazówek. Wymagania mogą być zmuszaniem siłą ale też całkowitą pustką.

Każda rodzina na swój sposób szuka tego balansu. Sytuacja optymalna, zdrowa to taka, kiedy w rytm dojrzałej miłości rodziców dziecko tańczy samodzielnie, ale nie w oderwaniu od reszty. Oczekiwanie zbyt sztywnego funkcjonowania dziecka może wiązać się z przemocą i niezgodą na jego autonomię. Może też być tak, że dziecko jest porzucone i wykluczone poza nawias systemu rodzinnego. Trzecią możliwością jest używanie dziecka w „tańcu” jako partnera, czyli nadużywanie go i manipulowanie nim po to, aby wzbudzić reakcję u dorosłego partnera, który tak naprawdę jest rzeczywistym adresatem komunikatów wysyłanych nie wprost, przy użyciu dziecka. To także niezwykle trudne i traumatyzujące doświadczenie dla dziecka. Jest ono tu przedmiotem, a nie podmiotem relacji. Jest narzędziem użytym w nie swojej sprawie. To nadużycie, a czasem przemoc.

Przemoc psychiczna wobec dziecka

O ile ze zdefiniowaniem i zdiagnozowaniem przemocy fizycznej zwykle nie ma problemu, o tyle przemoc psychiczna, emocjonalna, jest dużo subtelniejsza. Czasem trudno ją zidentyfikować, bo nieraz występuje pod pozorami troski czy dbałości o bezpieczeństwo dziecka.

Oblicza przemocy psychicznej wobec dziecka

Przemoc psychiczna wobec dzieci może mieć różne oblicza:

Odrzucenie

Dziecko odrzucane nie ma prawa do własnych pragnień i potrzeb. Dorosły nie bierze pod uwagę wartości ważnych dla dziecka, podejmuje decyzje, które dziecku jest trudno zaakceptować.

Izolowanie

Dorosły sprawia, że dziecko nie ma możliwości nawiązania normalnych więzi społecznych, wskutek czego staje się samotne.

Terroryzowanie

Dziecko jest werbalnie obrażane, upokarzane, co sprawia, że postrzega świat jako nieprzewidywalny i wrogi.

Ignorowanie

Dziecko nie otrzymuje od dorosłego wsparcia, przez co może zostać zaburzony jego rozwój emocjonalny i poznawczy.

Nadopiekuńczość

Sytuacje, w których dziecko jest nadmiernie kontrolowane, wywieranie presji psychicznej na dziecku. Dorosły wzbudza poczucie winy, wymusza lojalność, nie szanuje prywatności dziecka.

Psychologiczna manipulacja dzieckiem dla własnych potrzeb w relacji z partnerem

Inną, subtelną formą nadużycia wobec dziecka w rodzinie jest wikłanie go, używanie do „załatwienia” spraw związanych z dorosłym partnerem. W różnych sytuacjach rodzinnych, jeden z rodziców może „zapraszać” dziecko do koalicji przeciwko drugiemu rodzicowi.

Angażowanie dziecka w koalicję z jednym dorosłym przeciw drugiemu, naraża dziecko na ogromne obciążenia emocjonalne i konflikty wewnętrzne, w tym tzw. lojalnościowe. Często taka sytuacja ma miejsce w przypadku konfliktów małżeńskich i rozwodu. To właśnie wtedy np. córka „zapraszana” jest do „tańca” jak dojrzała kobieta, co ma wzbudzić określone reakcje we współmałżonce. Dziecko obsadzone w takiej roli nie jest w stanie jej sprostać. To nie jest melodia grana dla niej, a to nie jest jej partner. Styl tańca nie jest dla niej odpowiedni, bo składa się z kroków, których ona nie zna i nie powinna wykonywać. Nie dość, że to nie jej taniec, to jeszcze ma on związek nie z jej emocjami, potrzebami, interesami.

Przekroczenie granic komfortu psychicznego dziecka jest bardzo łatwe. Ono samo bowiem łatwo je przekracza, eksplorując świat i poznając ograniczenia i możliwości jakie daje. Zadanie rodzica nie jest proste. Warto jednak pamiętać, że nie trzeba być rodzicem doskonałym, a wystarczająco dobrym. Co to oznacza? To oznacza wspieranie dziecka, dawanie mu możliwości do doświadczania i przeżywania z charakterystyczną dla niego dynamiką. Życie człowieka składa się z kilku etapów. Każdy etap to określone zadania i związane z nimi potencjalne kryzysy. Na różnych etapach dzieciństwa zadaniem dziecka jest:

  • eksplorowanie i odkrywanie świata, co wiąże się z możliwością rozwinięcia z jednej strony inicjatywy z drugiej strony poczucia winy;
  • realizacja obowiązku szkolnego i uczenia się, co z jednej strony wiąże się z możliwością rozwinięcia zaradności, a z drugiej kompleksu niższości;
  • nauczenie się zdrowych i dobrych relacji z innymi, co z jednej strony wiąże się z możliwością rozwinięcia poczucia tożsamości i przynależności, a z drugiej zagubienia, dezintegracji i izolacji oraz osamotnienia.

Przekraczanie granic dziecka – konsekwencje

Warto też wiedzieć, że przekraczanie granic dziecka i wikłanie go w nadmiernie obciążające sytuacje i relacje często prowadzi do pojawienia się rozmaitych objawów somatycznych.

Dzieci zmuszane, ograniczane, wikłane ale też porzucone i osamotnione zaczynają chorować, stwarzać tzw. problemy wychowawcze i szkolne. Mogą podejmować ryzykowne zachowania albo izolować się, uciekać w świat multimediów czy używek, przeżywać problemy z określeniem tożsamości płciowej i tożsamości w ogóle.

Czasem długotrwała sytuacja nadużywania dziecka prowadzi do poważnych, przewlekłych chorób somatycznych lub psychicznych włącznie z podejmowaniem prób samobójczych.

Taki stan nie świadczy o tym, że dziecko jest „głupie” lub „źle wychowane” ale o tym, że całym swoim ciałem krzyczy, że chce wydostać się z sytuacji przemocy, że nie chce tańczyć w tańcu, który je wyczerpuje, niszczy i przekracza jego możliwości. To moment, w którym warto skonsultować się ze specjalistą.

Skutecznie pomagamy rozwiązać problemy rodzinne. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Bunt dziecka po narodzinach rodzeństwa. Jak poradzić sobie z agresją starszego syna?

Bunt dziecka po narodzinach rodzeństwa. Jak poradzić sobie z agresją starszego syna?

Od dłuższego czasu mam problemy z 9-letnim synem. Tak naprawdę problemy zaczęły się 4 lata temu, kiedy przyszła na świat córka. Syn zszedł trochę jakby na drugi plan, pojawiło się małe dziecko i to ono absorbowało niemal całą moją uwagę. Zaczął robić się agresywny. W przedszkolu „zakumplował” się z chłopcem, który wcześniej bardzo mu dokuczał i… stał się taki sam. Przeganiali się w coraz to głupszych pomysłach.

Gdy poszedł do 1 klasy podstawówki, byłam pod wrażeniem, jak mój syn wydoroślał. Przychodził ze szkoły, odrabiał zadania, pięknie pisał, ustały skargi na niego. Niestety trwało to tylko chwilę. Od października/listopada zaczęły się nieustanne braki zadań domowych, niezbyt dobre oceny, zaczepianie starszych kolegów. Odrabianie zadań domowych wiązało się dla niego z rozpaczą, ponieważ młodsza córka mogła bawić się w tym czasie, a on musiał odrabiać „głupie zadania”.

Zaczął mi pyskować, przekrzykiwać, przezywać. Na każdym kroku dokuczał swojej młodszej siostrze, prowokując ją tym samym do jakiejś reakcji (np. popchnął ją, ona mu oddała, a on jej, a później się bili). Tłumaczenie i rozmowy nie pomagały. Zaczęliśmy z mężem go karać – zabierając pady od konsoli, telefon, tablet. Jednak niewiele sobie z tego robił. Popłakał, histeryzował i tyle. Postępował dalej tak samo. Zaczęliśmy zakazywać mu wychodzenia do kolegów. Jednak to również nie przyniosło efektów. Raz lepiej, raz gorzej, ale wciąż były te same problemy.

Teraz kończy drugą klasę i mam wrażenie, że problemy narastają. Nigdy nie ma nic zadane. Nie wie, w co ma się ubrać do szkoły. Nie wie, że rano i wieczorem trzeba wyczyścić zęby, uczesać się, czy że ma wykąpać się wieczorem. W szkole są nieustanne skargi na niego. Pyskuje Pani, księdzu od religii. To on ma zawsze ostatnie zdanie. W zeszycie, w którym nauczycielka notuje mu uwagi do podpisania przez rodziców, maże lub wyrwa kartki.

Najgorsze jest jednak to, że kłamie. Okłamuje nas. Okłamuje Panią. Ostatnio mieli lekcje z policjantem w szkole i powiedział mu, że „mama go często karze” i „go nie kocha”. Ale nie powiedział policjantowi już, że dostaje te kary na „cuda techniki”, czy na wyjście z domu.

Ostatnio zaginął mu strój gimnastyczny – nie wiedziałam o tym, bo mi nie mówił. Jak się później okazało, że przez około miesiąca nie miał stroju (wiem to od Pani). W końcu kazałam mu wziąć spodenki dresowe i bawełnianą koszulkę, spakował je do reklamówki, ale zapomniał wziąć ją z samochodu do szkoły. Pani tłumaczył „że nie mamy reklamówek w domu”.

Wczoraj również dostał uwagę w zeszycie do podpisania. Dowiedziałam się od znajomej, której syn również chodzi z moim do klasy, że mój syn stanął w obronie jej syna przed starszakiem. Dostali obydwaj uwagę do podpisu – „zaczepiałem starszych kolegów” – i mój ją zamazał. Gdy zapytałam, dlaczego to zrobił, skoro i tak wcześniej czy później byśmy się o tym z mężem dowiedzieli, odpowiedział, że to kłamstwo, bo on nikogo nie zaczepiał. Nawrzeszczałam na niego, że on też mnie okłamał już tyle razy i nie mam podstaw do tego, aby mu wierzyć.

Dzień dobry,

z długiego listu od Pani wyobrażam sobie, że musi być Pani ciężko. Zachowanie syna pewnie wzbudza złość, ale też bezsilność i pewnie nieraz zmęczenie. To Pani bardzo ważna perspektywa. Pytanie jaka jest perspektywa synka? Kluczowe wydaje się być zdanie „moja mama mnie kocha”. Myślę, że on może faktycznie tak czuć. Pani wie, że to nieprawda, ale dziecięce spojrzenie na bycie ważnym w oczach rodziców jest zupełnie różne od naszego.

Przez cztery lata miał rodziców tylko dla siebie, aż nagle pojawia się młodsza siostra i zgarnia całą uwagę rodziców. Napisała Pani, że synek zszedł jakby na drugi plan. Czteroletni chłopiec to jeszcze małe dziecko, które potrzebuje uwagi, czułości i czasu. Pojawienie się rodzeństwa często bywa niezwykle trudnym doświadczeniem. Wymaga dużo uważności od rodzica, żeby starsze dziecko nie poczuło się odsunięte, a nieraz nawet mimo starań i tak może się tak poczuć.

Zachowania agresywne ze strony synka są tu bardzo symptomatyczne, szczególnie gdy nie są one wrażliwe na kary. To znak, że syn coś próbuje tym zachowaniem przekazać. Często agresja pojawia się u dzieci właśnie wtedy, gdy czują się mało ważne, lub nie kochane. Bez złych intencji i na pewno nieświadomie „sprawdzają” rodziców, jak bardzo ich kochają. Bardzo polecam Pani książkę duńskiego terapeuty rodzinnego Jespera Juula „Agresja, nowe tabu” – świetnie opisuje on jak rozumieć agresywne zachowania dzieci i jak na nie reagować.

Zachęcam Panią przede wszystkim do wspólnego ustalenia z synem na jakie zachowania się nie zgadzacie. Można wprowadzić, trochę jak w sporcie, system ostrzeżeń – dwie żółte kartki, a dopiero potem czerwona.

Ale przede wszystkim należy położyć duży nacisk na pozytywny kontakt w sytuacjach, kiedy syn zachowuje się w sposób pożądany – ale super, że pamiętałeś dziś o lekcjach; bardzo się cieszę, że zachowałeś się dziś miło wobec Pani, itd. Tak, żeby syn poczuł, że może też od Pani dostać uwagę z dobrymi, pozytywnymi emocjami. Warto zadbać również o to, aby od czasu do czasu synek miał wyjście tylko z mamą lub z tatą.

Pochyliłabym się z ciekawością nad jego słowami: Synku czy czujesz się przez nas niekochany? Czemu tak myślisz? Co byś od nas potrzebował, żeby poczuć się inaczej?

Jego zamazywanie kartek z uwagami, pokazuje, że zaczął się u niego proces złego myślenia o sobie, co może negatywnie wpłynąć na poczucie wartości. Zachęcam do przeczytania książki, jeśli to nie przyniesie pozytywnych zmian, warto skorzystać z konsultacji z psychologiem dziecięcym.

Prowadzimy poradnictwo wychowawcze dla rodziców doświadczających trudności z dzieckiem. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Pornografia na wyciągnięcie dziecięcej ręki - rodzicu reaguj!

Pornografia na wyciągnięcie dziecięcej ręki – rodzicu reaguj!

Pornografia na wyciągnięcie ręki

To co można zaobserwować to na pewno to, że w jednym wieku zainteresowania seksualne są mocniejsze, a w innym słabsze. Podobnie niektóre dzieci przejawiają większe zaciekawienie tą dziedziną niż inne. Niektóre dzieci dociekliwie pytają, przeprowadzają na sobie eksperymenty, inne natomiast prawie nie zadają pytań. Bywają więc dzieci lepiej lub gorzej uświadomione, bardziej lub mniej spostrzegawcze w tej sferze.

W obecnych czasach dostęp do treści pornograficznych jest łatwy i nawet kilkulatek może trafić na takie strony. Zaczyna się od przypadkowego wejścia na strony pornograficzne. Dziecko na początku najczęściej nie poszukuje takiego materiału świadomie, tylko przypadkowo natyka się na niego w sieci. Może zdarzyć się tak, że dziecko coś zobaczyło, obejrzało, ale nie zrozumiało co tak naprawdę ogląda.

Może być też tak, że to pierwsze niezamierzone wejście na strony pornograficzne będzie początkiem lawiny. Dziecko zaczyna przeglądać takie strony, a potem wyszukuje coraz mocniejsze i coraz brutalniejsze filmy. Regularne oglądanie pornografii uzależnia. Im człowiek młodszy, tym łatwiej go uzależnić. Zdarzają się uzależnione ośmiolatki, ale najwięcej uzależnionych dzieci to gimnazjum, liceum.

Warto przy tym zaznaczyć, że część nastolatków lubi oglądać pornografię, ale część ogląda, bo musi. Dlaczego? Bo boją się ostracyzmu społecznego. Bo chcą być na czasie, bo chcą wiedzieć o czym mówią koledzy, itd. Dla części nastolatków pornografia to podstawowe źródło wiedzy o życiu seksualnym, ponieważ rodzice nie rozmawiają z dziećmi w taki sposób, aby zaspokoić ich naturalną rozwojową ciekawość.

Pornografia = zniekształcenie rzeczywistości

Filmy pornograficzne jakie można dzisiaj znaleźć nijak się mają do porno sprzed 20/30 lat. Dzisiejsze porno jest o wiele bardziej dostępne i coraz bardziej brutalne.

Chłopcy częściej niż dziewczynki zaglądają na strony pornograficzne i na tej podstawie budują swoje wyobrażenia na temat życia seksualnego. Porównują się z aktorami w takim filmie i to porównanie wypada na ich niekorzyść, ponieważ aktor ma nienaturalnie dużego penisa, może uprawiać seks zawsze i wszędzie, a sam seks może trwać w nieskończoność. Chłopiec porównując się może mieć poczucie, że coś jest z nim nie tak. Filmy pornograficzne są zniekształceniem rzeczywistości. To fantazja na temat życia seksualnego.

Przekaz filmów pornograficznych jest mniej więcej taki: jesteś mężczyzną, masz prawo brać to na co masz ochotę, możesz wykorzystywać kobiety tak jak chcesz, możesz je krzywdzić, a następnie porzucać, kobiety służą do spełniania potrzeb mężczyzny, nie musisz się liczyć z jej uczuciami. Pornografia to traktowanie człowieka przedmiotowo.

Jeżeli chłopiec ogląda porno regularnie, to głęboko to zaburza jego widzenie świata, ale również jego poczucie tożsamości.

Co robić jeżeli dowiemy się, że dziecko obejrzało film pornograficzny?

Niejednokrotnie temat seksu wywołuje w dorosłych uczucie skrępowania, nierzadko zawstydzenia. A jest to temat, o którym możemy mówić naprawdę kompetentnie. Jest to obszar, w którym mamy szansę znać odpowiedź na każde pytanie zadane nam przez dziecko, w przeciwieństwie na przykład do teorii względności. Jeżeli zależy nam, aby dziecko wiedzę seksualną czerpało od nas, a nie z filmów pornograficznych, to trzeba rozmawiać. Mówić, że seks jest przyjemny, że wiąże się z miłością.

Przede wszystkim powinniśmy uważnie słuchać naszych dzieci. Jeżeli dziecko nas pyta, to znaczy, że nam ufa. Warto kierować się pytaniami dziecka, tzn. odpowiadamy tylko na zadawane nam pytania, dzięki czemu unikamy mówienia zbyt wcześnie o zbyt wielu rzeczach. Ponadto pytania dziecka są wskazówką, jak wiele nasze dziecko jest na danym etapie gotowe wysłuchać. Jeżeli zadaje pytania, to należy konkretnie, ale zwięźle na nie odpowiadać. Spróbować zidentyfikować emocje jakie ma w sobie dziecko po obejrzeniu takiego filmu.

Rozmawiać, ale nie wygłaszać tyrad na ten temat. Rozmawiać, ale tak, aby tego tematu nie rozgrzebać bardziej niż to niezbędne.

Im mniejsze dziecko (pierwsze lata szkoły podstawowej), rodzice są w stanie dość skutecznie obronić się przed takimi materiałami. Można zabezpieczyć telefon czy komputer korzystając z odpowiednich oprogramowań blokujących dostęp do niepożądanych treści

Sprawa komplikuje się, gdy chodzi o nastolatka, ponieważ często rodzice nie rozmawiają z nim o sprawach seksu. Rozmawianie o seksie to powinien być nasz sposób porozumiewania się na co dzień, tzn. jeżeli dziecko spontanicznie zadaje pytania, to my na te pytania powinniśmy odpowiadać. Jednocześnie jako rodzice swoją postawą pokazujemy jak do tematu miłości, seksu podchodzimy – czy w obecności dziecka okazujemy sobie z partnerem czułość, czy się całujemy, czy temat seksu nie jest tematem tabu. W ten sposób dziecko uczy się, że rodziców łączą wyjątkowe i pozytywne relacje przeznaczone tylko dla nich. W ten sposób dziecko uczy się intymności i granic.

Trzeba postawić sobie pytanie – co chcemy przekazać naszemu dziecku na temat pornografii? Warto dawać dziecku rzeczowe informacje, tzn. jak taka praca aktora wygląda. Dzieci nie wiedzą, że to co widzą na ekranach swoich telefonów, tabletów, komputerów nie jest prawdziwe, że taki film mógł być kręcony przez tydzień, a dopiero później zmontowany.

Nie możemy dziecka karać ani zawstydzać. Chodzi o to, aby uczyć nasze dziecko dokonywać wyboru, odróżniać rzeczy dobre od złych, rzeczy wartościowe od niewartościowych. Dawać argumenty. Dzieci doceniają to, gdy jesteśmy szczerzy wobec nich.

Prowadzimy poradnictwo wychowawcze dla rodziców doświadczających trudności z dzieckiem. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Moje dziecko ciągle płacze i potrzebuje uwagi. Czy to kiedyś minie?

Moje dziecko ciągle płacze i potrzebuje uwagi. Czy to kiedyś minie?

Witam, jestem mamą 6-miesięcznego dziecka, które od samego porodu nie należy do dzieci spokojnych. Moje dziecko ciągle potrzebuje uwagi. Nawet na chwilę nie mogę zostawić go samego w pokoju, bo zaraz zaczyna panicznie płakać. Ogólnie jest nerwowym dzieckiem. Gdy coś mu nie wychodzi lub nie dostaje tego co chce, od razu się denerwuje, skacze na leżaczku, krzyczy i płacze. Zostałam sama z jego wychowaniem, ponieważ mąż ma swoją firmę i jest ciągle w pracy, wraca do domu wieczorami.

Od jakiegoś czasu zauważyłam, że bardzo szybko staję się nerwowa z byle powodu, do tego stopnia, że aż serce mi mocno wali, a w środku cała chodzę. Kiedy moje dziecko zaczyna grymasić i nic mu się nie podoba, cokolwiek mu nie dam czy zrobię, to wówczas mam ochotę postąpić niedelikatnie, odłożyć go do łóżeczka czy leżaczka, tak żeby to odczuł.

Czasem z nerwów i bezsilności wbijam sobie paznokcie w ciało, np. w nogę, żeby choć trochę odreagować ciągły krzyk i płacz mojego dziecka.

Nie wyobrażam sobie nawet 5 minut bez dziecka. Jednak kiedy ono tak ciągle płacze i marudzi, mam ochotę po prostu krzyczeć i uderzyć głową w ścianę. Zaczęło mnie nawet denerwować to, że kiedy dziecko śpi, a nasz pies chodzi po panelach, słychać jak jego pazury stukają po podłodze. Martwię się, czy nie dopadła mnie czasem jakaś nerwica lub depresja po porodzie.

Przed ciążą byłam pełną energii, towarzyską dziewczyną, a teraz, tak szczerze podchodzę do wszystkiego mało entuzjastycznie. Nawet sposób mojej wymowy, ton głosu zmienił się na smutny, jakby ktoś umarł mi w rodzinie.

Bardzo proszę o poradę – czy to samo minie, czy może powinnam podjąć jakiś krok, by sobie pomóc? Czuję się coraz bardziej bezsilna. Dziękuję z góry za odpowiedź.

Dzień dobry,

czytając Pani list myślę o kilku sprawach, do których chciałabym się odnieść.

Po pierwsze moment stawania się mamą jest nie lada wyzwaniem. Nawet, gdy bardzo pragniemy dziecka i czas wydaje się właściwy, to w praktyce okazuje się, że nic nie wiemy o byciu mamą. Przecież żadna książka, ani żadna inna kobieta nie była mamą tego właśnie jednego dziecka. Z jednej strony stajemy przed wymarzoną, oczekiwaną przez nas rolą. Zaś z drugiej strony stykamy się z szeregiem strat, rozczarowań, frustracji i zmęczenia.

Czytając opis zachowań Pani dziecka, myślę o tym, że pasuje on do dzieci określanych w literaturze jako High Needs Babies – czyli dzieci o wysokich potrzebach. Nie jest to żadne zaburzenie. Po prostu dzieci takie są i na pewno warto poczytać o tym więcej, bo zaspokojenie tych potrzeb jest niezwykle wyczerpujące dla rodziców. Warto sięgnąć po tytuł „Księga wymagającego dziecka” – powinna ona przynieść Pani dużo ukojenia.

Nie bez znaczenia jest też Pani obniżony i pełen napięcia nastrój – małe dzieci są naszym emocjonalnym przedłużeniem. Jeśli najbliższa im osoba jest zmęczona, smutna, zirytowana, one odzwierciedlają takie same emocje.

Druga sprawa – to brak wsparcia. Napisała Pani, że męża właściwie nie ma w domu. Pytanie – czy ktoś Panią wspiera w opiece nad dzieckiem, czy ma Pani chwile dla siebie, czas na spotkania czy rozmowy z innymi młodymi mamami, które często borykają się z podobnymi emocjami, sytuacjami? Pojawiają się pytania: czemu mąż tak mało uczestniczy w życiu dziecka i Pani, czy można o tym rozmawiać, czemu trudno pozwolić sobie na czas dla siebie?

Te dwie sprawy składają się na trzecią – dziecko o wysokich potrzebach, plus brak wsparcia – prowadzą bardzo często do przemęczenia, frustracji i stanów depresyjnych, które mogą objawiać się poddenerwowaniem i irytacją. Negatywnymi myślami o sobie i dziecku.

Nie wiem, czy można to już zdiagnozować jako depresję. Jeśli nie zajmie się tym Pani na czas, może w depresję się rozwinąć. Samo nie minie. Trzeba uważnie przyjrzeć się temu, co się z Panią dzieje, co można zmienić, co wymaga pracy. Mam tu na myśli zarówno Panią, jak i pewnie w późniejszym czasie relację z mężem.

Skutecznie pomagamy rozwiązać problemy rodzinne. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Moje dziecko nie chce samo spać i zaczyna się masturbować. Jak sobie z tym poradzić?

Moje dziecko nie chce samo spać i zaczyna się masturbować. Jak sobie z tym poradzić?

Witam, mam ogromny problem, z którym już nie umiem sobie poradzić. Mój syn (12 lat) od urodzenia jest trudnym dzieckiem – uparty, złośliwy, nie słucha się, przechodził problemy z tikami. Nie chce spać sam, tylko z nami w łóżku albo żebym spała z nim.

Dla mnie i męża jest to już bardzo uciążliwe i wręcz nienormalne. Jeśli „nie uśpię” syna, nie zaśnie przez całą noc i potem jest problem z wyjściem rano do szkoły. Próbowaliśmy zamykać się w pokoju i go nie wpuszczać. Jednak potrafił stać pod drzwiami lub nie spać do rana. Niestety tutaj koło się zamyka, rano powiedział, że nie pójdzie do szkoły, ponieważ jest niewyspany.

Zaczęliśmy wychodzić na noc lub wyjeżdżać sami na weekend. Jednak syn potrafi dzwonić do mnie całą noc i pytać kiedy wrócimy, potrafi nie spać do 4 lub 5 rano.

Syn zaczyna się masturbować. Nie wiem, czy to jest normalne w jego wieku, nawet kiedy leżymy przy nim. Proszę o pomoc. Jak sobie z tym poradzić? Kiedyś chodziliśmy do poradni psychologicznych ze względu na tiki syna. Nie wiem czy uzyskam pomoc. Już nie mam żadnych pomysłów. Bardzo proszę.

Pani Małgorzato,
z tego co Pani napisała, borykacie się z trudnościami wychowawczymi już od wielu lat, co rodzi wiele frustracji i bólu zarówno po Państwa stronie, jak i syna.

Rozwój i przeżycia dziecka należy zawsze rozpatrywać w kontekście relacji rodzinnych oraz środowiska, w którym dziecko żyje. To co wpływa na zachowanie dziecka to również jego wrodzone predyspozycje, właściwości etapu rozwojowego, które właśnie osiągnęło oraz sposób w jakie jest traktowane przez rodziców oraz inne osoby znaczące.

Tiki przemijające są bardzo częstym zjawiskiem u dzieci i młodzieży. W tej grupie zaburzeń występują trzy podgrupy: tiki przemijające, przewlekłe tiki ruchowe lub głosowe oraz zespół tików głosowych i ruchowych (zespół Gillesa de la Touretta’a). Podejrzewa się, że istnieje temperamentalna podatność na występowanie tików. U części członków rodzin pacjentów cierpiących na tiki występują częściej niż w populacji ogólnej problemy emocjonalne oraz zaburzenia zachowania. Badania pokazują, że czynniki środowiskowe mogą w znaczący sposób pośredniczyć w powstawaniu tików u dzieci z genetyczną podatnością. Czy syn nadal ma tiki? Jaka diagnoza została postawiona?

Kładzenie dziecka do łóżka i usypianie go bywa jednym z najtrudniejszych i najbardziej denerwujących zadań rodzicielskich. Zdarzają się dzieci, u których od momentu narodzin do wieku dojrzałego spanie nastręcza wiele problemów.

Podstawą oceny nieprawidłowości zachowań jest przede wszystkim to, że nie mieszczą się w przyjętych normach, np. normy prawne (np. odmowa chodzenia do szkoły). Ale o nieprawidłowym zachowaniu mówimy również wtedy, gdy określamy je jako nieprzystosowawcze. Nieprawidłowość stanowi zjawisko, które nie sprzyja korzystnym procesom zachodzącym między dzieckiem a jego środowiskiem. W wieku 12 lat dziecko powinno spać samo w łóżku, powinno również samo zasypiać.

Bardzo ważne jest zlokalizowanie momentu, kiedy zaczęły się problemy ze spaniem. Jak to wyglądało na przestrzeni tych 12 lat jego życia? Czy problem był już wcześniej, czy borykacie się z tym dopiero w ostatnim czasie? Może jest to już nawykowe? Jeżeli tak, to uwzględniając wiek syna będzie to długa i mozolna praca, aby go tego oduczyć. Problemy z zaśnięciem mogą być również wyrazem przeżywanego napięcia emocjonalnego lub lęków.

Przeciętnie po ukończeniu 10 roku życia, człowiek zaczyna dojrzewać seksualnie. Pani syn jest w okresie preadolescencji (11-13 lat; wczesna adolescencja: 14-17 lat). To czas istotnych zmian fizycznych, psychicznych oraz emocjonalnych. W przeżyciach emocjonalnych pojawiają się: stany obronne (strach, lęk, niepokój, nieśmiałość, zakłopotanie, smutek), stany agresywne (gniew, zazdrość, nienawiść, wrogość) oraz uczucia pozytywne (miłość, wzruszenie, podniecenie, przyjemność, radość). Wyraźnie kształtują się uczucia wyższe (społeczne, moralne i estetyczne), ale jednocześnie budzi się bunt i przekora. Natomiast w stosunkach rodzinnych pojawia się kryzys autorytetu rodziców, konflikty z nimi oraz osłabienie więzi emocjonalnej.

Masturbacja jest zjawiskiem dosyć częstym u dzieci, zwłaszcza w okresie dojrzewania. I znowu, należałoby rozpoznać czy mamy do czynienia z naturalnym zjawiskiem wplecionym w okres dojrzewania czy może jest to nadmierne onanizowanie się. Nadmierne onanizowanie się może być objawem znacznych braków w zakresie stymulacji zewnętrznej, deprywacji środowiskowej, nadmiernej stymulacji seksualnej lub nadużywania seksualnego. W sytuacji nadmiernego onanizowania się konieczna jest psychoterapia dziecka i rodziny.

Niedopuszczalne jest, aby syn masturbował się przy Was. Bardzo ważnym jest postawienie granic.

Zakładam, że jeżeli byliście w kilku poradniach psychologiczno-pedagogicznych, to posiadacie Państwo diagnozę syna, o której Pani nic tutaj nie napisała. A byłaby ona bardzo wnosząca, aby zrozumieć problem syna. Jeżeli Państwo nie macie takiej całościowej diagnozy, to warto ją zrobić w wykwalifikowanej placówce, takiej która specjalizuje się w zaburzeniach wieku rozwojowego. Kolejnym krokiem byłaby konsultacja u psychologa/psychoterapeuty systemowego (rodzinnego), ponieważ problem dotyczy całej Waszej rodziny (systemu).

Prowadzimy poradnictwo wychowawcze dla rodziców doświadczających trudności z dzieckiem. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.