Psychoterapia małżeńska – oczekiwania vs rzeczywistość
– Ile spotkań Pani przewiduje?
– Czy będą zadania domowe?
– Jaka jest Państwa skuteczność?
– Czy dużo par przychodzi z takim problemem?
I wiele, wiele więcej pytań pada podczas pierwszego spotkania pary z psychoterapeutą.
Decyzja o podjęciu terapii pary nie jest łatwa, bo sama w sobie jest wynikiem kryzysu w relacji i przyznania się do tego, że sami nie jesteśmy w stanie sobie z nim poradzić. Jesteśmy w punkcie gdzie jest ogrom bardzo silnych emocji i co za tym idzie, dużych oczekiwań wobec siebie nawzajem i wobec terapeuty.
Na czym polega terapia pary?
Nie jest łatwo opisać proces terapii językiem uniwersalnym dla wszystkich terapeutów – dlaczego?
Po pierwsze terapeuci szkolą się w różnych nurtach, kierunkach psychoterapii. Z czego każdy posługuje się nieco innym językiem, inaczej rozumie objaw i na czym innym koncentruje swoją pracę, różnymi posługuje się narzędziami. Z reguły terapeuci mówią o tym podczas pierwszego spotkania, ale jeśli tak się nie stanie to zawsze mamy prawo o to dopytać. To ważny element procesu terapii, bo na tym etapie możemy urealnić nasze oczekiwania.
Po drugie, głównym narzędziem pracy terapeuty jest on sam. A każdy z nas jest innym człowiekiem, z innym doświadczeniami, z inną osobowością. To również ważny element procesu, ponieważ ma duże znaczenia podczas budowania relacji terapeutycznej.
Niezależnie od tego w jakim nurcie pracuję i jaką jestem osobą, spróbuję odpowiedzieć na kilka pytań, które padają najczęściej.
Czas trwania terapii małżeńskiej
Ile spotkań Pani przewiduje? – bardzo częste pytanie, na które niestety nie ma jednej odpowiedzi dobrej dla wszystkich.
W niektórych podejściach terapeutycznych terapeuta umawia się na konkretną liczbę spotkań, ale większość podchodzi do tematu jako do procesu. Każda para jest inna, każdy problem jest inny, ale też gotowość osób do pracy jest bardzo różna. Jednym wystarczy dosłownie kilka spotkań, aby zacząć świadomie i uważnie wprowadzać zmiany do swojej relacji, a innym potrzeba wiele miesięcy.
Oczywiście warto się nad tym chwilę zatrzymać, dopytać dlaczego ten aspekt jest ważny – czy związany np. z potrzebą planowania i kontroli, czy kwestią finansową. Można umówić się na konkretną ilość spotkań, po których wspólnie zdecydujemy czy są jeszcze aspekty do pracy i jakie, czy na ten moment już nie.
Cele terapii – czyli nad czym pracujemy
Ustalenie celów pracy to bardzo ważny element pierwszych spotkań. Dlaczego – ponieważ każdy może je postrzegać inaczej, gdzie indziej kłaść nacisk. Dla męża ważna będzie jakość komunikacji, a dla żony odbudowanie zaufania, a terapeuta opierając się na wiedzy psychologicznej ciężar pracy może położyć w innym od pary miejscu.
Cele powinny być bardzo dokładnie omówione i co równie ważne – doprecyzowane. Co to znaczy? W życiu często posługujemy się zwrotami, które mieszczą w sobie bardzo wiele, np. chcę czuć się ważna i kochana – to ważne, ale co to dokładnie znaczy dla Ciebie? Po czym Pani pozna, że tak jest? Zarówno para jak i terapeuta muszą wiedzieć nad czym pracują, żeby praca była efektywna.
Niech Pani mu/jej powie, że robi źle
Bardzo często udając się na terapię pary oczekujemy, że terapeuta opowie się po naszej stronie, zrozumie naszą krzywdę i obciąży winą partnera. Te oczekiwania często są też najsilniejszą obawą blokującą nas przed skorzystaniem z pomocy – nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć.
Tymczasem nie jest zadaniem terapeuty oceniać czy stawać po czyjejś stronie (wyjątek stanowi przemoc, którą należy otwarcie nazwać), a rozumieć procesy jakie zachodzą w związku. Terapeuta pokazuje mechanizmy, które doprowadziły nas do takiego momentu w życiu. Uczy zasad jasnej, otwartej komunikacji, dialogu, który jest podstawą do budowania bliskiej i szczerej relacji, opartej na wzajemnej ciekawości, zrozumieniu i otwartości.
Proszę nas naprawić – czyli kto jest odpowiedzialny za zmiany?
– Pani zastosuje te swoje sztuczki.
– Jest Pani naszą ostatnią deską ratunku, musi nam Pani pomóc.
Virginia Satir – terapeutka rodzin mawiała, że rodziny bardzo chcą się zmieniać nic nie zmieniając. Dużo w tym prawdy. Pary przychodzą z oczekiwaniem, że psychoterapeuta będzie miał coś w stylu magicznej pastylki, od której wszystko bez wysiłku się zmieni. Zaś jedyna praca, którą para ma do wykonania to stawiać się na sesjach.
Tymczasem w terapii pary są trzy osoby i odpowiedzialność za proces spoczywa właśnie na trzech osobach, a nie jedynie na terapeucie.
Specjalista dysponuje wiedzą i umiejętnością pokazywania mechanizmów i procesów jakie zachodzą w związku. Ale to para jest odpowiedzialna za wprowadzanie świadomych zmian. Co więcej – póki szanse na zmianę pokładamy jedynie w zmianie drugiej osoby, terapia może nie przynosić pożądanych efektów. Bardzo ważnym momentem pracy w parze jest uświadomienie sobie jaki JA mam wpływ na zaistniałą sytuację.
Odpowiedzialność za jakość naszego życia spoczywa na nas i często zrozumienie tego zajmuje sporą część pracy terapeutycznej. Pięknie ujęła to Virginia Satir pokazując, że pracując nad sobą możemy stworzyć piękną relację:
„Chcę Cię kochać bez ucisków, doceniać bez osądzania, dołączyć do Ciebie bez napierania, zaprosić Cię bez żądania, zostawiać bez winy, wyrażać ocenę bez obwiniania i pomagać Ci bez obrazy. Jeśli mogę mieć to samo od Ciebie, wtedy możemy prawdziwie się spotkać i wzbogacać siebie nawzajem”
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!