Wpisy

Atak histerii u 4-latka. Czy to normalne zachowanie w tym wieku?

Atak histerii u 4-latka. Czy to normalne zachowanie w tym wieku?

Mam problem ze średnią, niespełna 4-letnią córką. Córka ostatnio często wpada w histerię bez szczególnego powodu. Podczas takiego ataku nie można jej nawet dotknąć, bo zachowuje się tak, jakby nasz dotyk ją bolał i ucieka przed nim z jeszcze większym płaczem. Często też wydaje się być nieobecna. Patrzy się w przestrzeń i trzeba namęczyć się, żeby zwrócić jej uwagę.

Kiedy siostry wtrącają się jej do zabawy, np. przestawią jedną z jej zabawek, często reaguje agresją. Kiedy się na nią krzyknie, reaguje śmiechem. Natomiast kiedy weźmie się ją na spokojną rozmowę, znowu histeria. Ogólnie ładnie się bawi z siostrami i z dziećmi w przedszkolu, ale takie zachowania są u niej coraz częstsze. Naprawdę zaczynają mnie martwić. Czy może się z nią dziać coś złego? Czy to normalne zachowanie w tym wieku? Będę wdzięczna za odpowiedź na moje pytanie.

Szanowna Pani,

takie reakcje emocjonalne, jak gniew czy histeria, są naturalnymi elementami rozwoju małego dziecka. To co z Pani opisu mnie niepokoi to nadwrażliwość na bodźce takie jak dotyk czy momenty tzw. „zawieszenia” – są to zachowania, które mogą, ale nie muszą wskazywać albo na zaburzenia ze spektrum integracji sensorycznej albo zaburzenia autystyczne. Podkreślam to bardzo mocno, że nie musi tak być, ale sam opis wzbudza mój niepokój, a rozumiem, że w Pani również.

Warto byłoby udać się z córeczką do Specjalistycznej Poradni, gdzie będzie miała Pani okazję dokładnie opisać różne zachowania, które wzbudzają Pani obawy. Córka zostanie zdiagnozowana – możliwe, że okaże się to jej etapem rozwojowym. Natomiast jeśli diagnoza będzie inna to zostaną zaproponowane Państwu różne formy pracy z córką, tak, żeby pomóc jej w dalszym harmonijnym rozwoju. W przypadku dzieci bliska jest mi idea, że lepiej działać i dmuchać na zimne.

Prowadzimy poradnictwo wychowawcze dla rodziców doświadczającyh trudności z dzieckiem. Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Zazdrość dziecka o mamę - jak reagować?

Zazdrość dziecka o mamę – jak reagować?

Witam, chciałabym zasięgnąć opinii na temat zazdrosnego syna. Mój syn ma 16 lat i ma duży problem z „trzymaniem nerwów na wodzy”.

Jestem po rozwodzie już 4 lata. Przez ten czas byłam ciągle w domu i byłam sama. Ostatnio zaczęłam spotykać się z kolegą. To nie jest nic poważnego ale tak dla towarzystwa i miłego spędzenia czasu. Mój syn nie może tego zaakceptować. Nie poznał mojego kolegi ale wie, że się z kimś spotykam (nie ma powodu, żeby go poznawał, bo jak wyżej napisałam to nic poważnego).

Syn robi mi wyrzuty, krzyczy. Jest bardzo zazdrosny, wyzywa, że go nie kocham, że go zastawię, że nie mogę mieć innego mężczyzny, bo to jest nieetyczne. Zachowuje się jakby był moim mężem lub ojcem. Bardzo brzydko się do mnie wyraża, oskarża o wszystko. Mówi, że go zostawię teraz dla niego.

Nie umiem mu wytłumaczyć, że to nie jest nic złego. Zapewniam go, że go kocham i nigdy bym mu nie zrobiła niczego złego. Bardzo dużo z nim rozmawiam ale nie ma wyników. Ciągle jest obrażony i nic do niego nie dociera.

Czy może jest jakiś sposób o którym jeszcze nie wiem? Co mogłoby go przekonać, że to jest w porządku, że mama ma kolegę i nikomu tym krzywdy nie robi? Dziękuje bardzo za wszelkie podpowiedzi.

Dzień dobry,

Gdy czytam opisaną przez Panią sytuację to myślę o kilku sprawach.

Po pierwsze rozwód rodziców dla dziecka, niezależnie od jego wieku, jest ogromnym przeżyciem. Nie wiem jak przebiegało Państwa rozstanie. Jednak przypuszczam, że pozostawiło w synu duży poziom lęku dotyczącego porzucenia czy bycia mało ważnym. Bardzo często takie lęki pojawiają się w dzieciach nawet jeśli rozwód przebiegał pokojowo. Jednak na tyle zaburzył poczucie bezpieczeństwa, że pojawia się teraz w takich jego słowach i obawach co się stanie, gdy w Pani życiu pojawi się nowa osoba.

Druga sprawa to Pani prawo do ułożenia sobie życia i Pani przekonanie, że to jest w porządku. Nawet jeśli ta relacja rozwinie się w coś poważnego – to dalej jest w porządku. Ma Pani prawo do ułożenia sobie życia i wejścia w nowy związek. Tu ważnym aspektem byłoby umiejętne stawianie swoich granic.

Trzeci aspekt to agresja słowna syna wobec Pani, na którą nie może się Pani zgadzać, ale też dobrze byłoby ją zrozumieć.

Czyli podsumowując – dobrze byłoby pochylić się nad emocjami syna. Dowiedzieć się czego on się obawia, pomóc mu to ponazywać. Nastawić się tylko na wysłuchanie go. I dopiero potem powiedzieć o swoich potrzebach. To co może Pani pomóc to literatura Jespera Juula, który w bardzo przystępny sposób pisze zarówno o rozumieniu agresji wśród dzieci, układaniu relacji z nastolatkiem czy stawiania swoich granic dziecku („Nie z miłości”, „Agresja nowe tabu”, „Nastolatki – gdy kończy się wychowanie”)

Gdyby to wciąż wydawałoby się trudne lub nie przynosiło efektów, może Pani umówić się na konsultację z psychologiem, podczas której można uważnie przyjrzeć się Państwa sytuacji.

Czujesz się bezsilny jako rodzic? Chcesz rozwijać swoje kompetencje rodzicielskie? Skontaktuj się z Nami!

 

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Co zrobić, gdy dziecko woli innych od mamy?

Co zrobić, gdy dziecko woli innych od mamy?

Od kilku miesięcy borykam się z pewnym problemem. Jestem matką rocznego dziecka, które będąc przy mojej siostrze, traktuje ją jak matkę, oczywiście w mojej obecności np. jak jest ktoś obcy, a mój synek boi się tej obcej osoby to chowa się u mojej siostry. Jak wracam z pracy to nie przychodzi się przywitać tylko idzie do swojej ciotki. Jak ciocia powie, żeby coś zrobiło to raczej robi, a jak ja to nie koniecznie. Niestety mieszkamy w jednym domu i moje dziecko ma codzienny kontakt z moją siostrą i dziadkami. Jak idę do pracy, jak potrzebuję coś załatwić to też z nimi zostaje. Przy czym staram się tego nie nadużywać. Pracuję na ½ etatu, więc to nie jest tak, że całe dnie spędza beze mnie. Zresztą jak byłam na urlopie macierzyńskim to też tak było, a cały czas byłam z synkiem. Czy robię coś źle jako matka?

Dzień dobry,

Jest Pani mamą rocznego dziecka, co niesie ze sobą dużo radości, ale jednocześnie bardzo dużo wyzwań.

Jest Pani mamą oraz pracownikiem, a więc jest Pani w podwójnej roli. Jeżeli spojrzymy jeszcze szerzej, to okaże się, że tych ról jest znacznie więcej: żony, córki, kucharki, itd. Godzenie wielu ról niesie ze sobą dużo trudności. Przede wszystkim nie jest możliwe bycie idealną matką, żoną, pracownikiem, itd.

Pracuje Pani na ½ etatu, co oznacza, że część dnia dziecko zostaje pod opieką dziadków i cioci. To naturalny proces, że dziecko przyzwyczaja się do opiekujących się nim osób i za nimi podąża.

Budowanie więzi to proces, który przebiega w sposób uniwersalny i niezależny od kultury. W teorii przywiązania Bowlby’ego wyróżnia się cztery fazy tworzenia więzi:

  • Faza I – trwa od porodu do 3. m-ca życia; na tym etapie dziecko zachowuje się niemal tak samo wobec wszystkich osób, ponieważ dziecko jeszcze wyraźnie nie różnicuje twarzy. W tej fazie budowanie i utrzymanie bliskości zależy od opiekuna. Jeżeli dziecko wysyła sygnały o swoim dyskomforcie, a opiekun na nie reaguje, dziecko nabiera przekonania, że jego potrzeby są ważne.
  • Faza II – trwa od 3. do 8. m-ca życia; na tym etapie zachowania wobec opiekuna vs. inne osoby zaczyna się różnicować; pojawia się lęk separacyjny. W tej fazie zadaniem opiekuna jest zmniejszanie napięć jakich doświadcza dziecko (dziecko uczy się, że po każdym napięciu przychodzi ukojenie) oraz dostarczanie pozytywnych emocji, np. podczas zabawy.
  • Faza III – trwa do 3. r.ż.; nazywana jest fazą prawdziwego przywiązania. W tej fazie przywiązanie bardzo wyraźnie się umacnia. Opiekun staje się gwarantem bezpieczeństwa, „bezpieczną przystanią”, do której dziecko zawsze może wrócić. W tym czasie pojawiają się zachowania umacniające przywiązanie, np. wołanie, wyciąganie rąk.
  • Faza IV – trwa od 3. r.ż. i jest otwarta. W tej fazie dziecko coraz lepiej rozumie uczucia opiekuna, zaczyna liczyć się z jego potrzebami i planami, coraz lepiej rozumie świat społeczny. To czas kiedy dziecko jest gotowe, aby wejść w przedszkolną grupę rówieśniczą.

Pani synek aktualnie jest w trzeciej fazie. Z racji tego, że większość czasu spędza z Pani siostrą, prawdopodobnie dlatego częściej zwraca się do niej. Proszę zauważyć, że jest to proces niezakończony i trwa do 3. r.ż.

Stwierdzenie, że „synek traktuje siostrę jak matkę” może uruchamiać całą gamę emocji: zazdrość, smutek, ale również złość i bezsilność. To zupełnie naturalne emocje, które mogą pojawić się w tej sytuacji. Bardzo ważne jest to, aby dała sobie Pani prawo do tych emocji.

W pytaniu: „czy robię coś źle jako matka?”, kryje się założenie, że na pewno robię coś źle. Może warto przedefiniować to pytanie na: „czy mogę coś zrobić, aby zmienić tę sytuację?”

Bardzo ważne jest to, że synek ma z Panią codzienny kontakt, że jest Pani dla niego dostępna. Warto, aby miała Pani przestrzeń tylko dla siebie i dla synka. Czy jest to możliwe? Na przykład godzinę dziennie? Można pójść na spacer, pobawić się, poczytać. Bardzo ważne jest to, aby to był czas tylko Pani i dziecka. To również jest jeden ze sposobów budowania więzi. Synek ma jedną mamę i tą mamą jest Pani.

Czujesz się bezsilny jako rodzic? Chcesz rozwijać swoje kompetencje rodzicielskie? Skontaktuj się z Nami.

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Syn stwarza problemy wychowawcze. Co mam robić?

Syn stwarza problemy wychowawcze. Co mam robić?

Mam dwoje dzieci: syna 12-letniego oraz córkę 6-letnią. Syn stwarza problemy wychowawcze, ciągle wpada w konflikty z kolegami. Wychowawca twierdzi, że izoluje się od klasy. Tak naprawdę nie ma żadnego dobrego kolegi z klasy, choć uważa że kilka osób lubi. Siedzi sam w ławce, bo tak chciał, inne osoby mu przeszkadzały. Ja jestem tym załamana i ciągle namawiam go do zaprzyjaźnienia się z kimś, jednak on twierdzi, że mu to odpowiada. Często bawi się ze swoją siostrą, potrzebuje jej towarzystwa. Sam za bardzo nie chce wychodzić na rower. Lubi towarzystwo moje, swojego taty lub kogoś z rodziny. Jednak trudno wchodzi mu się w relacje z kolegami. Lubi narzucać swoje zdanie.

Od kilku miesięcy stał się wybuchowy, nie radzi sobie z emocjami, ciągle na mnie krzyczy, nawet używa wulgarnych słów. Wcześniej tego nie było. Ciągle mu coś nie pasuje, buntuje się. Ja już sama nie wiem czy jest to okres dojrzewania czy coś innego. Czasem jego zachowanie jest bardzo irytujące. Również jego wychowawczyni ma dość, nie lubi go i zawsze wypowiada się o nim negatywnie.

Syn chodzi na terapię psychologiczną raz w miesiącu, obecnie jest również badany w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Będzie miał dostosowany program nauczani, ma trudności w skupieniu uwagi. Ma również pewne elementy zespołu Aspergera, jednak to tylko pojedyncze cechy. Nie ma orzeczenia. Niestety nauczyciele wcale tego nie respektują, ciągle go krytykują i winią za wszystko. On natomiast, mimo wielu wizyt u specjalistów pogłębia się w tym zachowaniu. Co mam robić, bo nie mam już sił, nie wiem co robić. Zwłaszcza, że okres dojrzewania przed nim, a on staje się coraz bardziej drażliwy. Proszę o poradę.

Szanowna Pani,

Pani opis zawiera wiele informacji, ale właściwie każda wymagałaby zgłębienia, aby zrozumieć co dokładnie dzieje się z Pani synem. Z tego co Pani pisze mogę jedynie wnioskować, że musi mu być niezwykle ciężko w relacjach z innymi. Dobrze, że z siostrą i Państwem czuje się bezpiecznie, ale widać, że w relacjach z rówieśnikami nie idzie mu tak dobrze. To z reguły powoduje, że u dziecka spada poczucie własnej wartości, czuje się nie ważne. Z Pani listu wynika, że nauczyciele i wychowawca już go zaszufladkowali i przypięli łatkę „trudnego” dziecka. To niestety nie pomaga w zmianie zachowania. Gdy czujemy się ocenieni przez ważne osoby, odrzuceni przez rówieśników, złość i agresja są naturalnym następstwem.

Dobrze by było zrozumieć syna, zaciekawić się co go tak złości, spróbować spojrzeć na świat z jego perspektywy – to pierwszy i najważniejszy krok do zbudowania relacji z synem, która będzie solidnym fundamentem do wspierania go w trudnych momentach. Można też rozważyć zapisanie go na Trening Umiejętności Społecznych, gdzie dzieci mają szansę zrozumienia swoich emocji i radzenia sobie z nimi w konstruktywny sposób.

Nauczyciele mają obowiązek zapoznać się z opinią Poradni Psychologicznej (nie musi to być orzeczenie) i wskazówkami do pracy w niej zawartymi – zobowiązuje ich do tego Ustawa o Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej w Szkołach.

Prowadzimy poradnictwo wychowawcze dla rodziców doświadczających trudności z dzieckiem. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Co robić, kiedy dziecko jest zbyt przywiązane do rodzica?

Co robić, kiedy dziecko jest zbyt przywiązane do rodzica?

Witam. Mamy syna w wieku 6 lat. Gdy żona wychodzi do pracy, on strasznie płacze. Żegna się z żoną 10 minut –  papa, buziaka, kocham cię najmocniej na świecie. Wszystko robi, by tylko przedłużyć czas. Później siedzi i płacze. Bawić się ze mną nie chce, ani z nikim do czasu aż się uspokoi.

Gdy żona na przerwie dzwoni do mnie, on zawsze chce mamusie. Później ciężko żonie zakończyć rozmowę, bo on znowu: kocham cię najmocniej na świecie, za ile godzin będziesz w domku i znowu płacz. Jak jest ze mna czy z teściami nie ma czegoś takiego. Nie ma takich sytuacji, tylko przy mamie. Bardzo proszę o poradę.

Zachowania przez Pana opisane świadczą o silnej więzi jaka łączy synka z mamą. Ale mogą też świadczyć, że u ich podłoża może leżeć lęk separacyjny – czyli lęk przed rozstaniem z bliską dziecku osobą. I tak jak na pewnych etapach rozwoju jest to naturalne zjawisko, to w wieku 6 lat może świadczyć o jakimś problemie czy trudności relacyjnej.

Na podstawie krótkiego opisu sytuacji, trudno stwierdzić, gdzie leży dokładnie problem. Aby powiedzieć coś więcej i pomóc synkowi uporać się z lękiem i smutkiem związanym z rozstawaniem się z mamą, warto skorzystać z konsultacji psychologicznej. Psycholog zbierze wywiad od rodziców, porozmawia z dzieckiem i będzie mógł dokładniej określić co się dzieje i jak można pomóc.

Skutecznie pomagamy rozwiązać problemy rodzinne. Skontaktuj się z Nami!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Nie radzę sobie z wychowaniem córki. Czy jestem dobrą matką?

Nie radzę sobie z wychowaniem córki. Czy jestem dobrą matką?

Witam serdecznie. Mam chyba problem ze sobą. Jestem strasznie nerwowa. Mam prawie 3-letnią córkę, ale nie radzę sobie z jej wychowaniem. Być może to taki wiek i dlatego jest taka niegrzeczna. Jeśli mojej córce coś się nie podoba, od razu reaguje krzykiem, podnosi na mnie rękę, itp. Sama nie miałam łatwego dzieciństwa i nie chciałabym żeby w mojej rodzinie było podobnie. Mój mąż ciągle pracuje, spędza praktycznie cały dzień w pracy, dlatego całe wychowanie spada na mnie. Ja już nie daję sobie rady. Jak mam chwilę spokoju, bo np. moja córka śpi to siadam i płaczę i zastanawiam się nad tym, czy ja jestem dobrą matką? Proszę o jakąś poradę.

Droga Pani,

Z opisu wnioskuję, że jest Pani bardzo zmęczona. Zajmowanie się małym dzieckiem pochłania wiele energii. Dodatkowo gdy, nie mamy wsparcia z otoczenia i musimy rezygnować z siebie na rzecz dziecka, może pojawić się smutek, rozczarowanie, zmęczenie, ale też irytacja i gniew.

Gdy nasze wzorce z domu rodzinnego są negatywne, dużo trudniej jest wejść w role rodzica. Pojawiają się tu dalsze pytania:

  • Czy decyzja o pozostaniu z dzieckiem była podjęta przez Panią i męża, czy sytuacja życiowa do tego Państwa zmusiła?
  • Czy ma Pani możliwość/chęć powrotu do pracy choćby na część etatu?
  • Czy ma Pani chwilę dla siebie? Czy macie Państwa chwile spędzane we dwoje?

Pisze Pani, że córeczka wykazuje wiele niełatwych zachowań – z jednej strony dzieci w wieku trzech lat sprawdzają na co mogą sobie pozwolić, co jest akceptowane społecznie, ale jest też tak, że dziecko, które dużo czasu spędza z mamą, bardzo współodczuwa jej nastroje. Mówi Pani o nerwowości oraz smutku – córeczka pokazuje podobne emocje.

W takiej sytuacji niezwykle ważne jest wsparcie i współpraca męża. Jeśli jednak negatywne nastroje będą się utrzymywały – warto skorzystać ze wsparcia psychologa.

Masz podobny problem? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy.

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Córka mojego męża nie akceptuje przyrodniego rodzeństwa

Córka mojego męża nie akceptuje przyrodniego rodzeństwa. Jak z nią postępować?

Witam. Mam problem. Córka męża z pierwszego małżeństwa ma 14 lat i mieszka z matką. Rok temu urodziły nam się bliźniaki (dwie dziewczynki). Córka męża w ogóle nie akceptuje dzieci. Ostatnio napisała, że tata jej nie kocha i wszystko przez te brzdące. Że nie lubi dzieci. Przestraszyłam się i zastanawiam się, czy przez swoją nienawiść jest w stanie coś zrobić dzieciom? Jak z nią postępować? Proszę o radę.

Beata

Pani Beato,

Córka Pani męża przeżywa kryzys z powodu częściowej utraty uwagi rodzica. Jej tata miał przez ostatnie kilkanaście lat tylko jedno dziecko, którym była ona. Natomiast od roku wszystko zmieniło się, bo tata ma jeszcze inne dzieci, które również darzy miłością. Dlatego też jest zazdrosna i zła, ale to normalna i często występująca reakcja u rodzeństwa, zwłaszcza przyrodniego. Tym bardziej może to odczuwać, wiedząc, że tata ma kontakt z młodszymi dziećmi na co dzień, a z nią tylko w określone dni.

Nie trzeba obawiać się tej zazdrości, bo obawy takie mogą powodować napięcia, np. w Pani i niechętny stosunek do przybranej córki, co ona z pewnością wyczuje i spirala gniewu będzie nakręcała się. Tym bardziej będzie przekonana, że wszystkiemu winne są bliźnięta.

Jak postępować z córką męża? – Przede wszystkim trzeba spokojnie do tego podejść i ze zrozumieniem dla niej. Rozmawiać z nią, uspokajać i tłumaczyć, że tata ją bardzo kocha i nic tego nie zmieniło.

Zarzut dziewczynki, że tata jej nie kocha, jest wołaniem o jego miłość do niej. Dlatego też powinien on dać jej więcej uwagi, miłości, ciepła. Stworzyć czasem warunki, aby móc poświęcić czas tylko dla niej. W rozmowach wspominać czas, kiedy ona była mała i ile radości wnosiła do życia rodziców. Dobrze jest wyjaśnić, że małe dzieci są nieporadne, więc absorbujące i prowokują to, że poświęca się im dużo uwagi oraz że będzie się to zmieniało wraz z ich dorastaniem.

Dużo dobrego może zrobić również Pani, np. organizując wspólny czas dla wszystkich trzech dziewcząt, aby tworzyła się między nimi pozytywna więź, która nie pozwoli na kształtowanie się nienawiści i rywalizacji. Korzystnie byłoby motywować najstarszą córkę do czynnego udziału w opiekowaniu się i wychowywaniu maluchów – to spowodowałoby dobry wpływ na kształtowanie osobowości całej trójki, a Państwo mieliby trochę więcej odpoczynku.

Kilkunastoletni młody człowiek przeżywa różne rozterki i często nie rozumie, co się w nim dzieje. Dlatego też rodzice (również ci przybrani) powinni mu w tym pomóc – taka jest właśnie ich rola.

Prowadzimy poradnictwo wychowawcze dla rodziców doświadczającyh trudności z dzieckiem. Skontaktuj się z Nami.

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Lęk separacyjny u matki i dziecka - jak sobie z nim radzić?

Lęk separacyjny u matki i dziecka – jak sobie z nim radzić?

Kiedy mówimy o lęku separacyjnym?

O “lęku separacyjnym” zwykle mówi się jako o naturalnym zjawisku rozwojowym między 7 a 11 miesiącem życia dziecka. Wyraża się on w niepokoju i proteście dziecka czasem już w momencie, gdy matka choćby na chwilę wychodzi z pokoju.

Można nieco żartobliwie powiedzieć, że o lęku separacyjnym wiemy już wszystko, zwłaszcza kiedy przegląda się strony i portale dla młodych mam i popularne czasopisma. Dominują siłą rzeczy analizy problemu niejako “z perspektywy dziecka” i porady  “jak sobie z tym  radzić”. Mniej pisze się o lękach samych mam i ich otoczenia.

Jeśli uznać, że lęk separacyjny wyraża pośrednio pozytywne przecież zjawisko silnej więzi z matką, to sugerowałoby to zachowanie jak największego spokoju wobec niewątpliwie kłopotliwych dla rodziców i opiekunów zachowań dziecka w tym okresie. O ten spokój jest jednak często bardzo trudno, zwłaszcza przy współczesnym tempie życia.

Jak sobie radzić z lękiem separacyjnym?

Paradoksalnie można powiedzieć, że ważne jest może nie tyle szukanie nowych “sposobów” na dziecko, co “nowych sposobów  na życie” na tym etapie jego i naszego jako rodziców rozwoju. Mama zaniepokojona, pełna obaw np. o to, czy jest “dobrą matką”, w źle pojęty sposób współczująca dziecku, które jakoby “opuszcza” wychodząc z domu, otoczona proszonymi i nieproszonymi doradcami i krytykami, wertująca nerwowo poradniki i przeglądająca ciągle Internet – generuje oraz wzmacnia bezwiednie lęk separacyjny u dziecka.

Tak więc warto spojrzeć na zjawisko z perspektywy dojrzałości życiowej mamy. Nasuwa się wówczas pytanie “czyj” bardziej jest lęk separacyjny – czy to bardziej lęk dziecka, czy matki?  Znamy przecież zjawisko błędnego koła i wzajemnego “nakręcania się” ludzi w trudnych, nerwowych sytuacjach. Ma to nieraz miejsce i w tym przypadku.

Jak w życiu mamy przejawia się temat “rozstawania się”?

Jeśli samemu ma się problem z byciem “osobno” – zbyt częste telefony, smsy, maile, bycie stale “online”, jak radar skierowany na odbiór sygnałów od “innych”, to podświadomie samemu doznaje się niepokoju i myśli, że naturalny, podstawowy i jedyny stan w relacjach rodzinnych, miłosnych, przyjacielskich a nawet zawodowych to stale być “w kontakcie”, najlepiej w bliskim, bezpośrednim, wręcz fizycznym.

Lęki separacyjne wiążą się  z przeżywaniem przez dziecko stopniowo tzw. indywiduacji, czyli nabywaniem poczucia, że się jest w pełni kimś innym niż mama i że to nie zagraża bezpieczeństwu ani wzajemnej więzi. Radzenie sobie z lękami następuje u dziecka poprzez mentalne przekonanie, że mama nie znika, kiedy jej nie ma (istnieje dalej) i że niebawem wróci, a także  przez kojącą obecność innych i własną aktywność np. w zabawie. Kolejne pytanie do mamy: Jak to jest w moim życiu: czy umiem pobyć czasem sama, czy wręcz to lubię, czy rozumiem, że więź z kimś to “powroty i rozstania”……. ?

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Jak poradzić sobie z lękiem przed wystąpieniami na forum klasy?

Jak poradzić sobie z lękiem przed wystąpieniami na forum?

Dzień dobry, od dawna mam lęk przed czytaniem na forum klasy. Jest to mój największy lęk. Nie wiem jak to opisać. Gdy nauczyciel mówi “to przeczyta nam…”, wtedy mam nogi z waty, nie mogę wypowiedzieć słowa, głos mi drży, boję się, że gdy mnie wybierze to skompromituję się. Tak już się zdarzało. Sama próbowałam sobie z tym poradzić, ale nie potrafię. Wstydzę się komuś o tym powiedzieć. Znalazłam tę stronę i postanowiłam napisać, zapytać, proszę mi cos poradzić,

Aleksandra

 

Aleksandro,

Lęki tego rodzaju są naturalne, częste w dzieciństwie i w okresie dorastania. Na ogół są przemijające. Czasem jednak niektóre pozostają na dłużej i wtedy trzeba “nauczyć się z nimi żyć”. Zwykle są wyrazem naszej naturalnej nieśmiałości w kontaktach z ludźmi, która szczególnie daje o sobie znać w tym wieku w czasie wystąpień publicznych. Przeżywamy je nieraz bardzo i zaczynamy obawiać się kolejnej “kompromitacji”. Bardzo ważne, aby nie dopuścić, aby takie przykre sytuacje rzutowały na naszą samoocenę. Nie jesteś “gorsza” przez to, że przeżywasz takie obawy.

To nie jest nasza kompromitacja – to nasze napięcie. Pewnie trudno Ci w będzie uwierzyć, ale tremę często odczuwają nawet bardzo wybitni aktorzy, prezenterzy, czy politycy, a nierzadko i… nauczyciele. Lęk przed niepowodzeniem skutkuje tym, że głos nam drży, mamy nogi jak z waty – tak jak to opisujesz.

Lęki słabną, kiedy o nich rozmawiamy z bliskimi ludźmi (a z reguły nasilają się w samotności, kiedy się ich wstydzimy) – dlatego warto pogadać z mamą, tatą, czy kimś innym zaufanym. Warto też czasem w spokojniejszych chwilach powyobrażać sobie takie sytuacje, których się obawiamy – paradoksalnie wtedy lepiej dajemy sobie z nimi radę, kiedy je akceptujemy i przez to nabieramy do nich dystansu. Można też poćwiczyć występowanie przed bardziej “bezpiecznym” niż klasa forum (mogą to być rodzice, rodzina, zaufane koleżanki i koledzy). Jednak gdyby te lęki się nasilały, wtedy koniecznie powiedz o tym rodzicom i oni mogą zasięgnąć wraz z Tobą porady specjalisty – psychologa.

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

Dorosłe dzieci nieporadnych rodziców – dlaczego są NADodpowiedzialne?

Dorosłe dzieci nieporadnych rodziców – dlaczego są NADodpowiedzialne?

Zarówno w pracy jako terapeuta, jak i w życiu codziennym, spotykam się z relacjami rodzinnymi, w których dorosłe dziecko przejmuje rolę opiekuna, a nawet “partnera” swojego rodzica.

Nie chodzi tu oczywiście o przypadki, w których np. z powodu choroby rodzica system rodzinny zaczyna inaczej funkcjonować, aby sprostać trudnemu wydarzeniu. Niesienie pomocy rodzicom jest ogromną wartością, jednak udzielające tej pomocy dorosłe dziecko powinno pamiętać również o innych wielkich wartościach, jak prawidłowe relacje w jego własnej rodzinie oraz jego własny rozwój. Zachwianie równowagi pomiędzy wspomnianymi wartościami prowadzi do naruszenia granicy, poza którą zamierzona pomoc przestaje być pomocą, a staje się źródłem problemów rodzinnych lub własnych.

Przykładem pomocy, która niesie za sobą problemy rodzinne jest np. sytuacja, w której dorosłe dziecko systematycznie wspiera finansowo swojego niezaradnego życiowo rodzica (często w tajemnicy przed współmałżonkiem), mimo że ma własną rodzinę i duże wydatki z tym związane.

Spotkałam się również z relacją 20-letniej kobiety, która zabierała ze sobą na imprezy swoją 40-letnią matkę, żeby ta mogła miło spędzić wolny czas oraz poznać nowych ludzi. Gdyby tego nie zrobiła, to matka siedziałaby w domu pogrążając się w smutku, a córka miałaby silne poczucie winy z tego powodu oraz niepokój o samopoczucie matki.

Innym przykładem przekroczenia wspomnianych granic jest obciążanie dorosłego syna swoimi problemami przez matkę, która dzwoniła do niego nawet kilka razy dziennie. Skutkowało to tym, że syn przyjeżdżał za każdym razem, gdy matka go o to poprosiła, mimo że potrzebny był również swojej żonie i dzieciom. Swoje postępowanie tłumaczył  tym, że gdyby nie pomógł matce i stało by się jej coś złego, to nie wybaczyłby sobie tego nigdy.

Zdarza się tak, że dorosłe dziecko jest tak silnie uwikłane w relację z nieporadnym rodzicem, że nie jest w stanie założyć własnej rodziny, bo czuje i wie, że musi być niemal cały czas przy rodzicu. A jeśli nawet uda mu się ułożyć własne życie, to organizuje je tak, aby nadal żyć blisko rodzica i żyje tak naprawdę w trójkącie z współmałżonkiem i rodzicem.

Jaki jest przekaz od nieporadnego rodzica do dziecka?

“Bez ciebie nie poradzę sobie; będziesz mnie miał na sumieniu, gdy coś mi się stanie; nie bądź wyrodnym synem/córką” – są to komunikaty silnie wikłające w poczucie odpowiedzialności za nieporadność rodzica oraz w poczucie winy w przypadku niewywiązania się z regularnego obowiązku względem rodzica.

Nieporadny rodzic tkwi w roli samotnego, niemogącego pracować, chorego, potrzebującego opieki, co skutkuje tym, że jego dorosłe dziecko nie może zaznać spokoju, gdy zostawi rodzica samego. Rodzic zaś robi wszystko, aby dziecko trzymać przy sobie, nie zdając sobie sprawy z tego, że dostarcza mu dodatkowego, obciążającego stresu oraz zaburza jego relacje rodzinne.

Dlaczego rodzic kształtuje wikłający styl relacji z dzieckiem?

Przyczyny tego mogą być różne, na przykład:

  • rodzic jest samotny, niepewny siebie, nie ma ułożonego swojego prywatnego życia, ani satysfakcjonującego życia zawodowego,
  • rodzic jest niedojrzały, nie rozumie samego siebie, przeżywa lęk przed samotnością, ma niską samoocenę, nie ma swoich zainteresowań.

Skutki nieporadności rodziców i nadodpowiedzialności ich dzieci

Wyżej opisane relacje są niezdrowe dla wszystkich członków rodziny, ponieważ:

  • życie w trójkącie z rodzicem i współmałżonkiem często powoduje zaniedbywanie współmałżonka oraz własnej rodziny, z czego wynikają kryzysy małżeńskie;
  • dzieci nauczone myślenia takimi schematami, stają się ludźmi biorącymi na siebie nadmierną ilość obowiązków, mają tendencję do poświęcania się innym, czują nadmierną odpowiedzialność za innych;
  • dorosłe dzieci nieporadnych rodziców nie żyją pełnią życia, rezygnują z własnych potrzeb, a nawet z własnego prywatnego życia na poczet dodatkowego nadmiernego martwienia się o rodziców;
  • z powodu nadmiernego stresu oraz poczucia winy  mogą wykształcić się u dorosłych dzieci zaburzenia lękowe, nerwica;
  • rodzic utrwala w sobie własną nieporadność, co może spowodować  u niego zaburzenia depresyjno- lękowe.

Jak pozwolić dzieciom przeciąć pępowinę?

Drodzy rodzice! Mając na uwadze dobro Waszych dzieci, odpowiednio wcześnie przeanalizujcie własne postępowanie, po to, aby nie tworzyć z nimi toksycznych relacji.

Pomocne mogą być Wam poradniki, z których dowiecie się, jakie metody wychowawcze są korzystne dla prawidłowego kształtowania się osobowości Waszych dzieci, a jakie osłabiające ich poczucie bezpieczeństwa i samoocenę. Przyjrzyjcie się metodom wychowawczym, które stosujecie. Jeśli stwierdzicie potrzebę ich zmiany, warto zapytać o radę psychologa lub psychoterapeutę.

Obecnie możliwości poszerzania wiedzy są duże, więc korzystajcie z tego i tworząc zdrowe relacje z dziećmi pozwólcie im żyć pełnią życia – bez obciążającego ich nadmiernego poczucia winy z powodu np. Waszej nieporadności życiowej.

Jeśli Wasze dorosłe dzieci zajmują się intensywnie swoim życiem, to znaczy, że są samodzielne, dają sobie radę, więc udało się Wam dobrze przygotować  je do życia. Cieszcie się tym faktem i zajmijcie sobą, stwórzcie sobie sposób na własne życie, hobby, zainteresowania itp. Jest jeszcze dużo ciekawych rzeczy, które możecie robić w życiu!

Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.