Dlaczego coraz więcej osób ma problem z nawiązaniem i utrzymaniem relacji?

Dlaczego coraz więcej osób ma problem z nawiązaniem i utrzymaniem relacji?

Problem z nawiązaniem i utrzymaniem relacji staje się coraz bardziej powszechny. Coraz więcej osób nie potrafi wytrwać w relacji. Ale z czego to może wynikać? Czego tak naprawdę się boimy? Odpowiedź znajdziesz w dalszej części artykułu.

Problem z tworzeniem relacji – co może być przyczyną?

Brak czasu na relację, natłok obowiązków

Współcześnie częstym kłopotem wielu ludzi jest problem utrzymania lub nawiązywania relacji. Bardzo częstym wyjaśnieniem – jeśli nie racjonalizacją – zdaje się być ogólnie pojmowany przez nas „brak czasu”. Ilość zadań i obowiązków do wykonania w ciągu dnia. Począwszy od tych szkolnych poprzez zawodowe i powinności rodzinne. Coraz częściej w „ferworze codziennej życiowej walki o przetrwanie” przestajemy postrzegać siebie jako człowieka – podmiot, który ma swoje potrzeby, emocje, bywa słaby i kruchy w swojej istocie. Jednocześnie doświadczamy coraz to głębszej pustki i bezcelowości naszych działań – poczucia samotności, często też depresji.

Boję się samotności, dlatego uciekam przed emocjami

Jednocześnie zdarza się, że im gorzej się czujemy tym bardziej – świadomie, lub nie – uciekamy przed tymi emocjami i ich źródłem. Bo przecież nie chcemy czuć się słabi i podatni na zranienie. Co ciekawe, wbrew kulturowym stereotypom coraz częściej w tę pułapkę wpadają kobiety.

W świecie, w którym pożądany obraz kobiety to silna i niezależna, staje w szranki z przekonaniami mężczyzn wobec siebie samych: silnych i niezależnych. W tym całym wyścigu swoistych społecznych zbrojeń, jedno staje się często prawdą – uogólnionym poczuciem, że na niczym mi już nie zależy, albo nikomu na mnie nie zależy.

Życzenie niezależności staje się pułapką emocjonalną, w której już nawet sił nie starcza żeby trwać. Praca/nauka staje się jednocześnie narzędziem do codziennej ucieczki przed doświadczaniem trudnych wizji przyszłości pod częstym tytułem: „boję się, że zostanę sam/a”.

Relacje z ludźmi, w których realizuję swoje obowiązki stają się zwierciadłem, w którym możemy widzieć siebie jako lepszych, gdyż bardzo często widzimy siebie gorszych. Próbując poniekąd falsyfikować obraz siebie nadrabiając umiejętnościami (pracoholizm, nadmierne skupienie na sukcesach), lub negując „mainstream społeczny” – utrzymując maksymalny dystans, bunt itp. Poza tym, sposobów radzenia sobie z lękiem jest wiele. Żaden jednak nie zastąpi potrzeby bycia, lub tworzenia relacji z drugim człowiekiem: stosowanie używek, uzależnienie od czynności (uzależnienia behawioralne), problemy zdrowotne – objawy psychosomatyczne, nerwice, autoagresja itp. Żaden w dłuższej perspektywie nie zaowocuje zdrową bezpieczną relacją.

Nie umiem tworzyć relacji – źródła lęku i braku czasu

Nieuświadomiony lęk, czyli jak postrzegamy siebie?

Żeby lepiej poradzić sobie z trudnościami relacyjnymi, warto najpierw zrozumieć emocje jakie nami kierują w budowaniu relacji. Często tym, co nami kieruje jest nieuświadomiony lęk, który swoje źródło ma w nieujawnionych przekonaniach na własny temat. Te przekonania odzwierciedlają się w naszym zachowaniu, w relacjach z innymi ludźmi, ale też z samym sobą.

Wpływ perfekcjonizmu na relacje z innymi ludźmi

Co perfekcjonizm mówi o nas samych?

Niech przykładem będzie perfekcjonizm. Nie wiedzieć czemu, mam silną tendencję do stawiania sobie wysoko poprzeczki. Dążenia do wyznaczonych celów pomimo wysokich kosztów własnych (brak czasu na odpoczynek, zdrowe jedzenie, ale też na realizacje innych potrzeb).

Dopiero jak wszystko zrobię według własnych wysokich standardów, mogę uzyskać względny spokój (redukcja lęku). W ten sposób mogę dbać o poczucie własnej wartości. Zakładam, że jeśli zrobię coś „gorzej” to inni mogą mnie źle oceniać. Z drugiej strony, jak zrobię według własnych wysokich standardów, to mogę liczyć na pozytywny odbiór.

W praktyce może to oznaczać, że działam według reguły, zgodnie z którą muszę spełnić oczekiwania innych aby być akceptowanym. Jednocześnie dokręcam sobie śrubę na tyle mocno, że zaczynam doświadczać konsekwencji tego na różnych płaszczyznach (brak czasu dla siebie, zmęczenie, dolegliwości zdrowotne). W takim trybie działania mogę doprowadzić siebie do wypalenia zawodowego, ale nie tylko. Jeśli zakładam, że inni ode mnie oczekują tak dużo, to staram się robić jeszcze więcej (bo ciągle jest niewystarczająco dobrze).

Perfekcjonizm powodem do unikania bliższych relacji?

Poniekąd z automatu relacje z ludźmi zaczynają mi się nieświadomie kojarzyć z czymś bardzo trudnym i męczącym. Dlatego mogę unikać wchodzenia w bliższe relacje z ludźmi. A te na przykład w środowisku zawodowym stają się bezpiecznymi, gdyż są „opakowane” w granice zasad i konwenansów kulturowych.

Trochę tak, jakbym nie musiał dbać o swoje granice. W tym schemacie pewnie też tego nie robię, gdyż wtedy oznaczałoby to, że mógłbym nie spełnić oczekiwań innych ludzi. Ogólnie rzecz ujmując, okazuje się, że dzieje się tak dlatego, że nie dbam o siebie – jestem w „złej” relacji z samym sobą. Tutaj buduje się pytanie: skoro sam siebie traktuję dosyć przedmiotowo, to jakim cudem „moja głowa” ma odbierać relacje z innymi ludźmi jak coś pozytywnego? A poza tym nie mam czasu, którego brak staje się racjonalizacją, swoistym mechanizmem obronnym unikania własnych uczuć i potrzeb, w lęku przed odrzuceniem. Wewnętrzny konflikt – chcę i tęsknię do relacji z ludźmi, (dlatego, że ich nie mam doświadczam samotności), ale się boję i popadam w skrajności (perfekcjonizm, pracoholizm).

Inne źródła lęku

Lęk może mieć również inne swoje źródła. Jednym z nich są deficyty w umiejętnościach społecznych. Najprawdopodobniej mogą być sprzężone z tendencją do nadmiernej autokrytyki i trudnościami w wyrażaniu swoich emocji i potrzeb. Wygórowane oczekiwania wobec siebie (perfekcjonizm) może wiązać się z równie dużymi oczekiwaniami wobec innych, często nieadekwatnymi; racjonalizowanymi, przez to że nie znajduje kogoś wyjątkowego, kto mógłby spełnić moje oczekiwania.

Zazwyczaj gdy pojawia się tęsknota do relacji, racjonalizacja będzie mechanizmem maskowania i unikania doświadczania lęku.

Jak zacząć nawiązywać i utrzymywać relacje?

Myślę, że po pierwsze warto uznać swoje potrzeby jako właściwe i ważne. Warto na poziomie świadomości dokonać przewartościowania priorytetów życiowych. Dlatego trzeba na chwilkę się zatrzymać. Dać sobie trochę czasu na pomyślenie o sobie jak o człowieku, który ma prawo mieć swoje potrzeby, emocje i słabości.

Dobrze jest też przyjrzeć się swoim emocjom. Uznać, że prawdopodobnie mam jakiś problem z relacjami lub założyć, że żyję z nierozwiązanym konfliktem. Jeśli na tym etapie dokonamy takiej autorefleksji warto zacząć szukać odpowiedzi na pytanie gdzie jest źródło problemu. Na przykład w literaturze psychologicznej, w swojej przeszłości i doświadczeniach relacyjnych z dzieciństwa.

Najprawdopodobniej, jednak nie obejdzie się bez pomocy psychoterapeuty, który pomoże zrozumieć emocje, potrzeby i mechanizmy powodujące trudności w budowaniu i utrzymaniu relacji.

Masz problem ze stworzeniem i utrzymaniem relacji? Pomożemy zrozumieć Ci skąd się biorą te trudności.

4.2/5
Kacper Fic - psycholog, psychoterapeuta
Specjalizuje się w terapii zaburzeń lękowych i zaburzeń nastroju, z uwzględnieniem ich w przebiegu zaburzeń osobowości. Pomaga w rozwiązywaniu problemów związanych ze stresem w pracy i wypaleniem zawodowym. Pracuje też z osobami mającymi trudność z budowaniem i utrzymaniem bliskich relacji. Czytaj więcej…
0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *