Jak odnaleźć sens i radość życia?
Postawione w tytule pytanie, niejako automatycznie staje się dla odpowiadającego pułapką. Historia tej zagadki sięga samej rewolucji poznawczej naszego gatunku, a przez tysiące lat mierzyły się z nią genialne umysły i zdyscyplinowane szkoły filozoficzne. Pewnej odpowiedzi nadal brak. W dużym stopniu ma na to wpływ niejednoznaczność samego pojęcia – w zasadzie egzystencjalnego pytania, w którym zawiera się refleksja nad całym naszym doświadczeniem.
Jaki jest sens życia?
Przez wieki samo rozważanie sensu życia uznawano w większości za bezzasadne – systemy duchowe, religijne lub kulturowe miały dostarczać jasnych podpowiedzi, co składa się na istotę ludzkiej egzystencji, a co ważniejsze, jak „poprawnie” ten sens kształtować.
XX wiek zmienił radykalnie proporcje pomiędzy tym co zbiorowe a indywidualne, w nowy sposób zderzając nas z dylematem. Tym razem jednak w znacznym osamotnieniu – ciężar poszukiwań sensu życia spoczął na każdym z nas. Ciężar niemały – jak słusznie zauważył Viktor Frankl, po stuleciach strachu przed fatum i boską karą, największym lękiem współczesnych jest strach przed bezsensem. Jesteśmy coraz bardziej skoncentrowani na własnych przeżyciach i emocjach, okazuje się jednak, że do „zrozumienia siebie” potrzebujemy przyjęcia jakiejś perspektywy, umieszczenia ciągu doświadczeń w sensownym właśnie kontekście. Jeśli taki układ odniesienia nie działa, trudno odczuwać satysfakcję z życia.
Sens życia w kontekście psychologicznym
W kontekście psychologicznym najbezpieczniej ująć zagadnienie w formie dyskusji o uzasadnieniu dla przeżytych i oczekiwanych doświadczeń. Pytania o to, jak znaleźć sens życia pojawiają się, co charakterystyczne, najczęściej w trakcie trudniejszych momentów życia. Wydaje się, że najsilniejszym bodźcem do nich są chwile lub okresy cierpienia. Odczuwając fizyczny lub psychiczny ból, instynktownie staramy się pomieścić go w jakimś kontinuum, zrozumieć dlaczego się pojawiło i do czego prowadzi. Przekonująca nas odpowiedź pozwala identyfikować się z własnym życiem, jeśli jej nie znajdziemy, rośnie poczucie bezradności i zagubienia.
Często impulsem do pojawienia się w gabinecie terapeutycznym staje się sytuacja rozstania lub śmierci kogoś bliskiego. Klientów dopada ciężar pytań – jak to możliwe? dlaczego mnie to dotyka? czemu miałoby to służyć? Stają w obliczu cierpienia i szukają ulgi w próbie nadania wydarzeniom większego, ważniejszego od samego bólu sensu. Nie jest to łatwe i nie da się tego zrobić szybko. Sięganie po upraszczające odpowiedzi, systemowe uzasadnienia może wspomagać, ale nie poradzi sobie z całością doświadczenia. Trzeba tu refleksji, wyrażenia przeżyć i emocji, atmosfery do zmierzenia się ze swoją słabością.
Indywidualne cele i wartości
Poszukiwania sensu życia należy więc zacząć od refleksji nad wartościami i celami naszej indywidualnej egzystencji. Trudno narysować mapę własnego losu bez określenia głównych kierunków wysiłków. Nawet jeśli drogę tarasuje nam pasmo górskie lub nieprzebyta rzeka, wskazanie celu naszej podróży określa, czy będzie to dla nas ślepy zaułek czy jedna z trudności w wędrówce. Chwile bezradności życiowej dlatego tak często łączą się z poczuciem bezsensu, bo stajemy przed naturalnymi w życiu dylematami bez wsparcia w postaci jasno określonych priorytetów. Skąd wtedy wiedzieć co poświęcić? Konieczność rezygnacji z części możliwości zawsze będzie niekomfortowa, jednak jest niezbywalnym elementem podejmowania decyzji – musimy po prostu wiedzieć, na czym nam zależy najbardziej.
Akceptacja nieustannych zmian
Kolejny aspekt wart uwzględnienia, to akceptacja dla nieustannych zmian w naszym otoczeniu. Pozwala to przede wszystkim lepiej zrozumieć rzeczywistość, a także dostrzec własną, urealnioną sprawczość. Kurczowe trzymanie się usztywnionych przekonań rodzi ryzyko nieustannych rozczarowań. Zamiast aktywnie nadawać sens naszemu życiu stawiamy się wtedy w pozycji krytycznego obserwatora, podnosząc poziom rozgoryczenia za każdym razem, kiedy świat nie odpowiada naszym oczekiwaniom. Co gorsza, konfliktujemy się nie tylko z rzeczywistością, ale często podważamy poczucie własnej wartości i przestajemy akceptować samych siebie. Stąd prosta droga do wyczerpania sił życiowych, wypalenia lub depresji. Utrwalający się smutek jest zresztą jednym z najwyraźnijeszych sygnałów kryzysu poczucia sensu.
Określenie priorytetów
W ujęciu psychologicznym nie można ignorować kontekstu duchowego czy społecznego, jednak podstawowy jest aspekt indywidualnej „konstrukcji” życia. Każdy z nas nieco inaczej i w innym miejscu zarzuca kotwicę sensu. Najczęściej przytaczane to rodzina i praca, choć lista okazuje się niewyczerpana. Ważne natomiast, aby określić te priorytety w sposób czytelny i umożliwiający podejmowanie działań. Bo w działaniach właśnie realizuje się proces szukania i odnajdywania sensu życia. Rozważania mogą jedynie uzmysłowić nam czego na tej drodze potrzebujemy, natomiast w samej podróży nam nie wystarczą.
Co wpływa na satysfakcję z życia?
Jest wiele obszarów, które mogą pracować na poczucie życiowego sensu i dobrze jest sprawdzić, jak są one osadzone w naszym światopoglądzie. Doświadczenia psychologów i terapeutów podpowiadają, że na liście najbardziej satysfakcjonujących znajdują się: miłość i głębokie relacje, empatia, gotowość do wybaczania i pomagania innym. Podobnie wysoko plasują się sprawy związane z pracą i naszymi rolami zawodowymi a wreszcie jeden z najskuteczniejszych magazynów motywacji – pasje i marzenia.
Można podsumować, że pytanie od którego zaczęliśmy jest błędnie sformułowane – sens życia nie czeka nigdzie na znalezienie, nie jest ukryty w żadnym skarbcu lub pod jakimś kamieniem. Sens życia można i należy „odnajdywać”- to raczej proces, którego przeżywanie staje się sensem wszystkiego.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!