Brak samodzielności u dorosłych dzieci, czyli o problemie rodziców "niedojrzałych dzieci 30+"

Brak samodzielności u dorosłych dzieci, czyli o problemie rodziców “niedojrzałych dzieci 30+”

Problem 30-letnich niesamodzielnych dzieci staje się coraz bardziej powszechny. Brak samodzielności może przybierać różne formy. Wspólne mieszkanie z rodzicami, brak pracy, nie partycypowanie we wspólnych wydatkach, pożyczanie pieniędzy czy brak umiejętności w podejmowaniu decyzji. Jechać na urlop nad morze czy w góry? Jaką sukienkę wybrać na randkę? Poprosić o podwyżkę w pracy? Dorosłe dzieci rozmawiają z rodzicami, pytają się o radę, zastanawiają i wciąż zmieniają zdanie, nie mogąc podjąć decyzji.

Dziecko nie jest w stanie wydorośleć

Pierwotnie dziecko jest całkowicie związane z matką. Wraz z narodzinami rozpoczyna się proces separacji fizycznej oraz psychicznej, co jest rozłożone w czasie. Dziecko ma się przekształcić w autonomiczną, niezależną i samodzielną osobę.

W prawidłowym procesie separacji dziecko stopniowo oddziela się od matki. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu proces separacji jest zaburzony, wówczas pomiędzy matką a dzieckiem utrzymuje się pierwotna więź. Dziecko nie jest w stanie wydorośleć. Co utrudnia proces separacji? Przede wszystkim wysoki poziom lęku matki, uwarunkowany jej własnymi doświadczeniami. Ale również problemy w trakcie ciąży i porodu, brak właściwej relacji pomiędzy matką a jej partnerem, postawa ojca.

Nadopiekuńczość rodziców

To, że dorośli ludzie mają tak duże problemy w samodzielnym decydowaniu o swoim życiu, wynika z niskiego poczucia własnej wartości, braku wiary i pewności siebie. Źródeł należy szukać w nadopiekuńczej postawie rodziców.

Wielu rodziców wyręcza swoje dzieci w sytuacjach, w których same mogłyby sobie poradzić, np. rodzic odbiera dziecko ze szkoły, a w drodze powrotnej niesie za niego plecak; rodzic karmi swoje 7-letnie dziecko; rodzic zawiązuje buty swojemu 10-letniemu dziecku. Wydawać by się mogło, że taka troska o dziecko jest potrzebna i zdrowa, jednak jest to zjawisko równie niepokojące jak zaniedbywanie dziecka.

Nadopiekuńczość związana jest z brakiem zdrowych i jasnych granic u osoby dorosłej. Matki, które nadmiernie opiekują się dziećmi, same zazwyczaj wywodzą się z rodzin, w których nie było jasnych granic, gdzie nie można było określić własnego terytorium. Nadopiekuńczość może również wynikać z własnych doświadczeń w rodzinie pochodzenia. Przykładowo jedno z rodziców zmarło, wówczas jedno z dzieci musiało wziąć odpowiedzialność za rodzinę.

W nadopiekuńczym stylu wychowania dorośli nadmiernie kontrolują dziecko i manipulują nim. Ta postawa daje rodzicom poczucie siły i władzy nad dzieckiem, z czego czerpią satysfakcję. Nadopiekuńczy rodzic przekazuje dziecku informację: „świat jest niebezpieczny”, „nie poradzisz sobie beze mnie”. Taki przekaz buduje w dziecku przekonanie, że potrzebuje innych, by móc żyć.

Nadopiekuńczy styl wychowania prowadzi do tego, że dziecko opóźnia się w rozwoju emocjonalnym oraz społecznym. W wieku dojrzewania może czuć lęk, niepewność. Dziecko będzie bało się wchodzić w otwarte relacje z rówieśnikami, zaś jako dorosły może doświadczać ataków paniki.

Niesamodzielne dorosłe dzieci – „Ja wszystko za ciebie zrobię!”

Co utrudnia jeszcze usamodzielnianie się dziecka? Lęk rodziców oraz pośpiech. Często wyręczamy dziecko, bo zrobimy to szybciej, bo dziecko zrobi coś źle lub się pobrudzi, itd. Wyręczanie dziecka może być podszyte komunikatem „są ważniejsze rzeczy do zrobienia” , tzn. nauka, zdane egzaminy. Takie sprawy jak samodzielne pójście do sklepu czy do szkoły, przestają być istotne. A przecież samodzielne wyjścia i samodzielne załatwianie spraw to nauka odpowiedzialności! To umiejętności nawiązywania kontaktu z drugim człowiekiem, nauka proszenia o pomoc, to nauka samodzielnego rozwiązywania problemów. A są to bardzo ważne społeczne kompetencje.

Jeśli rodzic trzyma dziecko pod kloszem wówczas sprawia, że dziecko zaczyna postrzegać świat jako niebezpieczny. Takie dziecko będzie stopniowo wycofywać się z różnych rzeczy. Jeżeli rodzic wyręcza dziecko, bo uważa, że zrobi to lepiej lub szybciej, to dziecko ma poczucie, że nie umie tego zrobić i sobie z tym nie poradzi. W pewnym momencie dziecko wchodzi w wiek adolescencji, kiedy chce się już od rodzica uniezależnić i nie umie tego zrobić.

Dorosłe dzieci uzależnione od rodziców

Skutki takich postaw rodzicielskich oddziałują na wiele postaw i zachowań dorosłych ludzi. Trzymając dziecko pod kloszem, rodzice nie chronią swojego dziecka, tylko je krzywdzą. Zabierają dziecku szansę na dorastanie, na konfrontowanie się ze swoimi emocjami, na podejmowanie własnych wyborów, choć czasami niewłaściwych. Jeżeli rodzice nie dają takiej szansy, wówczas uczą dziecko, że nie ma rzeczy, których mama i tata nie zrobią dla niego.

Osoby nie potrafiące żyć samodzielnie, własnym życiem i podejmować za siebie odpowiedzialności, prezentują pewne cechy osobowości zależnej. Główną cechą tej osobowości jest utrwalona i nadmierna potrzeba doznawania opieki. Związane jest z tym zjawisko „wyuczonej bezradności”.

Mimo dorosłego wieku ludzie w podejmowaniu decyzji nadal kierują się przede wszystkim lojalnością wobec rodziców. To zaś w konsekwencji często uniemożliwia stworzenie im dojrzałej relacji partnerskiej.

Problemy z dorosłymi dziećmi – duże dzieci, duży kłopot

Jeśli w domu dziecko 30+ nie pracuje, nie studiuje, to trzeba sprawdzić czy nic nie wskazuje na depresję lub czy nie ma objawów jakiegoś uzależnienia. Jeżeli tak, to warto udać się do specjalisty uzależnień lub poradzić się psychologa.

Na pewno nie wolno przymykać oczu na takie zachowania, które zagrażają życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu dorosłemu dziecku lub komuś z jego otoczenia. Czasami może się to wiązać z koniecznością wezwania policji. Już na pierwsze niepokojące sygnały trzeba reagować!

Bardzo ważne jest, aby rodzice, którzy mierzą się z niedojrzałością swoich dorosłych dzieci, mówili o tym innym i szukali sojuszników. Tym sojusznikiem może być psycholog lub psychiatra.

Skutecznie pomagamy rozwiązywać problemy rodzinne. Skontaktuj się z Nami!

Oceń ten artukuł
Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

9 komentarzy:
  1. Marta
    Marta says:

    Mój szwagier ma 47 lat. Nie potrafi gotować sprzątać, prac….mama go wyręcza we wszystkim. Również w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Wybór zawodu, miejsca pracy, partnerki życiowej. Obecnie szuka dla niego żony partnerki, a moim zdaniem opiekunki. Co robić? Próbuje szwagierkę wmontować i nas w dbanie o niego. Szwagier mimo wieku ma mentalność 6-8latka. Pomóżcie proszę.

    Odpowiedz
    • Sensity
      Sensity says:

      Pani Marto, to co Pani opisuje może być dla Pani bardzo męczące oraz frustrujące. Będąc członkiem rodziny oczekujemy od siebie wsparcia i niejednokrotnie pomocy. Każdy z nas ma wobec innych różne oczekiwania. Jednak to wcale nie oznacza, że te oczekiwania musimy spełniać. Kluczowe są pytania: Czy ta pomoc szwagrowi będzie służyć? Czy raczej utrwali w nim pozycję “niedojrzałego dziecka”? Czy wspieranie szwagra w tym zakresie, o którym Pani pisze, będzie służyć Pani i Pani rodzinie?
      Z tego co Pani napisała wnioskuję, że nie chce Pani w tym uczestniczyć. Dlatego warto nazywać rzeczy po imieniu, np. “To jest brak samodzielności.”, “47-letni mężczyzna powinien umieć wyprać swoje rzeczy” itp., stawiać granice, np. “Nie, nie zgadzam się na to”; “Nie, ja nie zrobię tego za niego” itp., jednocześnie wyjaśniając innym swoje stanowisko. Można również próbować rozmawiać z mamą szwagra, tłumaczyć że takie postępowanie wcale nie zmieni jego nawyków, co więcej będzie pogłębiać jego niesamodzielność. Można również aktywizować szwagra oraz zaproponować mu wizytę u psychologa.
      Pani Marto, warto przede wszystkim zadbać o siebie w tej sytuacji. I zadać sobie pytanie: “Czy to jest moja rola?” i “Czy to będzie mi służyć? Pozdrawiam, Marta Jaroszewicz (psychoterapeuta)

      Odpowiedz
  2. Adrianna
    Adrianna says:

    Mój brat ma 37 lat, mieszka z moją mamą i znęca się nad nią psychicznie. Jak znajdzie jakąś pracę to niedługo później ma problemy psychiczne i w najlepszym wypadku sam idzie do szpitala psychiatrycznego. Obecnie wypija 17 piw w przeciągu 3 dni… jak tylko otwiera się sklep pod domem, on już jest na miejscu. Moja mama nie ma z nim kontaktu. Prosi go o ściszenie muzyki czy wzięcie leków to tylko ją wyzywa i mówi żeby spier***. Kilkukrotnie jej już mówił że się nad nią znęca, że chce żeby cierpiała. Jak przychodzą koledzy to nadal skacze, ma problem ze skupieniem ale jednak jakoś z nimi rozmawia. Nie sprząta, zostawia jedzenie poza lodówką, mimo swoich różnych problemów ze zdrowiem nie bierze leków a każda próba kontaktu mojej mamy kończy się agresją z jego strony. Jakiś czas temu gdy zgłosił się do szpitala nie chcieli go przyjąć, bo jego stan był za mało poważny (szpital w którym przebywał już kilkukrotnie…). Obecnie nie chce sam iść a moja mama nie chce dzwonić na policję żeby zabrać go pod przymusem, bo jest przytomny (przynajmniej takie sprawia wrażenie) i boi się, że będzie miała jeszcze większe piekło w domu. Moja mama ma 64 lata i bardzo przeżywa całą sytuację, sama jest na lekach uspokajających i ma lęki, nie śpi całe noce, płacze. Przeżywa zarówno jego agresję słowną jak i fakt, że sam doprowadza się do ruiny nie biorąc leków, nie zachowując higieny, wychodząc na mróz cały rozpięty i chodząc tak w rozpiętej kurtce kilka godzin w środku nocy bez kontaktu. Błagam o pomoc, moja mama nie wie co ma zrobić, bardzo go kocha mimo że sama ciągle słyszy, że jej nienawidzi, że chce żeby cierpiała i mówi że świadomie się nad nią znęca… nie wyrzuci go z domu, bo wie, że sobie nie poradzi. Boi się pod przymusem zabrać go do szpitala, bo boi się że po powrocie z niego znienawidzi ją jeszcze bardziej. Jest w kropce a ja nie potrafię jej pomóc…

    Odpowiedz
  3. Emilia Kułaczkowska
    Emilia Kułaczkowska says:

    Witam. Mój syn ma 22 lata i niestety są z nim problemy. Nie pracuje, nie studiuje, siedzi w domu i nic nie robi. I od razu pisze, że nie jestem matką nadopiekuńcza. Wiele osób pewnie pomyśli że jestem wyrodną matką, bo z wiele razy kazałbym się mu wyprowadzić i radzić sobie samemu, ale jemu jest tak dobrze, ma wikt i opierunek. Chodzi ubrany jak menel, w domu nie pomaga, jego pokój to szkoda gadać. Zero kolegów, zero ambicji, planów a przepraszam chciałby się od nas uwolnić (tylko niestety nie ma jak) skoro nic w tym kierunku nie robi. Jego zdaniem to my jesteśmy jego problem. Nie chcę iść do żadnego psychologa czy psychiatry bo oni mu nie pomogą. Gdy raz udało mi się namówić na wizytę to pani psycholog powiedziała, że ja mu nie pomogę, ale pani współczuję i to pani potrzebuje pomocy. Do niego to trzeba się odzywać w odpowiednim momencie w odpowiedni sposób bo inaczej to jest masakra, jego dół, wyzwiska, fochy. To jest moje dziecko, ale dorosłe, któremu nic nie można wytłumaczyć, które uważa że jesteśmy od tego żeby załatwiać za niego. Bo mu nie pokazaliśmy bo mu nie powiedzieliśmy. Tylko że mi nikt też nic nie pokazywał, nie uczył. Uczyłam się na własnych błędach i obserwując innych, czytając, słuchając, on niestety nie. Ja nie należę do ludzi cierpliwych, nie umie mozolnie tłumaczyć. Teraz w dobie internetu wiele rzeczy można się dowiedzieć, sama z tego korzystam. On mimo że jest mądrych chłopakiem nie umie tego wykorzystać i nie da sobie pomoc.

    Odpowiedz
    • Katarzyna
      Katarzyna says:

      Witam,
      Czy mogłybyśmy porozmawiać? Czytając Pani wiadomość miałam wrażenie, że to ja ją pisałam ( odzwierciedlenie moich trosk i problemów).

      Odpowiedz
      • To i ja się przyłącze :( Mam identyczny problem. Jestem już na skraju wytrzymałości i nie wiem co mam robić.
        To i ja się przyłącze :( Mam identyczny problem. Jestem już na skraju wytrzymałości i nie wiem co mam robić. says:

        To ja się przyłączę. Nie wiem już co mam robić. Jestem u kresu sił.

        Odpowiedz
        • Tea
          Tea says:

          Też mam taki problem z 22 latkiem, teraz jeszcze nagle ojciec mu zmarł i już całkiem nie może się ogarnąć. nie wiem jak mu pomóc. byłam u psycholog ale powiedziała, że jest dorosły i on musi chcieć cokolwiek zrobić i być może że lekko autyzm albo depresję ale to on musi przyjść osobiście. on się wzbrania i kazała mi tylko mu tłumaczyć i tłumaczyć. Ok tylko niestety on chyba tego nie słucha.

          Odpowiedz
  4. Beata
    Beata says:

    Miłe Panie .. przyłączam się… ale czy ktoś nam odpowie co robić?
    Mój syn 32 lata mieszka sam w wynajętym mieszkaniu. Kiedyś mieszkał z dziewczyną, którą wykończył emocjonalnie.. nie zaradny życiowo. Depresja.. hm lub lenistwo. Nie pracuje, nie uczy się.. zadłużył mieszkanie. Nie sprząta, nie dba o siebie i zdrowie. Odcinając go od pomocy finansowej, bywa głodny i pożycza pieniądze. Ja spłacam jego długi.. boje się, że straci mieszkanie.
    Będzie bezdomnym, bo ja nie mogę zabrać go do siebie.
    Ojciec odciął się od niego w wieku 14 lat.. w miarę upływu czasu.. w tym właśnie fakcie On upatruje swojej porażki życiowej.
    Ani pracy, zupełny brak znajomych, depresja już .. lub za chwile, odmawia leczenia i pomocy specjalistów.
    Mam wrażenie, że moje myśli krążą tylko wokół niego.. wynajduje pomysły na pracę, na sport, na podbudowanie ego… nie mam własnego życia.. Ludzie zaczęli mnie omijać, bo widzą moją frustracje.
    R a t u n k u

    Odpowiedz
  5. Kamila Szpurka
    Kamila Szpurka says:

    Witam. Mam syna 24lata. Choruje na cukrzyce od wczesnego dzieciństwa. Obecnie nie robi nic. Nie dba o chorobę. Je co popadnie nie podaje insuliny. W życiu codziennym siedzi caly dzien w pokoju, kazdą próba mojej ingerencji prowadzi do awantury. Jedyny plus, że sam szykuje się do pracy i tego pilnuje.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *