Jak postępować, jeśli pomimo postawienia granic rodzić nadal ich nie respektuje?

Jak postępować, jeśli pomimo postawienia granic rodzić nadal ich nie respektuje?

Pytanie, na które odpowiedź jest bardzo trudna. Kiedy rodzic nie słyszy granic, które stawia już dorosłe dziecko, robi mu nieświadomie krzywdę.

W dalszej części artykułu postaram się podpowiedź, jak postępować w takiej sytuacji. Zapraszam do lektury.

Problem stawiania granic – z czego może wynikać?

Wyobraźmy sobie sytuację, że mówimy do kogoś, a ten nas nie słyszy. Na początku myślimy, że może za cicho mówimy, więc mówimy głośniej. Niestety, to nic nie zmienia. Dochodzimy do wniosku, że powinniśmy jeszcze mówić głośniej i zaczynamy krzyczeć. Druga strona patrzy na nas, a my krzyczymy, wydzieramy się i czujemy, jak uchodzi z nas energia. Irytujemy i złościmy się.

Czy to pomaga? Druga strona patrzy na nas ze zdziwieniem, ponieważ widzi naszą reakcję, ale zdziwienie jest z naszego zachowania niż z naszej treści. Tutaj już blisko do tego, aby druga strona nas oskarżyła o małą dojrzałość i brak panowania nad sobą. I koło się zamyka.

W swoim gabinecie słyszałem wiele takich historii. Tak to czasami wygląda, kiedy dorosłe dziecko chce postawić granice, rodzić go nie słyszy. Pytanie – dlaczego go nie słyszy? Czy krzyk jest za cichy? A może komunikat jest niejasny? Czy mówimy niezrozumiałym językiem? A może, po prostu nie słyszy naszych potrzeb, nie słyszy naszych emocji i reaguje tak jak zawsze. Może nigdy nie słyszał naszych potrzeb, może nie umie inaczej? To My się łudziliśmy, że nasz rodzic robi wszystko po to, aby było nam dobrze? To, skoro tak jest, to dlaczego TERAZ nam to przeszkadza?

W terapii okazuje się, że często żyjemy iluzjami, że to wszystko dla naszego dobra, że to z miłości itp. Ciekawe, skoro tak to, dlaczego cierpimy? Dlaczego klienci nie śpią po nocach tylko myślą jak poukładać relacje? Często rezygnują ze swojego szczęścia (związki, przyjaciele, praca, hobby, plany) a stawiają na początek szczęście rodziców. Ciekawe?

To trudne, bo kiedy dojrzewa dziecko, czasami rodzic nie jest w stanie dojrzeć, z różnych przyczyn. Czasami jest to lęk, nadmierna troska, przekonania „ja wiem lepiej”, „to dla Twojego dobra”, „jeszcze mi podziękujesz”, „jesteś młody, życia nie znasz”, itp. Lęk przed dorosłością dzieci paraliżuje rodziców. Trzymają się tego co już znają, czegoś co im przyniosło korzyść i chcą to za wszelką cenę przekazać dzieciom. Ignorując jego potrzeby, oczekiwania i nie słysząc prawdziwego głosu dziecka.

Co wtedy robić?

Z doświadczenia wiem, że jest to praca wewnętrzna dorosłego dziecka. Nie wybieramy rodziców i ciężko ich zmienić. Jedyne co możemy zmienić to swój wewnętrzny świat. Czasami wystarczy zrozumieć, co takiego jest w moim zachowaniu, że taka sytuacja mnie irytuje. Ciekawe jest to, że jak klienci zrozumieją, co ich denerwuje w tej relacji, przestają się denerwować. A kiedy przestają się denerwować, zaczynają nabierać siły, aby robić swoje. Odzyskują kontrolę nad swoim życiem. Oczywiście jest to wieeelkie uproszczenie. Chodzi o to, aby poczuć siebie, aby zrozumieć, co dostaliśmy od rodziców a czego nigdy nie dostaniemy. Aby zrozumieć, że jestem dorosły i że pomimo tego, że rodzice coś mówią, to ja dokonuje własnych wyborów.

To co teraz napiszę może być przerażające i jest wieeeelką przestrogą dla rodziców. Kiedy pytam klientów, co by było, gdyby, rodzic go opuścił. Klient na początku mówi, że poczuł by smutek, a potem ulgę. Ciekawe? Wtedy mówię, że podczas pracy możemy pracować tak, aby rodzic Pana opuścił emocjonalnie po to, aby mógł Pan poczuć ulgę i przestrzeń swojego życia. Celem takiej pracy jest odseparowanie klienta od rodzica i stworzenie nowej dorosłej relacji emocjonalnej, która nie będzie już obciążała i będzie służyć klientowi. To można zrobić w procesie terapii. Zazwyczaj praca klienta kończy się sukcesem :)

Konsekwentne stawianie granic – dlaczego jest takie ważne?

Często problemem w stawianiu granic jest konsekwencja w tym zachowaniu a raczej jej brak. Czasami postanowimy postawić granice a czasami odpuszczamy.

Krótki opis przykładu

I tutaj chciałbym przytoczyć pewien przykład.

Pamiętam Klienta, który miał trudności z rodzicem, który nie respektował, nie szanował jego granic. Rodzic ten przychodził, kiedy chciał, dezorganizując tym życie rodzinne klienta. Na początku było miło i taktownie. Ale po kilku miesiącach sytuacja była bardzo uciążliwa. Klient żył w ciągłym napięciu, że może go odwiedzić jego mama, a wiadomo, że jak przyjdzie to będzie siedzieć, rozmawiać, podpowiadać i krytykować wybory klienta – oczywiście jej zdaniem w dobrej wierze.

W rozmowie Klienta z żoną okazało się, że taka sytuacja przeszkadza im oboje. Postanowili, że powiedzą mamie, że im to przeszkadza i że nie chcą, aby ona przychodziła bez zapowiedzi. Kiedy już byli na tyle silni, powiedzieli to mamie Klienta (ważne w takich sytuacjach jest wsparcie drugiej strony: żony, męża, partnera, partnerki). Niestety matka tego nie przyjęła, potraktowała to jak chwilowe pogorszenie relacji.

Po kilku tygodniach znowu zaczęła ich odwiedzać. Na początku klient był zdenerwowany i okazywał to swoim zachowaniem. Matka nie widziała tego i robiła swoje. W końcu powiedział, że jeżeli będzie przychodzić bez zapowiedzi to nie będzie jej wpuszczał do domu. Matka oburzona wyszła i powiedziała, że w życiu się nie spodziewała, że jej syn może się tak zachować.

Po kilku tygodniach postanowiła odwiedzić syna bez zapowiedzi – „Wreszcie serce matki wie, co jest dla jej syna najlepsze”. Syn wyszedł do niej i powiedział, że nie ma teraz czasu, ponieważ jest zajęty i jeżeli chce może ustalić jakiś termin (dobra wola). Jutro przyjdzie do niej i ustalą termin spotkania. Matka się obruszyła, obróciła na pięcie i poszła do swojego domu. Nazajutrz klient zadzwonił do niej, aby umówić spotkanie. Matka była poruszona i nie chciała rozmawiać. Po kilku tygodniach ciszy klient zadzwonił i umówił się na rozmowę. Powiedział jej, że jest dla niego ważna, ale potrzebuje przestrzeni i przewidywalności, że ma teraz swoją rodzinę i musi o nią zadbać. Powiedział, że chętnie się z nią spotka, ale wtedy kiedy, będzie mógł i poprosił ją o to, aby go zrozumiała, że jego życie się zmieniło.

Matka na początku nie była zadowolona. Starała się przekraczać granice, ale Klient był stanowczy i odważny. Relacje zmieniły się i Klient był uwolniony. Czuł się dobrze i odzyskał, jak to mówi wolność i decyzyjność. Nie wiem czy jego matka była zadowolona, ale jak to powiedział Klient, to jej emocje i może je przeżywać, tak jak czuje. Klient odzyskał wolność emocjonalną, a matka? No właśnie, a matka musiała zrozumieć, że jej syn to dojrzały mężczyzna, który sobie świetnie bez jej rad i podpowiedzi poradzi. Myślę nawet, że była z niego dumna, że zawalczył o siebie.

Gdzie szukać wsparcia w stawianiu granic?

Bardzo często trudność w stawianiu granic polega na tym, że obawiamy się, że komuś zrobimy krzywdę. Że nasi rodzice są starsi, że można im wiele wybaczyć, że przecież robią to z miłości, że to nic nie szkodzi, itp. Takie myślenie ogranicza nas w realizowaniu swojej przestrzeni życiowej. Przykład, który przytoczyłem obfituje w wiele emocji, zarówno jednej jak i drugiej strony. W relacji terapeutycznej klient ma bezwarunkowe wsparcie, aby dokonać progresu w swoim życiu, z korzyścią dla siebie i swojej rodziny.

Na naszym blogu powstał także oddzielny wpis o stawianiu granic rodzicom i teściom.

Jeżeli czujesz, czytając ten tekst, że to droga dla Ciebie, serdecznie Cię zapraszam, do podróży ku dorosłości :-)

Potrzebujesz wsparcia? Przechodzisz przez trudny okres w życiu? Skontaktuj się z Nami!

 

5/5
Piotr Benedyk

Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, pracuje w nurcie ericksonowskim. Specjalizuje się w problemach z kontrolowaniem emocji, zaburzeniach nastroju, w tym w radzeniu sobie ze stresem i złością. Pomaga odbudować poczucie własnej wartości. Czytaj więcej…

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *