Depresja maskowana – co to jest, przyczyny, objawy i leczenie
Niejedna historia moich pacjentów zaczynała się nie od wizyty w moim gabinecie, ale od żmudnych i długich wędrówek od lekarza do lekarza. Bolesnych badaniach, nieskutecznych metodach leczenia, aż do chwili, gdy któryś ze specjalistów nieśmiało sugerował, że może to jednak depresja.
– Ale jak to depresja?! Ja nie jestem smutna, mnie boli ciało.
Na szczęście coraz więcej lekarzy zdaje sobie sprawę ze złożoności naszego organizmu i ogromnego wpływu emocji na funkcjonowanie naszego ciała, na zdrowie i na chorobę.
Emocje a ciało
Mimo, że w potocznym rozumieniu emocje są czymś oderwanym od naszej fizyczności, racjonalności, to jednak ich centrum dowodzenia znajduje się w mózgu. A z perspektywy ewolucyjnej właściwe rozpoznanie emocji i adekwatna do nich reakcja mają na celu zwiększenie naszych szans przetrwania. Nasze emocje są bezpośrednio połączone z ciałem. Gdy odczuwasz lęk czy złość odpowiednia informacja zostaje wysłana w ciele i np. zwiększa się poziom adrenaliny, żebyśmy mogli działać.
Problemy zaczynają się wtedy, gdy w wyniku socjalizacji i różnych uwarunkowań w okresie dzieciństwa przestajemy kontaktować się z naszymi emocjami. Jeśli chłopiec w dzieciństwie słyszy, że chłopaki nie płaczą, zaprzecza swojemu smutkowi, z czasem przestaje go rozpoznawać, ale to nie oznacza, że tego smutku w nim nie ma.
Emocji możemy nie rozpoznawać, możemy ich nie okazywać, ale nie da się ich wymazać, one w naszym ciele są i domagają się uwolnienia, przeżycia. Jeśli nie drogą rozumienia i pokazywania, to wyjdą ciałem – zawsze.
Co to jest depresja maskowana?
Depresja kojarzy nam się ze smutkiem, brakiem energii, utratą radości życia. Tymczasem depresja maskowana, zwana inaczej utajoną lub wegetatywną objawia się przede wszystkim dolegliwościami ze strony ciała, często brzucha, głowy, kończyn lub kręgosłupa.
I tak ja pisałam wcześniej, coraz więcej lekarzy zdaje sobie sprawę, że ból fizyczny może być spowodowany bólem psychicznym. Tak samo terapeuci muszą zawsze mieć na uwadze, że jeżeli osoba zgłasza nam dolegliwości ze strony ciała, musimy mieć pewność, że u ich podłoża nie leży żadna choroba fizjologiczna.
Objawy depresji maskowanej
Niestety diagnoza depresji maskowanej nie jest tak prosta. Chociażby dlatego, że nie jest ona wyróżniona jako oddzielna jednostka chorobowa, więc nie ma skategoryzowanych objawów osiowych choroby. Specjaliści zwracają uwagę, że jest ona często wstępem do klasycznej depresji. Na podstawie doświadczeń gabinetowych możemy jednak wskazać na najczęściej występujące maski:
- Bólowe – gdy pacjent cierpi z powodu powtarzającego się i opornego na leczenie bólu głowy, brzucha, klatki piersiowej, pleców.
- Psychosomatyczne i wegetatywne, np. mrowienie ciała, dreszcze, nudności, dolegliwości ze strony układu pokarmowego, zawroty głowy czy zaburzenia widzenia.
- Zaburzenia rytmu dobowego – problemy ze snem.
Diagnoza depresji, która jest utajona to nie lada wyzwanie dla psychoterapeuty. Pamiętam, gdy jedna z moich pacjentek w Skali Depresji Becka miała 5 pkt (brak depresji). Ale za każdym razem gdy zaczynała u mnie mówić – płakała. Mówiła, że tego nie rozumie, bo płacze tylko tutaj.
Zaczęłam przyglądać się dolegliwościom ze strony jej ciała – insulinooporność, zaburzenia rytmu serca, problemy ze snem – wszystkie z nich powiązane z wysokim poziomem kortyzolu (hormon stresu). Na poziomie doświadczeń emocjonalnych miała za sobą liczne ważne straty, których jednak nie przeżyła, zagłuszając je licznymi zadaniami, które sama sobie narzucała. Skierowałam ją do lekarza psychiatry, który potwierdził moją hipotezę, że mamy tu do czynienia właśnie z depresją maskowaną. Pani równolegle do terapii rozpoczęła farmakoterapię.
Leczenie – jak walczyć z depresją maskowaną?
Przy depresji wegetatywnej najtrudniejszy jest proces diagnostyczny. Potem proces leczenia nie różni się zasadniczo od leczenia klasycznej depresji – najlepsze efekty daje połączenie farmakoterapii z psychoterapią. Jednak ważnym wątkiem pracy jest czytanie sygnałów z ciała i praca z ciałem.
Nasze ciało jest naszym sprzymierzeńcem. Czasem warto nachylić się i spróbować zrozumieć co próbuje nam zakomunikować, o czym chce nas powiadomić. Sama jestem typem somatyzującym. Wiem, że gdy zaczynam mieć dolegliwości ze strony ciała to sygnał dla mnie, że czas zwolnić na chwilę. Zatrzymać się i wrócić do siebie.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!