Brak kłótni w związku – wyznacznikiem idealnego życia?
„My się z mężem nigdy nie kłócimy”, „dobry związek to taki bez kłótni” albo „celem naszej pracy jest przestać się kłócić”. Takie zdania niejednokrotnie słyszę w gabinecie. I od razu zapala mi się czerwona lampka. Dlaczego? Dlatego, że jeśli ktoś deklaruje, że nigdy się nie kłóci, to albo nie mówi prawdy, albo para jest już tak daleko od siebie, że dwie osoby są już po prostu obojętne wobec siebie.
Ciągłe kłótnie w związku – o czym mogą świadczyć?
„Ale przecież kłótnia jest czymś niedobrym dla związku” – można pomyśleć. Sama kłótnia świadczy jedynie o tym, że się różnimy między sobą, że mamy odmienne spojrzenie na pewne sprawy albo, że trudno nam jest zrozumieć siebie nawzajem – ale to jeszcze nic złego. Kłótnie w małżeństwie nie oznaczają, że związek jest zły, toksyczny czy, że przeżywa kryzys. Problemem jest to JAK się kłócimy, jaka jest dynamika kłótni i jak (jeśli w ogóle) się potem godzimy.
Większość par zapytana o to, czy gdy emocje opadną, wraca do tematu kłótni, próbuje to na spokojnie omówić, twierdzi, że nie. A przy następnym konflikcie to, co nie zamknięte i nie przepracowane wraca ze zdwojoną siłą.
Czasem pary zamiast otwarcie pokazać emocje w wyniku różnicy zdań milkną – mają tzw. „ciche dni” – nie kłócimy się – mówią. Milczenie nie jest faktycznie otwartą kłótnią, ale jest wrogą, bierno-agresywną postawą i nieraz może być dużo trudniejsze w przeżywaniu, od otwartej, pełnej emocji kłótni.
Konflikt – czy można go uniknąć?
Moim zdaniem nie. Konflikt jest naturalną konsekwencją różnic pomiędzy ludźmi. Wywodzimy się z różnych rodzin, środowisk. Mamy swoje, jedyne i niepowtarzalne doświadczenia, zarówno te dobre, jak i te złe, które składają się na to jak postrzegamy i rozumiemy otaczający nas świat.
Różnice są dobre, bo pomagają poszerzyć horyzonty, pokazują różne możliwości wyjścia z kryzysu.
Fakt, że inaczej postrzegamy tę samą rzecz, nie znaczy, że ktoś postrzega ją źle. Zadaniem dla pary jest umiejętne włączenie ciekawości – jak Ty to widzisz i nie złoszczenie się, że spojrzenie jest inne od mojego.
Kłótnia to silna emocja. Silne emocje są w nas wtedy, gdy coś lub ktoś jest dla nas ważny, zależy nam i boimy się utraty. Gdy stajemy się sobie dalecy i obojętni, kłótnie też ustają, bo o co walczyć, skoro nie ma już zaangażowania czy głębokich uczuć.
Złość – emocja napiętnowana
W naszej kulturze złość jest emocją niepożądaną, złościć się jest nie ładnie, złościć się nie wypada. Gdy z takim przekonaniem wchodzimy w relację, w momencie gdy poczujemy złość – tłumimy ją, lub wypieramy. Tracimy z nią kontakt, co nie znaczy, że jej nie przeżywamy.
Tłumiona złość lubi zamienić się w migrenę, albo w napięcia karku lub żuchwy. Niejednokrotnie przeradza się w smutek, a potem w depresję. Tracąc kontakt z naszą złością, tracimy rozumienie tego co się z nami dzieje. Złość jest ważną wskazówką – naruszasz moje granice, dzieje się coś co grozi utratą czegoś wartościowego dla mnie.
Gdy tłumimy negatywne emocje, często w sytuacji, która nie powinna wywołać silnych emocji, wybuchamy, tracimy panowanie nad sobą i jeszcze bardziej się gubimy bo nie rozumiemy naszej reakcji.
Jak naprawić związek po kłótni?
To co ważne w związku – dać sobie prawo do złości, do kłótni, ale mądrej, asertywnej, takiej w której wiemy co nas złości i dlaczego, umiemy o tym powiedzieć, a gdy emocje opadną – pogodzić się i na spokojnie omówić co kto z nas zrozumiał i o co tak właściwie poszło.
Gdy trafiają do mnie pary, które zgłaszają swój problem z kłótniami – pytam jakie znaczenie w Państwa życiu ma złość? Czy w domu było jej dużo, czy mało? Czy można było się złościć czy było się za nią karanym? To ważne pytania, pomagające rozumieć w pierwszej kolejności siebie samego, a potem siebie nawzajem.
Korzyści dobrej kłótni
Dobra kłótnie, czyli taka, którą omówimy i zrozumiemy co się zadziało, wzmacnia naszą relację, pozwala lepiej się poznać. Konflikt i silne emocje pozwalają nam dostrzec co jest najważniejsze, dostrzec że to co nas łączy jest ważniejsze od tego co dzieli. Uczymy się siebie nawzajem, uczymy się empatii, wybaczenia i akceptacji popełnianych błędów.
Słowa, które często powtarzam moim parom – dobre, prawdziwe związki nie są perfekcyjne. A perfekcyjne związki nie są prawdziwe.
Dajmy sobie prawo do kłótni, tylko zawsze mądrze ją kończmy.
My się praktycznie nie kłócimy – RAZ w życiu zdarzyło się, że krzyczeliśmy, ale jak mąż zobaczył, że płaczę ze zdenerwowania, podniesionego tonu głosu to zaraz i jemu sie przykro zrobiło ;) Owszem, dyskutujemy, wymieniamy opinie, czasem skrajne, czasem krótko i szorstko, ale zawsze kulturalnie i bez krzyku. Chyba też to, że chodzę na terapię grupową (jestem DDA) ******** w Warszawie pomaga mi (i w sumie nam) w utrzymaniu takiego spokoju i innym podejściem do konfliktów.