Osobowość narcystyczna – wiecznie nie wystarczająco dobry
Sukces za wszelką cenę
Urodzili się na przełomie dwóch epok – żelaznej kurtyny i niemal nieograniczonych możliwości. Ich rodzice rzucili się w pogoń za pieniądzem, który miał nadać nową jakość ich życiu. Ale dzieci co dzień przegrywały z pracą i rozwijającą się karierą rodziców. Dla wielu rodziców, w tamtym czasie, najważniejszą wartością stał się pieniądz, a szczytem marzeń kariera w korporacji. Tego też chcieli dla swoich dzieci. Dlatego podnosili im coraz wyżej poprzeczkę wymagań, hartowali, przygotowywali do wyścigu szczurów, w którym dzieci miały rychle wystartować. Dzieci miały osiągać stale sukcesy, miały być najlepsze.
Rodzice uczyli je bycia silnym, nie okazywania słabości, osiągania celów bez względu na poniesione rany. “Masz być twardy, inaczej nie poradzisz sobie w życiu”. Wieczne porównywanie z rówieśnikami, wygórowane oczekiwania, którym nigdy nie można było sprostać, bo rodzic zwykł mówić “stać Cię na więcej”. Ciągle za mało, ciągle nie tak, ciągle syn sąsiada był w czymś lepszy…
Miłość to dla dziecka uwaga i akceptacja ze strony rodzica. Dla poczucia bycia kochanym zrobi wszystko.
W ten sposób dziecko uczyło się, że jedyną drogą do zaskarbienia sobie miłości rodzica, było osiąganie kolejnych sukcesów. Nie mogło być po prostu dobre, musiało być najlepsze. Brak sukcesu był porażką, która wiązała się z odrzuceniem przez rodzica. Nierzadko słyszało: “Nie postarałeś się, sądziłam, że jesteś bardziej odpowiedzialny/a”, czyli znowu nie sprostało oczekiwaniom, znowu zawiodło.
Tą metodą dziecko wyrobiło w sobie przekonanie, że aby być kochanym musi być idealne, jego życie musi być niekończącym się pasmem sukcesów. Jeśli nie odnosi sukcesów, nie może liczyć na akceptację rodzica. To oznacza, że samo w sobie jest nic nie warte. Jedyną jego wartością są sukcesy, które osiąga. Dlatego nie może sobie pozwolić na nieosiąganie sukcesów.
Ja się dla Ciebie tak poświęcam, a Ty…
Pół biedy, jeśli odrzucenie miałoby miejsce tylko w sferze naukowej, czy zawodowej. Niestety dzieci narcystyczne są zazwyczaj wychowywane przez narcystycznych rodziców. Ci rodzice nie potrafią tworzyć bliskich więzi z partnerem, przez co odczuwają wielką samotność, lęk i pustkę. Mają ogromną potrzebę bycia ważnym. Dlatego oczekują od swoich dzieci, że one zaspokoją im tę potrzebę, ukoją lęk przed odrzuceniem i ból samotności. Z tego powodu często odnoszą brak sukcesów dziecka np. w nauce do swojego poczucia bycia lub nie bycia kochanym i ważnym.
Niejedno dziecko usłyszało od swojego rodzica: “Ja się tak dla Ciebie poświęcam, a Ty nawet tak niewiele nie możesz dla mnie zrobić”. Jest to kolejny komunikat dla dziecka – jeśli nie odnoszę sukcesów, to nie tylko jestem bezwartościowy i nie godny miłości, ale również jestem złym synem/córką bo ranię i zawodzę swojego rodzica, który dla mnie tak dużo poświęcił. To początek emocjonalnej smyczy, która w przyszłości stanie się przekleństwem dziecka, kiedy będzie próbowało uniezależnić się od swoich rodziców np. zakładając własną rodzinę. Bo nowa rodzina będzie konkurencją dla rodzica, dlatego ilekroć rodzic będzie czuł się zagrożony, wywoła w dziecku poczucie winy i w ten sposób przyciągnie go do siebie.
Wiecznie nie wystarczająco dobry, ale wyjątkowy
Narcyz otrzymuje od narcystycznego rodzica podwójny komunikat: “ciągle mnie zawodzisz” i “jesteś wyjątkowy”. Te dwa przekazy nijak nie mogą iść w parze. Dlatego dziecko ma ogromną trudność z ustaleniem swojej wartości. Tego samego dnia jest stawiane na piedestale i wychwalane, odrzucane, poniżane i zawstydzane. Zadaje sobie więc pytanie: Jakim dzieckiem, człowiekiem jestem – wyjątkowym, czy beznadziejnym?
Ponieważ zyskuje aprobatę rodzica tylko w tym krótkim momencie, kiedy uda mu się zaspokoić rodzicielskie oczekiwania, dochodzi do wniosku, że jest całkowicie bezwartościowe i niegodne wszystkiego co ma. Dlatego silnie koncentruje się na zaspokajaniu rodzica i odczuwa ogromny lęk, przed odniesieniem porażki w tej kwestii. A rodzic bywa kapryśny i to, co zaspokajało go wczoraj, dziś już nie wystarcza. Dzieciństwo narcyza to taniec na linie. Jedyną pewną rzeczą jest to, że może spaść.
Bycie na równi z innymi oznacza bycie gorszym
W ten sposób dziecko wchodzi w dorosły świat z przekonaniem, że jest nic nie warte i aby było cokolwiek warte, musi być najlepsze. Nigdy nie może być równe komuś innemu, zawsze musi być lepsze. Bycie równym oznacza bycie gorszym.
Osoby narcystyczne bardzo często robią karierę w życiu zawodowym, ale żyją w ciągłym lęku, że ktoś odkryje jacy naprawdę są. A w ich przekonaniu są przecież bezwartościowi. Dlatego zrobią wszystko, aby nikt nie odkrył prawdy. Żyją w ciągłej kontroli, kontrolują prawie każdy aspekt swojego życia, aby przypadkiem się nie potknąć. Nie wchodzą w bliskie związki bo w takiej relacji łatwo zostać odkrytym. Cały czas odgrywają rolę pani/pana perfekt.
Osobowość narcystyczna-piękno czy brzydota?
Obserwując osoby narcystyczne odnosimy często wrażenie, że są bardzo pewne siebie, mają wysokie poczucie własnej wartości. Nic bardziej mylnego. Choć na zewnątrz pięknie się prezentują, same uważają siebie za bezwartościowe. Dla nich każdy dzień to walka. Nie mogą zaznać spokoju, bo cały czas muszą sobie i innym udowadniać swoją wyższość. Inwestują w to całą energię, każdego dnia się spalając i wyniszczając. Dla pochwały gotowi są poświęcić bardzo wiele.
Osoby narcystyczne nie robią niczego dla siebie, dla własnej przyjemności. Wszystkie ich działania mają jeden cel-osiągnąć akceptację otoczenia. Są jak studnia bez dna. Potrzebują stałej dawki pochwał i uznania. Ale pochwały muszą płynąć z nowych środowisk, bo poprzeczka jest stale podnoszona.
Błędne koło – czy zaburzenie osobowości o typie narcystycznym można wyleczyć?
Tragedia osobowości narcystycznej polega na tym, że nigdy nie będzie w stanie osiągnąć spokoju, do którego tak usilnie dąży. Nigdy nie osiągnie stanu zaspokojenia, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie od niej lepszy.
Zdobywanie akceptacji otoczenia działa jak narkotyk – uzależnia, ale nie zaspokaja. Osoba narcystyczna nie przerwie tego wyścigu, dopóki sama siebie nie zaakceptuje. Bo źródło niskiego poczucia własnej wartości leży w niej samej, nie w otoczeniu . Ważne jest zrozumienie sposobu myślenia na swój temat i zbudowanie stałego poczucia własnej wartości, niezależnego od czynników zewnętrznych. To trudna praca, ale możliwa w drodze psychoterapii.
Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni Sensity.pl, w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…
Niebawem ukaże się ważna książka traktująca o tym zjawisku ” Nigdy dość dobra. Jak wyzwolic sie spod toksycznego wpływu narcystycznej matki” https://www.empik.com/nigdy-dosc-dobra-jak-wyzwolic-sie-spod-destrukcyjnego-wplywu-narcystycznej-matki-mcbride-keryl,p1126571735,ksiazka-p . Warto przeczytać i wyrwać się z zaklętego kręgu chorej relacji.
Dziękuję za polecenie. Chętnie zapoznam się z tą pozycją.
Bardzo ciekawy artykuł! Czy może Pani podać literaturę, w której mogę znaleźć więcej na ten temat?
Pozdrawiam
Nienawidze tego, chce sie z tego wydostac, ale nie wiem jak
Zachęcam do konsultacji indywidualnej, która pozwoli na uzyskanie wstepnej diagnozy (oceny problemu) oraz porady jak dalej postępować, jak poradzić sobie danym z problemem.