Mąż jest zazdrosny o moją przeszłość. Co robić?
Szanowni Państwo,
zwracam się z pytaniem dotyczącym relacji małżeńskiej. Mąż nie potrafi wybaczyć mi faktu, iż zanim poznaliśmy się, byłam w trzech poważniejszych relacjach damsko-męskich. Meritum problemu polega na tym, że w poprzednich związkach dochodziło do współżycia. Ja jestem jedyną partnerką seksualną mojego Męża. Jak gasić tego typu konflikty? Czy możliwe jest nawiązanie porozumienia? Mąż jest uparty… Ja, zdaje się, również. Nie zawsze potrafię wyciągnąć rękę do zgody.Na początku naszej znajomości rozmawialiśmy na ten temat. Mąż zaakceptował ten fakt, zadając jedynie pytanie czy wszystko jest już zakończone, a tak waśnie było, zatem nasza znajomość rozwijała się dalej.
W międzyczasie pojawił się problem z pornografią i kłamstwami mojego Męża na ten temat, ale także w innych sprawach. Było to bardzo trudne doświadczenie, bo nie zdawałam sobie sprawy z możliwości istnienia tego typu sytuacji. Byłam w zaawansowanej ciąży, potrzebowałam czułości i ciepła, a nie otrzymywałam tego. Rozmowa na ten temat przeradzała się w rozmowę nt. moich byłych partnerów i cóż… błędne koło.Przestałam poruszać trudne wątki, mimo iż bardzo źle się czułam ze swoimi myślami i byłam bardzo samotna. Czasem, kiedy mamy ciche dni, słyszę jak On wychodzi np. na balkon i rozmawia ze swoją mamą. Dla mnie jest to bardzo irytujące, ponieważ ze mną nie rozmawia, a dzwoni do mamy. Czuję, że nie zależy mu na zdrowej, bliskiej relacji ze mną.
Obecnie jesteśmy 1,5 roku po ślubie. Mamy rocznego synka i jestem w piątym miesiącu ciąży. W sytuacjach, kiedy coś niefortunnie przypomni fakt moich byłych partnerów, widzę, że jest to bardzo trudne dla mojego Męża. Początkowo w takich sytuacjach przepraszałam i zapewniałam o moim uczuciu względem Niego. Rozmawialiśmy i płakaliśmy wielokrotnie w wyniku tych bolesnych chwil.
Po ostatnich takich „wyrzutach” i słowach Męża, że nie wybaczy mi tego nigdy, że będzie pamiętał do końca życia – moja postawa jest inna. Wiem, że te myśli są dla niego bardzo bolesne, ale dla mnie również. Długo nie mogłam poradzić sobie z myślami typu „nie nadaję się dla nikogo, nie zasługuję na miłość, bo nie jestem w pełni tylko jego. Jestem brudna, zużyta”. Z tego też powodu bałam się wchodzenia w związek z moim Mężem. Lecz Jego zapewnienia, że ułoży nam się, dawały mi poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i przywróciły wiarę w to, że nie jestem „do niczego”, bo byliśmy razem szczęśliwi i zaangażowani.
Nadmienię, iż moja relacja z Tatą nie układała się najlepiej. Nadal nie jest idealna. Często czuję przy nim skrępowanie i dystans, mimo, iż jestem już osobą dorosłą, mam 26 lat. Nie chwalił, nie prawił komplementów, ani nic podobnego. Zwracał natomiast niejednokrotnie uwagę na to, iż starsi bracia zarabiają (pracowali z Tatą) tj. są zaradni, a zdanie na temat kobiet – winny zajmować się przede wszystkim domem i dziećmi. Pogląd, że dziewczynki są w jakimś sensie gorsze od chłopców. Potrafił zadrwić lub „kulturalnie” ośmieszyć. „Cicho Ścierwo’’ – usłyszane od Taty – gdy w tego typu ośmieszającej sytuacji odbiłam piłeczkę, będzie chyba boleśnie wyryte w mojej głowie już zawsze, choć słowa te zabrzmiały jakieś 4 lata temu.
Doświadczyłam molestowania w dzieciństwie przez osobę z rodziny. Wybaczyłam temu mężczyźnie i nie mam w stosunku do niego złych uczuć, emocji. W pewnym sensie rozumiem jego ówczesne położenie i zachowanie. Obawiam się jednak, że te doświadczenia, owiane tajemnicą i dużym wstydem (sama ukrywałam to, co się działo, bo miałam poczucie, że to niewłaściwe) mogły wywrzeć na mojej osobowości i charakterze pewne piętno.
W wieku nastoletnim obiecałam sobie, że aby poradzić sobie z ówczesnymi doświadczeniami udam się do psychologa, gdy się usamodzielnię. Być może gdybym w porę skorzystała z odpowiedniej pomocy nie wysyłałabym do Państwa tej wiadomości. Przepraszam za obszerną formę zapytania, jeśli zechcą Państwo odpowiedzieć będę bardzo wdzięczna.
Z pozdrowieniami,
Ewa
Szanowna Pani Ewo,
W swoim liście porusza Pani wiele trudnych wątków – mogę jedynie wyobrazić sobie ile jest w Pani emocji i przeżyć z nimi związanych. Biorąc pod uwagę, że jest Pani w ciąży, gdy emocje pod wpływem hormonów są niezwykle intensywne – myślę, że jest Pani w trudnym dla siebie momencie.
Gdy rozpoczynamy nowy związek, z reguły poświęcamy chwilę na rozmowę dotyczącą przeszłych doświadczeń partnera. Jest to o tyle ważne, że to w jakich związkach byliśmy, jak się one kończyły, jakie mamy doświadczenia z nich wyniesione ma znaczenie w obecnej relacji. Z Pani słów wynika, że taka rozmowa miała między Państwem miejsce i mąż zaakceptował Pani przeszłość. To, że teraz trudno mu się z tym pogodzić jest pytaniem do niego – dlaczego? Dlaczego fakt, że jego żona była w związkach przed nim, jest takie trudne dla niego do zaakceptowania. Biorąc pod uwagę, że mąż ma problem z pornografią, możliwe, że ma trudność w akceptacji siebie, poczuciem własnej wartości – ale to są jedynie hipotezy wymagające pracy ze specjalistą.
Na pewno konflikty małżeńskie powinny być rozwiązywane przez współmałżonków. Gdy jedna ze stron w pierwszej kolejności zwraca się do swoich rodziców, mamy prawo czuć brak lojalności. Jest to także temat do rozmowy między Państwem – warto powiedzieć o swoich uczuciach – „Czuję się niekomfortowo, gdy rozmawiasz o naszych problemach z mamą. Chciałabym, żebyśmy w pierwszej kolejności mogli porozmawiać ze sobą. To dla mnie ważne.”
Pisze Pani także o trudnych doświadczeniach z dzieciństwa – molestowanie seksualne, jest rzeczą, która może wywołać u nas bardzo głęboki uraz mający wpływ na całokształt naszego zachowania. Jest to doświadczenie z kręgu traumatycznych. Dodatkowo niełatwe relacje z tatą, który odrzuca Panią emocjonalnie – to wszystko może znacząco wpływać na to, jak wchodzi Pani w relacje damsko – męskie, jak myśli Pani o sobie.
To trudne doświadczenia i Pani intuicja, żeby skorzystać z pracy z psychologiem jest słuszna. Zachęcałabym Panią w pierwszej kolejności do podjęcia pracy indywidualnej, gdzie będzie miała Pani okazję spojrzeć na swoje doświadczenia ze wsparciem, zobaczyć, że nie było w tym Pani winy, zbudować poczucie własnej wartości. Następnym krokiem byłaby praca w parze i nauka wspólnego rozwiązywania trudności.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!