Dlaczego tak wszystko przeżywam? Czy to wysoka wrażliwość?
Witam, mam 25 lat i jestem matką 4-letniego synka. Od jakiegoś czasu odczuwam przygnębienie, przy każdej możliwej okazji płaczę. Często oglądam filmy, które mnie wzruszają. Nie radzę sobie z ludzką krzywdą. Gdy widzę w sieci lub w telewizji informacje o wypadkach, chorobach, śmierci, znęcaniu się przede wszystkim nad dziećmi lub zwierzętami, nie mogę przestać płakać.
Przeżywam złe rzeczy, które dzieją się na świecie lub działy np. obozy koncentracyjne. To wszystko dociera do mnie tak bardzo, jakby wydarzyło się w moim własnym życiu. Nie wiem, czy to wysoka nadwrażliwość, czy też początek depresji. Zaczynam niepokoić się o swój stan zdrowia. Najgorzej jest wtedy, gdy siedzę sama w domu. Dokucza mi bezsenność, przez co gorzej funkcjonuje w dzień. Pomocy.
Odpowiedź psychologa
Pani Roksano,
z tych kilku zdań, które Pani napisała, wnioskuję, iż jest Pani osobą o dużej wrażliwości i ponadprzeciętnym przeżywaniu rozgrywających się wokół wydarzeń.
Niepokoi mnie jednak to, że ma Pani kłopoty ze snem, często Pani płacze i bardzo osobiście przeżywa sprawy, które dzieją się na świecie i nie dotyczą Pani bezpośrednio. Nie wiem, jaka jest Pani sytuacja osobista i zawodowa. Nie znane mi są doświadczenia, które były Pani udziałem. Być może towarzyszący Pani lęk ma swoje źródło w rodzinie pochodzenia i w sytuacjach, w których Pani brała udział.
Zespół lęku uogólnionego
Wiele wskazuje na to, że może to być zespół lęku uogólnionego, zwany często nerwicą lękową. Co to jest? To stan ciągłego napięcia. Osoby cierpiące na tę chorobę zamartwiają się o sprawy dnia codziennego, o to co przyniesie przyszłość, czy bliskiej osobie, która jest poza domem nic się nie stanie, czy uda się im utrzymać pracę, czy nie zachorują na ciężką chorobę. Treść zmartwień może dotyczyć właściwie każdego obszaru życia.
Choroba objawia się też częstym zmęczeniem i bólami głowy. Zespół lęku uogólnionego charakteryzuje się też tym, że przeżywane zmartwienia nie mają żadnych racjonalnych przesłanek. Każdy z nas martwi się czasem o rodzinę, przyszłość, zdrowie i pracę. Jednak potrafimy przestać martwić się lub odłożyć martwienie się „na później”. Osoba cierpiąca na nerwicę lękową, nie potrafi przestać się zamartwiać. Często ma wrażenie, że to zamartwianie wymyka się jej spod kontroli lub jest nadmierne. Ciągłe martwienie się może być tak nasilone, że utrudnia pracę, wykonywanie obowiązków, zmusza do rezygnacji z przyjemności, z aktywności społecznej i sportowej.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z choroby. Zwyczajnie akceptują fakt, że są urodzonymi pesymistami, a niepokojące ich objawy to efekt np. wybujałej ambicji. Istotne również mogą okazać się wpływy środowiskowe. Jeżeli w dzieciństwie dziecko obserwuje zbyt nerwowe reakcje swoich bliskich na większość odbieranych informacji, to jako dorosły człowiek także może wykazywać nerwowe podejście do różnych sytuacji. To oczywiście nie są wszystkie źródła lęku.
Odczuwa Pani niepokój i martwi się o swój stan zdrowia, dlatego zachęcam do niezwłocznego kontaktu z psychologiem lub psychoterapeutą, który Pani wysłucha, przeanalizuje sytuację, w jakiej się Pani znajduje, ustali dalsze działania, a przede wszystkim będzie wsparciem w procesie zrozumienia siebie. Jeśli chcemy pozbyć się podłoża naszego lęku musimy najpierw je zobaczyć. Terapeuta zdiagnozuje objawy i zaproponuje Pani odpowiednią terapię.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!