W moim małżeństwie brakuje namiętności i pożądania

W moim małżeństwie brakuje namiętności i pożądania. Jak to zmienić?

Dobry wieczór! Co robić, jeśli po dwudziestu latach wspólnego życia z mężem (10 lat przed ślubem i 10 lat po ślubie) miłość owszem jest, ale brak już namiętności i prawdziwego pożądania? Mam wrażenie jakbym kochała się z bratem. Jest mi zbyt bliski. Czy to normalne? Czuję, że są we mnie ogromne pokłady namiętności , ale nie mogę ich wydobyć przy mężu. Jest mi zbyt bliski. Do czego to może prowadzić?

Joanna

Szanowna Pani Joanno,
mąż nigdy nie może być zbyt bliski. Z pewnością, nie tutaj leży problem.

W pierwszej kolejności, przyczyny utraty pożądania szukałabym w zaniedbaniu relacji damsko-męskiej. Wiele małżeństw łapie się w pułapkę rutyny. Często rola mamy i taty wypełnia większość ich prywatnej przestrzeni, a zapominają o tym, że są również kobietą i mężczyzną. Na przekór temu, co mówi obiegowa opinia, że zakochanie i namiętność może trwać tylko przez pierwsze lata wspólnego życia, mogę przytoczyć dziesiątki przykładów namiętnych relacji małżeńskich o kilkudziesięcioletnim stażu. Do naszej poradni trafiają również małżonkowie w wieku powyżej 70. roku życia, którzy prowadzą aktywne życie seksualne i bardzo je sobie cenią. To zależy tylko i wyłącznie od nas, czy pozwolimy sobie na wygodną rutynę, czy znajdziemy motywację do podsycania tej damsko męskiej gry, którą kiedyś z przyjemnością i powodzeniem prowadziliśmy.

Kobieta, bez względu na staż małżeński, czy ilość dzieci, chce być wciąż od nowa zdobywana, porywana i ratowana przez swojego mężczyznę. Potrzebuje czuć się przy nim atrakcyjna i wyjątkowa. Ale… Jest jedno ważne ale: on musi być dla niej również atrakcyjny, bo inaczej nie będzie miała ochoty się mu oddać, ani pozwolić się porwać, ani uratować. Atrakcyjność to nie tylko wygląd. Dla kobiety najbardziej seksowny jest męski umysł. W nim zawiera się siła, sprawczość, pewna doza porywczości i dzikiej natury. Większość kobiet kocha w mężczyznach tę dzikość, o ile idzie ona w parze z poczuciem bezpieczeństwa. Niestety, mężczyźni często wybierają tylko jedno, albo dzikość albo bezpieczeństwo, nie zawsze udaje im się zachować oraz połączyć obie cechy.

Inną, częstą przyczyną braku satysfakcji z życia seksualnego jest brak komunikowania swoich potrzeb. Mówimy często, że nam się nie podoba, ale nie mówimy co dokładnie i jakiej konkretnej zmiany oczekujemy. Bywa, że częściej czekamy na inicjatywę ze strony partnera, niż podejmujemy ją sami. W ten sposób, możemy się w ogóle nie doczekać, a szkoda. Jeśli dobrniemy do punktu, w którym stwierdzamy, że nasze życie seksualne nie przynosi nam satysfakcji, to wiele już do stracenia nie mamy, a możemy tylko zyskać, więc zachęcam do eksperymentowania i przeżycia wspólnej przygody. Jednego dnia przewodnikiem może być żona, drugiego mąż. Wymyślono już wiele gier wstępnych, wiele sposobów na ekscytującą bliskość. Można skorzystać z gotowych podpowiedzi, ale zawsze najciekawsze jest tworzenie własnej mapy.

Pani Joanno, zachęcam do przeprowadzenia z mężem rozmowy o Pani potrzebach. Jeśli wcześniej oboje Państwo cieszyliście się wspólnym życiem seksualnym, to znaczy, że tylko od Was zależy, czy poczucie satysfakcji powróci. Proszę wsłuchać się w swoje potrzeby, pozwolić się im poprowadzić.

Kluczem do satysfakcjonującego życia, nie tylko seksualnego, jest rozumienie, nazywanie i komunikowanie własnych potrzeb. Jednak większość osób ma z tym sporą trudność. Może to wynikać z lęku, który powoduje wewnętrzne blokady albo nieświadomego wypierania własnych potrzeb. Wtedy warto porozmawiać z terapeutą. Jego specjalnością jest właśnie pomoc w odkrywaniu naszych prawdziwych potrzeb.

Masz podobny kłopot? Potrzebujesz pomocy psychoterapeuty?
Pomagamy rodzinom w kryzysie!

Oceń ten artukuł
Marta Mauer-Włodarczak - psychoterapeuta par

Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni Sensity.pl, w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…

1 komentuj
  1. K.M.
    K.M. says:

    Kiedy bliskość przeradza się w zlanie partnerów, nie tylko podczas intymnego zbliżenia ,ale na wszystkich życiowych polach zagraża to podnieceniu,bo przecież elektryzujące podniecenie rodzi się w przestrzeni “pomiędzy” nimi. W permanentnym zlaniu “przestrzeń pomiędzy ” zanika. Nie ma kto kogo przyciągać. Jak magnesy: plus i minus, kiedy trzymamy je w niewielkiej odległości czuć siłę przyciągania pomiędzy, kiedy pozwolimy im się zespolić, energia przyciągania zanika, następuje bezruch, brak reakcji Takie ważne wydaje mi się pamiętać o szczypcie tajemnicy, kawałku odrębności,daniu sobie oddechu, niekiedy dystansu w czasie i przestrzeni by się naprawdę za sobą stęsknić.Zobaczyć się na nowo każdego dnia z innej perspektywy. I tak trudno o to zadbać w oswojonej wygodzie codziennej rutyny… Otulamy się kocykami przyzwyczajeń i nic dziwnego , że zasypiamy w ciepełku i wygodzie ,i nie chce nam się ruszyć.Czasem żeby pobudzić energie spontaniczności, witalności , chęci działania i zabawy warto urządzić bitwę na poduszki,wymknąć się schematom:) K.M.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *