Teściowie wtrącają się w nasze życie

Teściowie wtrącają się w nasze życie. Czuję się poniżany. Dlaczego to robią?

Bardzo proszę o pomoc, ponieważ mam problem z rodzicami mojej ukochanej. Mieszkamy razem z dziewczyną sami (bez rodziców), ale jej rodzice zachowują się dziwnie. Jej mama przywozi nam jedzenie i chce nam sprzątać mieszkanie, a jej ojciec kupuje jedzenie i różne rzeczy (ale przecież ja mam pieniądze i mogę kupować jedzenie wraz z dziewczyną, bo pracujemy), za nas instaluje komputer. Ostatnio nawet doszło do tego, że jej ojciec chce nas wozić na wycieczki jego własnym autem. Powiedzieliśmy razem, że nie chcemy, bo sami pojedziemy. Zaczęło się obrażanie i argumentacja typu: w busie was okradną, oszukają. Jej mama namawia jej tatę, żeby jeszcze opłacił nam ośrodek i go wybrał. Albo coś takiego: rodzice pytają się dziewczyny czy dać jej pieniądze na ciuchy. Czuję się poniżony. Przecież ja mam pieniądze… O co im chodzi? Czemu oni się tak zachowują? Co to znaczy? I co z tym zrobić?

Patryk

Panie Patryku,

Wygląda na to, że rodzice Pańskiej dziewczyny nie potrafią pogodzić się z tym, że nie są swojej córce już tak bardzo potrzebni jak kiedyś, gdy była małą dziewczynką. Zazwyczaj, takie zachowania przejawiają rodzice, którzy boją się stracić pozycji tej najważniejszej osoby w życiu swojego dziecka. Dotyka to najczęściej osób, które nie mają pomysłu na siebie, boją się samotności, nie potrafią zbudować satysfakcjonującej relacji małżeńskiej, więc potrzebują dziecka jako wypełniacza życiowej pustki i lęku przed samotnością. Taka postawa obnaża niedojrzałość rodziców.

Sytuacje, które Pan opisał wyglądają jak próba usidlenia, której przekaz ukryty brzmi: “bez nas sobie nie poradzisz”, albo “my damy Ci więcej, niż Twój mąż”, lub jeszcze gorzej: “poświęcamy się dla Ciebie, więc Ty musisz robić to, co my chcemy”. Te zachowania wypływają z lęku rodziców, proszę nie odbierać ich osobiście. Rodzice Pańskiej dziewczyny prawdopodobnie zachowywaliby się w podobny sposób w stosunku do każdego innego mężczyzny, który “odbierałby” im córkę.

Jednak mnie w tej całej sytuacji martwi zupełnie inna kwestia. Czytając Pana list rysuje mi się przed oczami obraz dwóch sił, które walczą o zawłaszczenie tego samego obiektu pożądania.  Martwi mnie to, że ten “obiekt pożądania”, czyli Pana dziewczyna pozostaje w tej sytuacji bierny, przynajmniej tak wynika z opisu sytuacji. Tymczasem to nie Pan, a Pańska dziewczyna powinna czuć się odpowiedzialna za rozwiązanie problemu, powinna swoim rodzicom postawić granice. Jeśli tego nie robi pojawia się w mojej głowie pytanie “dlaczego?”. Zachęcam Pana do rozważenia poniższych pytań:

  1. Czy Pańska dziewczyna jest wystarczająco dojrzałą i samodzielną osobą, żeby udźwignąć wymagania dorosłego życia? Jeśli nie, to kto za nią będzie dźwigać ten ciężar?
  2. Czy Pan szuka w związku relacji partnerskiej, czy chce Pan pełnić rolę “drugiego ojca”?

Jeśli ma Pan potrzebę otaczania bliskich nadmierną opieką, warto zastanowić się skąd ta potrzeba się wzięła. W samym opiekowaniu się innymi nie ma nic złego, o ile nie robimy tego, po to, żeby sobie samemu coś udowodnić. Z góry uprzedzam, że wchodzenie w rolę ojca dla własnej partnerki może skończyć się Pana zniechęceniem, poczuciem przeciążenia z powodu dźwigania odpowiedzialności za dwoje, brakiem zaufania, brakiem wsparcia a w konsekwencji rozpadem związku fizycznym bądź emocjonalnym.

Myślę, że w Państwa sytuacji wskazane byłoby spotkanie z terapeutą specjalizującym się w terapii par.

 

Masz podobny kłopot? Skutecznie pomagamy parom i rodzinom pokonywać kryzysy!

Oceń ten artukuł
Marta Mauer-Włodarczak - psychoterapeuta par

Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni Sensity.pl, w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *