Nie potrafię otwarcie rozmawiać ze swoim terapeutą. Jak się otworzyć i pokonać wstyd?
Mam 30 lat, jestem mężatką. Mam zdiagnozowane borderline i zaburzenia lękowe. Od roku uczęszczam na psychoterapię. Moim największym problemem jest impulsywność, brak zaufania, strach przed bliskością i odrzuceniem, a także stany lękowe, natrętne myśli, odrealnienie, izolacja, zatracanie się w swoich przeżyciach, silny lęk przed zwariowaniem, schizofrenią. Bardzo lubię swoją terapeutkę, jednak nie potrafię z nią otwarcie rozmawiać. Mówię ogólnikowo, boję się ośmieszenia. Wstydzę się swoich przeżyć, mimo iż pokazałam się jej z mojej najgorszej strony. Wiem, że chce mi pomóc, nie ocenia mnie, ale mam straszne blokady przed swobodnym mówieniem. Chciałabym to pokonać, ale nie wiem jak. Były sytuacje, że chciałam przerwać terapię, bo robiło się zbyt blisko. Chciałabym tej bliskości, ale z nikim nigdy nie byłam w takiej relacji. Nie wiem jak powinna wyglądać, jak mam się zachować. Boję się tego. Nie chciałabym się skompromitować. Terapeutka stwierdziła, że mam bardzo poważne problemy ze sobą, ale nie potrafię współpracować. Uważam się za niegodną jej pomocy, mam strasznie zaniżone poczucie własnej wartości. Wmawiam sobie rzeczy, których nie ma, doszukuję się odrzucenia i je prowokuje. Odbieram rzeczywistość przez krzywe zwierciadło, interpretuję wszystko po swojemu, by móc udowodnić sobie jaka to jestem beznadziejna. Przez to moje relacje z innymi są burzliwe. Czasem czuję jakbym miała dwie osobowości. W pracy jestem wesołą, uśmiechniętą osobą, a w domu przygnębiona, z poczuciem pustki. Chciałabym walczyć o lepsze życie, ale nie potrafię się do tego zabrać. Proszę o poradę,
Agnieszka
Pani Agnieszko,
Czytając list pomyślałam sobie, że gdybym ja była Pani terapeutką to chciałabym znać obawy, które Pani opisuje. Słyszę, że towarzyszy Pani ogromny lęk przed oceną oraz odrzuceniem ze strony terapeutki – napisała Pani o ośmieszeniu, wstydzie, jakby bała się Pani reakcji swojej terapeutki na to, co usłyszy. Z drugiej strony jest lęk przed bliskością, czyli pewnego rodzaju zaangażowaniem w terapię, które jest niezbędne do postępów terapeutycznych.
Jest to dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, że nie jest Pani łatwo otworzyć się. Myślę, że to normalne, że boimy się opowiadać obcym o swoich intymnych przeżyciach. Do tego potrzeba czasu oraz poczucia bezpieczeństwa. W Pani przypadku może potrzeba trochę więcej czasu. Zaczęłabym od tego, że porozmawiałabym z terapeutką o tym, jak się Pani czuje w jej towarzystwie. Opisałabym wszystkie obawy związane z otworzeniem się przed nią.
Jeśli będzie Pani o tym trudno mówić, to może Pani przeczytać list, który Pani napisała. On bardzo dobrze opisuje Pani obawy. Proszę pamiętać, że rozmowa o relacji z terapeutą to bardzo ważny element Waszej współpracy, który buduje Pani poczucie bezpieczeństwa.
Mam na imię Weronika mam 28 lat… Mam problem z samookaleczeniem się ze wstydem i przede wszystkim pójściem do psychologa…
Moje myśli są negatywne i nie wiem czy jest ktoś taki co miałby mi przewrócić myślenie w dobry sposób… Nie lubię mówić o sobie i nigdy z nikim tak poważnie nie rozmawiałam mimo że jestem osobą dorosła, ale mam trochę obawy wiem że jeśli nie zdecyduje się na konsultacje z psychologiem to lepiej nigdy nie będzie… Jak wogole zacząć rozmowę o samookaleczeniu się… Niskiej samoocenie… Prosiłabym o jakieś rady.
Serdecznie pozdrawiam.
Pani Weroniko,
wiele osób, które mają niskie poczucie wartości i nie została nauczona mówienia o sobie i o swoich potrzebach ma trudność z poradzeniem sobie z różnymi stanami emocjonalnymi. W psychoterapii nazywamy to samoregulacją emocji – może być ona pozytywna, konstruktywna – umiemy określić nasze emocje, rozumiemy skąd się one biorą, potrafimy o tym porozmawiać; bądź niekonstruktywna lub wręcz szkodliwa tak jak sięganie po używki czy właśnie samookaleczanie.
W pracy terapeutycznej dotyczącej samouszkodzeń skupiamy się mocno na aspekcie poznawczym – czyli jakie myśli o sobie towarzyszą tej czynności i emocjonalnym, a docelowo pracujemy nad podniesieniem samooceny oraz umiejętnością radzenia sobie z emocjami.
Wyobrażam sobie, że niełatwo mówić o sobie i o swoich problemach, ale proszę spróbować potraktować psychologa jak lekarza. Gdy coś Pani dolega idzie Pani do specjalisty, ponieważ ma Pani zaufanie, że będzie on wiedział jak pomóc, ma wiedzę i umiejętności. Tak samo jest z psychologami. Może Pani spokojnie zacząć spotkanie od słów, które Pani napisała – nie wiem jak zacząć, wstydzę się/ Psycholog będzie wiedział jak poprowadzić rozmowę, żeby poczuła się Pani na tyle bezpiecznie, aby opowiedzieć o swoim problemie.