Podczas kłótni mój partner bardzo mi ubliża.
Dobry Wieczór. Od czterech lat jestem ze swoim chłopakiem. Jednak w naszym związku jest jeden poważny problem. Podczas kłótni on mi bardzo ubliża. W jego domu na porządku dziennym są takie słowa jak: głupi, psychiczna, nienormalny, itd. Jego rodzice w ten sposób się do siebie odnoszą od zawsze. Natomiast w moim domu nigdy nie używano takich słów. Bardzo mnie ranią jego wyzwiska. Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale niewiele to dało. Przez całe życie był przyzwyczajony do takich zachowań. Nie wiem co mam robić w tej sytuacji… Bardzo proszę o pomoc.
Dziękuję, Aleksandra
Szanowna Pani,
Bywa, że problem tego rodzaju to kwestia pewnej retoryki, temperamentu i emocjonalności, tj. przyjętego w rodzinie sposobu zwracania się do siebie i stylu komunikacji, za którym nie stoi chęć głębokiego zranienia i poniżenia drugiej, bliskiej skądinąd osoby. Wtedy określenia takie dla członków tej konkretnej rodziny (ale tylko dla nich), nie są wyrazem wściekłości i brutalnej agresji.
Jednak w odbiorze osób spoza rodziny, choćby nawet blisko związanych z jednym z jej członków, określenia takie mogą być ubliżające, czy szokujące. W niektórych grupach społecznych i etnicznych na porządku dziennym są emocjonalne, wybuchowe zachowania i używanie w konfliktach przesadnych określeń, wyzwisk, a nawet poszturchiwanie się, czy popychanie. Nie jest to wówczas przejaw głębokiej wrogości, czy braku pozytywnych więzi. Bywa nawet przeciwnie. Obserwowałem kiedyś we Włoszech rodzinę z Południa na pikniku – kilkakrotnie bałem się, że się pobiją i to z byle powodu! Jednak po pewnym czasie byłem pewien, że łączą ich silne więzi i po prostu mają właśnie taką, typową włoską emocjonalność.
Może być jednak i tak, że w rodzinie na stałe obecne jest wzajemne poniżanie się, wynikające z zaburzonych relacji. Wtedy takie określenia ze strony Pani chłopaka mogłyby oznaczać, że przenosi na Wasz związek ten sposób zwracania się, jako wyraz swojej nieumiejętności zbudowania z Panią głębokiej więzi. Czy w Waszym przypadku zachodzi jedna z tych dwóch możliwości, czy jeszcze jakaś inna, trudno na podstawie Pani krótkiej relacji sugerować.
W każdym wypadku ma Pani prawo nie zgadzać się na używanie takich określeń i stanowczo to wyrażać. Jeśli to nie daje rezultatu, trzeba się przyjrzeć temu, jakie są Wasze codzienne relacje oraz na ile nawzajem respektujecie choćby swoją odmienność i dajecie sobie prawo do zachowania własnej wrażliwości.
Witam.Jestem wdowa od 4miesięcy. Nowego partnera poznalam 5 miesięcy temu kiedy byłam w separacji z mezem.mieszkaliśmy razem ale to on latami mnie oszukiwał i szukał przygód. Jestem szczesliwa będąc z obecnym mężczyzna ale moje dzieci buntują się i nie akceptują tej sytuacji.od paru dni mieszkamy razem tzn moi synowie 10 lat i 12.córka 19 lat została na starym miejscu bo ma tam pracę i również nie akceptuje mojego związku. Mój partner zaakceptował wszystko ale wkurza się jak dzieci negatywnie podchodzą domnie itd.ponoszą go nerwy i w tedy mówi obraźliwe słowa.puzniej przeprasza.kocham go i on kocha mnie ale czy to przetrwa? Mam 40 lat on 41 i jest bezdzietny.to dobry człowiek i mamy podobne spojrzenie na życie. Czy dzieci zaakceptują wszystko?czy dobrze zrobiłam ze związałam się z mezczyzna ktorego pokochałam? Chce być z nim i tworzyć rodzinę. Młodszy syn jest i zawsze był agresywny.słabo się uczy.jest dyslektykiem.po śmierci ojca ma leki przed snem.boi się sam spać. ..Proszę o radę. Serdecznie pozdrawiam.