Mój związek rozpadł się przez moją chorobliwą zazdrość. Co robić?

Mój związek rozpadł się przez moją chorobliwą zazdrość. Co robić?

Podobne pytała zadała nam p. Ewelina, tutaj.

Dzień dobry, mój związek rozpadł się po 2 latach przez moją chorobliwą zazdrość. Byłam zazdrosna o wszystko i wszystkich, przeważnie o piękne kobiety, które mój mężczyzna oglądał na Tik Toku, YouTube.

Przez moją zazdrość rozstaliśmy się…

To były jakieś tańce ale ja byłam o nie zazdrosna – zostawiał polubienia pod tymi filmikami. Pisał pod nimi: fajna z ciebie kicia, apetyczna laska z ciebie – a mi to przeszkadzało i powiedziałam mu o tym.

Na chwilę był spokój, nawet Tik Toka usunął dla świętego spokoju ale ukradkiem oglądał na YouTube. Zaczęłam mu przeglądać telefon i choć obiecywał, że nie będzie oglądać to nadal to robił. Wkurzał się, że przeglądam mu telefon i tak nasze sprzeczki ciągle narastały, aż nie wytrzymał i się wyprowadził ode mnie. On tłumaczył, że to tylko filmiki pustych lasek i tak sobie oglądał, bo go bawiły, a mnie szlag trafiał, bo myślałam, że mu się podobają. Byłam też zazdrosna o jego koleżanki. O nie też się kłóciliśmy.

Jak nakłonić partnera do powrotu?

Wiem, że robiłam źle bo powinnam była mu ufać, teraz to wiem. Ale jest już za późno bo odszedł. Od rozstania minęło dopiero 2 tygodnie, a ja tęsknię za nim. Bardzo chciałabym żeby wrócił do mnie, ale nie wiem jak go przekonać do powrotu.

Pisałam do niego, przepraszałam, tłumaczyłam że wiem, że go krzywdziłam tą zazdrością, że to wszystko moja wina. Pisałam codziennie do niego o tym jak bardzo wszystkiego żałuję, że nie miałam do niego zaufania, przepraszałam i że mi go brakuje i że tęsknię.

Wczoraj się spotkaliśmy. Powiedział, że na dzień dzisiejszy nic się między nami nie zmieni i że nie wróci, bo potrzebuje czasu do zastanowienia się, bo ma mętlik w głowie. Widział, że cierpię i nawet powiedział, że mnie rozumie i widzi, że jest mi ciężko i że jemu też nie jest lekko ale wszystko musi się uspokoić, a on musi się wyciszyć. Kazał mi się trzymać, bo mam dzieci. Głowa do góry, będzie dobrze ale nie obiecuję, że wrócę. Powiedział, że jestem silna i dam sobie radę, żebym się nie załamywała. Nawet mnie kiła razy przytulił.

Teraz to ja mam mętlik w głowie, bo nie wiem co mogę jeszcze zrobić żeby go do siebie przekonać. Czy może poczekać i dać mu czas do zastanowienia się? Pomóżcie, bo nie wiem co robić. Czuję się jak w zawieszeniu. Nie mogę jeść, nie mogę spać, bo ciągle o nim myślę, o tym co postanowi. Czy robić sobie nadzieję czy poddać się? Jestem załamana :(

Odpowiedź psychologa

Pani Danuto,

cała sytuacja jest bardzo świeża i można się jedynie domyślać, jak trudne emocje w Pani powoduje. Opisywana dezorientacja jest na pewno wyczerpująca, ale wydaje się odzwierciedlać stan, w jakim znalazła się Wasza relacja.

Pisze Pani o nadmiernej zazdrości – na pewno kontrolowanie telefonu oraz konflikty o nawyki partnera nie poprawiały kondycji związku. Z drugiej strony przytoczone komentarze pod filmami mogą być dużym obciążeniem samopoczucia i stawiać pod znakiem zapytania bezpieczeństwo relacji.

Wydaje się, że ten temat rzeczywiście potrzebował wyjaśnienia i znalezienia komfortowego dla obu stron rozwiązania. Dobrze aby obecna sytuacja nie przysłoniła całkowicie tej kwestii – pytanie o zasady związkowe, które Pani akceptuje zawsze jest aktualne i dzisiejsze samopoczucie oraz pragnienie powrotu do partnera nie powinno go przysłonić. Być może otwarta rozmowa o Waszych wzajemnych oczekiwaniach, nawet jeśli może odsłonić trudne konflikty, jest lepszym pomysłem niż wzajemne przekonywanie się do odtworzenia związku bez rozwiązania tak ważnych kwestii.

Skutecznie pomagamy w walce z chorobliwą zazdrością. Skontaktuj się z Nami!

 

Oceń ten artukuł
Logo Sensity.pl

Sensity.pl to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. Sensity.pl nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *