Mój były chłopak ma niską samoocenę. Jak to naprawić?

Mój były chłopak ma niską samoocenę. Jak to naprawić?

Witam,

mam pytanie, sama doprowadziłam do tego, że mój (już były) chłopak ma niską samoocenę. Czuje się gorszy od innych. Jak mogę to naprawić? Jak mam podnieść jego samoocenę?

Samoocena jest zależna przede wszystkim od środowiska, w którym dana osoba się wychowała, tj. od relacji z opiekunami. Późniejsze relacje i ich wpływ na samoocenę są raczej potwierdzeniem tego, czym dana osoba już wcześniej nasiąkła. Jeśli ktoś wchodząc w związek ma wystarczająco wysoką samoocenę, to związek jej raczej nie obniży, prędzej dana osoba zrezygnuje ze związku, który ma na nią szkodliwy wpływ, niż dopuści do spadku samooceny.

Z Pani pytania wyczytuję nadmierną odpowiedzialność za byłego już chłopaka. Zachęcam Panią do refleksji nad tym, czy aby nie nazbyt łatwo ulega Pani wpływom ze strony otoczenia, tym samym czyni siebie nadmiernie odpowiedzialną za problemy innych. Jeśli właściwie odczytałam Pani emocje, to moim zdaniem, ten mechanizm do niczego dobrego nie doprowadzi ani Pani ani osób, którym stara się Pani pomóc. Dlaczego? Dlatego, że przejmując nadmierną odpowiedzialność za innych, uzależnia ich Pani od siebie, co może u nich jedynie nasilić postawę bezsilnościowo-roszczeniową, a Pani przysporzyć zmarszczek na czole.

Jeśli Pani były chłopak narzeka na zbyt niską samoocenę, może podjąć współpracę z psychoterapeutą. Terapia niskiego poczucia własnej wartości jest ciekawym i przyjemnym doświadczeniem. Trzeba jedynie znaleźć w sobie odrobinę odpowiedzialności za samego siebie i po prostu chcieć coś w sobie zmienić.

Skutecznie pomagamy w walce z niskim poczuciem własnej wartości. Pracujemy także online.

4.4/5
Marta Mauer-Włodarczak - psychoterapeuta par

Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni Sensity.pl, w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *