Wszystko mnie denerwuje, ciągle krzyczę. Cierpią na tym mąż i dziecko.
Witam! Mam problem, z którym przestałam sobie radzić. Jestem bardzo nerwową osobą. Mam 2-letnią córkę, z którą jestem 24 godziny na dobę oraz męża, z którym nie układa mi się najlepiej. Mój problem polega na tym, że wszystko mnie strasznie denerwuje. Potrafię uderzyć córkę z byle powodu. Gdy chce jeść sama i sobie nie radzi, to wpadam w szał. Mąż przestaje się do mnie odzywać, ponieważ na każde pytanie odpowiadam krzykiem. Nawet moja mama już mi zwraca uwagę. Co się ze mną dzieje? Nikt nic nie może do mnie powiedzieć, bo ja zaraz zaczynam krzyczeć. Moje nerwy zaczynają mnie drażnić, a ja nie mogę nad tym zapanować.
Proszę o poradę, Monika
Pani Moniko,
Możliwych jest bardzo wiele sposobów patrzenia na Pani problem. Z informacji, które Pani podała, mogę jedynie podejrzewać, iż jest Pani zmęczona lub przeciążona obowiązkami związanymi z wychowywaniem córki. Gdzieś po drodze zagubiła Pani siebie i swoje potrzeby, ale również potrzeby i relację z mężem, czego konsekwencją może być złość, z którą w konkretnych sytuacjach nie potrafi Pani sobie poradzić inaczej niż poprzez użycie krzyku czy siły fizycznej.
Jeśli chodzi o złość, to sama w sobie nie jest emocją złą. Warto natomiast zastanowić się po pierwsze nad tym, co konkretnie ją wywołuje, a po drugie, w jaki sposób może ją Pani wyrażać, co z nią zrobić, aby nie cierpiała na tym Pani i Pani bliscy. Jeśli widzi Pani, że traci Pani kontrolę, może Pani spróbować się zatrzymać, zastanowić, poprosić o pomoc, powiedzieć, że coś się Pani nie podoba, zapisać swoje myśli i emocje, a ostatecznie się wycofać, usiąść, położyć się, a nawet wyjść z pokoju, żeby się wyciszyć i podejść na spokojnie do konkretnej sytuacji. Nie rozwiąże to Pani problemu długofalowo, jedynie doraźnie. Oczywiście zapraszam na spotkanie z psychoterapeutą w celu odnalezienia bardziej konstruktywnych i adekwatnych do Pani sytuacji sposobów poradzenia sobie z problemem. Zachęcam też do lektury publikacji: 1. William Davies „Przezwyciężenie gniewu i drażliwości”, 2. Thomas Gordon „Wychowanie bez porażek”, 3. Ron Potter-Efron „Życie ze złością”.
Jeśli chodzi o córkę, to jest ona w bardzo ważnym momencie rozwojowym. Psychologowie mówią o tak zwanym „buncie dwulatka”, kiedy córka potrzebuje zaznaczyć swoją niezależność od mamy chociażby w podejmowanych przez nią próbach samodzielnego jedzenia. Widzi też, że nie zawsze jej „Ja chcę” jest możliwe do spełnienia. Może być wtedy rozdrażniona i zła, szczególnie gdy jest głodna lub zmęczona.
Jeśli nabrudzi, rozleje zupkę i rozsypie kaszkę, to należy jej na to pozwolić mówiąc i pokazując, że „Jemy tak”. Najlepiej pokazywać jej jak się je poprzez wspólne jedzenie posiłków. Sytuacja z nauką jedzenia może trwać dość długo, ale dość szybko zauważy Pani, że samodzielność córki zaprocentuje tym, iż na przykład nie będzie Pani musiała jej karmić przez pół godziny. Jest to wcześniej, czy później nieuniknione, córka będzie się usamodzielniać w zakresie wielu innych czynności. Należałoby ją raczej wzmocnić w jej bardziej lub mniej udanych próbach. Poprzez krzyk i bicie córki pokazuje jej Pani poprzez modelowanie zachowania, jak ona sama może w podobny sposób wyrażać własny gniew, co może mieć dalej wpływ na życie rodzinne.
Poleciłabym Pani również udział w organizowanych przez wiele poradni warsztatach umiejętności wychowawczych, gdzie nauczy się Pani, jak rozmawiać z dzieckiem, jak wyrażać, rozumieć potrzeby i emocje dziecka. A jeśli nie ma Pani możliwości udziału w warsztatach, to polecam książki autorstwa Faber i Mazlish dostępne niemalże w każdej księgarni oraz książkę “Dobra zła matka…” Ayelet Waldman.
Warto też zadbać o wzmocnienie relacji z mężem oraz znalezienie porozumienia w związku. Na pewno potrzebna jest Pani otwartość w mówieniu o swoich przeżyciach, emocjach, trudnościach, potrzebach i rzeczach, z którymi być może Pani w tej akurat chwili sobie nie radzi. Warto się zastanowić nad wspólnym wyjściem do kina, czy kolacją tylko we dwoje.
Napisała Pani również o mamie. Być może są wokół Pani jeszcze inne bliskie osoby, na których radę i wsparcie mogłaby Pani liczyć w tym trudnym dla Pani okresie. Warto się czasami wokół siebie rozejrzeć i wyciągnąć do kogoś dłoń, a poczucie bezradności i złość osłabną.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!