Unikam spotkań ze znajomymi, gdyż stresują mnie kontakty z ludźmi.
Witam, aktualnie mam 16 lat i mam ogromny problem z kontaktami z ludźmi. Kiedyś ograniczało się to do nieznajomych, a teraz dotyczy nawet znajomych i rodziny. Stresuję się wszystkim i przed wszystkim. Kiedy mam wyjść z domu zawsze myślę o tym gdzie idę, co będę robił, co się stanie, gdy już się spotkam ze znajomymi i się ogromnie tym stresuję. Podczas rozmowy, gdy ktoś mnie obserwuje, to panikuję. Nie wiem co robić, staję się czerwony. Najchętniej wróciłbym do domu i nigdy z niego nie wychodził! Unikam spotkania ze znajomymi, gdy są w grupie, bo wtedy już w ogóle nie potrafię z nimi rozmawiać. Trwa to już od 4 lat. Zamiast się poprawiać, to czuję, że się pogarsza. W wakacje miesiąc praktycznie spędziłem w domu, bo unikałem tych spotkań. Niedługo pójdę do nowej szkoły i już teraz panikuję, jak ja się tam odnajdę. Nowi ludzie, nowi nauczyciele… w gimnazjum cierpiałem również na biegunkę psychogenną- tak stwierdził lekarz. Byłem również u psychologa, ale ten stwierdził, że to przed okres dojrzewania, że z czasem się poprawi. Jednak się nie poprawia. Już nie mam siły, nie wiem jak sobie pomóc i czy kiedykolwiek wszystko wróci do normy. Czy skończą się te stresy, które towarzyszą mi już od prawie połowy mojego życia?
Pozdrawiam, Szymon
Szymonie,
Trudności, o których piszesz, rzeczywiście pojawiają się stosunkowo często w okresie dorastania. Zachęcam, żebyś skupił się na ich stopniowym przezwyciężaniu, a nie na martwieniu się, że jesteś jakiś “inny”, czy “nie w porządku”, bo tak nie jest. W wieku dorastania, przypadającym właśnie na gimnazjum i liceum, a czasami też na okres studiów, szczególnie mocno przeżywamy opinie ze strony innych. Buduje się wtedy nasza samoocena, a relacje z rówieśnikami stają się szczególnie ważne. Istotne jest, żebyśmy zrozumieli przyczyny naszych niepokojów, bo wtedy możemy świadomie zacząć sobie z nimi radzić.
Warto z jednej strony przypomnieć sobie, jak stopniowo narastały trudności w kontaktach z ludźmi, zobaczyć, że u podłoża była obawa przed ośmieszeniem i odrzuceniem. Podstawowe znaczenie ma tu nie tyle to, że jesteśmy wyśmiewani, krytykowani i odrzucani, bo zawsze znajdą się tacy ludzie, którzy nam to robią. Najgorsze, że ich niejako “wpuszczamy” do naszego wewnętrznego świata i, co dziwniejsze, w jakiś sposób przyznajemy im rację. Tak jakbyśmy nie mieli swoich „granic” – podobnie jak państwo, które nie mając strzeżonych granic wpuszcza na swoje terytorium byle kogo. Dzieje się tak, bo wcześniej sami zaczęliśmy się niejako “źle traktować”, sami siebie źle oceniać. Izolacja pogłębia się z obawy, że jeszcze bardziej się skompromitujemy. Ludzie złośliwi i dążący do dominacji ze względu na własne kompleksy, wyczuwają te nasze obawy i tym śmielej nas atakują. Tworzy się błędne koło – im bardziej się zamykamy, tym bardzie jesteśmy atakowani, więc tym bardziej się izolujemy, a to wywołuje jeszcze większe odrzucenie.
Zrozumienie tego sprawi być może, że spojrzysz na siebie z większa sympatią, zaczniesz się wewnętrznie bronić przed automatycznym przyjmowaniem ocen innych. Zaczniesz mieć swoje zdanie, będziesz “wiedział swoje” na swój temat. Nie dasz sobie wmawiać, że jesteś beznadziejny, bo nie jesteś. Człowiek o ugruntowanym poczuciu własnej wartości nie ma na ogół szczególnej potrzeby ośmieszania oraz poniżania innych. Nastolatki na ogół agresją, wyśmiewaniem i odrzuceniem pokrywają własne poczucie niższości oraz własną niepewność.
Z drugiej strony trzeba stopniowo odbudowywać kontakty z ludźmi, przede wszystkim z tymi, z którymi czujemy się dobrze i bezpiecznie. Powoli próbować zbliżać się stopniowo do innych, przygotowując się w razie konieczności na konfrontację. Ważne jest dostrzeżenie i rozwijanie swoich zainteresowań, talentów, mocnych stron, ulubionych aktywności. Warto dać sobie przy tym prawo do odmienności, a nawet wad i słabości, co pozwala nam też uwolnić się od ciągłego męczącego porównywania się z rówieśnikami i starszymi od nas. Tak więc refleksja i działanie! Zajrzyj też może do dobrych książek na te tematy – jest ich sporo.
Jeśli jednak nadal utrzymują się objawy lękowe o dużym nasileniu, które nie pozwalają na normalne życie, na przykład na wychodzenie z domu czy przebywanie w miejscach publicznych, trzeba zasięgnąć porady lekarza psychiatry lub psychologa – terapeuty i rozpocząć leczenie. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!