Relacja terapeutyczna – czemu nie potrafię czuć się swobodnie?
Witam, rok temu podjęłam decyzję o psychoterapii. Bezpośrednim powodem był życiowy kryzys związany z trudną relacją z partnerem i urodzeniem dziecka. Duża ilość zmian w moim życiu i konieczność podjęcia ważnych decyzji wywołały u mnie silny lęk, poczucie beznadziei i bycia w sytuacji bez wyjścia. Pojawiły się myśli samobójcze.
Mimo że, chodzę na terapię już wiele miesięcy, czuję się coraz gorzej. Jestem osobą wycofaną, milczącą, mocno kontrolującą siebie. Mam ogromny problem z tym, żeby mówić o sobie, nie umiem rozmawiać.
W kontakcie z terapeutą jestem bardzo spięta. Mimo starań i chęci nie umiem poczuć się bezpiecznie i swobodnie. Terapeuta twierdzi, że jestem „ucieczkowa”, przerzucam na niego swoje uczucia, nie potrafię wejść w proces i korzystać z przestrzeni, jaką stwarza psychoterapia. Problem w tym, że nie wiem, jak to zmienić.
W moim życiu i samopoczuciu dzieje się coraz gorzej. Wiem, że jeśli czegoś nie zrobię ze sobą, może się to skończyć tragicznie. Czy jest jakieś wyjście z tego impasu?
Dzień dobry,
sposób w jaki opisuje Pani swoje trudności, świadczy o wysokim poziomie samoświadomości. Dobrze też, że nie bagatelizuje Pani tych odczuć i szuka pomocy – terapia wydaje się właściwą droga do przezwyciężenia problemu.
Trudno wypowiadać się na temat procesu terapeutycznego, w którym Pani uczestniczy, jednak wrażenie pogorszenia nastroju jest niepokojące. Niezależnie od przyczyn, brak komfortu w relacji terapeutycznej znacznie utrudnia zmiany – poczucie bezpieczeństwa jest kluczowym składnikiem terapii. Być może jakieś cechy waszej relacji wzmacniają opór, może tempo pracy jest zbyt duże, albo przytłaczają Panią np. konfrontacje terapeutyczne.
Wydaje się, że najlepszym wyjściem będzie (przynajmniej czasowa) koncentracja uwagi na samej relacji terapeuta-pacjent. Po rozwiązaniu tych blokad można będzie zapewne zrobić dalsze kroki. Sugeruję bliższe omówienie Pani samopoczucia na sesjach z terapeutą. Gdyby nie udało się wam zneutralizować napięcia dobrym pomysłem będzie rozważenie zmiany psychoterapeuty, nie ma w tym nic wyjątkowego. Może Pani także pomyśleć o konsultacji psychiatrycznej – myśli autodestrukcyjne są wskazaniem do niej, a poza tym wsparcie farmakologiczne mogłoby pomóc w zwiększeniu skuteczności samej terapii.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!