Czy bliskie osoby mogą chodzić do tego samego psychoterapeuty?
Witam, mam pewien problem, który mnie nurtuje. Uczęszczam od ponad roku na terapię indywidualną. Ostatnio mój dobry znajomy poprosił o kontakt do mojego terapeuty.
Mój kolega zapisał się na terapię do mojego terapeuty
Z kolegą znamy się bardzo dobrze, widujemy się prawie codziennie i jestem przekonany, że na jego konsultacji czy terapii zostanie poruszony mój temat. Czuję się w tej sytuacji mało komfortowo. Z tego, co mi wiadomo zapisał się na pierwszą wizytę w przyszłym tygodniu. Czy taka sytuacja jest zdrowa? Czy nie zaszkodzi mojej terapii?
Jak powinien w tej sytuacji zachować się psychoterapeuta?
Jak powinien zachować się w tej sytuacji psychoterapeuta? Podjąć się pracy z taką osobą czy raczej powinien skierować do innego specjalisty? Czy terapeuta w związku z informacjami od kolegi na mój temat może mieć w stosunku do mnie przeciwprzeniesienie?
Z ciekawości zapytam jeszcze o to, czy tak samo odnosi się to do rodziny, tzn. czy jest przeszkodą żeby np. dwóch braci z odmiennymi problemami chodziło do tego samego terapeuty na terapię indywidualną? Proszę o odpowiedź.
Odpowiedź psychologa
Panie Marcinie,
terapia indywidualna z założenia jest procesem opartym na relacji, odczuciach i perspektywie klienta. Prowadzący sesję przyjmuje ten punkt widzenia i według niego buduje relację terapeutyczną. Nie robi tego oczywiście bezkrytycznie – właśnie w trakcie sesji, poprzez dialog, przekonania i nawyki klienta poddane zostają refleksji. Prowadzi to do zrozumienia siebie i wspiera poszukiwania nowych form „bycia” – perspektywa klienta jest tu kluczowa również dlatego, aby za te zmiany brał on pełną odpowiedzialność.
Z tych powodów nie jest wskazane, aby ten sam terapeuta prowadził sesje osób, które wiąże jakakolwiek znacząca relacja: rodzinna, emocjonalna, ale także np. służbowa. Poza wspomnianym w pytaniu ryzykiem przeciwprzeniesienia (nieświadomego rzutowania na klienta wyobrażeń terapeuty), taka sytuacja może stać się przeszkodą w określeniu i zrozumieniu indywidualnych reakcji klienta. Terapia nie służy przyznawaniu racji, ani ocenianiu, który z bliskich sobie klientów „zachował się lepiej”, a do tego mogłoby dojść podczas poznawania tej samej historii w dwóch przekazach.
W sytuacji, kiedy praca z bliskimi sobie osobami jest wskazana, psychoterapia wypracowała inne rozwiązania – terapie par i rodzin, uzgodniona współpraca terapeutów itp.
Podsumowując – w sytuacji, w której zorientowałbym się, że mój klient zajmuje znaczące miejsce w życiu osoby, która chce rozpocząć u mnie terapię, poinformowałbym go, że z powodów zawodowych (bez jakichkolwiek szczegółów, na ujawnianie których nie pozwala mi tajemnica zawodowa) nie mogę prowadzić jego terapii. Zaproponowałbym oczywiście innego terapeutę, dbając, aby decyzja i motywacja tej osoby nie zostały osłabione.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!