Granice w relacjach – czy to jeszcze relacja koleżeńska, a może coś więcej?
Witam, mam pytanie. Mężczyzna jest wolny i pisze z kobietą, która jest zajęta. Ta kobieta wysyła mu swoje zdjęcie w bieliźnie, itp. On komentuje je w sposób jednoznaczny. Twierdzi, że to tylko relacja koleżeńska, bo te zdjęcia i tak są dostępne w internecie. Czy można to uznać za relację koleżeńską, czy raczej jakąś inną? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Dzień dobry,
z tego co udaje mi się zrozumieć z treści listu, może chodzić o określenie granic relacji. Jeśli ludzie ze sobą korespondują, to właściwie mogą sobie pisać i wysyłać, co im się podoba. Oczywiście w zależności od tego w jakich relacjach czy związkach aktualnie funkcjonują. Wówczas możemy mówić lub nie o naruszeniu granic, lub zasad bycia w relacji.
Najprościej mówiąc „granica” określa bezpieczną przestrzeń, po której mogą się swobodnie poruszać ludzie w związku. Bez naruszania bezpieczeństwa drugiej osoby lub samej relacji. Na przykład ludzie po ślubie obiecują sobie wierność, czyli to, że będą wobec siebie szczerzy i nie będą się spotykać z innymi ludźmi bez wiedzy drugiej osoby celem nawiązania relacji w bliskości emocjonalnej lub fizycznej podobnej do ich relacji. Chcą razem budować swoje bezpieczeństwo, bliskość i zaufanie. To wymaga nakładów pracy, próby poznania i zrozumienie drugiego człowieka. To z kolei wymaga poświęcania czasu, uwagi oraz energii. Choćby z tych powodów trudno jest stworzyć wiele takich zażyłości jednocześnie. Nie można być wyjątkowym dla wielu, bo wtedy przestaje się być wyjątkowym. Wobec czego ustalenie zasady wierności to granica o której wiemy, że dla dobra relacji i drugiej osoby lepiej jej nie przekraczać, nie łamać zasady.
O tym jak możemy postrzegać różne rodzaje relacji warto jest rozmawiać, aby wiedzieć gdzie druga osoba ma swoją własną granicę np. poprzez rozumienie koleżeństwa, lub przyjaźni. Czasami bywa tak, że posługujemy się tą samą etykietą na różne definicje.
Na przykład: dla jednej osoby kolega/koleżanka to jest osoba, z którą sporadycznie spędzam czas bo lubię jej/jego poczucie humoru i wyznaje podobne wartości jak ja. I to nas zbliża do siebie. Przyjaźń może być na przykład wtedy, gdy oprócz warunków koleżeństwa łączy nas długa znajomość. W wyniku wspólnych doświadczeń wiemy, że jesteśmy w stanie na kimś polegać i pozwalamy sobie się z kimś dzielić naszymi osobistymi doświadczeniami/problemami. Istotna jest perspektywa i intencja osoby, która dokonuje wewnętrznej analizy jakiś relacji z innymi ludźmi.
W przypadku sytuacji opisanej w liście wygląda na to, że pani będąca w związku wysyła zdjęcia panu, który jest stanu wolnego. Wydaje się, że nie jest istotne czy nazwiemy taką relację koleżeńską, czy nie. Najważniejsze jest to, czy którakolwiek z tych osób łamie jakieś zasady/granice relacji. Jeśli została przekroczona granica, mogą pojawić się konsekwencje, np. partner tej pani może poczuć się skrzywdzony lub zdradzony. Pan z kolei może czuć się uwikłany w relację z panią jeśli nie wie, że ona już z kimś się spotyka. Cóż, każdy jest dorosły i może jedynie się zastanowić nad potencjalnymi korzyściami oraz stratami płynącymi z takiego sposobu nawiązywania relacji.
Z punktu widzenia norm społecznych czy kulturowych wydaje się, że istnieje różnica między epatowaniem swoją nagością w internecie i mediach społecznościowych, a przekazywanie tych samych treści bezpośrednio jakiejś osobie z komentarzem o podtekście seksualnym. Kontekst komunikacji bezpośredniej pozwala podjąć próbę odczytania intencji nadawcy i najprawdopodobniej dostrzeżemy tu flirt. Wówczas może to być próba nawiązania bliższej relacji niż koleżeńska, zażyłości opartej o seksualną fascynację. Z definicji potocznej z kolegami/koleżankami nie przekraczamy granic wzajemnego zaspokajania swoich potrzeb seksualnych. Spoglądając na tą sytuację z perspektywy partnera/partnerki odbiorcy treści erotycznych, jak najbardziej wyjaśnianie tego, że to relacja koleżeńska może być niewystarczające, patrząc na tą sytuację przez pryzmat komfortu tej osoby.
Jeśli czujesz się dotknięty/dotknięta takim zachowaniem partnera/partnerki to znaczy, że właśnie ktoś naruszył granice waszej relacji lub Twojego własnego bezpieczeństwa w tej relacji. Niech wskazówką będzie ogólne rozumienie norm społecznych i pytanie: czy to zwyczajne zachowanie, kiedy ludzie będący w związkach wysyłają/dostają zdjęcia trzeciej osoby w bieliźnie i z nią flirtują? Odpowiedź nasuwa się sama. Osoba w związku, która jest świadkiem takiego zachowania partnera/partnerki ma prawo czuć się zraniona, dotknięta i zaniepokojona. Może się po prostu nie zrozumieli, lub nie ustalili granic bezpiecznych dla ich relacji. Chyba że założenia relacji są takie, że ludzie się na to zawczasu godzą. Ale to już inna historia i prawdopodobnie inne konsekwencje.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!