Czy można polubić bycie smutnym?
Moje pytanie może wydawać się nieco dziwne. Nie mam już kogo pytać (a nie sądzę, by ludzie zrozumieli mnie bez wypytywania o szczegóły). Czy można polubić bycie smutnym? Może niedosłowne polubić, po prostu mam wrażenie, że nie lubię nie być smutnym. Zawsze katuję się tym, co mnie spotkało, bo czuję, że to poprawne uczucie i dobrze mi z tym. Mimo wszystko chciałbym być szczęśliwą osobą, którą kiedyś byłem. Czuję się źle z tym wszystkim. Liczę na szybką odpowiedź. Z góry dziękuję i przepraszam za zawracanie głowy, gdyż na pewno są tu osoby bardziej potrzebujące.
Andrzej
Panie Andrzeju,
Pana pytanie jest postawione w sposób bardzo ogólny. W związku z tym jest mi trudno na nie odpowiedzieć bez wypytywania o szczegóły. Właśnie te szczegóły stanowią o istocie problemu.
Czytając Pana wypowiedź, miałam poczucie, że jest Pan wewnętrznie skonfliktowany. Z jednej strony lubi Pan być smutny, a z drugiej chciałby Pan być szczęśliwy. Prawda jest taka, że te dwie rzeczy się nie wykluczają. Można być szczęśliwym człowiekiem, który czasem bywa smutny. Powiedziałabym nawet, że to jest najbardziej „zdrowe” podejście do życia, aby zachowywać się i czuć adekwatnie do sytuacji.
Starając się jednak odpowiedzieć na Pana pytanie, czy można polubić bycie smutnym, uważam, że tak można, ponieważ czerpiemy z tego jakieś korzyści. Zdarza się, że inni traktują nas z większą wyrozumiałością, mniej od nas wymagają, trochę tak jakbyśmy byli chorzy, mamy pewne „fory”. Możemy to również uważać za takie wytłumaczenie, aby nie brać odpowiedzialności za różne sprawy. Ale czy o to chodzi w życiu?
Możemy również polubić ten stan – melancholii, albo po prostu się do tego przyzwyczaić i w związku z tym bać się to zmienić, ponieważ ten stan jest już nam znany, wiemy jak się w nim poruszać.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!