Co robić, gdy teściowej nie podoba się postępowanie synowej?
Synowa owinęła sobie mojego syna wokół palca
Witam, chciałabym uzyskać poradę odnośnie problemu z synową. Mianowicie chodzi mi głównie o to, że ona jest bałaganiarą i do tego jest uzależniona od portali społecznościowych. W związku z tym, mój syn przychodząc z pracy najpierw zjada obiad (raczej mu coś prostego ugotuje), dwójka dzieci (3 lata i 5,5 roku) zjadają obiad w przedszkolu. Potem bawi się z dziećmi i kąpie je. Sprząta mieszkanie, również zajmuje się praniem i układaniem ubrań w szafie.
Synowa obecnie nie pracuje. Chodziła na różne kursy, ale jak do tej pory nie wie, co by chciała robić w życiu. Jest to osoba, która zawsze ma racje i każdą sytuację potrafi wykorzystać na swoją korzyść.
Mój syn zawsze lubił porządek. Bardzo denerwował się, że jego brat był bałaganiarzem i musiał po nim sprzątać, bo mieli wspólny pokój. Jednym słowem owinęła sobie syna wokół palca. On dwoi się i troi, żeby zaspokoić jej zachcianki, przez co popadają w długi.
Proszę powiedzieć, jak dotrzeć do syna, żeby otworzył oczy i nie pozwolił sobą pomiatać?
Odpowiedź psychologa
Pani Aldono,
rozumiem, że dla Pani jako matki trudno jest patrzeć na problemy i trudności z jakimi boryka się syn. Mimo to, zakładam, że Pani syn jest człowiekiem dorosłym i w związku z tym ma prawo samostanowienia o sobie. Tym samym podejmuje decyzje, za które ponosi odpowiedzialność, podobnie jak jego żona.
Relacja jaka panuje między Pani synem a synową jest kształtowa tylko i wyłącznie przez nich samych. Tak jak chcą i najlepiej potrafią. Sami ponoszą odpowiedzialność za wspólne decyzje. To właśnie w ten sposób mogą uczyć się współpracy i wyciągać wnioski na przyszłość.
Często bywa tak, że obserwując daną sytuację/zachowanie z zewnątrz, nie widzimy całości. Jedynie dostrzegamy wycinek sytuacji, dodatkowo przepuszczony przez filtr np.: poczucia matczynej odpowiedzialności. Najwyraźniej synowi ten stan rzeczy odpowiada na tyle, że sam nie chce tego zmienić. Być może kocha swoją żonę na tyle, że jest w stanie zaakceptować to, co Pani postrzega jako jej wady. Prawdopodobnie on tego tak nie widzi.
W odniesieniu do opisanej przez Panią sytuacji, jakakolwiek interwencja z Pani strony (skierowana do syna lub synowej), może przyczynić się do tego, że narazi Pani swojego syna i jego rodzinę na dodatkowe trudności oraz stres. Synowa może poczuć, że wobec niej budowana jest wroga koalicja syna z matką. Nawet jeśli intencje takiego działania mogą mieć na celu pomoc w ich relacji. Najprawdopodobniej wtedy synowa będzie czuła pretensje, złość i żal do swojego męża. Zacznie zabiegać o większą izolację, co może skutkować budowaniem dystansu między rodziną syna a Panią.
Innymi słowy, jeśli zdecyduje się Pani na podjęcie jakiś działań, ich problemy mogą się nie rozwiązać, ale nawet poszerzyć o kolejny – konflikt na tle syn i matka vs mąż i żona. W związku z tym można się spodziewać, że w przyszłości syn będzie mógł mieć do Pani pretensję o to, że znajdzie się w sytuacji, w której poczuje się zobowiązany do swoistego wyboru: stanąć po stronie mamy czy żony. Jeśli uda mu się rozwiązać – wspólnie z żoną – problemy rodzinne, tym bardziej będzie uważał, że była Pani w tych okolicznościach „złym” doradcą. Pani ingerencja w to jak żyją i funkcjonują, mogłaby zaognić konflikt między nimi. Tym samym przyczynić się w jakimkolwiek procencie do rozpadu ich relacji.
Jeśli zależy Pani na synu i dobrych relacjach z nim, jedyne co warto zrobić to reagować na sytuacje niebezpieczne. Mam tu na myśli reagowanie na jawną przemoc i nieodpowiedzialność w opiece nad dzieckiem (np. pozostawienie dziecka bez opieki). Wszystko inne należy pozostawić ich osądowi. Trzeba zaufać temu, że są to dorośli ludzie. Ludzie, którzy z jakiegoś powodu chcą być ze sobą. Chcą wspólnie tworzyć rodzinę, mierząc się jednocześnie z własnymi problemami i trudnościami życiowymi.
Myślę, że jeśli syn lub synowa poproszą Panią o pomoc, to wtedy ma Pani prawo wyrazić swoje zdanie. Jednakże angażując się w tego typu sytuacje zbyt intensywnie, z założenia naraża się Pani na jedną z wersji tego, co opisałem powyżej.
Warto, aby pomyślała Pani nad tym dlaczego tak się dzieje, że tak bardzo zajmuje się Pani funkcjonowaniem syna w relacji. Być może byłoby łatwiej, gdyby pomyślała Pani o sobie. Pozwoliła Pani sobie na zadbanie o własne potrzeby, na organizacją własnego wolnego czasu. Wierzę, że wówczas poczułaby się Pani lepiej.
Jeśli okaże się, że z jakiegoś powodu nie potrafi Pani odpuścić potrzeby pomocy, czy interwencji w związek syna, warto byłoby, aby podjęła Pani konsultację psychologiczną w celu uzyskania odpowiedzi na pytanie: dlaczego nie potrafi Pani zdystansować się do tego co dzieje się u syna i dlaczego tak bardzo Pani to przeżywa?
Jego relacja z żoną jest dynamiczna i będzie się zmieniać, w zależności od tego na ile sami będą o nią dbać i regulować. Relacja w związku to ich wspólna odpowiedzialność.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!