Po śmierci teścia, nie mogę dogadać się z mężem
Witam, mam 30 lat. Problem polega na tym, że niedawno zmarł mój teść i od tamtej pory nie mogę porozumieć się z mężem. Cokolwiek bym nie powiedziała czy nie zrobiła, to on wybucha złością. Nawet potrafił wyrzec się naszych dzieci. Nie umiem już sobie z tym poradzić, a bardzo kocham męża i nie chciałabym się rozstawać. Tyle że brakuje mi już sił na walkę z tym. Mam wrażenie, że obwinia mnie o śmierć swojego ojca, ponieważ tylko ja byłam wtedy w domu i nie potrafiłam mu w porę udzielić pomocy. Też mam o to żal do siebie… Jak mam dogadać się z mężem?
Każda śmierć bliskiej osoby, szczególnie nagła i dramatyczna wstrząsa nami i powoduje, że dotychczasowy bieg zdarzeń zostaje zakwestionowany. Potrzebujemy czasu, sił i wsparcia aby takie doświadczenie przyswoić i mądrze ulokować w swoim życiu.
Pierwsze etapy żałoby przebiegają najczęściej pod znakiem zaprzeczenia i gniewu – często zresztą te dwa aspekty łączą się i mieszają ze sobą. Jest to swoista próba obrony przed bolesnym ciosem, którego nie potrafimy tak szybko zaakceptować.
Z jednej więc strony opisywane przez Panią wydarzenia wpisują się w schemat sytuacji, z drugiej zaś niepokoi, że wpływa to tak destrukcyjnie na Waszą relację. Wygląda na to, że Pani mężowi brakuje w tej trudnej chwili otwartości na doświadczenie bólu i wsparcie.
Gorąco zachęcam do wspólnego szukania pomocy – powinniście spróbować przede wszystkim nazwać to co się dzieje i co przeżywacie – otworzy to drogę do zrozumienia sytuacji i poradzenia sobie z nią. Takim sposobem może być wizyta w gabinecie terapeutycznym, ale także uczestnictwo w tematycznej grupie wsparcia lub rozmowa z kimś mającym doświadczenie z takimi emocjami. Nie odkładajcie tego licząc na zapomnienie, potraktujcie raczej jako wyzwanie budujące przyszłość waszego związku.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!