Od kiedy zaczęłam stawiać w życiu granice, stałam się dla rodziny śmieszna. Jak udowodnić im, że źle mnie oceniają?

Od kiedy zaczęłam stawiać w życiu granice, stałam się dla rodziny śmieszna. Jak udowodnić im, że źle mnie oceniają?

Witam, mam 34 lata i pochodzę z bardzo toksycznej rodziny. Od kiedy zawalczyłam o siebie i zaczęłam stawiać w życiu granice, stałam się dla rodziny „śmieszna”…

Mimo stawianiu granic, rodzina mnie obraża

Nie z każdym mogę zerwać kontakt i gdy słyszę o sobie „cham jeden” lub lecą bluzgi, to nie wiem jak się zachowywać. Spokojne rozmowy, zaprzeczanie, argumentacja – to zapalniki do okropnego obrażania mnie. Często najbliższa rodzina poniża mnie przed kuzynami, ciotkami lub sąsiadami. Nie raz słyszałam „głupie to takie, nie słuchajcie jej” albo „ona ma problem psychiczny” i podobno „zdziczałam”. Bo nie reaguje na chamstwo.

Nie wiem, co robić, bo nie reagowanie powoduje, że wszyscy wierzą moim rodzicom albo siostrze, która jest perfidnie narcystyczna i przemocowa. Ludzie dystansują się wobec mnie. Myślą, że mam faktycznie problemy z głową. Często ojciec albo matka opowiadają bzdury na mój temat. Mówią rzeczy, których nigdy nie wypowiedziałam i przypisują, co niby czuję/myślę.

Jak reagować na toksyczne zachowania?

Wiem, że nigdy się nie zmienią, ale czy mogę jakoś udowodnić innym, że źle mnie oceniają? Jako jedyna w rodzinie mam wyższe wykształcenie. Jestem zaradna, żyje pasjami, rozwijam się. W domu rodzinnym byłam gnębiona nawet za czytanie książek, wręcz śmiano się z tego. Czuję totalną przepaść intelektualną między nami, a jednocześnie brak siły przebicia. Jestem cieniem, który całe życie był workiem treningowym.

Odpowiedź psychologa

Pani Kseniu,

to co Pani opisuje jest bardzo przykre. Bycie oczernianym może budzić chęć obrony, a czasem (gdy ta obrona nie działa), poczucie niemocy, bezradności.

Zastanawiające jest to, dlaczego dalsza rodzina czy znajomi nie weryfikują tego, co jest opowiadane na Pani temat, nie mają szerszego oglądu sytuacji, znając przecież Panią osobiście. Drugie pytanie, które mi się nasuwa, to dlaczego opinia tych ludzi jest tak ważna dla Pani. Ma Pani 34 lata, sam Pani zauważa, że ma Pani inne wykształcenie, pozycję życiową. A jednak coś nie pozwala Pani się zdystansować do ocen i żyć własnym życiem. Być może to kolejny aspekt do przepracowania (po nauce stawiania granic).

To, że zaczęła Pani stawiać granice i spotkała się Pani z oporem rodziny jest naturalne. System rodzinny dąży do zachowania znanej mu sytuacji, podziału ról, zależności. Na każdą większą zmianę będzie reagował. Czasem będzie to dostosowanie się, a czasem, tak jak w przypadku Pani rodziny niezgoda, agresja. Na to nie może Pani pozwalać.

Nie musi Pani tłumaczyć się czy zaprzeczać, tak jak Pani dotychczas robiła. Ma Pani prawo nie słuchać inwektyw (proszę mnie nie obrażać/proszę tak do mnie nie mówić), ucinać takie rozmowy (w takim tonie nie będę rozmawiała), czy wychodzić z pokoju w momencie, kiedy jest Pani obrażana.

Może Pani też ze swoim terapeutą porozmawiać o formie tych granic. O tym, jak stawiać je skutecznie, ale nie agresywnie i być konsekwentną w ich obronie.

Skutecznie pomagamy w nauce stawiania granic. Skontaktuj się z Nami!

 

4.3/5
Monika Perdjon - psychoteraputa

Psychoterapeuta i specjalista od interwencji kryzysowych – prowadzi psychoterapię indywidualną. Wspiera pacjentów w trudnościach wychowawczych, dotkniętych żałobą, zdradą, syndromem DDA.  Posiada bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie w przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Czytaj więcej…

2 komentarzy:
  1. Ksenia
    Ksenia says:

    Mówienie “proszę mnie nie obrażać” albo coś w kulturalnym tonie powoduje wzrost agresji do maksimum, następnie, że się wymądrzam i teksty typu “co to wyrosło, skąd taki cham”… W rodzinie większość osób jest narcystyczna, biła dzieci, chociaż część ma pieniądze i im się wiedzie. Jestem najmłodsza w całej rodzinie, bardzo licznej. Nie rozumiem, dlaczego moi rodzice tak mało inteligentni, hałaśliwi, kłócący się na oczach innych są uznawani za super sympatycznych… Wszyscy im wierzą, że są dobrzy i cudowni. Trochę “nerwowi”, więc mogli wyzywać i bić. A ja narzekam na super rodziców od dzieciaka. Zniszczyli mi psychikę doszczętnie i nie chce wracać do tych starych relacji.

    Odpowiedz
    • Sensity
      Sensity says:

      Dzień dobry Pani Kseniu, czytając Pani list i komentarz do tekstu czuję dużo bezsilności, ale tez żal. Pani uwaga skupia się na tym, jak udowodnić rodzinie, że się mylą, że ich zachowania są krzywdzące (bez wątpienia są). Sęk w tym, że czasami się nie da. To ich własna praca, żeby pewne rzeczy dostrzec, zrozumieć i może być tak, że rodzina nie jest i nigdy nie będzie gotowa na taką pracę. Dla mnie istotne jest to, jak w takim środowisku Pani może zadbać o siebie, gdzie i jakiej pomocy powinna Pani poszukać. To co ja proponuję, to wstępną konsultację z osobą zajmującą się przemocą w rodzinie, która oceni sytuację i pokieruje Panią dalej. Jeśli prywatna poradnia nie jest w zasięgu Pani możliwości, być może warto rozważyć skorzystanie z pomocy w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Dobrym rozwiązaniem jest np udział w grupie wsparcia, dzięki której się Pani wzmocni i wyzwoli spod wpływu rodziny. Pozdrawiam, Monika Perdjon

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *