Jak poprawić swoją samoocenę i zacząć cieszyć się życiem?
Witam serdecznie,
ciągle porównuję się z innymi. Jest to moją obsesją i odbiera mi całkiem radość życia. Będąc dzieckiem, byłem tzw. zdolny. Brałem udział i odnosiłem sukcesy w olimpiadach. Jednak po studiach przez długi czas nie mogłem znaleźć pracy. Teraz pracuję i zarabiam, ale nie są to jakieś oszałamiające sumy i kariera – pracuję w kinie plus jestem freelancerem.
Natomiast ludzie, z którymi chodziłem do szkoły, do klasy, znajomi z olimpiad – niektórzy porobili oszałamiające kariery, są naukowcami, lekarzami, specjalistami, artystami. Studiowali za granicą. Ukończyli elitarne kierunki, pracują za granicą np. jako wykładowca akademicki w Szwajcarii, architekt w Niemczech. Są właścicielami gabinetów lekarskich, cenionymi artystami, badaczami, etc.
Moje studia i osiągnięcia wyglądają bladziutko. Nie udało mi się podjąć studiów doktoranckich. Mam z tego powodu ogromne poczucie winy, że nie starałem się wystarczająco, że nie wykorzystywałem okazji, bo się zwyczajnie bałem i nie chciałem ryzykować. Plus studiowanie znacznie bardziej mnie męczyło niż innych. Jestem introwertykiem i kontakt z ludźmi mnie bardzo wyczerpuje. Obsesyjnie o tym myślę i boję się o przyszłość. Ciągle się porównuję, wyliczam ile kto zarabia ze znajomych, sprawdzam co robi dalej w życiu.
Chciałbym się tego pozbyć i nauczyć cieszyć się tym, co mam. Bo mam dużo i moje życie jest skromne, ale dość wygodne i spokojne, poza paroma konfliktami w rodzinie.
Panie Piotrze,
wyobrażam sobie, że opisana przez Pana sytuacja nie tylko nie pozwala się Panu cieszyć codziennością, ale też ogranicza Pana w różnych dążeniach, marzeniach i celach. Z Pana wiadomości nie wynika jasno, co jest przyczyną takiego postrzegania siebie i otaczającej rzeczywistości. Mogę zatem jedynie odnieść się do hipotetycznych możliwości.
Pierwszą z nich są zawyżone standardy. Warto zastanowić się na ile Pana oczekiwania wobec siebie wynikają ze specyfiki środowiska w jakim się Pan wychowywał, a na ile są rzeczywistymi i realnymi oczekiwaniami jakie dorosły człowiek stawia przed samym sobą. Może się okazać, że specyfika środowiska wykształciła w Panu nadmiarowe standardy i dzisiaj nie dostrzega Pan zbyt wyśrubowanych norm oczekując od siebie, że będzie Pan taki jak Pana niektórzy znajomi (czyli zapewne w skali wszystkich osób, które Pan zna – stosunkowo nieliczne grono).
Druga przyczyna może leżeć w postrzeganiu siebie, w osobistym stosunku do samego siebie, czyli w samoocenie. Często osoby z niską (zaniżoną czyli nieadekwatną) samooceną nie realizują swoich celów. Nie wykorzystują możliwości z lęku przed porażką, słabością, oceną własną lub innych. Jeśli to jest przyczyną to warto zacząć to zmieniać, ponieważ takie umniejszające podejście do swojej osoby zapewne nigdy nie umożliwi Panu robienia w życiu tego, czego Pan chce z jednoczesną radością z tego powodu i docenieniem siebie i swoich osiągnięć.
Chciałabym również zwrócić uwagę, że w Pana wiadomości jest więcej miejsca dla tzw. „innych” niż dla Pana. To pozwala mi przypuszczać, że ocenę swojego życia oraz różne wybory czy ich słuszność poddaje Pan krytycznej (a raczej krytykującej) analizie nie z własnej perspektywy ale z perspektywy innych ludzi i ich życia, głównie (lub jedynie) zawodowego. Żeby móc przeżyć szczęśliwe i spełnione życie to musi być Pan w tym życiu reżyserem, scenarzystą i głównym bohaterem, a nie marionetką, której ruchy będą zależały od czyjegoś wyboru.
Nie bez znaczenia jest również to jak wygląda Pana życie poza pracą. Napisał Pan, że Pana życie jest dość wygodne i spokojne. Co to znaczy? Czy ta wygoda i spokój jest tym czego Pan szuka i chce? Wspomniał Pan o „paru konfliktach w rodzinie” – na czym polegają te konflikty i jaki mają bezpośredni wpływ na Pana? Często się zdarza, że bardzo skupiamy się na jakimś problemie, którego rozwiązanie uważamy za kluczowe, ale tak naprawdę jest ono tylko „zasłoną dymną” dla innych trudności i bardziej istotnych tematów.
Zachęcam Pana do przeanalizowania powyższych kwestii. Jeśli uznałby Pan, że samodzielne zmiany są zbyt trudne proponuję udać się do psychoteraeuty, który zarówno pomoże w znalezieniu i zrozumieniu źródła problemu jak również wskaże drogę do poradzenia sobie z nim.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!