Dziecko uzależnione od internetu. Wywiad przeprowadzony dla tygodnika wSieci.
Często jest tak, że rodzic odbiera dziecko ze szkoły, sam jest zmęczony, chce odpocząć, odpowiada mu więc sytuacja, w której syn czy córka, siedząc przed komputerem, nie przeszkadza. I w ten sposób powstaje problem.
Jak rodzice mogą stwierdzić, że ich dziecko uzależniło się od komputera?
Podstawowa sprawa to obserwacja zachowania dziecka. Jeśli ono wciąż myśli tylko o tym, by usiąść do komputera, jest to główny temat rozmów, a wszystko inne robi najszybciej, niechlujnie, to powód do niepokoju. Podobnie jak wykorzystywanie każdej sposobności do tego, aby móc skorzystać z komputera. Niepokoić należy się także, gdy okazuje się, że dziecko z jakiegoś powodu do komputera usiąść nie może i reaguje na to przesadnym rozdrażnieniem. Chodzi np. o konieczność nagłego, nieplanowanego wcześniej wyjścia, które uniemożliwia oddanie się ulubionej grze. Jeśli powoduje to u dziecko napad złości lub histerię (nieadekwatnie silną), jest to powód do zastanowienia. Niepokoić też należy się w sytuacji, gdy dziecko dostając do wyboru kilka możliwości spędzenia wolnego czasu, np. kino, spacer, spotkanie ze znajomymi, wybiera zawsze komputer. Dzieci powinny mieć różne zainteresowania i różne aktywności powinny im sprawiać przyjemność. Maluchów uzależnionych od komputera nic innego nie cieszy. Pozostają one w coraz większej izolacji od rówieśników. Zaniedbują wreszcie obowiązki domowe i szkolne. Kłamią.
A objawy fizyczne uzależnienia?
Oczywiście zaczerwienione, łzawiące oczy. To skutki długiej ekspozycji na bodźce wzrokowe. Te dzieci sprawiają wrażenie przemęczonych, mają gorszą cerę, są blade, mają podkrążone oczy, problemy ze snem. Potrafią siedząc przed monitorem, zapominać o jedzeniu lub jedzą szybkie, słodkie przekąski. W efekcie może to skutkować nadwagą. Takim dzieciom towarzyszy najczęściej ogólna irytacja, nieustanne wyczekiwanie na moment, w którym”wreszcie” będą mogły zająć się tym, co lubią najbardziej, czyli komputerem.
Jakie najczęściej błędy popełniają rodzice, których dzieci uzależniają się od komputera?
Podstawowy błąd to brak zainteresowania. Ważne jest także to, czy dziecko w jakikolwiek sposób jest kontrolowane przez dorosłych. Często jest tak, że rodzic odbiera dziecko ze szkoły, sam jest zmęczony, chce odpocząć, odpowiada mu więc sytuacja, w której syn czy córka nie przeszkadza. Często zadowoleni z pozornego spokoju rodzice zostawiają pociechę przed komputerem aż do momentu, gdy trzeba iść spać czy ewentualnie zjeść kolację.
Gdy rodzice podejrzewają uzależnienie od komputera, jakie kroki powinni podjąć?
Trzeba przeanalizować, jak funkcjonuje cały system rodzinny. Najczęściej jest tak, że dziecko jest pozostawione samo sobie. Nie ma wystarczającej opieki, rodzice nie angażują się w jego sprawy, nie są zainteresowani tym, czego doświadcza syn czy córka. Takie dzieci przeważnie wychowują się w domach, w których tłem dla codzienności jest włączony telewizor. Trzeba więc zacząć od poprawy funkcjonowania relacji rodzinnych. W domu musi być czas na rozmowę. Ważne jest, aby podczas posiłków telewizor, komputer i komórki były wyłączone lub odłożone. Z dziećmi należy rozmawiać. Na komputer zaś wprowadzić limity, zasady korzystania z niego obowiązujące wszystkich domowników, w tym również dorosłych.
Pozbycie się komputera może pomóc?
Nie, ponieważ to nie sam komputer jest szkodliwy, tylko stan, jaki wywołuje u dziecka. Korzystanie z komputera z umiarem, na podstawie ustalonych zasad nie jest szkodliwe. Jeśli umawiamy się na godzinę dziennie i jej przestrzegamy, to jest w porządku.Problem zaczyna się, gdy dziecko traci kontrolę nad sytuacją. Siada na chwilkę i robią się z niej cztery godziny. To nie mogłoby się stać, gdyby dziecko było pod opieką rozsądnego, świadomego rodzica. Wówczas z godzinki nie mają prawa zrobić się cztery. Jeśli już tak się stało, to znaczy, że dziecko pozbawione było uwagi ze strony rodzica, który nie zauważył sytuacji. Trzeba też szukać aktywności, które mogą zapewnić doznania podobne do tych, których dostarcza komputer. Najczęściej to pozytywne emocje, podekscytowanie, a czasem także poczucie bezpieczeństwa. Warto znaleźć alternatywę, np. zajęcia, które dadzą dużo przyjemności i pokażą, że można konstruktywnie spędzać wolny czas. Zupełne pozbycie się komputera nie rozwiąże problemu, bo dziś komputery są wszędzie, dziecko z dotarciem do niego sobie poradzi: czy to w szkole, u kolegi, czy, jeśli jest starsze, w kafejce etc.
A kiedy należy zwrócić się po pomoc do specjalisty?
Na pewno gdy problem dotyczy starszych dzieci i młodzieży. W przypadku nastolatków sprawy się komplikują ze względu na kwestie rozwojowe, kwestie związane z dojrzewaniem i buntem. Łatwiej jest z dziećmi młodszymi. Z pomocy fachowca warto skorzystać, kiedy dziecko na skutek wprowadzanych zmian staje się nadmiernie agresywne lub apatyczne. To sygnał, że próby poradzenia sobie z sytuacją na własną rękę nie zadziałały. Warto podkreślić, że jeśli dziecko pomimo wprowadzanych interwencji wybiera siedzenie przed komputerem, to dzieje się tak z jakiegoś ważnego powodu. Może np. ma problemy w kontaktach z rówieśnikami, nie umie sobie poradzić w trudnych sytuacjach, nie ma odpowiedniej relacji z rodzicami, może jest konflikt z rodzeństwem? Często wirtualny świat daje poczucie bezpieczeństwa i zaspokojenie potrzeb, które nie są realizowane w realnym życiu. Dlatego warto szczegółowo przyjrzeć się sytuacji, zwrócić uwagę na stan emocjonalny dziecka.
Na czym będzie polegała terapia?
Po pierwsze, trzeba pokazać dziecku, jak korzystać z komputera w sposób “normalny” i mądry. Po drugie, musimy się dowiedzieć, dlaczego spędzanie czasu przed komputerem jest dla niego takie ważne, czyli co mu to daje, jakie powoduje emocje? Jakie są w jego odczuciu fizyczne i psychiczne korzyści z siedzenia przed komputerem? Gdy to ustalimy, musimy znaleźć sposoby na osiągnięcie tego samego innymi sposobami. Należy zaznaczyć, że praca z dzieckiem w oderwaniu od rodziny nie jest możliwa. Rodzice muszą się zaangażować we współpracę. To długi i trudny proces, ponieważ najczęściej zmiany wymaga cały system wychowawczy.
Czy uzależnienie od komputera jest takim samym rodzajem uzależnienia jak od alkoholu i papierosów? Tak samo wpływa na mózg?
Podobnie. Bez względu na to, od czego dana osoba się uzależnia, chodzi o to, czego człowiek doznaje “po zażyciu”. Bo to od tego stanu dana osoba się uzależnia, a nie od samego obiektu. Dlatego każde uzależnienie przebiega w podobny sposób.
Jak mądry rodzic może zapobiec uzależnieniu od komputera?
Interesować się dzieckiem. Stawiać granice. Dawać dobry przykład. Dobrze zarządzać czasem, np. wprowadzając plan dnia czy tygodnia. Zdecydowanie lepiej, aby dziecko miało częsty dostęp, ale krótkotrwały niż np. komputerową sobotę i granie bez limitu cały dzień. Ze względu na ekspozycję na bodźce niewskazane jest korzystanie z komputera dłużej niż przez dwie godziny dziennie.
Czy możemy powiedzieć, że niektóre gry są bardziej bezpieczne, a inne mniej?
Na pewno rozsądniejsze są gry edukacyjne. Gry, w których chodzi o coś więcej niż strzelanie, zabijanie itp. Lepsze są także gry które pobudzają do kreatywności, myślenia. Ryzykowne jest pozostawienie dziecka samemu sobie, szczególnie z dostępem do internetu. Korzystając z gier on-line, łatwo może trafić do strony z zakazanymi treściami, bo zostanie tam “odesłane”. Jeśli już pozwalamy, by dziecko miało dostęp do internetu, to pilnujmy z jakich stron korzysta. Maluchy świetnie radzą sobie z komputerami i wyszukiwarkami. Naprawdę niewiele potrzeba, żeby niechcący trafić na treści przeznaczone tylko dla dorosłych.
Jak jest z profilaktyką w przypadku uzależnienia od komputera?
Moim zdaniem w tej sprawie jest jeszcze wiele do zrobienia. W szkołach mówi się dużo o narkotykach, alkoholu, papierosach, natomiast rzadko o tym, że i komputer i internet uzależniają. Tymczasem dzieciaki w dobie funkcjonowania portali społecznościowych narażone są na nowe niebezpieczeństwa związane z cyberprzemocą. Dzieci uzależnione od internetu cały czas są “na nasłuchu”. Jeśli nie łączą się z siecią przez komputer, to korzystają w tym celu z telefonów. Cały czas są on-line. Albo publikują, albo sprawdzają, co inni opublikowali itd. Uzależnienia od komputera często rozwijają się równolegle do uzależnień od smartfonów.
Czym jest cyberprzemoc, o której pani mówi?
To szeroki i odrębny temat. Spotykam się z tym problemem głównie wśród starszych dzieci. Przede wszystkim chodzi tu o portale społecznościowe i toczące się tam życie towarzyskie. Dla młodzieży gimnazjalnej i licealnej bardzo często głównym wyznacznikiem poczucia własnej wartości i funkcjonowania w grupie rówieśniczej jest to ile ma lajków pod zdjęciem, kto i ile razy skomentował dany wpis i tak dalej. Znam trudne historie, z zakładaniem fikcyjnych kont, podszywaniem się pod różne osoby, by tworzyć niesmaczne sytuacje. Robienie sobie takich żartów niesie za sobą wiele nieprzyjemnych konsekwencji. Na drugim biegunie jest ignorowanie wpisów, namawianie się w klasie, że tej osobie “nie lajkujemy”. Dana osoba zostaje wykluczona zmową milczenia. Dla tych dzieci to prawdziwe dramaty. Miałam kiedyś nastoletnią pacjentkę, która mówiła, że bolał ją brzuch, gdy wchodziła na jeden z portali społecznościowych, żeby sprawdzić reakcje innych, i co ważniejsze, ile osób przeczytało jej wpis (oczywiście w porównaniu z koleżankami). Rozumiała, że to bezsensowne, ale nie mogła bez tego funkcjonować. Jej samoocena w znaczący sposób zależała od tego, co działo się w sieci. Zazwyczaj dorośli nie mają wglądu w to, co jest w cyberprzestrzeni, dlatego nie mogą zauważyć problemu. Teoretycznie w szkole nic się nie dzieje, dzieci się nie biją, niby wszystko jest w porządku, ale w świecie wirtualnym rozgrywają się dramaty.
Historia Kamila, lat 14
Z objawami choroby komputerowej, wśród których są m.in. silne bóle głowy, kręgosłupa, bezsenność, padaczka wywołana migotaniem światła komputerowego, trafił na neurologię Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Przed komputerem potrafił spędzić 12 godz. dziennie. Włączał internet zaraz po szkole. Nad grami on-line spędzał całe weekendy, a prawdziwemu komputerowemu szaleństwu oddawał się w wakacje. Nie miał ochoty jeździć na szkolne wycieczki, wolał zostać sam w domy przed monitorem. “To mnie odpręża, taki świat mi wystarcza” – powiedział lekarzom. Był przekonany, że nie robi nic złego. Jego matka zaobserwowała, że od czasu pójścia do gimnazjum niechętnie się uczył, choć siedząc przy komputerze zapewniał ją, że właśnie to robi. Na próby limitowania dostępu do sieci reagował agresją. Komputer był powodem m.in. świątecznej kłótni. Kamil nie chciał wyłączyć gry i iść z rodzicami odwiedzić rodzinę. “Ale wolę, kiedy siedzi w domu i gra, niż miałby się włóczyć po okolicy i rozrabiać” – stwierdziła matka Kamila.
Historia Karola, lat 12
Chłopiec jest pacjentem jednej z warszawskich poradni psychologicznych dla dzieci. Właśnie zaczął terapię. W opisie diagnozy psycholog zanotował m.in.: “Karol robi wszystko, o co poproszą go rodzice, błyskawicznie, w 5-7 min. Wszystko po to, by jak najszybciej usiąść do komputera”. Problem zaczął się w momencie, gdy pojawiło się młodsze rodzeństwo i komputer stał się dla rodziców sposobem na “zagospodarowanie” starszego syna. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. W tej chwili chłopiec nie jest w stanie funkcjonować bez internetu i monitora. Gdy jest “odcięty”, jest nieznośny. Zachowuje się agresywnie, jest poirytowany, nie umie znaleźć sobie zajęcia ani miejsca. Pojawiły się trudności w szkole. Siada do komputera, by poszukać informacji przydatnych w nauce, ale bardzo szybko kończy się to graniem. Kłamie, gdy rodzice wchodzą do pokoju, udaje, że siedzi nad książką. Chłopiec ma duże trudności ze snem, pojawiły się lęki, strach przed ciemnością, które spowodowane są grami (głównie polegającymi na niszczeniu wrogów, np. zombie).
Wywiad ukazał się na łamach tygodnika wSieci.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!