Dlaczego Sensity walczy o związek, zamiast pomóc się rozstać?
Witam, mam dwa pytania i piszę z nadzieją, że uda się Państwu mi na nie odpowiedzieć. Na stronie internetowej przeczytałam, że starają się Państwo walczyć do końca o uratowanie związku. Moje pytanie brzmi – dlaczego? Czy nie lepiej jest czasem po prostu się rozejść? Chyba jest tak, że ludzie czasem po prostu nie pasują do siebie? I pytanie numer 2, czy istnieją jakieś skuteczne metody, by przekonać męża do wspólnego pójścia na terapię? Myślę, że u nas jest to potrzebne, ponieważ doszło do wielu złych sytuacji: zdrada z jego strony, lekceważenie, nie czuję między nami bliskości, raczej chłód. Mimo tego, że jestem związku, czuję się samotnie. Z męża strony wszystko jest zamiatane pod dywan plus udawanie, że nie ma tematu. Pozdrawiam,
Edyta
Pani Edyto,
Odpowiem po kolei.
1.Problemy rzadko pojawiają się w trakcie trwania związku. Zazwyczaj związek działa jak lustro, które jedynie pokazuje nasze własne zniekształcone wzorce reakcji. W dużym uproszczeniu powiedziałabym, że dostajemy to, o co prosimy. Inna sprawa, że często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że chcąc jabłko, wyciągamy rękę po gruszkę. Tak właśnie działają zniekształcone schematy, w których funkcjonujemy. Najtrudniejsze jest to, że te schematy działają na poziomie nieświadomym i są silniejsze od naszych działań na poziomie świadomym. Dlatego ucieczka ze związku bez rozpracowania problemów, które tylko pozornie wygenerował ten związek, spowoduje powielenie tego samego szkodliwego dla nas schematu w kolejnym związku. Dalej będą na nas spadały gruszki, mimo tego, że pragniemy jabłek.
Rzeczywiście, zdarza się, że ludzie do siebie nie pasują. Ale tak jak wyjaśniłam, jeśli nie przejdą procesu terapii, z bardzo dużym prawdopodobieństwem wejdą w kolejną relację, która zakończy się podobnie jak poprzednia. Dlatego warto podjąć próbę analizy tego, co poszło nie tak i co trzeba zmienić, żeby było dobrze. Jak już będziemy mieli ostateczne wyniki takiej analizy, wówczas możemy podjąć decyzję, czy walczymy o związek, czy rezygnujemy, bo uznamy, że koszty przewyższają zyski. Z perspektywy terapeuty ważne jest to, żeby partnerzy potrafili dokonać rzetelnej analizy z minimalizacją błędu pomiaru. Bez terapii błąd pomiaru bywa na tyle duży, że cała analiza daje wynik całkowicie nierzetelny.
2. Napisała Pani o trudnym doświadczeniu zdrady i oziębłości. Najczęściej z powodu zdrady partnera cierpią osoby, które mają problem z akceptacją siebie samych. Są to osoby, które z obawy przed rozstaniem przymykają oko na zbyt wiele. W ten sposób partner przekracza kolejne granice, bo nie obawia się konsekwencji. Trochę jak dziecko, które testuje granice, żeby sprawdzić, czy rodzicom na pewno na nim zależy. Innym częstym przykładem zdrad jest związek, w którym partnerzy są głusi na swoje potrzeby z powodu obawy przed konfrontacją z własnymi błędami. Nie przyjmują krytyki, tylko przerzucają się winami. Tym sposobem ich drogi coraz bardziej się rozchodzą, a oni sami otwierają się na relacje pozamałżeńskie. Każda zdrada ma swoją przyczynę, czasem są nimi także choroby i różnego rodzaju uzależnienia. Aby móc uwolnić się od trudnych doświadczeń z przeszłości, trzeba poznać przyczynę problemu.
Jeśli mąż nie chce podjąć próby terapii, warto rozważyć opcję terapii indywidualnej, w celu wyeliminowania mechanizmów, których sobie nie uświadamiamy, a to właśnie one często skazują nasze działania na porażkę. Indywidualna terapia daje wsparcie, wzmacnia nas, buduje poczucie własnej wartości i uczy szacunku do własnych granic. Wcale nierzadko dzieje się tak, że po rozpoczęciu przez żonę terapii indywidualnej, w domu następuje zmiana “układu sił” i mąż zaniepokojony sytuacją, która zaczyna wymykać mu się spod kontroli, w te pędy dołącza do procesu terapii ;-)
Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni Sensity.pl, w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!